- 1 Wojtek i Agata z Life on Wheelz rozstali się (85 opinii)
- 2 Więcej dzieci trafia do opieki zastępczej i domów dziecka (100 opinii)
- 3 Opracowują test, który wykryje wiele chorób (34 opinie)
- 4 Dzieci uzależniają się od telefonów przez rodziców? (80 opinii)
- 5 To nie metabolizm zwalnia, to my zwalniamy (120 opinii)
- 6 Latem więcej narodzin na trójmiejskich oddziałach (85 opinii)
Dlaczego pacjenci kłamią w rozmowie z lekarzem czy pielęgniarką?
Gorączka, której nie ma, nagła zmiana na ciele w rzeczywistości zauważona kilka miesięcy wcześniej, zawroty głowy i wiele innych zmyślonych objawów to problem, z którym borykają się lekarze. Pacjenci podczas wizyty u specjalisty czy na SOR-ze nie tyle lubią mijać się z prawdą, co traktują to jako element strategii w walce o swoje zdrowie lub o swój komfort. Z drugiej strony problemy chorych zderzających się każdego dnia z niedoskonałym systemem opieki medycznej to niestety codzienność. Dlaczego więc pacjenci okłamują swoich lekarzy?
Potrzebujesz porady lekarza? Znajdź specjalistę medycyny rodzinnej w Trójmieście - prywatnie i na NFZ
Takie sytuacje zawsze są podejrzane, ale ostatecznie chory otrzymuje to, co chciał, czyli konsultację. Na końcu, na odchodne mówi: "Specjalnie kłamałem. Zmianę mam od czterech lat, tylko chciałem zostać od razu przebadany". Uśmiecha się i jest wyraźnie zadowolony ze swojego fortelu. Lekarz nie wie, co powiedzieć.
Czytaj też: Dlaczego ludzie już nie noszą maseczek?
"Pacjenci konfabulują i podkręcają objawy"
Temat naciągania prawdy przed obliczem lekarza z pewnością jest złożonym zagadnieniem. Wiele objawów jest związanych z odczuciami i stanem zdrowia pacjenta, a w tym wypadku ludzka psychika może zdecydowanie wpływać na poziom odczuwanych symptomów. Dlatego weryfikacja jest również bardzo trudna.
Nie zmienia to faktu, że kłamstwo jest istotnym elementem taktyki wielu pacjentów, którzy próbują uzyskać świadczenia czy - jak w pierwszym przypadku - dostać się do specjalisty.
- Pacjenci konfabulują i podkręcają objawy tylko dlatego, żeby zostać przyjętym i zbadanym. Pojawiają się niestworzone objawy, a prawda jest taka, że po chwili już wiemy, czy mamy do czynienia z kłamcą, czy też nie - słyszymy na gdyńskim Szpitalnym Oddziale Ratunkowym.
Z podobnymi historiami borykają się każdego dnia lekarze rodzinni czy pediatrzy, natomiast faktycznie z racji charakteru przyjęć - pacjenci do kłamstw uciekają się częściej w kontaktach z ratownikami medycznymi czy lekarzami na SOR.
- Obserwujemy takie zjawiska zwłaszcza w dobie pandemii, kiedy dostępność do opieki jest znacznie ograniczona. Ludzie często zaczęli leczyć się na własną rękę i szukać leków, omijając wizyty u specjalisty - mówi Sylwia Barsow z Samodzielnego Zespołu Psychologów Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku. - Stąd pojawiają się takie zjawiska jak kłamanie - w celu wymuszenia np. szybszej wizyty czy leku. Takie zachowanie obserwuje się zwłaszcza na szpitalnych oddziałach ratunkowych, gdzie jest szansa na uzyskanie szybkiej pomocy. Pacjenci w ten sposób próbują obejść system, bo często nie chcą albo nie mogą uzyskać pomocy w tygodniu i udają się na SOR w czasie weekendu.
Wydaje się, że to sam system, od lat niedofinansowany, generujący problemy, a przede wszystkim opóźnienia, wychował rzeszę pacjentów, którzy zrobią wszystko, aby dostać się szybciej, uzyskać leki czy po prostu poczuć się zaopiekowanymi. Chodzi przecież o ludzkie zdrowie, a kłamstwo nie stanowi dużego wyzwania, a przede wszystkim pozornie jest nieszkodliwe.
Tak naprawdę wprowadzanie w błąd medyka może doprowadzić do włączenia terapii, która wcale nie jest potrzebna. W takich sytuacjach pacjent oczywiście czuje się lepiej - w końcu jest pod opieką, jednak nie myśli długofalowo - o skutkach ubocznych leków czy lekooporności.
Czytaj też: Dlaczego ludzie nie chcą się szczepić przeciwko COVID-19?
Nawet pediatrom
Problem dotyczy również samego przyjmowania leków, chociaż tutaj pobudki są mimo wszystko trochę mniej zrozumiałe. Chorzy często mówią, że stale zażywają medykamenty, a potem okazuje się, że prawda jest zupełnie inna. Stały problem polega również na przyjmowaniu leków tylko w momencie pogorszenia stanu zdrowia - pojawienia się objawów bądź bólu. Czasami rzeczywiście takie są zalecenia, jednak zdarza się, że chorzy powinni stosować farmakoterapię przez dłuższy czas albo wręcz przewlekle. Co ciekawe, do takich sytuacji dochodzi także na oddziałach pediatrycznych.
- Zazwyczaj robią to rodzice - w przypadku nastolatków, którzy nie są dostatecznie kontrolowani przez opiekunów - jednak również sami pacjenci pediatryczni. Mniejszy problem, jeśli chodzi o leki typu witamina D3, gorzej, jeśli jest to np. pacjent po przeszczepie wątroby czy nerki, który wymaga leczenia immunusoresyjnego albo sterydoterapii, której nie przyjmuje, bo tyje - mówi pediatra z gdańskiego szpitala.
Czytaj też: Z czego wynika hejt na lekarzy? "Społeczeństwo jest sfrustrowane i odczuwa niepokój"
Epidemia - nowe pole do kombinowania
Epidemia COVID-19 również niestety pokazała, że pacjenci nie tyle lubią mijać się z prawdą, co traktują to jako element strategii w walce o swoje zdrowie lub o swój komfort. W pierwszym przypadku mieliśmy do czynienia z permanentnym podkręcaniem objawów, aby uzyskać skierowanie na test (w okresie, kiedy system wysyłania na wymaz funkcjonował jeszcze na zasadzie weryfikacji objawów). Wiele osób po prostu "ściemniało", dodając do puli objawów gorączkę czy kaszel, aby móc się sprawdzić. Ba, do takiego zachowania zachęcali niekiedy lekarze. W drugim przypadku mówimy o odwrotnym zachowaniu - pacjenci niekiedy ukrywali swoje objawy, bojąc się iść na test lub nie chcąc poddać się kwarantannie. Z obu nagannych sytuacji druga była na pewno zdecydowanie groźniejsza.
Chory w konfrontacji z systemem opieki medycznej zawsze zajmuje słabszą pozycję i dlatego kłamstwo traktuje jako pewien "niegroźny" zabieg stanowiący przepustkę - klucz otwierający drzwi. Ciężkie objawy choroby, złe samopoczucie czy wręcz poczucie niesprawiedliwości dodatkowo skłaniają do podobnych zagrywek.
To pozornie "niegroźne" zachowanie dobrze jednak skonfrontować z faktem, że w kolejce przed nami wszyscy są chorzy i pewnie niezadowoleni, a po drugiej stronie stetoskopu znajdziemy osobę, która jest po całym dniu walki z przeładowanym do granic możliwości grafikiem i też pewnie nie jest zadowolona z tego faktu.
Miejsca
Opinie (85)
-
2021-08-23 16:49
Nie mówię prawdy
Nie mówię młodej lekarce, że chciałbym odbyć z nią teraz...
- 3 7
-
2021-08-23 17:15
Dermatolog powiedziała żonie żeby zapytała się kosmetyczki co ma zastosować żeby pozbyć się łupieżu , bo ona nie wie !!!
- 6 3
-
2021-08-23 20:34
Pacjenci to kanalie i kłamcy, o wiele lepiej by się żyło lekarzom, gdyby ich nie było.
- 6 2
-
2021-08-24 07:09
Kłamią, bo oglądają telewizję
I się nauczyli.
- 3 1
-
2021-08-24 08:03
kłamią bo
Pacjenci kłamią, bo lekarze ich do tego zmuszają, a poza tym, to nie wiem kim trzeba być, by lekarzom w pracy przeszkadzać. Ja im głowy nie zawracam, a choróbsko w większości przypadków: samo przyszło - samo pójdzie.
- 7 5
-
2021-08-24 09:35
A dlaczego kłamią lekarze i eksperci?
To poważniejszy problem.
- 5 1
-
2021-08-24 12:06
Dlaczego pacjenci kłamią
Przykład wzięli od pisu !!!
- 3 0
-
2021-08-24 14:46
Lekarze
też kłamią. Dla nich ( szczególnie w szpitalach) jesteśmy " mięsem armatnim" podlegającym nie leczeniu a procedurom medycznym. Polecam wszystkim chorym lekturę dokumentacji medycznej z pobytu w szpitalu ( trzeba złożyć wniosek ) żeby dowiedzieć się np. ,że było się pacjentem agresywnym i roszczeniowym .Po 11 miesiącach oczekiwania na operację , po zdjęciu ze stołu operacyjnego bez wykonania zabiegu ( po uprzednim uśpieniu ) z przyczyn medycznych , które istniały w dniu przyjęcia do szpitala !!! i odesłanie do domu z zaleceniem wykonania adenomektomii
(usunięcie prostaty) w przychodni rejonowej .Bo tak należy rozumieć zalecenie dalszego leczenia u urologia rejonowego. Podobno zaniechanie leczenia jest także błędem lekarskim.- 5 1
-
2021-08-24 21:30
do autora (1)
Czy Autor mógłby spędzić na krzesełku na SORze doświadczalnie 15 godzin? w celu obserwacji. A potem napisać artykuł? Nie wymagam więcej. 24 godziny - tyle siedziała kobieta, która minęła mnie kiedyś w drzwiach SORu.
Wszystko jedno gdzie. Każdy SOR w internecie ma takie same opinie. Nie można zaopiniować mniej niż jedna gwiazdkę, stąd się bierze średnia 1,9 UCK na przykład.- 7 0
-
2021-08-25 14:57
Moja mama z zawałem na Sorze spędziła ponad 24h
Niewydolny system to mało powiedziane.
- 2 0
-
2021-08-24 23:03
sor
walczymy z przemocą słowną
Kasujemy opinie obraźliwe i nie na temat
Dlaczego skasowano mój wpis? to walka z przemocą czy cenzura?- 2 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.