- 1 Będzie 500+ dla małżeństw ze stażem? (430 opinii)
- 2 Wznowili drogi remont po pół roku przerwy (52 opinie)
- 3 Tak wybuchł pożar w Nowym Porcie (260 opinii)
- 4 "Bilet miejski" bez zniżek dla seniorów (164 opinie)
- 5 Karne kupony za niewłaściwe parkowanie (104 opinie)
- 6 Piłeś? Nie włamuj się do auta (56 opinii)
Życie wróci na Wyspę?
Nowy architektoniczny symbol Gdańska na północnym cyplu, przykryte Podwale Przedmiejskie w środku i niewysoka zabudowa mieszkalna oraz kompleks sportowy na południu - tak miałaby wyglądać Wyspa Spichrzów przyszłości. Miasto przyklaskuje koncepcji zagospodarowania tego terenu stworzonej pod kierunkiem Stanisława Fiszera na zamówienie firmy Gray International.
Astoc, Chapman Taylor, Alter Polis, Bulanda Mucha - architekci i urbaniści tych pracowni pod kierunkiem Stanisława Fiszera, Polaka tworzącego od wielu lat we Francji przygotowali kolejną wersję koncepcji zagospodarowania Wyspy Spichrzów. Efekty ich pracy pokazano na seminarium, które odbyło się w Dworze Artusa. Przypomnijmy, że ich pierwsze, samodzielne pomysły ujrzały światło dzienne dwa miesiące temu.
Co tym razem zaproponowali urbaniści? Budynki mieszkalne w południowej części, na północy hotele i budynki użyteczności publicznej: biura i sklepy. Życie tej części Gdańska mają zapewnić restauracje i kafejki. Dla wygody mieszkańców i turystów zaprojektowano kilka kładek ponad Motławą. Główną ulica Wyspy miałaby się stać Chmielna, w ciągu której zaplanowano Plac Centralny. Podwale Przedmiejskie dzielące wyspę na osi wschód zachód miałoby zostać zamaskowane m.in. poprzez usytuowanie nad nim centrum handlowego.
Ale nie wszystkie reakcje były tak pozytywne. W środowisku gdańskich architektów i konserwatorów od kilku dni szeptano, że historyk Andrzej Januszajtis i architekt Stanisław Michel zapowiadają "frontalny atak" na prezentowaną koncepcję. Ten drugi zaczął od przypomnienia swoich zasług dla odbudowy Głównego Miasta i stwierdzenia, że nie może być zgody na budowę obiektów, które nie wynikają z historii Gdańska. - Lepiej jest robić najlepszą nowoczesną architekturę, niż podróbki przeciętnej dawnej - odciął mu się prof. Wiesław Gruszkowski.
- Trudno mi przyklasnąć pomysłom zaprezentowanym tutaj, zwłaszcza, że kilka z nich jest sprzecznych z obowiązującym prawem, przede wszystkim z ustawą o ochronie zabytków - stwierdził z kolei Andrzej Januszajtis i zaczął wyliczać, których z prezentowanych pomysłów nie akceptuje: m.in. ogromnego bursztynu na północnym cyplu Wyspy Spichrzów, który jego zdaniem zakłóciłby sposób patrzenia na panoramę miasta, oraz kładki, która miałaby stanąć wzdłuż Motławy i połączyć Wyspę Spichrzów z Ołowianką. - W tym miejscu specjalnie ścięto cypel wyspy aby stworzyć miejsce, w którym mogły zawracać nawet duże statki pełnomorskie. Czemu mamy rezygnować z historii tego miejsca? - pytał.
Na jego zarzuty odpowiadał Wiesław Bielawski, zastępca prezydenta Gdańska: - Pamiętajmy, że nowoczesne projektowanie architektoniczne nie jest łamaniem ustawy o ochronie zabytków. Piotr Lorens z Politechniki Gdańskiej nawoływał z kolei do metaforycznego potraktowania bursztynowej bryły na czubku Wyspy. - Rozumiem ją jako symbol, wyróżnik Gdańska. To nie musi być bursztyn, ale coś zarówno związanego z miastem, jak i wyjątkowego.
Na spory architektów zareagował Piotr Stefaniak, prezes firmy Inpro, jednego z trójmiejskich deweloperów. - Skończmy już z tymi wizjami! Czy nie można wreszcie ustalić jakiś konkretów co do przyszłości wyspy? - pytał. I ostrzegał, że inwestorzy odwrócą się od terenu o którym się dyskutuje przez lata, ale nic konkretnego nie robi, by przywrócić go miastu i mieszkańcom. - Z dyskusjami urbanistów jest jak z żołnierzami na poligonie: im więcej potu najpierw, tym mniej ofiar później - uspokajał go Piotr Lorens.
To stanowisko potwierdził Wiesław Bielawski: - Będziemy się starali zrobić wszystko, aby nowouchwalone plany zagospodarowania wyspy nie odbiegały od tego co pokazano na dzisiejszym seminarium. Oczywiście nie chodzi o szczegóły architektoniczne, ale o generalne rozwiązania urbanistyczne.
Opinie (203) ponad 10 zablokowanych
-
2006-06-23 09:13
chciałem sobie walnąć na pulpit którąś wizualkę
ale niestety nie są one w stanie zaspokoić moich gustów. Amen!!!
- 0 0
-
2006-06-23 09:17
opisałem tutaj niedawno jak według mnie wygląda sprawa kibli w sopocie
wyliczyłem wam, ze bijemy na głowę innych w ilości kibli na turyste w pasie kilometra wzdłuż monciaka
temu panu ze s****zką z wnusiem co buszował w gónym sopocie POLecam "stoperan" raczej niz rujnowanie kieszeni
swoją drogą cztery s****ia w cenie gofra (5 zł), to chyba nie jest wygórowana cena:-)co??- 0 0
-
2006-06-23 09:20
Jasne ponad euro za małe siusiu. Taniocha, w końcu za klimat trzeba sypnąć kasą.
- 0 0
-
2006-06-23 09:23
gallux
Te kible to pewnie są, ale niestety tylko w twojej chorej wyobraźni, bo jakoś tak się dziwnie składa że nikt poza tobą ich tam nie widzi :)
Powiedz mi, jak wielkie trzeba mieć kompleksy żeby takie bzdury wypisywać?
ps. twoje oniryczne opsisy Sopotu i jego zalety w stosunku do Gdańska można by w kilku prostych słowach zdefiniować: OPOWIEŚCI DZIWNEJ TREŚCI :-)- 0 0
-
2006-06-23 09:23
czytaj czytaj
dziadzio sie pucuje że z wnusiem robili po dwa razy, a wydali w sumie piątaka
wydali zatem ćwierć euro na kupe (papier, kibel, obsługa to chyba nawet ponizej kosztów własnych hihihi)
widać że nas nie lubisz:P- 0 0
-
2006-06-23 09:25
gallux
...i aż się prosi, by ci zanudzić słowa pewnej piosenki dla dzieci: "fantazja, fantazja, bo fantazja jest od tego, żeby bawić się, żeby bawić się, żeby bawić się na całego" :)))
- 0 0
-
2006-06-23 09:25
Lubię jeno górny Sopot. Całą resztę pewnie bym zaorał.
- 0 0
-
2006-06-23 09:27
smętny temat w całym Trójmieście
Prawdę mówiąc, nie wiem, gdzie są w Gdańsku przenośne a nawet bezpłatne kibelki, o których piszecie.
- 0 0
-
2006-06-23 09:28
wylicze ci buraczku w kabaczku te wirtualne kible
od góry
vis a vis sUndu na 1-go maja
na monciaku - okrąglak (senior wśród sopockich kibli), w miejscu "pod wierzbą", w parku z tyłu KMS
na odcinku jakiś 700 metrów masz 4 szalety na przyzwoitym poziomie
jak jest w środku nie wiem bo mam własny s****z ale jedno co wiem że ich NIE CZUĆ bo inaczej piekląca sie turystka zwyczajnie by je WYCZUŁA ZMYSŁEM POWONIENIA jak ten w okolicach ulicy długiej...- 0 0
-
2006-06-23 09:30
"fantazja, fantazja, bo fantazja jest od tego, żeby bawić się, żeby bawić się, żeby bawić się na całego"
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.