- 1 Wojtek i Agata z Life on Wheelz rozstali się (72 opinie)
- 2 Więcej dzieci trafia do opieki zastępczej i domów dziecka (99 opinii)
- 3 Opracowują test, który wykryje wiele chorób (34 opinie)
- 4 To nie metabolizm zwalnia, to my zwalniamy (120 opinii)
- 5 Dzieci uzależniają się od telefonów przez rodziców? (80 opinii)
- 6 Malujący robot wart 2 mln dolarów (53 opinie)
Dlaczego tak trudno schudnąć? Zdrowie, kondycja, dobre samopoczucie, które wydają się na wyciągnięcie ręki, dla wielu osób wydają się nieosiągalne. Pora na drugą część naszego przewodnika po najczęstszych przyczynach trudności w odchudzaniu. Cieszę się ogromnie, że pierwsza część artykułu spotkała się z tak pozytywnym odbiorem i wywołała szeroką dyskusję wśród czytelników. Liczne komentarze, pytania oraz uwagi świadczą o tym, że tematyka zdrowego stylu życia, diety i odchudzania wciąż jest na czasie i budzi silne emocje. Wasze opinie są dla mnie niezwykle cenne i stanowią ogromną inspirację.
- Alkohol - kaloryczny towarzysz weekendów
- Obsesja na punkcie makroskładników
- Cheat day - czyli kogo naprawdę oszukujemy?
- Zaczynanie od nowa - długa droga bez powrotów
- Prawdziwe odchudzanie wymaga więcej niż tylko chwilowych wysiłków
Dlaczego tak trudno schudnąć? Najczęstsze przyczyny i jak im zaradzić
Alkohol - kaloryczny towarzysz weekendów
Omówienie spożycia alkoholu podczas weekendów zasługuje na szczególną uwagę, zwłaszcza w kontekście zdrowego stylu życia i odchudzania. Wielu z nas nie zdaje sobie sprawy, ile kalorii mogą zawierać popularne napoje alkoholowe. Na przykład, barwny drink jak pina colada może mieć nawet 500 kalorii, co jest równoważne pełnowartościowemu posiłkowi. Z kolei typowy kufel piwa to około 150-200 kalorii, a kieliszek wina - około 120 kalorii.
Poza wysoką wartością energetyczną, alkohol ma także inną, mniej oczywistą właściwość - rozluźnia nasze zahamowania, co ułatwia ignorowanie wcześniej postawionych celów dietetycznych. Dodatkowo, alkohol rzadko spożywany jest samodzielnie - często towarzyszą mu wysokokaloryczne przekąski, które dodatkowo zwiększają nasze dzienne spożycie kalorii. Badania wskazują, że osoby pijące alkohol w trakcie posiłku spożywają średnio o 20% więcej kalorii z samego posiłku, nie licząc dodatkowych kalorii z alkoholu.
Alkohol może również przyczyniać się do zatrzymywania wody w organizmie, co skutkuje chwilowym wzrostem masy ciała. Wiele osób doświadcza frustracji, kiedy po weekendzie widzą zwiększoną wagę, co często jest efektem retencji wody wywołanej przez alkohol. Może to prowadzić do przytłaczających uczuć porażki i zniechęcenia do dalszych starań o zdrową wagę.
Chociaż alkohol może być elementem społecznym i źródłem przyjemności, jego wpływ na nasze cele zdrowotne i dietetyczne jest zazwyczaj negatywny. Zmniejszenie spożycia alkoholu lub całkowite jego wyeliminowanie może być kluczowym krokiem dla tych, którzy dążą do utraty wagi i poprawy ogólnego stanu zdrowia. To decyzja, którą każdy z nas może podjąć, mając na uwadze długoterminowe korzyści dla zdrowia.
Obsesja na punkcie makroskładników
Skupianie się na idealnym zbilansowaniu makroskładników w diecie - białek, tłuszczów, i węglowodanów - może paradoksalnie stać na przeszkodzie w dążeniu do zdrowego stylu życia. Chociaż taka precyzja wydaje się być wzorem do naśladowania, realia często okazują się bardziej skomplikowane i mniej przewidywalne.
Badania pokazują, że nieustanne monitorowanie makroskładników może odciągnąć uwagę od innych ważnych aspektów zdrowia, jak satysfakcja z jedzenia czy jego socjalny wymiar. Taka strategia może prowadzić do wyższego poziomu frustracji i obniżenia ogólnej satysfakcji z procesu odżywiania. Nadmierne skupienie na dokładnym liczeniu makroskładników może także przekształcić się w niezdrową obsesję, przejawiającą się kompulsywnym dążeniem do spożywania tylko "zdrowych" lub "czystych" pokarmów. To podejście często kończy się nadmierną kontrolą diety, co w efekcie może prowadzić do stresu i zaburzeń odżywiania.
Czy zatem warto poświęcić radość z jedzenia w pogoni za perfekcyjnie zbilansowanym makro? Warto zastanowić się, czy drobne odstępstwa od planu dietetycznego naprawdę mają aż tak duże znaczenie w szerszej perspektywie zdrowego stylu życia. Przykładowo, jeśli pewnego dnia nie osiągniemy założonego poziomu białka czy tłuszczu, to nie oznacza to końca świata. Bardziej istotne jest traktowanie diety jako całości, a nie sumy poszczególnych dni.
Elastyczne podejście do jedzenia, które akceptuje niewielkie odchylenia od ustalonych norm makroskładników, może skutecznie wspierać utrzymanie zdrowej masy ciała i dobrego samopoczucia. Zamiast dążyć do perfekcji każdego dnia, warto skupić się na ogólnych trendach w naszym odżywianiu i na tym, jak się czujemy.
Zdrowe odżywianie to nie tylko liczby i procenty - to także świadome podejście do własnego ciała i potrzeb, które pozwala cieszyć się jedzeniem bez poczucia winy czy frustracji.
Dlaczego zasada "jedz mniej, ruszaj się więcej" nie działa?
Cheat day - czyli kogo naprawdę oszukujemy?
"Dzień oszustwa" brzmi jak przemyślany zabieg psychologiczny, umożliwiający krótką przerwę od surowych reguł diety. Ale zastanówmy się - kogo tak naprawdę oszukujemy, decydując się na takie rozwiązanie? Siebie samych, czy może te wymagające reguły, które sami sobie narzuciliśmy?
Choć w krótkiej perspektywie "cheat day" może przynieść ulgę, w dłuższym terminie nie zawsze jest korzystny dla naszych zdrowotnych i fitnessowych celów. Samo słowo "oszustwo" niesie negatywny wydźwięk - sugeruje łamanie zasad, co może prowadzić do poczucia winy i wewnętrznego konfliktu.
Życie jest przecież pełne niespodziewanych okazji i momentów, które warto celebrować bez poczucia winy. Czy nie lepiej jest więc planować te chwile swobody w taki sposób, aby nie czuć się jak oszust? Zamiast myśleć o "cheat day", możemy pomyśleć o "flex day" - dniu, który daje nam nieco większą swobodę, ale wciąż w granicach zdrowego rozsądku. To pozwala zmienić perspektywę z oszukiwania na zarządzanie własnymi wyborami - kontrolujemy sytuację,
zamiast ulegać chwilowemu impulsowi. Taka zmiana postrzegania może nie tylko ułatwić utrzymanie zdrowych nawyków, ale też poprawić nasze samopoczucie i redukować stres związany z dietą.
Zaczynanie od nowa - długa droga bez powrotów
Kiedy biegacz przewróci się w maratonie, nie wraca na linię startu, nie zaczyna biegu od początku, ani nie nakłada na siebie karnych ćwiczeń i nie zaczyna się czołgać. Zamiast tego wstaje, otrzepuje kurz z kolan i kontynuuje bieg. Podobnie powinniśmy podchodzić do naszej diety i zdrowego stylu życia. Nie ma sensu "resetować" całego postępu, gdy napotkamy przeszkody.
Załóżmy, że pewnego dnia nie trzymasz się swojej diety. Możesz pomyśleć, że skoro już "zgrzeszyłeś", to dzień jest stracony, więc czemu nie zgrzeszyć trochę więcej? Jest to mentalność "wszystko albo nic", która działa jak sabotażysta na naszej drodze do zdrowia. Takie podejście prowadzi do ciągłego cyklu rozczarowań, frustracji i poczucia winy.
Jednak badania z dziedziny psychologii zdrowia sugerują, że traktowanie drobnych potknięć jako nieodłącznej części długoterminowego procesu, a nie jako katastrofy, jest kluczowe dla ostatecznego sukcesu. Istnieje wiele interesujących badań pokazujących, że osoby, które akceptują potknięcia jako naturalną część procesu, mają tendencję do szybszego wracania na właściwe tory i osiągania stabilniejszych, długotrwałych rezultatów.
Kluczowe jest więc zmienienie narracji z "restartowania" na "adaptację i kontynuację". Nie ma potrzeby, by każde potknięcie było traktowane jak koniec świata. Nie wymagamy przecież od siebie, by za każdy błąd w pracy czy w życiu osobistym zaczynać wszystko od nowa. Dlaczego więc mielibyśmy tak podchodzić do diety?
Zamiast zerować nasze postępy i zaczynać od nowa, powinniśmy skupić się na tym, aby nauka płynąca z doświadczeń pomagała nam lepiej radzić sobie w przyszłości. Przewróciłeś się. Wstań, otrzep się i biegnij dalej, może z trochę większą uwagą. To podejście nie tylko zwiększa naszą odporność, ale też pozwala celebrować każdy przebyty kilometr, nie tylko te idealnie wyznaczone ścieżki.
Zdrowe odżywianie nie polega na ścisłym przestrzeganiu reguł, lecz na czerpaniu radości z jedzenia, które odżywia i wspiera nasze ciało. Elastyczność w podejściu do diety i zdolność dostosowania się do zmieniających się okoliczności życiowych są równie ważne jak sam proces odżywiania.
Odchudzanie na receptę: Czy analogi GLP-1 to rewolucja w leczeniu otyłości?
Prawdziwe odchudzanie wymaga więcej niż tylko chwilowych wysiłków
W pierwszym artykule omówiliśmy, jak niewłaściwe wyznaczanie celów i stosowanie ekstremalnych diet mogą utrudniać osiągnięcie trwałej zmiany. Teraz, po przeanalizowaniu pułapek takich jak alkohol, obsesja na punkcie makroskładników oraz iluzja "cheat day", mamy szerszą perspektywę na wyzwania, które napotykamy na drodze do zdrowia.
Ostatecznie, zarówno w pierwszej, jak i drugiej części naszej dyskusji, kluczowym jest zrozumienie, że prawdziwe odchudzanie i utrzymanie zdrowia wymaga więcej niż tylko chwilowych wysiłków; potrzebna jest zrównoważona, przemyślana i elastyczna strategia. To nie sprint, to maraton, w którym każdy krok, nawet te potknięcia, stanowią część naszej dłuższej podróży ku lepszemu zdrowiu i samopoczuciu.
W kolejnym artykule przyjrzymy się tematowi utrzymywania efektów odchudzania, skupiając się na zdradliwym efekcie jojo. Zastanowimy się, dlaczego, mimo osiągnięcia wyznaczonych celów, trudno jest nam zachować te rezultaty. Problem ten stał się jeszcze bardziej znaczący w świetle efektu jojo obserwowanego po stosowaniu Ozempiku i innych leków z grupy GLP-1.
O autorze
Michał Malinowski
- dietetyk i psycholog, łączy te dwie specjalności w rożnych proporcjach - od 15 lat trwale zmienia nawyki żywieniowe w gabinecie i online. Autor Lekkiego Bloga i współtwórca audycji radiowej.
Miejsca
Opinie wybrane
-
2024-05-21 10:09
(28)
Największą przyczyną otyłości wśród ludzi (zwłaszcza kobiet) jest oprócz obżarstwa leniwy tryb życia. Nikt mi nie powie, że ktoś kto jest aktywny sportowo, jeździ na rowerze, pływa, biega, itp ma problem z wagą. Może nie jestem najlepszym przykładem ( niskie BMI, wysportowana sylwetka BEZ tłuszczu) ale na litość, tłumaczenie zawsze się znajdzie.
Największą przyczyną otyłości wśród ludzi (zwłaszcza kobiet) jest oprócz obżarstwa leniwy tryb życia. Nikt mi nie powie, że ktoś kto jest aktywny sportowo, jeździ na rowerze, pływa, biega, itp ma problem z wagą. Może nie jestem najlepszym przykładem ( niskie BMI, wysportowana sylwetka BEZ tłuszczu) ale na litość, tłumaczenie zawsze się znajdzie. Zacznij dziś, nie jutro, trzeba się ruszać,każda aktywność! do tego indyk z warzywami, owsianki, owoce, nasionka i woda do picia. Przestańcie kupować chipsy, napoje słodzone itp., odstawcie używki i zdrowie samo przyjdzie. Aha nie zapominajcie o śnie - najważniejszy jest. Powodzenia w budowaniu zdrowej sylwetki!
- 94 45
-
2024-05-27 15:50
Zwłaszcza kobiet?
Na mieście widzę raczej otyłych facetów z piwnymi brzuszkami.
To oni wracają po pracy na chatę i nic nie robią. Kobieta ma do oblatania jeszcze zakupy, sprzątanie itd. dlatego jesteśmy szczuplejsze ;)- 0 0
-
2024-05-23 05:05
Nie prswda (1)
W tygodniu jestem na basenie, koszykówka, 1-3 razy w tygodniu tenis i bmi 28 z kawałkiem. Wydolnosciowo pewnie zagnę niejednego szczupłego ale oficjalnie mam nadwagę. Jak stosowałem rygorystyczna dietę to chudłem i bmi było ok. Tylko dieta! Sport taki hobbistyczny daje kondycję ale nie sylwetkę
- 2 0
-
2024-05-24 15:52
daje oba. Jak przy okazji nie wpitzielasz słodyczy jak głupi. Albo browarów z przekąskami.
- 0 0
-
2024-05-22 03:03
ja to mówię tak: od wody i powietrza nikt jeszcze grama nie przytył ;)
Każdy zbędny kilogram to wynik nie dostosowania odpowiedniej diety do naszych potrzeb energetycznych- 3 1
-
2024-05-21 17:22
(3)
oczywiście że ma, żadna aktywność fizyczna sama w sobie nie pomoże insulino odporności i problemami z tarczyca
- 11 9
-
2024-05-22 00:40
problemy z tarczyca to jest margines. Co druga osoba, której nie wyszło ma nagle problemy z tarczyca. Niech zrobi badania i się okaże ze ups, to jednak nie to.
- 5 4
-
2024-05-21 22:32
Nie ma takiej choroby jak insulinoopornosc (1)
To jest zjawisko, ktore towarzyszy otylosci
- 11 4
-
2024-05-22 00:36
Częściowo
Częściowo masz racje. Ja mam io (zaczęłam tyć a jestem przed 40 i całe życie jedna waga piza ciąża) , zbadałam się i wyszło. Nadal jestem szczupła.
- 2 0
-
2024-05-21 14:35
(6)
A ja jestem mistrzynią fitness bikini i wiem ze faceci to mogliby ruszyc d.... z fotela, i coż
- 8 6
-
2024-05-21 14:40
(5)
A jak Twoje hormony podczas przygotowywania się do zawodów i samopoczucie przed? Okres nie znika, a moc nie spada?
- 2 5
-
2024-05-22 10:31
(3)
Skąd te minusy? Normalne pytania zadałam. Są takie laski fitnesowe, które wprost mówią, że przez bardzo niski poziom tkanki tłuszczowej tracą okres, a trenują tak intensywnie, że pod sam koniec przygotowań są okropnie przemęczone, ale uważają, że to dobrze, bo to świadczy o super formie. Była okazja zapytać, to zapytałam, no chyba, że to wielka tajemnica dla pani Fitnesski i się nie przyzna, jak jest faktycznie i jak ten sport męczy organizm.
- 1 1
-
2024-05-22 16:54
(2)
Znikoma ilość cholesterolu jest potrzebna do produkcji hormonów płciowych, nie trzeba utrzymywać żadnych opon na brzuchu aby miesiączkować
- 0 0
-
2024-05-23 07:47
(1)
Odpowiedź nie na temat. Ten cały fitness sport jest niezdrowy dla organizmu i tyle, natomiast zwykły trening na siłowni, dzięki któremu ma się płaski brzuch to zupełnie inna kwestia. Te zawody doprowadzają do zajechania organizmu tylko po to, żeby przez chwilę widać było każdy mięsień na scenie. Udowodniono, że zbyt intensywne treningi doprowadzają
Odpowiedź nie na temat. Ten cały fitness sport jest niezdrowy dla organizmu i tyle, natomiast zwykły trening na siłowni, dzięki któremu ma się płaski brzuch to zupełnie inna kwestia. Te zawody doprowadzają do zajechania organizmu tylko po to, żeby przez chwilę widać było każdy mięsień na scenie. Udowodniono, że zbyt intensywne treningi doprowadzają do utraty miesiączki. Co więcej w tym sporcie dopuszczony jest pewien rodzaj dopingu w celu szybszego uzyskania określonego efektu, co też na pewno obojętne dla zdrowia nie jest.
- 1 1
-
2024-05-23 10:48
ale nie z powodu cholesterolu tylko zwiększonej podaży testosteronu a nierzadko kortyzolu.
- 1 0
-
2024-05-21 17:24
Foka furczy.
- 3 5
-
2024-05-21 14:28
Nie bez tłuszczu, ale z niskim poziomem tkanki tłuszczowej. Tkanka tłuszczowa jest potrzebna dla prawidłowego funkcjonowania organizmu.
- 10 1
-
2024-05-21 14:25
Jestem facetem. Mam
Zbyt ciężkie treningi powodują otyłość brzuszna . Tzw stres treningowy . Widac sie na fizjo nie znasz.
- 4 7
-
2024-05-21 14:20
(6)
Leniwy tryb życia u kobiet? są jeszcze inne kwestie jak choroby tarczycy itp. Tak, więc czasem nie warto oceniac, niech kazdy ma sylwetke jaką ma, nie kazdy musi byc fit.
- 18 11
-
2024-05-22 16:58
Choroby tarczycy się leczy a jeśli osoba zmusi się do wysiłku to i tarczyca jej nie zatrzyma tak samo jak z depresją
- 1 1
-
2024-05-22 14:19
Nagle wszyscy mają chorobę tarczycy.
Jakoś na zdjęciach z Korei Północnej same chude.
Tylko Kim Dzong Un i ludzie z jego otoczenia grubi.- 2 1
-
2024-05-22 00:43
a co to kobiety nie są leniwe? XDDD
- 4 0
-
2024-05-21 14:24
(2)
Proszę ja Ciebie, jeśli ma się problemy z tarczycą to również można schudnąć tylko należy zabrać się za to w odpowiedni sposób. Żadna choroba nie jest przeciwwskazaniem do pięknej sylwetki.
- 15 6
-
2024-05-21 22:42
Mam slynne hashimoto
BMi 25, troche za duzo jem, ale jeszcze wiecej cwicze, więc mozna
- 1 1
-
2024-05-21 15:58
Jest
- 3 3
-
2024-05-21 12:31
(3)
A dzieci same sobie zrobią śniadanie, posprzątają i przeczytają sobie dobranockę. No ale na ulicy jednak więcej grubych facetów, niż kobiet, więc może prace domowe to jest forma aktywności fizycznej.
- 16 24
-
2024-05-22 07:37
Ten facet nie ma pojęcia o różnicach pomiędzy organizmami kobiet i mężczyzn. Jak większość z resztą.
- 2 0
-
2024-05-21 15:37
Kobiety kochają te pięknie wyeksponowane brzuszki (1)
- 3 7
-
2024-05-22 12:26
Tak? To niech faceci pokochają te fałdki tłuszczu u pań hehe
- 1 1
-
2024-05-21 09:17
Dieta (3)
Cheat day to nie jest najlepszy pomysł bo w jeden dzień nabijesz kalorii z całotygodniowego deficytu.
Cheat meal to inna bajka .
Kiedyś liczyłem kalorie i makro przez kilka lat. To dało mi pojęcie co i ile jeść.
Codziennie rano się ważę, piję dużo wody 3+ l, żadnych napojów słodzonych.
Jak wiem, że wieczorem jest grill czy coś to od rana jem mniej bo wtedy się najem.
Przekąski to wróg najgorszy.
Polecam dodatkowo post przerywany.- 45 11
-
2024-05-21 17:40
Cheat day powinien być taki, że jednego dnia jesz tyle kalorii ile spalisz, a w pozostałe dni na sporym deficycie.
- 1 0
-
2024-05-21 10:25
niema czegos takiego jak Cheat day czy inne brednie powielane przez takich jak ty (1)
- 4 10
-
2024-05-21 11:41
cheat day/cheat meal
sam zawsze staram się trafiać w kcal tylko "gorszym" jedzeniem. tak rozumiem, cheat day/cheat meal.
- 2 1
-
2024-05-21 08:51
Trudno jest schudnąć (15)
Bo branża spożywcza stała się jednym wielkim laboratorium chemicznym. Wchodzisz do wielkiego hipermarketu gdzie półki uginają się od jedzenia stajesz na środku i nagle okazuje się, że prawdziwego jedzenia to jest tam jeden regał na warzywniaku i to wszystko. W chlebie cukier, w mące spulchniacze, w sosie pomidorowym cukier, w suszonej żurawinie 40% (!!!) cukru, kasze na pestycydach. To co my mamy jeść?
- 113 8
-
2024-05-21 16:00
jak w przepowiedni - będzie pełno jedzenia ale nie będzie czego jeść
- 15 0
-
2024-05-21 14:59
brak zrozumienia
prawda że jeden regał z prawdziwym jedzeniem ale nie warzywniak tylko mięsny. Chleb to same węglowodany więc cukier, podobnie żurawina(tutaj to raczej naturalny cukier). Nie rozumiem co za różnica że dodają tam nieco glukozy czy sacharozy zamiast nieco bardziej złożonych węglowodanów, po przejsciu przez układ trawienny to czy cukier czy mąka czy jakaś kasza - mamy głównie glukozę.
- 4 1
-
2024-05-21 13:44
Xxxxxxxxxx (12)
Każdy znajdzie sobie wymówkę do wszystkiego. Według tego rozumowania
to byśmy mieli na ulicy same kasz...loty
a mamy naprawdę panie czy panów dobrze utrzymanych. Jak się chce oczywiście o siebie zadbać.
Nie włączany do tego ludzi chorych z wielotorowym leczeniem to jest inna sprawa.- 12 4
-
2024-05-21 14:05
To nie jest wymówka tylko fakt (11)
Jak ktoś ma 160 wzrostu i siedzącą pracę to jego zapotrzebowanie kaloryczne to ok1700 kcal. Ciężko jest tego nie przekroczyć kiedy kaloryczność produktów jest sztucznie podbijana cukrem, a odmawianie sobie wszystkiego całe życie to też nie jest fajne
- 14 7
-
2024-05-22 00:45
(1)
przejdź się do i z pracy (niech będzie nawet te maren 6km dziennie (30 min/w jedna str) - jakieś 350kcal)
- 3 4
-
2024-05-22 12:05
oo i za co minusy. godzina spaceru to jest właśnie tyle.
- 1 1
-
2024-05-21 22:46
Co za problem z siedzaca pracą?
Trzeba sie ruszac po pracy, a w pracy nie podjadac
- 5 2
-
2024-05-21 14:11
(7)
Cukier w chlebie? Doprawdy? w zwykłym pieczywie go nie ma. Spulchniacze w mące? Kolejna bzdura. A pestycydy w kaszy to niby większość kaloryczność powodują? Jak wskazał przedmówca - zwykła wymówka i tyle.
- 7 15
-
2024-05-21 16:01
(1)
monsanto jest z ciebie dumne
- 6 2
-
2024-05-23 10:40
a z ciebie się śmieje
- 0 0
-
2024-05-21 14:38
Skoro twierdzisz, że w chlebie nie ma cukru (4)
To nie mamy o czym gadać.
- 10 2
-
2024-05-22 00:46
(3)
wszędzie jest cukier/cukry. Tylko ze to podstawa energii dla ludzi. Mąka to carbo, owoce to carbo. Nie ma różnicy jak się przemieli to wszystko idzie i tak w formy proste.
- 4 0
-
2024-05-22 05:04
Fruktoza powoduje stluszczenie wątroby. (2)
Nie idzie w glukozę.
- 1 2
-
2024-05-24 16:00
tylko przy nadmiarowym spożyciu. Fruktoza w małych ilościach jest polecana osobom z cukrzyca typu 2, bo bardzo wolno podnosi poziom glukozy we krwi.
NAdmierne spożycie może natomiast przeciążać wątrobę i powodować otłuszczenie.
Jak ze wszystkim byle nie przesadzać- 0 0
-
2024-05-22 17:05
Glukoza i fruktoza to cukier prosty
- 0 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.