• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Alkohol w Wigilię. Tak czy nie?

Borys Kossakowski
21 grudnia 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 
Czy pijecie alkohol w wigilię? Czy pijecie alkohol w wigilię?

Alkohol może poprawiać trawienie, sprzyja integracji i daje odwagę by śpiewać kolędy. Czy stół wigilijny jest właściwym miejscem na "flaszkę"? Jak jest u was w domu?



Alkohol? Nie ma mowy!

Na święta u nas w domu

Mięso w Wigilię? Nie ma mowy. Choć prawo kanoniczne już od ponad dziesięciu lat zezwala na spożywanie pokarmów mięsnych w tym dniu, to tradycja jest silniejsza. Na wigilijnym stole zamiast schabu postawimy raczej karpia. Co z alkoholem? Przepisy są niejednoznaczne.

- W naszym domu alkoholu się absolutnie nie podaje na Wigilię - mówi pani Antonina, emerytowana krawcowa. - Tak było u mojej mamy, tak jest i u mnie. O północy już na pasterkę nie chodzę, bo jestem za stara i nie mam siły. Wiem, że niektórzy już po drodze do kościoła pociągali z butelki, ale to nie u nas.
Po nalewce lepiej się śpiewa

Jedno jest pewne: ogólne katolickie zasady życia raczej nakazują nie pić alkoholu wcale, nie tylko od święta. Ale gdy prawo jest niejednoznaczne, zawsze znajdą się tacy, którzy je obchodzą.

- Na święta zawsze jeździmy do mojej babci do Łodzi - mówi Aleksandra, 40-letnia księgowa. - Jesteśmy rodziną raczej wierzącą, więc w Wigilię alkoholu się nie podaje, a o północy idziemy na mszę. Ale już po mszy ciocia i wujek zawsze podają nalewkę i wino własnej produkcji. Rozpoczyna się kolędowanie i biesiadowanie, a wszystko w miłej i radosnej atmosferze. W kolejne dni nalewka i wino nadal są na stole.
  • Co kraj, to obyczaj. W Ameryce tradycyjnym trunkiem obecnym podczas świątecznego ucztowania jest Eggnog, czyli jajeczny likier.
  • Każdy Brytyjczyk zna najstarszy toast "Wassail", od którego wywodzi się nazwa napoju pitego w okresie Bożego Narodzenia i Nowego Roku. Trunek przygotowywany jest na bazie cydru, brandy, suszonych jabłek, doprawiany do smaku przyprawami m.in. cynamonem, pomarańczą, goździkami, gałką muszkatołową.
Przecież Boże Narodzenie to święto, a skoro to święto, trzeba świętować!

- Jestem hedonistą - mówi Tomek, 50-letni prawnik. - W życiu lubię sprawiać sobie przyjemność. W Wigilię kulturalnie popijamy wódeczkę na trawienie, a po dwudziestej drugiej zaczynamy kolędować. Dzięki alkoholowi jest luźniej i lepiej się śpiewa. A jak już się rozśpiewamy, to nie możemy skończyć. Jak już przelecimy wszystkie kolędy, to śpiewamy piosenki z górskich szlaków, Kaczmarskiego, Wolną Grupę Bukowinę, szanty, a na koniec polskie szlagiery z "Autobiografią" na czele. Zawsze jest też "Modlitwa o wschodzie słońca", którą śpiewamy dla mojego przyjaciela, który zawsze do nas wpada po północy.

Złe wspomnienia

Prawo prawem, ale niektórzy mają z alkoholem złe wspomnienia i te wspomnienia nakazują im wstrzemięźliwość. Po alkoholu ludzie robią różne głupstwa i w zasadzie od tej reguły nie ma wyjątku.

Alkohol przykrywa pustkę i lęk przed nudą. Co będziemy robić? O czym rozmawiać? Czy my w ogóle mamy wspólne tematy? Czy potrafimy być razem bez alkoholu? - zadaje pytania terapeuta Jacek Krzysztofowicz. Alkohol przykrywa pustkę i lęk przed nudą. Co będziemy robić? O czym rozmawiać? Czy my w ogóle mamy wspólne tematy? Czy potrafimy być razem bez alkoholu? - zadaje pytania terapeuta Jacek Krzysztofowicz.
W Wigilię kulturalnie popijamy wódeczkę na trawienie, a po dwudziestej drugiej zaczynamy kolędować. Dzięki alkoholowi jest luźniej i lepiej się śpiewa.
- Mój dziadek lubił sobie łyknąć - mówi Michał 35-letni malarz. - Po jego śmierci babcia pilnuje wszystkich jak policjant, żeby broń boże nikt nie tykał alkoholu. Nic dziwnego, dziadek po kilku głębszych kiedyś rzucił filiżanką z kawą w ścianę, tak się wściekł. Niestety, krew nie woda i słabość po dziadku odziedziczył jeden z jego synów. Podczas Wigilii zawsze wymyka się do piwnicy, gdzie ma schowane piwo. Ma pięćdziesiąt parę lat, ale mamy się boi.
Ale alkohol jest zdradliwym przyjacielem imprez. Po pierwsze, dlatego że osoba niepijąca zawsze psuje humor pijącym. Jak mówi psychoterapeuta Jacek Krzysztofowicz: osoba niepijąca czuje się w gronie pijących nie w porządku. Stół wigilijny to nie miejsce na okrzyki: "ze mną się nie napijesz?".

Jacek Krzysztofowicz mówi: Po alkoholu czujemy się bardziej euforycznie, ale na dłuższą metę jednak to jest trucizna. Organizm musi wykonać ogromny wysiłek, żeby się oczyścić z alkoholu. Poza tym alkohol przykrywa pustkę i lęk przed nudą. Co będziemy robić? O czym rozmawiać? Czy my w ogóle mamy wspólne tematy? Czy mamy pomysł, żeby coś razem zrobić?
Alkohol to używka, która wbrew zapewnieniom wszystkich pijących, nie daje się łatwo kontrolować. A gdy wymyka się spod kontroli, robi się nieciekawie.

- Mój ojciec sporo pije, można powiedzieć, że jest alkoholikiem - mówi Marta, 30-letnia asystentka księgowej. - Na stole wigilijnym jest wódka, ale wcale nie jest wesoło. Jest smutno, przykro i nerwowo. Odwiedzam rodziców na krótko i szybko uciekam, bo trudno mi na to patrzeć.

Opinie (230) 8 zablokowanych

  • (1)

    Gardzę tymi, którzy chleją, a po alku są chojrakami i mocni w gębie na kazdy temat. Generalnie uchlewają się tylko słabi. Frajerzy z niskim poczuciem wartości.

    • 2 2

    • Znam takich ktorzy w ogole nie pija

      To sa dopiero d*pki !!!!
      Ledwie w zyciu sobie radza.
      Zadna teoria synku.

      • 1 1

  • kapkę dla relaksu

    W mojej rodzinie na podlasiu po kolacji wigilijnej zazwyczaj siadamy i pijemy lampkę wina i rozdajemy sobie prezenty, a kiedy wszyscy rozjadą się do domów to zazwyczaj mężczyźni piją whisky na lodzie i oglądamy wspólnie zdjęcia i opowiadamy sobie z czego jesteśmy w tym roku dumni. Ot taka rodzinna tradycja bardzo kunsztowna i nikomu nie zawadzająca :)

    • 2 0

  • tak

    na trzeźwo się nie da...

    • 1 1

  • Bo im tylko o to chodzi abyś sam sobie szkodził

    Abyś sam nie mógł myśleć, abyś sam nie mógł chodzić

    • 1 0

  • Tak, ale tylko na prawdziwej ubeckiej wigilii!

    Podmoskiewskije wieczera...

    • 1 0

  • Skromna uwaga

    Ostatnio coraz więcej wypowiedzi Ojca Krzysztofowicza. Zapewne odzywa się tęsknota za wygłaszaniem homilii. Co Pan miał powiedzieć to już Pan powiedział - w swoim nagraniu. Dziękujemy.

    • 0 0

  • Narodzie Crześcijański! Wystarczy policzyć sobie -

    za tzw. komuny gierkowskiej (jeszcze trafiali się Polacy w rządzie) flaszka żytniej kosztowała 102 zł, a była to równowartość dniówki dobrego robotnika. Dzisiaj połówka kosztuje równowartość godziny pracy matoła ze szpadlem. Wniosek prosty - Naród jest z premedytacją rozpijany. Ciekawe kto ma w tym interes?

    • 1 1

  • W Święta i nie tylko w Święta ...

    Zawsze się piło, pije i będzie piło w Święta i nie tylko. ...tak było , jest i zawsze będzie - BYLE Z UMIAREM i nie udawajcie, że nagle jesteście tacy wszyscy święci.

    • 0 0

  • Bo po polsku picie = upicie

    A przecież można wypić, kulturalnie, dwie butelki dobrego wina przez cały dzień od śniadania do późnej kolacji. Na głowę, rzecz jasna. W ogóle picie wina, ewentualnie domowych nalewek, to nie to samo co chlanie wódy "z wujem". To naturalne, że potrawy mięsne popija się winem, i tak już od tysięcy lat.

    • 0 1

  • alkoholu i pacierza nie odmawiam

    pzdr

    • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Sprawdź znamiona po lecie

badania, konsultacje

Warsztaty dla opiekunów osób z demencją

warsztaty

Sprawdź znamiona po lecie

badania, konsultacje

Najczęściej czytane