• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Dlaczego pacjenci kłamią w rozmowie z lekarzem czy pielęgniarką?

Piotr Kallalas
23 sierpnia 2021 (artykuł sprzed 3 lat) 
Lekarze zwracają uwagę, że najczęściej szybko poznają się na kłamstwach pacjentów. Lekarze zwracają uwagę, że najczęściej szybko poznają się na kłamstwach pacjentów.

Gorączka, której nie ma, nagła zmiana na ciele w rzeczywistości zauważona kilka miesięcy wcześniej, zawroty głowy i wiele innych zmyślonych objawów to problem, z którym borykają się lekarze. Pacjenci podczas wizyty u specjalisty czy na SOR-ze nie tyle lubią mijać się z prawdą, co traktują to jako element strategii w walce o swoje zdrowie lub o swój komfort. Z drugiej strony problemy chorych zderzających się każdego dnia z niedoskonałym systemem opieki medycznej to niestety codzienność. Dlaczego więc pacjenci okłamują swoich lekarzy?



Potrzebujesz porady lekarza? Znajdź specjalistę medycyny rodzinnej w Trójmieście - prywatnie i na NFZ


Czy zdarzyło ci się skłamać lekarzowi?

To już ostatnia godzina pracy jednej z gdańskich przychodni. Lekarz zamyka powoli system, kiedy przez rejestrację udaje się przedrzeć jeszcze jednemu pacjentowi, który nie był wcześniej umówiony i przyszedł "z ulicy". Pacjent twierdzi, że trzeba go przyjąć w tej chwili, koniecznie, bo od czterech dni boryka się ze zmianą skórną.

Takie sytuacje zawsze są podejrzane, ale ostatecznie chory otrzymuje to, co chciał, czyli konsultację. Na końcu, na odchodne mówi: "Specjalnie kłamałem. Zmianę mam od czterech lat, tylko chciałem zostać od razu przebadany". Uśmiecha się i jest wyraźnie zadowolony ze swojego fortelu. Lekarz nie wie, co powiedzieć.

Czytaj też: Dlaczego ludzie już nie noszą maseczek?

"Pacjenci konfabulują i podkręcają objawy"



Temat naciągania prawdy przed obliczem lekarza z pewnością jest złożonym zagadnieniem. Wiele objawów jest związanych z odczuciami i stanem zdrowia pacjenta, a w tym wypadku ludzka psychika może zdecydowanie wpływać na poziom odczuwanych symptomów. Dlatego weryfikacja jest również bardzo trudna.

Nie zmienia to faktu, że kłamstwo jest istotnym elementem taktyki wielu pacjentów, którzy próbują uzyskać świadczenia czy - jak w pierwszym przypadku - dostać się do specjalisty.

- Pacjenci konfabulują i podkręcają objawy tylko dlatego, żeby zostać przyjętym i zbadanym. Pojawiają się niestworzone objawy, a prawda jest taka, że po chwili już wiemy, czy mamy do czynienia z kłamcą, czy też nie - słyszymy na gdyńskim Szpitalnym Oddziale Ratunkowym.
Z podobnymi historiami borykają się każdego dnia lekarze rodzinni czy pediatrzy, natomiast faktycznie z racji charakteru przyjęć - pacjenci do kłamstw uciekają się częściej w kontaktach z ratownikami medycznymi czy lekarzami na SOR.

- Obserwujemy takie zjawiska zwłaszcza w dobie pandemii, kiedy dostępność do opieki jest znacznie ograniczona. Ludzie często zaczęli leczyć się na własną rękę i szukać leków, omijając wizyty u specjalisty - mówi Sylwia Barsow z Samodzielnego Zespołu Psychologów Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku. - Stąd pojawiają się takie zjawiska jak kłamanie - w celu wymuszenia np. szybszej wizyty czy leku. Takie zachowanie obserwuje się zwłaszcza na szpitalnych oddziałach ratunkowych, gdzie jest szansa na uzyskanie szybkiej pomocy. Pacjenci w ten sposób próbują obejść system, bo często nie chcą albo nie mogą uzyskać pomocy w tygodniu i udają się na SOR w czasie weekendu.
Wydaje się, że to sam system, od lat niedofinansowany, generujący problemy, a przede wszystkim opóźnienia, wychował rzeszę pacjentów, którzy zrobią wszystko, aby dostać się szybciej, uzyskać leki czy po prostu poczuć się zaopiekowanymi. Chodzi przecież o ludzkie zdrowie, a kłamstwo nie stanowi dużego wyzwania, a przede wszystkim pozornie jest nieszkodliwe.

Tak naprawdę wprowadzanie w błąd medyka może doprowadzić do włączenia terapii, która wcale nie jest potrzebna. W takich sytuacjach pacjent oczywiście czuje się lepiej - w końcu jest pod opieką, jednak nie myśli długofalowo - o skutkach ubocznych leków czy lekooporności.

Czytaj też: Dlaczego ludzie nie chcą się szczepić przeciwko COVID-19?

Nawet pediatrom



Problem dotyczy również samego przyjmowania leków, chociaż tutaj pobudki są mimo wszystko trochę mniej zrozumiałe. Chorzy często mówią, że stale zażywają medykamenty, a potem okazuje się, że prawda jest zupełnie inna. Stały problem polega również na przyjmowaniu leków tylko w momencie pogorszenia stanu zdrowia - pojawienia się objawów bądź bólu. Czasami rzeczywiście takie są zalecenia, jednak zdarza się, że chorzy powinni stosować farmakoterapię przez dłuższy czas albo wręcz przewlekle. Co ciekawe, do takich sytuacji dochodzi także na oddziałach pediatrycznych.

- Zazwyczaj robią to rodzice - w przypadku nastolatków, którzy nie są dostatecznie kontrolowani przez opiekunów - jednak również sami pacjenci pediatryczni. Mniejszy problem, jeśli chodzi o leki typu witamina D3, gorzej, jeśli jest to np. pacjent po przeszczepie wątroby czy nerki, który wymaga leczenia immunusoresyjnego albo sterydoterapii, której nie przyjmuje, bo tyje - mówi pediatra z gdańskiego szpitala.
Czytaj też: Z czego wynika hejt na lekarzy? "Społeczeństwo jest sfrustrowane i odczuwa niepokój"

Kłamstwo jest istotnym elementem taktyki wielu pacjentów, którzy próbują uzyskać świadczenia. Kłamstwo jest istotnym elementem taktyki wielu pacjentów, którzy próbują uzyskać świadczenia.

Epidemia - nowe pole do kombinowania



Epidemia COVID-19 również niestety pokazała, że pacjenci nie tyle lubią mijać się z prawdą, co traktują to jako element strategii w walce o swoje zdrowie lub o swój komfort. W pierwszym przypadku mieliśmy do czynienia z permanentnym podkręcaniem objawów, aby uzyskać skierowanie na test (w okresie, kiedy system wysyłania na wymaz funkcjonował jeszcze na zasadzie weryfikacji objawów). Wiele osób po prostu "ściemniało", dodając do puli objawów gorączkę czy kaszel, aby móc się sprawdzić. Ba, do takiego zachowania zachęcali niekiedy lekarze. W drugim przypadku mówimy o odwrotnym zachowaniu - pacjenci niekiedy ukrywali swoje objawy, bojąc się iść na test lub nie chcąc poddać się kwarantannie. Z obu nagannych sytuacji druga była na pewno zdecydowanie groźniejsza.

Chory w konfrontacji z systemem opieki medycznej zawsze zajmuje słabszą pozycję i dlatego kłamstwo traktuje jako pewien "niegroźny" zabieg stanowiący przepustkę - klucz otwierający drzwi. Ciężkie objawy choroby, złe samopoczucie czy wręcz poczucie niesprawiedliwości dodatkowo skłaniają do podobnych zagrywek.

To pozornie "niegroźne" zachowanie dobrze jednak skonfrontować z faktem, że w kolejce przed nami wszyscy są chorzy i pewnie niezadowoleni, a po drugiej stronie stetoskopu znajdziemy osobę, która jest po całym dniu walki z przeładowanym do granic możliwości grafikiem i też pewnie nie jest zadowolona z tego faktu.

Opinie (85)

  • Przestańcie już z tymi psychologami.

    • 6 1

  • Przeszczep (1)

    W przypadku przeszczepu nieprzyjmowanie leków powinno być karalne. Nie rozumiem, jak ktoś, kto otarł się o śmierć, dostał szansę na nowe życie (a w kolejce na narządy czekają za nim też inni), może przestać przyjmować leki. Przecież to samobójstwo, ale i skrajna niewdzięczność.

    • 33 2

    • doładnie tak, takiej osoie powinno się odmówić pomocy medycznej i nie ratować ani razu więcej.

      • 2 2

  • moja siostra nie pdkrecała (4)

    i lekarz olał objawuy tak samo kretka pogotowa , w efekecie dostała zpalenia i sepsy , stan krytyczny i spiączka wyszła ze śpiączki ale amputowali jej palce, tak to jest jak lekarz oszukuje pacjenta

    • 29 3

    • Podziękuj tym co podkręcają objawy (2)

      Jak 99% osób kłamie, to ten 1% będzie traktowany jak resztae. Czy tak powinno być? Oczywiście że nie. Lekarz też człowiek. A w zasadność całej tej bajki to powątpiewam, bo nic się nie trudna kupy. Spraw spowodowała obumarcie kończyn i śpiączkę?
      Nie dość że sepsa to i zapalenie?

      • 2 1

      • (1)

        Sepsa może spowodować śpiączkę w przebiegu niewydolności wielonarządowej, a martwicę palców w przebiegu zakrzepicy. Także ta historia jest całkiem prawdopodobna, natomiast sepsa może przebiegać bardzo gwałtownie i zazwyczaj nie da się jej rozpoznać zanim stan chorego zrobi się bardzo ciężki.

        • 0 1

        • Znam taką historię, że lekarz zaraził się bakteria od pacjenta, który miał bardzo ostre objawy podchodzące pod sepse. Pacjenta odstawił na sor, a sam pojechał do domu i po kilku godzinach rozpoczęły się podobne objawy. Lekarza uratowali, bo zaraz kumple go podłączyli pod aparaturę, dali mocne leki, wprowadzili w śpiączkę etc. A co stało się z pacjentem na sor? Przez 2-3 godziny czekał aż ktoś łaskawie się nim zajmie, a jak się w końcu zajęli, to bylo za późno. Zmarł. Dlatego pacjenci kłamią. Bo słyszą takie historie i boją się o swoje życie. Mogę się założyć, że jakby rodzina poszła do sądu to lekarz biegły uzna, że wszystko było cacy.

          • 0 0

    • Jeśli pacjent jest grzeczny i się nie narzuca, to jest ignorowany... Sama doznałam uszczerbku na zdrowiu w szpitalu, bo okazało się, że wcale nie zajmowano się mną dobrze (lekarz nie miał czasu). Gdybym była roszczeniową pacjentką, prawdopodobnie lepiej by się to dla mnie skończyło...

      • 3 0

  • Dobre pytanie

    Odpowiedź jest prosta bo nasz system zdrowotny jest niewydolny i źle zorganizowany od lat i żaden rząd nie może nad tym zapanować i tak jest nie ma co się oszukiwać. Ponadto lekarze specjaliści wolą obskoczyć swoich kilka gabinetów prywatnym niż siedzieć w przychodniach pomijając fakt że co poniektórzy pobierają kasę prywatnie za wszelkie analizy a wykonują je w szpitalu tam gdzie pracują na sprzęcie narodowego funduszu. Pokrętne to wszystko do bólu.

    • 25 2

  • Najpierw kłamią a potem obciążają lekarzy i pielęgniarki za nieprawidłowe leczenie albo i coś gorszego

    • 6 8

  • Nikt nie lubi być lekzeważony. (2)

    Przypuszczam że pacjęci w taki sposób przedstawiają historię by lekarze bardziej poważnie ich potraktowali. Nie wiem czy są to wyobrażenia czy rzeczywistość ale nikt nie chce być po prostu zbyty.

    • 66 13

    • (1)

      Pacjenci na litość boską, a nie pacjęci...

      • 14 0

      • Jeśli jęcza to pacjęci.

        • 2 1

  • Przeciez to oczywiste (1)

    Kłamią żeby zostać przyjętym zanim wyciągnie się nogi, albo padnie ze stresu. Kłamią też żeby nie zostać wyśmianym i zlekceważonym, że przychodzi się (wg lekarza) z byle pierdołą. NFZ w tym kraju jest jak dziki zachód, albo się awanturujesz i konfabulujesz i zyjesz, albo umierasz po cichu w kącie i nikt nawet nie sprawdzi czy jeszcze dychasz.

    • 28 3

    • Dokładnie

      Jak się nie wyawanturujesz, to nic nie dostaniesz

      • 0 0

  • Dlaczego lekarze (1)

    w przeważającej większości nie potrafią leczyć

    • 15 4

    • bo wiekszosc jest zawsze przewazajaca

      bucu

      • 1 0

  • Trzeba kłamać i symulować, żeby często chodzić na zwolnienie lekarskie. Nikt nie lubi siedzieć w robocie :)

    • 4 7

  • Prawda jest taka. Płacimy grube pieniądze na opiekę medyczną, więc wymagamy! tyle w temacie...
    Jak ZUS nie wyrabia to niech weźmie kasę NASZĄ od rządu... Wychodzi rozdawnictwo i podnoszenie sobie pensji... Nie mam słów...

    • 13 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Czuły warsztat miednicy i bioder

210 zł
warsztaty

Dni Świadomości Czerniaka

badania

Misy i gongi - sesja relaksacyjna z Jakubem Leonowiczem

70 zł
muzyka poważna, muzyka na żywo, spotkanie

Najczęściej czytane