• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Dlaczego tak trudno schudnąć? cz. 2

Michał Malinowski
21 maja 2024, godz. 08:00 
Opinie (128)
Dlaczego tak trudno schudnąć? Najczęstsze przyczyny i jak im zaradzić. Dlaczego tak trudno schudnąć? Najczęstsze przyczyny i jak im zaradzić.

Dlaczego tak trudno schudnąć? Zdrowie, kondycja, dobre samopoczucie, które wydają się na wyciągnięcie ręki, dla wielu osób wydają się nieosiągalne. Pora na drugą część naszego przewodnika po najczęstszych przyczynach trudności w odchudzaniu. Cieszę się ogromnie, że pierwsza część artykułu spotkała się z tak pozytywnym odbiorem i wywołała szeroką dyskusję wśród czytelników. Liczne komentarze, pytania oraz uwagi świadczą o tym, że tematyka zdrowego stylu życia, diety i odchudzania wciąż jest na czasie i budzi silne emocje. Wasze opinie są dla mnie niezwykle cenne i stanowią ogromną inspirację.




Czy mimo diety masz tzw. Cheat day?

W drugiej części tego artykułu kontynuujemy omawianie pułapek i błędów, które często pojawiają się na naszej drodze do osiągnięcia i utrzymania zdrowej wagi. Skupimy się na kilku nowych aspektach, które mogą istotnie wpłynąć na wasze postępy. Porozmawiamy o alkoholu, który, mimo że przyciąga swoją dostępnością i towarzyskim charakterem, może okazać się zdradliwym towarzyszem weekendowych spotkań. Zabierzemy się również za temat obsesji na punkcie makroskładników, która zamiast służyć wsparciem, często przekształca się w źródło stresu i frustracji. Przyjrzymy się także idei tzw. cheat day, która mimo teoretycznie atrakcyjnego brzmienia, w praktyce może prowadzić do autodestrukcyjnych zachowań i oszukiwania samego siebie. Na koniec zastanowimy się, dlaczego każde rozpoczynanie od poniedziałku po jakimkolwiek potknięciu rzadko przynosi pożądane efekty i jak elastyczne podejście do diety może przyczynić się do osiągnięcia długotrwałych sukcesów.

Dlaczego tak trudno schudnąć? Najczęstsze przyczyny i jak im zaradzić Dlaczego tak trudno schudnąć? Najczęstsze przyczyny i jak im zaradzić

Alkohol - kaloryczny towarzysz weekendów



Omówienie spożycia alkoholu podczas weekendów zasługuje na szczególną uwagę, zwłaszcza w kontekście zdrowego stylu życia i odchudzania. Wielu z nas nie zdaje sobie sprawy, ile kalorii mogą zawierać popularne napoje alkoholowe. Na przykład, barwny drink jak pina colada może mieć nawet 500 kalorii, co jest równoważne pełnowartościowemu posiłkowi. Z kolei typowy kufel piwa to około 150-200 kalorii, a kieliszek wina - około 120 kalorii.

Poza wysoką wartością energetyczną, alkohol ma także inną, mniej oczywistą właściwość - rozluźnia nasze zahamowania, co ułatwia ignorowanie wcześniej postawionych celów dietetycznych. Dodatkowo, alkohol rzadko spożywany jest samodzielnie - często towarzyszą mu wysokokaloryczne przekąski, które dodatkowo zwiększają nasze dzienne spożycie kalorii. Badania wskazują, że osoby pijące alkohol w trakcie posiłku spożywają średnio o 20% więcej kalorii z samego posiłku, nie licząc dodatkowych kalorii z alkoholu.

Alkohol może również przyczyniać się do zatrzymywania wody w organizmie, co skutkuje chwilowym wzrostem masy ciała. Wiele osób doświadcza frustracji, kiedy po weekendzie widzą zwiększoną wagę, co często jest efektem retencji wody wywołanej przez alkohol. Może to prowadzić do przytłaczających uczuć porażki i zniechęcenia do dalszych starań o zdrową wagę.

Chociaż alkohol może być elementem społecznym i źródłem przyjemności, jego wpływ na nasze cele zdrowotne i dietetyczne jest zazwyczaj negatywny. Zmniejszenie spożycia alkoholu lub całkowite jego wyeliminowanie może być kluczowym krokiem dla tych, którzy dążą do utraty wagi i poprawy ogólnego stanu zdrowia. To decyzja, którą każdy z nas może podjąć, mając na uwadze długoterminowe korzyści dla zdrowia.


Obsesja na punkcie makroskładników



Skupianie się na idealnym zbilansowaniu makroskładników w diecie - białek, tłuszczów, i węglowodanów - może paradoksalnie stać na przeszkodzie w dążeniu do zdrowego stylu życia. Chociaż taka precyzja wydaje się być wzorem do naśladowania, realia często okazują się bardziej skomplikowane i mniej przewidywalne.

Badania pokazują, że nieustanne monitorowanie makroskładników może odciągnąć uwagę od innych ważnych aspektów zdrowia, jak satysfakcja z jedzenia czy jego socjalny wymiar. Taka strategia może prowadzić do wyższego poziomu frustracji i obniżenia ogólnej satysfakcji z procesu odżywiania. Nadmierne skupienie na dokładnym liczeniu makroskładników może także przekształcić się w niezdrową obsesję, przejawiającą się kompulsywnym dążeniem do spożywania tylko "zdrowych" lub "czystych" pokarmów. To podejście często kończy się nadmierną kontrolą diety, co w efekcie może prowadzić do stresu i zaburzeń odżywiania.

Czy zatem warto poświęcić radość z jedzenia w pogoni za perfekcyjnie zbilansowanym makro? Warto zastanowić się, czy drobne odstępstwa od planu dietetycznego naprawdę mają aż tak duże znaczenie w szerszej perspektywie zdrowego stylu życia. Przykładowo, jeśli pewnego dnia nie osiągniemy założonego poziomu białka czy tłuszczu, to nie oznacza to końca świata. Bardziej istotne jest traktowanie diety jako całości, a nie sumy poszczególnych dni.

Elastyczne podejście do jedzenia, które akceptuje niewielkie odchylenia od ustalonych norm makroskładników, może skutecznie wspierać utrzymanie zdrowej masy ciała i dobrego samopoczucia. Zamiast dążyć do perfekcji każdego dnia, warto skupić się na ogólnych trendach w naszym odżywianiu i na tym, jak się czujemy.

Zdrowe odżywianie to nie tylko liczby i procenty - to także świadome podejście do własnego ciała i potrzeb, które pozwala cieszyć się jedzeniem bez poczucia winy czy frustracji.

Dlaczego zasada Dlaczego zasada "jedz mniej, ruszaj się więcej" nie działa?

Cheat day - czyli kogo naprawdę oszukujemy?



"Dzień oszustwa" brzmi jak przemyślany zabieg psychologiczny, umożliwiający krótką przerwę od surowych reguł diety. Ale zastanówmy się - kogo tak naprawdę oszukujemy, decydując się na takie rozwiązanie? Siebie samych, czy może te wymagające reguły, które sami sobie narzuciliśmy?

Choć w krótkiej perspektywie "cheat day" może przynieść ulgę, w dłuższym terminie nie zawsze jest korzystny dla naszych zdrowotnych i fitnessowych celów. Samo słowo "oszustwo" niesie negatywny wydźwięk - sugeruje łamanie zasad, co może prowadzić do poczucia winy i wewnętrznego konfliktu.

Życie jest przecież pełne niespodziewanych okazji i momentów, które warto celebrować bez poczucia winy. Czy nie lepiej jest więc planować te chwile swobody w taki sposób, aby nie czuć się jak oszust? Zamiast myśleć o "cheat day", możemy pomyśleć o "flex day" - dniu, który daje nam nieco większą swobodę, ale wciąż w granicach zdrowego rozsądku. To pozwala zmienić perspektywę z oszukiwania na zarządzanie własnymi wyborami - kontrolujemy sytuację,
zamiast ulegać chwilowemu impulsowi. Taka zmiana postrzegania może nie tylko ułatwić utrzymanie zdrowych nawyków, ale też poprawić nasze samopoczucie i redukować stres związany z dietą.


Zaczynanie od nowa - długa droga bez powrotów



Kiedy biegacz przewróci się w maratonie, nie wraca na linię startu, nie zaczyna biegu od początku, ani nie nakłada na siebie karnych ćwiczeń i nie zaczyna się czołgać. Zamiast tego wstaje, otrzepuje kurz z kolan i kontynuuje bieg. Podobnie powinniśmy podchodzić do naszej diety i zdrowego stylu życia. Nie ma sensu "resetować" całego postępu, gdy napotkamy przeszkody.

Załóżmy, że pewnego dnia nie trzymasz się swojej diety. Możesz pomyśleć, że skoro już "zgrzeszyłeś", to dzień jest stracony, więc czemu nie zgrzeszyć trochę więcej? Jest to mentalność "wszystko albo nic", która działa jak sabotażysta na naszej drodze do zdrowia. Takie podejście prowadzi do ciągłego cyklu rozczarowań, frustracji i poczucia winy.

Jednak badania z dziedziny psychologii zdrowia sugerują, że traktowanie drobnych potknięć jako nieodłącznej części długoterminowego procesu, a nie jako katastrofy, jest kluczowe dla ostatecznego sukcesu. Istnieje wiele interesujących badań pokazujących, że osoby, które akceptują potknięcia jako naturalną część procesu, mają tendencję do szybszego wracania na właściwe tory i osiągania stabilniejszych, długotrwałych rezultatów.


Kluczowe jest więc zmienienie narracji z "restartowania" na "adaptację i kontynuację". Nie ma potrzeby, by każde potknięcie było traktowane jak koniec świata. Nie wymagamy przecież od siebie, by za każdy błąd w pracy czy w życiu osobistym zaczynać wszystko od nowa. Dlaczego więc mielibyśmy tak podchodzić do diety?

Zamiast zerować nasze postępy i zaczynać od nowa, powinniśmy skupić się na tym, aby nauka płynąca z doświadczeń pomagała nam lepiej radzić sobie w przyszłości. Przewróciłeś się. Wstań, otrzep się i biegnij dalej, może z trochę większą uwagą. To podejście nie tylko zwiększa naszą odporność, ale też pozwala celebrować każdy przebyty kilometr, nie tylko te idealnie wyznaczone ścieżki.

Zdrowe odżywianie nie polega na ścisłym przestrzeganiu reguł, lecz na czerpaniu radości z jedzenia, które odżywia i wspiera nasze ciało. Elastyczność w podejściu do diety i zdolność dostosowania się do zmieniających się okoliczności życiowych są równie ważne jak sam proces odżywiania.

Odchudzanie na receptę: Czy analogi GLP-1 to rewolucja w leczeniu otyłości? Odchudzanie na receptę: Czy analogi GLP-1 to rewolucja w leczeniu otyłości?

Prawdziwe odchudzanie wymaga więcej niż tylko chwilowych wysiłków



W pierwszym artykule omówiliśmy, jak niewłaściwe wyznaczanie celów i stosowanie ekstremalnych diet mogą utrudniać osiągnięcie trwałej zmiany. Teraz, po przeanalizowaniu pułapek takich jak alkohol, obsesja na punkcie makroskładników oraz iluzja "cheat day", mamy szerszą perspektywę na wyzwania, które napotykamy na drodze do zdrowia.

Ostatecznie, zarówno w pierwszej, jak i drugiej części naszej dyskusji, kluczowym jest zrozumienie, że prawdziwe odchudzanie i utrzymanie zdrowia wymaga więcej niż tylko chwilowych wysiłków; potrzebna jest zrównoważona, przemyślana i elastyczna strategia. To nie sprint, to maraton, w którym każdy krok, nawet te potknięcia, stanowią część naszej dłuższej podróży ku lepszemu zdrowiu i samopoczuciu.

W kolejnym artykule przyjrzymy się tematowi utrzymywania efektów odchudzania, skupiając się na zdradliwym efekcie jojo. Zastanowimy się, dlaczego, mimo osiągnięcia wyznaczonych celów, trudno jest nam zachować te rezultaty. Problem ten stał się jeszcze bardziej znaczący w świetle efektu jojo obserwowanego po stosowaniu Ozempiku i innych leków z grupy GLP-1.

O autorze

autor

Michał Malinowski

- dietetyk i psycholog, łączy te dwie specjalności w rożnych proporcjach - od 15 lat trwale zmienia nawyki żywieniowe w gabinecie i online. Autor Lekkiego Bloga i współtwórca audycji radiowej.

Miejsca

Opinie (128) 4 zablokowane

Wszystkie opinie

  • (3)

    Koleżanka jest na cud pudełkowej... Co z tego jak wszędzie wozi d autem.

    • 16 6

    • Podziwiam (1)

      Naprawdę podziwiam tych ludzi, którzy płacą majątek za dwudniowe jedzenie i zjadają ciapę podgrzaną w mikrofali z plastikowego pudełka! Ble!! Wiecie, że nigdzie w na świecie nie przyjął się taki catering, bo ludzie nie chcą jeść byle g. Francja, Włochy, Hiszpania nikt tego nie tknie, jedzenie to kultura!

      • 8 3

      • wybierają to bo to proste, ktoś już za nich policzył kalorie i skomponował posiłek

        akurat te z pudełka są dobre jakościowo bo mają duży udział warzyw i zdrowych tłuszczy. To że można to zrobić samemu nie zmienia faktu że niektórym żarło z pudełka jest po prostu wygodniejsze.

        • 5 0

    • Ja już miałam dość swoich diet i zamówiłam pudełka. Pyszne jedzonko. Podliczone kalorie. W 1,5 miesiąca schudłam 5kg.

      • 0 0

  • Opinia wyróżniona

    Załamana (10)

    Idealny obraz mojego męża! Poniedziałek- piątek staram się gotować lekko i trzymam go na diecie, bo musi schudnąć. Brzuch, ciśnienie, cukier cholesterol wiadomo, wysokie. Piątek po pracy 5 piw i paczka solonych orzeszków, chipsy itd., sobota 3 porządne drinki. Za każdym razem mówi, że stres, ciężka praca i że po tygodniu diety musi odpocząć. Jak mu pomóc? Kiedy w weekend nic do niego nie dociera?

    • 7 6

    • Musi sam to zrozumieć, to jak z rzuceniem papierosów albo alkoholu - albo chcesz i to zrobisz albo nie chcesz.

      Mam w pracy koleżankę co niby jako tako trzyma się diety ale wieczorami i w weekendy łoi alkohol, aż furczy przez co tez nie chudnie.

      • 5 0

    • Chłop się zwyczajnie tak relaksuje. Nie zabieraj mu tych niewielu chwil przyjemności dla swojego wymarzonego "obrazka".

      • 6 9

    • (1)

      Mąż jest dorosłym mężczyzną i niańczenie go nie ma sensu. Odpuść, to jego zdrowie. Dlaczego ty masz się tym stresować, podczas gdy on ma to gdzieś?

      • 5 1

      • ,,,,,

        Czasami tak trzeba może jak dojdzie do poziomu witaj brzusiu żegnaj siusiu lub lekki zawał to się opamięta.

        • 3 0

    • (1)

      Odstawić od łóżka.

      • 2 2

      • myślę że to już od dawna nie działa

        • 1 0

    • nic nie zrobisz, mój też jest grubasem , póki nie dostanie zawału i kostucha nie zapuka to nie przemówisz. Mój ładnie schudł jak miał problem z nadciśnieniem - poszedł do lekarza dostał leki i teraz waży 20 kg więcej niż przed. Brutalne, ale zadbaj o testament.

      • 3 2

    • Miażdżyca zawał i piach

      • 4 0

    • hahaha akle sie uśmiałam niezła prowokacja :)

      • 0 1

    • @ Załamana

      Jeśli jeszcze Cię kocha, sprowokuj sytuację aby zobaczył Cię z wysportowanym mężczyzną! Jakieś zdjęcie, niby nowy kolega z pracy, jakiś czat itp. Weźmie się do roboty za siebie od razu. Daj mu szansę, ale pomóż w nietypowy sposób.

      • 4 2

  • Facet (2)

    Niektórzy są chorzy i mają z tym problem nie jest prosto i łatwo.
    Druga grupa tyją na własne życzenie ile widać osób młodych i starszych z ogromną tuszą. Nie rozumiem jednego tylko mając ze 130 kilo wagi jak można ubrać na siebie obcisłe dżinsy czy inne spodnie. Wygląda to potwornie na brzuchu i nogach ściśnięte serdelki bo ten tłuszcz się formuje w tych spodniach z odwrotnym skutkiem.

    • 31 0

    • Straszne (1)

      To przyszło do nas z Anglii. Te dziewczyny tam zawsze ubierały się tak okropnie z gołymi tłustymi brzuchami. Nie wierzyłem że to do nas przyjdzie ale teraz to jakaś masakra. Zero estetyki.

      • 11 3

      • Abstrahując skąd przyszło pomijając ludzi chorych pozostała gruba nadmiernie otyłych po prostu się tym za bardzo nie przejmuje.
        Znam jedną z rodziny kobietę od lat potrafi
        ze dwa dni nawet nie wyjść z domu z lenistwa i teraz widać jak ładnie licznik bije już ponad 100. Ale pozory udawać iż nie wie od czego to dobrą rolę aktorską odgrywa. Mąż wyjazdowy to nawet pojęcia nie ma iż lata siedzi w domu

        • 6 0

  • Jeszcze jedno (12)

    Ja jem z nudów. Jak nie mam co robić to po prostu chodzę po szafkach i wpierniczam. Jak pójdę szybciej spać to zjem dużo mniej a jak siedzę to włączą się szperacz i zasuwam.

    • 17 7

    • no i dobrze lubisz tak to wpierniczaj do grobowej deski

      • 2 1

    • a potem nie idzie do przodu tylko się buja z nogi na nogę po bokach.

      • 3 1

    • też tak mam

      szczególnie jak zapiję. A jak na dodatek jeszcze się zjaram to w ogóle pac man. Na szczęście sporo zasuwam w ogrodzie i ćwiczę więc w pewien sposób mi się to równoważy.

      • 4 1

    • Niesamowite (7)

      Niesamowite że są ludzie którzy mają w słowniku słowo "nuda". Naprawdę. Ja od ponad 50 lat jak żyję nie znam słowa nuda, dawno wyginęło, nie istnieje. Ciągła, praca, rozrywka, przygody, przyjemności, podróże, pasje, rower, nowe znajomości, kino, książki. Dla mnie doba jest za krótka i powinna trwać 48h. Zdrowy, nie choruję, wysportowany i szczupły. Ludzie dają mi 35-40 lat. Żadnych papierosów, chemii (przede wszystkim w szczepionkach), produktach itp. Ruch, zdrowa dieta i dobrzy ludzie wokół.

      • 6 9

      • (1)

        I po co? I tak do piachu pójdziesz

        • 1 6

        • On do piachu pójdzie przypadkiem a ty 10-20 lat przed będziesz swoje wałki przerzucał z boku na bok, sapał, przysiadał na ławkach w drodze do osiedlowego sklepu. Czystą wieloletnia udręka

          • 1 1

      • (3)

        chemia w szczepionkach :D

        • 8 2

        • Tak, jedna wielka chemia (2)

          Rtęć, alergeny, konserwanty, ta na covid produkowała nawet w organizmie toksyczne białko S, pustosząc nie jeden organizm. Po tej akcji obniżania odporności kolejnymi dawkami tylko same problemy ze zdrowiem od początku. Nie jeden już zmarł nagle, zawał, zakrzepica, udar, zapalenie mózgu. Taki przypadek co że wzrosła ilość zgonów wraz z rozpoczęciem "szczepień".

          • 4 8

          • A jeśli ktoś już odziedziczył skłonności do chorób z autoagresji to szczepienia tylko przyspieszają ten proces. Spójrzcie ilu osobom po terapiach odczulajacych wykryto choroby tarczycy

            • 0 0

          • Taaaa w szczepionce rtęć i konserwanty :D A ilość zgonów wzrosła, czego się spodziewali, bo placówki medyczne były zamknięte i wielu przypadków raka które normalnie by zdiagnozowano i rozpoczęto leczenie nie wykryto. W przypadku raka kazdy dzień jest ważny. Późniejsze leczenie = większa ilość zgonów. Tak samo powikłania po niewykrytej na czas cukrzycy.

            • 1 1

      • Entuzjazm też bywa zabójczy. Czasami czas na refleksję jest potrzebny.

        • 2 0

    • Trzeba mieć pustą lodówkę i szafki bez jedzenia. Nie rób większych zakupów jedzenia niż na 1-2 dni. Wiem, że ciężko tak, bo przez to trzeba chodzić do Biedry częściej, a zakupy tam są bardzo nieprzyjemne, ale trzeba się poświęcić :).

      • 4 0

  • (1)

    Tak. Otyłość jest niebezpieczna. Jednak poza kilkoma wyjątkami podoba mi się to,że ludzie mają wyj jak są ubrani. Jak pamiętam kiedyś w przekazach że stanów było oburzenie,że ktoś tam został sfotografowany w powyciąganych dresach . Wygoda i luz przede wszystkim. Oczywiście czyste .

    • 13 6

    • Legginsy w stanach były promowane
      do aerobiku i ćwiczeń. U nas zaczęto je nosić wszędzie gdzie padnie nie zwracając uwagi na tusze i jak w tym się wygląda. Bo patrząc na niektórych to chyba nie mają lustra lub męża czy partnera co by powiedział może coś innego ubierzesz na wyjście. Pozdrawiam

      • 7 3

  • Dwa razy mniej jeść (1)

    • 13 3

    • Ja mało jem...

      Ale źle.
      I to chyba najgorsze

      • 3 1

  • Opinia wyróżniona

    Trudno jest schudnąć (15)

    Bo branża spożywcza stała się jednym wielkim laboratorium chemicznym. Wchodzisz do wielkiego hipermarketu gdzie półki uginają się od jedzenia stajesz na środku i nagle okazuje się, że prawdziwego jedzenia to jest tam jeden regał na warzywniaku i to wszystko. W chlebie cukier, w mące spulchniacze, w sosie pomidorowym cukier, w suszonej żurawinie 40% (!!!) cukru, kasze na pestycydach. To co my mamy jeść?

    • 113 8

    • Xxxxxxxxxx (12)

      Każdy znajdzie sobie wymówkę do wszystkiego. Według tego rozumowania
      to byśmy mieli na ulicy same kasz...loty
      a mamy naprawdę panie czy panów dobrze utrzymanych. Jak się chce oczywiście o siebie zadbać.
      Nie włączany do tego ludzi chorych z wielotorowym leczeniem to jest inna sprawa.

      • 12 4

      • To nie jest wymówka tylko fakt (11)

        Jak ktoś ma 160 wzrostu i siedzącą pracę to jego zapotrzebowanie kaloryczne to ok1700 kcal. Ciężko jest tego nie przekroczyć kiedy kaloryczność produktów jest sztucznie podbijana cukrem, a odmawianie sobie wszystkiego całe życie to też nie jest fajne

        • 14 7

        • (7)

          Cukier w chlebie? Doprawdy? w zwykłym pieczywie go nie ma. Spulchniacze w mące? Kolejna bzdura. A pestycydy w kaszy to niby większość kaloryczność powodują? Jak wskazał przedmówca - zwykła wymówka i tyle.

          • 7 15

          • Skoro twierdzisz, że w chlebie nie ma cukru (4)

            To nie mamy o czym gadać.

            • 10 2

            • (3)

              wszędzie jest cukier/cukry. Tylko ze to podstawa energii dla ludzi. Mąka to carbo, owoce to carbo. Nie ma różnicy jak się przemieli to wszystko idzie i tak w formy proste.

              • 4 0

              • Fruktoza powoduje stluszczenie wątroby. (2)

                Nie idzie w glukozę.

                • 1 2

              • Glukoza i fruktoza to cukier prosty

                • 0 1

              • tylko przy nadmiarowym spożyciu. Fruktoza w małych ilościach jest polecana osobom z cukrzyca typu 2, bo bardzo wolno podnosi poziom glukozy we krwi.

                NAdmierne spożycie może natomiast przeciążać wątrobę i powodować otłuszczenie.

                Jak ze wszystkim byle nie przesadzać

                • 0 0

          • (1)

            monsanto jest z ciebie dumne

            • 6 2

            • a z ciebie się śmieje

              • 0 0

        • Co za problem z siedzaca pracą?

          Trzeba sie ruszac po pracy, a w pracy nie podjadac

          • 5 2

        • (1)

          przejdź się do i z pracy (niech będzie nawet te maren 6km dziennie (30 min/w jedna str) - jakieś 350kcal)

          • 3 4

          • oo i za co minusy. godzina spaceru to jest właśnie tyle.

            • 1 1

    • brak zrozumienia

      prawda że jeden regał z prawdziwym jedzeniem ale nie warzywniak tylko mięsny. Chleb to same węglowodany więc cukier, podobnie żurawina(tutaj to raczej naturalny cukier). Nie rozumiem co za różnica że dodają tam nieco glukozy czy sacharozy zamiast nieco bardziej złożonych węglowodanów, po przejsciu przez układ trawienny to czy cukier czy mąka czy jakaś kasza - mamy głównie glukozę.

      • 4 1

    • jak w przepowiedni - będzie pełno jedzenia ale nie będzie czego jeść

      • 15 0

  • a ja mam taki metabolizm, że jak tylko przez chwilę się lekko zapuszczę, to potem pomacham 2 razy nogą i już kilka kilo mniej

    • 1 3

  • Opinia wyróżniona

    Dieta (3)

    Cheat day to nie jest najlepszy pomysł bo w jeden dzień nabijesz kalorii z całotygodniowego deficytu.
    Cheat meal to inna bajka .
    Kiedyś liczyłem kalorie i makro przez kilka lat. To dało mi pojęcie co i ile jeść.
    Codziennie rano się ważę, piję dużo wody 3+ l, żadnych napojów słodzonych.
    Jak wiem, że wieczorem jest grill czy coś to od rana jem mniej bo wtedy się najem.
    Przekąski to wróg najgorszy.
    Polecam dodatkowo post przerywany.

    • 45 11

    • niema czegos takiego jak Cheat day czy inne brednie powielane przez takich jak ty (1)

      • 4 10

      • cheat day/cheat meal

        sam zawsze staram się trafiać w kcal tylko "gorszym" jedzeniem. tak rozumiem, cheat day/cheat meal.

        • 2 1

    • Cheat day powinien być taki, że jednego dnia jesz tyle kalorii ile spalisz, a w pozostałe dni na sporym deficycie.

      • 1 0

  • Pozwala zachować balans

    Zachęcam do stosowania zasady 80/20.
    80% zdrowej żywności
    20% niezdrowej

    • 5 4

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Emocje pod kontrolą

spotkanie, konsultacje

Warsztaty relaksacji dźwiękiem

120 zł
warsztaty, joga

Misy i gongi - sesja relaksacyjna z Jakubem Leonowiczem

70 zł
muzyka poważna, muzyka na żywo, spotkanie

Najczęściej czytane