- 1 Będzie 500+ dla małżeństw ze stażem? (419 opinii)
- 2 Wznowili drogi remont po pół roku przerwy (46 opinii)
- 3 Tak wybuchł pożar w Nowym Porcie (255 opinii)
- 4 "Bilet miejski" bez zniżek dla seniorów (158 opinii)
- 5 Piłeś? Nie włamuj się do auta (55 opinii)
- 6 Śmietniki będą tam, gdzie chcieli mieszkańcy (59 opinii)
Zobacz neobarokowy kościół jezuitów
Zobacz wnętrze kościoła, zdjęcia ze ślubu Alberta Forstera i nowoczesne konfesjonały jezuitów.
Książęca para podarowała mu chrzcielnicę, gauleiter Gdańska Albert Forster wziął w nim ślub, a po ostatniej wojnie przejęli go jezuici. W dwunastym odcinku cyklu Niezwykłe świątynie Trójmiasta prezentujemy niegdyś ewangelicki Christuskirche, a obecnie rzymskokatolicki kościół św. Andrzeja Boboli w gdańskim Wrzeszczu.
Pierwszy prezent trafił na ołtarz. Drugi do kancelarii parafialnej, a trzeci stanął w baptysterium. Z okazji oddania do użytku Kościoła Chrystusa, który powstał przy Bärenweg, czyli przy obecnej ul. Mickiewicza
![zobacz na mapie Gdańska zobacz na mapie Gdańska](/_img/icon_map_16x12.gif)
- Niektórzy mogą zadawać sobie pytanie: co następca pruskiego tronu i jego małżonka mieli wspólnego z kościołem w Dolnym Wrzeszczu? Otóż niemiecki cesarz zesłał swojego syna Wilhelma do Gdańska, aby ten "odpoczął" od rozrywkowego życia, do jakiego przywykł w Berlinie. Jako oficer trafił do jednego z pułków huzarów, które stacjonowały w koszarach we Wrzeszczu. Przez ponad dwa lata dziedzic tronu mieszkał z żoną, księżniczką Cecylią w nieistniejącej już dziś willi przy obecnej alei Grunwaldzkiej - tłumaczy Jan Daniluk, badający pruską i niemiecką historię wojskowości w Gdańsku.
Na pamiątkę przekazania w 1916 r. podarunków od książęcej pary, w oknie baptysterium umieszczono herb księżniczki. Nie przetrwał on jednak do obecnych czasów. Kościelne mury miały więcej szczęścia.
Mimo walk i ciężkiego ostrzału Gdańska w 1945 roku, ewangelicki Christuskirche pozostał praktycznie nieuszkodzony. Zachował oryginalny wygląd, który nadał mu Hermann Phlebs. Gdański architekt postanowił iść na przekór trendom obowiązującym w budownictwie...
Trzy nawy i 27-głosowe organy
- Trójnawową świątynię wzniesiono w stylu neobarokowym, co odbiegało od panujących ówcześnie tendencji. Na początku XX wieku kościoły budowano przede wszystkim w stylu neogotyckim - wyjaśnia Jarosław Wasielewski, współautor książki Dolny Wrzeszcz i Zaspa wydanej w ramach serii Gdańskie dzielnice.
Phlebs, profesor Königliche Technische Hochschule zu Danzig - dziś Politechniki Gdańskiej postawił jednak na neobarok. Budowa trójnawowej bazyliki rozpoczęła się w czerwcu 1913 i trwała trzy lata. Świątynia ma 43 metry długości i 25 szerokości, a iglica wieży sięga na wysokość ponad 40 metrów.
- Kościół ma układ bazylikowy, czyli nawa środkowa jest wyższa od bardzo wąskich naw bocznych. Ponadto po jednej stronie prezbiterium zlokalizowano zakrystię i przedsionek, a po drugiej stronie salę dla konfirmantów, która dziś służy ministrantom - opowiada Jan Daniluk, współautor książki Dolny Wrzeszcz i Zaspa.
Baptysterium urządzono z kolei w pomieszczeniu przylegającym do kościelnej wieży. Świątynia zyskała też 27-głosowe organy i emporę. Dzięki tej ostatniej znacznie wzrosła liczba miejsc dla wiernych. Przybywało ich w niezwykle szybkim tempie. Bardzo młoda parafia już w latach 20. ubiegłego wieku stała się jedną z najliczniejszych w Wolnym Mieście Gdańsku.
Żłobek, przedszkole i 12 tysięcy ewangelików
Wiernym nie wystarczały jednak same nabożeństwa. Przy parafii powołano do życia liczne stowarzyszenia i organizacje. Jako pierwsza powstała Frauenhilfe, której członkinie niosły pomoc ubogim. Działały też trzy chóry - dziecięcy, młodzieżowy i dla dorosłych.
Pastor, do którego obowiązków należała również posługa w pobliskim szpitalu położniczym przy obecnej ul. Klinicznej
![zobacz na mapie Gdańska zobacz na mapie Gdańska](/_img/icon_map_16x12.gif)
![zobacz na mapie Gdańska zobacz na mapie Gdańska](/_img/icon_map_16x12.gif)
Nowa gmina nie miała jednak własnego cmentarza. Dlatego parafian z Christustkirche chowano na cmentarzu należącym do parafii św. Katarzyny. Znajdował się przy Wielkiej Alei. Dziś jest tam park. W szybko rozwijającej się parafii nie brakowało też chrztów i ślubów. Najsłynniejszy wśród tych ostatnich odbył się w 1934 r. Uroczystość przerodziła się jednak w demonstrację politycznej siły.
Hitler świadkiem, Hess gościem
Opisali tajemnice Dolnego Wrzeszcza i Zaspy, czyli jak powstawała i co zawiera książka Jana Daniluka i Jarosława Wasielewskiego.
Gertruda Deetz i Albert Forster stanęli na ślubnym kobiercu 11 maja 1934 r. Ślub odbył się we wrzeszczańskim kościele, bo Gertruda mieszkała na terenie lokalnej parafii. W głośnej uroczystości wzięła udział elita gdańskiej NSDAP, a także zastępca führera Rudolf Hess.
- Ślub był manifestacją rosnącej w siłę NSDAP. Uroczystość zorganizowano ze sporym rozmachem. Chciano pokazać, że partia zdobywa coraz więcej zwolenników i jest dobrze zorganizowana - tłumaczy Jan Daniluk. Trzy dni przed ślubem kościelnym, w Berlinie odbył się ślub cywilny Deetz i Forstera. Świadkiem był sam Adolf Hitler. W materiale TV prezentujemy archiwalne zdjęcia z obu uroczystości.
Ewangelickie nabożeństwa odbywały się we wrzeszczańskim kościele jeszcze w 1945 r. Działania wojenne szczęśliwe ominęły świątynię. Jednak ocalały budynek pastorówki przejęła Milicja Obywatelska, a w kościele urządzono obóz dla zatrzymanych Niemców. Wtedy częściowej dewastacji uległo wnętrze świątyni. Szybko jednak pojawili się w tym miejscu zakonnicy z Towarzystwa Jezusowego. Już 15 kwietnia o. Brunon Pawelczyk, który przybył z Łodzi, poświęcił świątynię. Ewangelicki Christuskirche stał się rzymskokatolickim kościołem pod wezwaniem św. Andrzeja Boboli.
Pierwotnie miało być tak: kościół pw. św. Andrzeja Boboli miał być świątynią zakonną. Natomiast głównym ośrodkiem parafii rzymskokatolickiej miała stać się kaplica przy ul. Mickiewicza
![zobacz na mapie Gdańska zobacz na mapie Gdańska](/_img/icon_map_16x12.gif)
- Po wojnie ksiądz Hoppe miał nadal pełnić funkcję proboszcza. Jednak wywołało to niezadowolenie części Polaków. Ostatecznie zdecydowano, że parafia św. Krzyża trafi w ręce jezuitów, a główną świątynią będzie kościół św. Andrzeja Boboli - wyjaśnia Jarosław Wasielewski.
Polscy zakonnicy po przejęciu świątyni rozpoczęli adaptację wnętrza kościoła do potrzeb liturgii rzymskokatolickiej. Kolejne zmiany w wystroju przyniósł również II Sobór Watykański.
Pięciu spowiedników naraz w dwóch konfesjonałach
Przed wojną we wnętrzu świątyni dominowała biel i odcienie szarości. Z kolei architektoniczne detale były m.in. w kolorze czerwonym i ciemnozielonym. Dziś są one przeważnie białe, a wnętrze kościoła to kolory: biały i żółty. - Zmienił się też wystrój prezbiterium. Na ścianie pojawiła się mozaika przedstawiająca Ostatnią Wieczerzę, a ołtarz przesunięto w kierunku do wiernych. Powstały też małe ołtarze boczne - wylicza o. Janusz Warzocha, proboszcz parafii i przełożony wspólnoty zakonnej.
Aby zyskać więcej przestrzeni, zrezygnowano z ewangelickiej ambony. Z kolei nad prezbiterium zawisł krzyż z figurą Chrystusa, a przestrzeń pod emporą stała się kaplicą miłosierdzia. - Od 1948 roku znajduje się tu obraz Matki Bożej Miłosierdzia, czyli Matki Bożej Ostrobramskiej. Są tu także obrazy Miłosierdzia Bożego i Jana Pawła II oraz chrzcielnica, gdzie człowiek podczas chrztu świętego dostępuje łaski miłosierdzia. To miejsce, gdzie wierni regularnie uczestniczą w modlitwach i adoracji Najświętszego Sakramentu - tłumaczy zakonnik.
Przy jezuickiej parafii działa obecnie kilkanaście wspólnot. Jest między innymi Apostolstwo Modlitwy i Żywy Różaniec, Magis dla młodzieży, dla studentów Efraim i Domowy Kościół dla rodzin. - Niedawno przy wspólnocie akademickiej powstała również grupa wolontariuszy, którzy pomagają starszym i chorym ludziom w naszej parafii. Odwiedzają ich, pomagają w sprzątaniu, czy w zakupach. Po prostu chcą przekładać Ewangelię na konkretne czyny - opowiada jezuita.
Zakonnicy starają się z kolei wychodzić naprzeciw potrzebom wiernych. Bo jak mówi o. Warzocha, jezuici to ludzie posłani, aby szerzyć, krzewić, rozwijać i bronić wiary. Opiekują się wspólnotami, ewangelizują i spowiadają. W ubiegłym roku pod kościelnym chórem stanęły dwa nowe, zabudowane konfesjonały. Łącznie w obu może spowiadać naraz... pięciu duchownych.
- Konfesjonały są wyciszone i tak zaprojektowane, aby można było spokojnie wyspowiadać się i porozmawiać ze spowiednikiem. To ważne, bo dziś potrzeba spokojnych spowiedzi. Ponadto jeden z konfesjonałów ma udogodnienie dla osób niepełnosprawnych. Można wjechać do niego na wózku - jezuita wskazuje na szerokie drzwi prowadzące do wnętrza konfesjonału, po czym chwilę później zaprasza do świątyni. - Warto przyjść i zobaczyć nasz kościół. Wielu mówi też, że to miejsce, w którym można dobrze się pomodlić - poleca zakonnik.
Miał wysoką na ponad 60 metrów podwójną wieżę, którą stracił w 1945 roku. Zobacz historię neogotyckiego kościoła Wniebowstąpienia.
Zobacz, jak modlą się muzułmanie i jak imam wygłasza kazanie w jedynym meczecie na terenie Trójmiasta.
Miejsca
Opinie (92) 2 zablokowane
-
2013-03-17 11:37
ciekawa praca z punktu widzenia architektury (2)
i przyszłościowego spojrzenia. Jak można jednak w planach przestrzennych widzieć tą przyszłość gdzie budynki mieszkalne osiągają dzisiejszą wysokość.
Wieża kościoła ma wysokość 40 metrów i dzisiaj nie zakłóca zabudowy tego terenu. No cóż - widocznie w tamtych czasach żyli i pracowali architekci uzdolnieni w tym kierunku.Dzisiaj już chyba takich nie ma albo są stłumieni przez groszorobów.
Zadziwiające - w szczerym polu kościół z 40-metrową wieżą, a przecież wtedy telefonii komórkowej nie było.- 10 1
-
2013-03-17 23:56
A lotnisko ?! (1)
Tuż obok było lotnisko, o ruchu międzynarodowym, potem było lotnisko wojskowe Niemieckie potem wojskowe rosyjskie, później wojskowe polskie i dalej lotnisko pasażerskie (doskonałe, latałem stamtąd do i ze Szczecina, lot trwał prawie godzinę. W Szczecinie lotnisko było w Dąbiu, dojazd do śródmieścia tramwajem, podobnie jak w Gdańsku! Bomba, jakiś cymbał zlikwidował obydwa lotniska!Dzisiaj do Szczecina trzeba wlec się kilka godzin pociągiem, drogo i z pluskwami. Taka jest cena postępu!
- 0 1
-
2013-03-18 11:00
Likwidacje lotniska w środku miasta można racjonalnie wytłumaczyć z uśmiechem przytaczając fakt, jak to Niemiec (młody a więc szalony) niedawno na awionetce wylądował bez zgody mocarstwa i potęgi rakietowej na reprezentacyjnym placu Czerwonym pod Kremlem.
Natomiast w moim podtekście jest ukryta wiadomość o kanonach budownictwa kościelnego. Strzelistość budowli jest tam podstawową zasadą.- 0 0
-
2013-03-17 11:58
to w tym kościele
utraciłam wiarę,prostactwo i bezduszność księży i zakonnic prowadzących katechezę,pompatyzm uroczystości i nabożeństw w porównaniu ,z którymi szkolne uroczystości były szczytem wyrafinowania,kicz królujący we wnętrzu...pamiętam też i do dziś czuję wstręt spowiednika molestującego słownie ...
- 8 16
-
2013-03-17 12:20
Bazylika w Łostowicach BĘDZIE WIĘKSZA i ŁADNIEJSZA
- 0 13
-
2013-03-17 12:37
Piękne są stare kościoły
tylko nie cierpię w nich tych czarno kieckowych pasożytów ,którzy czerpią z nich zyski na rozpustę .
- 0 14
-
2013-03-17 13:19
nnawet kosciół wykorzystujecie do propagandy nazistowskiej (2)
dlaczego gloryfikujecie najwiekszych zbrodniarzy w historii ludzkosci
- 4 14
-
2013-03-17 14:53
Oglądaj ze zrozumieniem! (1)
Niemcy wykorzystywali kościół(y) do robienia propagandy, a materiał nam o tym opowiada i pokazuje archiwalne zdjęcia z przywódcą niemców: adolfem hitlerem, etc.
- 3 0
-
2013-03-17 18:55
dokładnie o tym mówię
a twoja odpowiedź jest w stylu gomułkowskiego "A w Ameryce Murzynów biją"
- 0 1
-
2013-03-17 15:41
Jezuicj (2)
Pamiętam z dzieciństwa ( przełom lat pięćdziesiątych i sześć dziesiątych ) księdza Chodaczka, znaną postać wśród różnorodnych mieszkańców Wrzeszcza.
- 28 0
-
2013-03-17 19:49
Chodaczyk. (1)
Czyli nie księdza Chodaczka, a Chodaczyka. Potem był jeszcze Śliwiński.
- 5 4
-
2013-03-17 21:09
Tak naprawdę to Wspaniały Ojciec Eugeniusz Chodaczek.
- 11 0
-
2013-03-17 21:57
Nareszcie biorą się za Głódzia. (1)
Sporo upokorzeń niektórzy musieli przejść, żeby to się stało.
- 3 4
-
2013-03-17 22:14
Tylko potwierdza się wieloletnia opinia moczymordy i chama
Ale oby nie zdryfowali, bo ten sługus rydzyka będzie dalej rządził w gdańskim kościele
- 1 0
-
2013-03-17 22:56
też pamiętam
księdza Chodaczka,jako jedyną pozytywną postać,wyróżniał się żarliwością,dobrocią,był powszechnie lubiany.Prawdziwy ksiądz,kultowa postać.
- 19 0
-
2013-03-18 09:11
Kościół (2)
Pamiętam kościół duży i kapliczka opodal i uwielbianego śp księdza Chodaczka - kto pamięta?????
- 19 0
-
2020-03-03 00:34
Pamiętam był Kochany
Uczył mnie religii komunia bierzmowanie byłam 2 pokoleniem 3 był mój chrzesniak gdzie Ksiądz Chodaczek uczestniczyl w ceremonii. Uwielbialam Ksiedza mój Tata tak jak ja Ciepło o Ksiedzu Chodaczku wspominamy
- 0 0
-
2021-01-06 03:08
Ks. Chodaczek - moje wspomnienia
Mam obecnie 78 lat, mój ojciec, katolik, pochodził z Pomorza. Po wojnie mieszkałem z rodzi-cami przy obecnej ul. gen. Hallera. I komunię św. otrzymałem w kościele oo. Jezuitów przy ul. Mickiewicza we Wrzeszczu. Byłem tym bardzo przejęty. Siostra zakonna katechetka która nas przygotowywała mówiła, że w momencie I komunii Pan Jezus zejdzie z krzyża na ołtarzu i uściska nas. Z racji wysokiego wzrostu staliśmy z kolegą przed ołtarzem w pierwszej parze długiegu szeregu dzieci i czekaliśmy na zejście Jezusa z ołtarza. W międzyczasie wszystkie dzieci, poza nami dwoma, zaczęły wychodzić z kościoła na ulicę, czego duchowo skupieni nie zauważyliśmy. W tym momencie poczułem nagle bardzo silny ból ucha - to ks. Chodaczek, organizator komunii, odwrócil mnie od ołtarza w stronę wyjścia ciągnąć brutalnie za ucho. Z całej późniejszej procesji pamiętam tylko ból ucha !!! Być może ks. Chodaczek był dla wielu "wspaniałym" księdzem i człowiekiem , dla mnie raczej nie ...
- 0 0
-
2013-03-18 09:20
Kościół św.Krzyża
to mój parafialny kościół z lat dzieciństwa,teraz czasami mam okazję być tam na mszy,a pani która tam śpiewa -ma niesamowity głos,,polecam posłuchać
- 11 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.