- 1 Będzie 500+ dla małżeństw ze stażem? (370 opinii)
- 2 Tak wybuchł pożar w Nowym Porcie (191 opinii)
- 3 "Bilet miejski" bez zniżek dla seniorów (101 opinii)
- 4 Utrudnienia na al. Niepodległości od wtorku (49 opinii)
- 5 Dlaczego szpetne kioski nie znikają z ulic? (253 opinie)
- 6 Niepełnosprawny: zostałem na lotnisku (359 opinii)
Zostaną w jednej klasie, czy nie?
![](https://s-trojmiasto.pl/zdj/c/n/2/25/300x0/25579__kr.webp)
Minister nie ma prawnych możliwości, aby o tym rozstrzygać. Z kolei Katarzyna Hall, zastępca prezydenta Gdańska ds. oświaty przekonuje, że w tej kwestii powinna wypowiedzieć się rada pedagogiczna i nowy dyrektor szkoły, którego poznamy już dziś.
- Wyłoniony z konkursu nowy dyrektor gimnazjum rozpocznie pracę w najbliższy poniedziałek. Wierzę, że wraz z pedagogami pracującymi w tym gimnazjum i najlepiej znającymi jego uczniów, podejmą właściwą decyzję co do przyszłości chłopców, którzy właśnie opuścili schroniska dla nieletnich - przekonuje Katarzyna Hall.
Arek, Dawid, Mateusz i Michał w zeszłym tygodniu wyszli ze schroniska dla nieletnich. Wszyscy oprócz chorego Arka pojawili się w szkole w poniedziałek. Zostali dobrze przyjęci przez innych uczniów.
W cieniu wizyty wiceministra Orzechowskiego doszło do zgrzytu. Anna Berbeka, p.o. dyrektora wydziału kształcenia przedszkolnego, podstawowego i gimnazjalnego gdańskiego kuratorium wysłała pismo do p.o. dyrektora gimnazjum nr 2 w Gdańsku Andrzeja Borna, w którym zasugerowała rozproszenie zwolnionych ze schronisk dla nieletnich gimnazjalistów po różnych klasach.
Czytamy w nim m.in.: "Po przeprowadzeniu rozmów i zapoznaniem się ze stanem spraw [...] oraz na podstawie informacji uzyskanych podczas rozmowy z dyrektorem Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej nr 7[...] zalecam rozdzielenie uczniów zwolnionych ze schronisk dla nieletnich do równoległych oddziałów".
Tymczasem dowiedzieliśmy się, że podczas spotkania w poradni nr 7 ustalono coś zupełnie przeciwnego. - Nie będę komentowała tego listu. Powiem tylko tyle, że pojawiła w nim się nieprawda - powiedziała nam Renata Czabaj, dyrektor poradni nr 7.
Autor: Michał Stąporek[trojmiasto]
* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *
Kuzyn 14-letniej Ani broni jej dręczycieli
Kuzyn 14-letniej Ani broni jej dręczycieli. - Oni są niewinni - zeznał wczoraj jako świadek przed Sądem Rejonowym w Gdańsku.
- Znam dobrze Łukasza i Dawida. Ania na pewno nie powiesiła się przez nich. Przed śmiercią nigdy się na nich nie skarżyła. Jestem pewien, że oni są niewinni. Ania miała swoje problemy, nie wiem jakie, bo nie zwierzała mi się - powiedział Sławomir H. przed wejściem na salę sądową.
Jako świadkowie w procesie gimnazjalistów zeznawali też dziś m.in. matka koleżanki Ani oraz kuzynka Dawida. Ponieważ proces jest tajny, obrońcy chłopców nie chcieli mówić o treści zeznań. W ubiegłym tygodniu sąd wypuścił na wolność czterech z pięciu dręczycieli Ani.
Opinie (127) ponad 10 zablokowanych
-
2007-02-06 12:19
nie zamierzam
- 0 0
-
2007-02-06 12:21
Licealisto, zamiast sadzić byk za bykiem, korzystaj ze Słownika Ortograficznego.
- 0 0
-
2007-02-06 12:40
:D Upsss...
- 0 0
-
2007-02-06 16:59
Do Gdańskiego Licealisty
>>Brak tolerancji dla tego typu zachowań jest oczywisty, pytanie tylko... jakie to było zachowanie? >Pojawia się też następne pytanie, czy sytuacja w jakiej znalazła się ś.p. Ania miała tylko jedno wyjście... i to właśnie samobójstwo? >Moim skromnym zdaniem NIE>Wiec ja ku rozgoryczeniu rządnego krwi połinteligentnego tłumu niezamierzam wydawac wyroków...
- 0 0
-
2007-02-07 03:36
Co robili
Widze, że prawie cała moja wypowiedz znikła, więc powtórzę w skrócie.
To, co w tej sprawie dzieje się aktualnie wskazuje na to, że dziewczyna bardzo realnie oceniała sytuację i jesli chciała się uwolnić od swoich prześladowców, to samobójstwo było dla niej jedynym wyjściem.- 0 0
-
2007-02-12 01:00
Szanowny Gdański Licealisto
Rzucenie Ciebie przez dziewczynę, jest typowym czynem osoby, która zwyczajnie nie chce dłużej żyć w związku z Tobą. Natomiast dręczenie i sponiewieranie kogoś nie jest moim zdaniem zwykłą życiową sytuacją i można uznać, że przyczyniła się ona w dużej mierze (jeśli nie głównie, zwłaszcza, jeżeli była powtarzana systematycznie i długotrwale) do czynu samobójczego.
Trudno powiedzieć, czy był to jedyny problem Ani, czy może było coś jeszcze, ale fakty ( molestowanie, samowolne opuszczenie szkoły i samobójcza śmierć następnej nocy) wskazują wyraźny wpływ wydarzeń na powziętą przez dziewczynę decyzję. Możliwe, że gdyby owi "święci" chłopcy porozmawiali z Nią o dręczących Ją problemach lub chociaż dali spokój, a nie poniżali, do niczego by nie doszło.
Anka być może była tak wstydliwa i pogrążona (czytaj zaszczuta) przez środowisko, że nie szukała pomocy nawet u najbliższych. Któż może wiedzieć, co myślała i co ją hamowało.
Niemniej uważam, że należy uznać winę chłopaków. Pośrednio winni są również wszyscy, którzy sytuację znali, a nie reagowali.
Na pewno wiele osób przetrwało podobne i gorsze sytuacje i mają się dobrze, ale tutaj trafiło na mniej odporną jednostkę, co nie zwalnia winnych z odpowiedzialności.- 0 0
-
2007-02-12 05:07
szok
Wiadomo bylo od poczatku ze tym gnojom nikt nic nie zrobi - daja sie swietny przyklad innym - miejmy nadzieje ze jakas inna sprawiedliwosc "boska" ich dopadnie - bo nasze urzedy to nic nie robia - albo sie boja albo maja wszystko gdzies w dupie. Szkoda gadac - tylko szkoda dziewczyny - ciekawe czy jej rodzice nadal tacy wyrozumiali dla oprawcow ???
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.