• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Dlaczego tak trudno schudnąć? cz. 2

Michał Malinowski
21 maja 2024, godz. 08:00 
Opinie (128)
Dlaczego tak trudno schudnąć? Najczęstsze przyczyny i jak im zaradzić. Dlaczego tak trudno schudnąć? Najczęstsze przyczyny i jak im zaradzić.

Dlaczego tak trudno schudnąć? Zdrowie, kondycja, dobre samopoczucie, które wydają się na wyciągnięcie ręki, dla wielu osób wydają się nieosiągalne. Pora na drugą część naszego przewodnika po najczęstszych przyczynach trudności w odchudzaniu. Cieszę się ogromnie, że pierwsza część artykułu spotkała się z tak pozytywnym odbiorem i wywołała szeroką dyskusję wśród czytelników. Liczne komentarze, pytania oraz uwagi świadczą o tym, że tematyka zdrowego stylu życia, diety i odchudzania wciąż jest na czasie i budzi silne emocje. Wasze opinie są dla mnie niezwykle cenne i stanowią ogromną inspirację.




Czy mimo diety masz tzw. Cheat day?

W drugiej części tego artykułu kontynuujemy omawianie pułapek i błędów, które często pojawiają się na naszej drodze do osiągnięcia i utrzymania zdrowej wagi. Skupimy się na kilku nowych aspektach, które mogą istotnie wpłynąć na wasze postępy. Porozmawiamy o alkoholu, który, mimo że przyciąga swoją dostępnością i towarzyskim charakterem, może okazać się zdradliwym towarzyszem weekendowych spotkań. Zabierzemy się również za temat obsesji na punkcie makroskładników, która zamiast służyć wsparciem, często przekształca się w źródło stresu i frustracji. Przyjrzymy się także idei tzw. cheat day, która mimo teoretycznie atrakcyjnego brzmienia, w praktyce może prowadzić do autodestrukcyjnych zachowań i oszukiwania samego siebie. Na koniec zastanowimy się, dlaczego każde rozpoczynanie od poniedziałku po jakimkolwiek potknięciu rzadko przynosi pożądane efekty i jak elastyczne podejście do diety może przyczynić się do osiągnięcia długotrwałych sukcesów.

Dlaczego tak trudno schudnąć? Najczęstsze przyczyny i jak im zaradzić Dlaczego tak trudno schudnąć? Najczęstsze przyczyny i jak im zaradzić

Alkohol - kaloryczny towarzysz weekendów



Omówienie spożycia alkoholu podczas weekendów zasługuje na szczególną uwagę, zwłaszcza w kontekście zdrowego stylu życia i odchudzania. Wielu z nas nie zdaje sobie sprawy, ile kalorii mogą zawierać popularne napoje alkoholowe. Na przykład, barwny drink jak pina colada może mieć nawet 500 kalorii, co jest równoważne pełnowartościowemu posiłkowi. Z kolei typowy kufel piwa to około 150-200 kalorii, a kieliszek wina - około 120 kalorii.

Poza wysoką wartością energetyczną, alkohol ma także inną, mniej oczywistą właściwość - rozluźnia nasze zahamowania, co ułatwia ignorowanie wcześniej postawionych celów dietetycznych. Dodatkowo, alkohol rzadko spożywany jest samodzielnie - często towarzyszą mu wysokokaloryczne przekąski, które dodatkowo zwiększają nasze dzienne spożycie kalorii. Badania wskazują, że osoby pijące alkohol w trakcie posiłku spożywają średnio o 20% więcej kalorii z samego posiłku, nie licząc dodatkowych kalorii z alkoholu.

Alkohol może również przyczyniać się do zatrzymywania wody w organizmie, co skutkuje chwilowym wzrostem masy ciała. Wiele osób doświadcza frustracji, kiedy po weekendzie widzą zwiększoną wagę, co często jest efektem retencji wody wywołanej przez alkohol. Może to prowadzić do przytłaczających uczuć porażki i zniechęcenia do dalszych starań o zdrową wagę.

Chociaż alkohol może być elementem społecznym i źródłem przyjemności, jego wpływ na nasze cele zdrowotne i dietetyczne jest zazwyczaj negatywny. Zmniejszenie spożycia alkoholu lub całkowite jego wyeliminowanie może być kluczowym krokiem dla tych, którzy dążą do utraty wagi i poprawy ogólnego stanu zdrowia. To decyzja, którą każdy z nas może podjąć, mając na uwadze długoterminowe korzyści dla zdrowia.


Obsesja na punkcie makroskładników



Skupianie się na idealnym zbilansowaniu makroskładników w diecie - białek, tłuszczów, i węglowodanów - może paradoksalnie stać na przeszkodzie w dążeniu do zdrowego stylu życia. Chociaż taka precyzja wydaje się być wzorem do naśladowania, realia często okazują się bardziej skomplikowane i mniej przewidywalne.

Badania pokazują, że nieustanne monitorowanie makroskładników może odciągnąć uwagę od innych ważnych aspektów zdrowia, jak satysfakcja z jedzenia czy jego socjalny wymiar. Taka strategia może prowadzić do wyższego poziomu frustracji i obniżenia ogólnej satysfakcji z procesu odżywiania. Nadmierne skupienie na dokładnym liczeniu makroskładników może także przekształcić się w niezdrową obsesję, przejawiającą się kompulsywnym dążeniem do spożywania tylko "zdrowych" lub "czystych" pokarmów. To podejście często kończy się nadmierną kontrolą diety, co w efekcie może prowadzić do stresu i zaburzeń odżywiania.

Czy zatem warto poświęcić radość z jedzenia w pogoni za perfekcyjnie zbilansowanym makro? Warto zastanowić się, czy drobne odstępstwa od planu dietetycznego naprawdę mają aż tak duże znaczenie w szerszej perspektywie zdrowego stylu życia. Przykładowo, jeśli pewnego dnia nie osiągniemy założonego poziomu białka czy tłuszczu, to nie oznacza to końca świata. Bardziej istotne jest traktowanie diety jako całości, a nie sumy poszczególnych dni.

Elastyczne podejście do jedzenia, które akceptuje niewielkie odchylenia od ustalonych norm makroskładników, może skutecznie wspierać utrzymanie zdrowej masy ciała i dobrego samopoczucia. Zamiast dążyć do perfekcji każdego dnia, warto skupić się na ogólnych trendach w naszym odżywianiu i na tym, jak się czujemy.

Zdrowe odżywianie to nie tylko liczby i procenty - to także świadome podejście do własnego ciała i potrzeb, które pozwala cieszyć się jedzeniem bez poczucia winy czy frustracji.

Dlaczego zasada Dlaczego zasada "jedz mniej, ruszaj się więcej" nie działa?

Cheat day - czyli kogo naprawdę oszukujemy?



"Dzień oszustwa" brzmi jak przemyślany zabieg psychologiczny, umożliwiający krótką przerwę od surowych reguł diety. Ale zastanówmy się - kogo tak naprawdę oszukujemy, decydując się na takie rozwiązanie? Siebie samych, czy może te wymagające reguły, które sami sobie narzuciliśmy?

Choć w krótkiej perspektywie "cheat day" może przynieść ulgę, w dłuższym terminie nie zawsze jest korzystny dla naszych zdrowotnych i fitnessowych celów. Samo słowo "oszustwo" niesie negatywny wydźwięk - sugeruje łamanie zasad, co może prowadzić do poczucia winy i wewnętrznego konfliktu.

Życie jest przecież pełne niespodziewanych okazji i momentów, które warto celebrować bez poczucia winy. Czy nie lepiej jest więc planować te chwile swobody w taki sposób, aby nie czuć się jak oszust? Zamiast myśleć o "cheat day", możemy pomyśleć o "flex day" - dniu, który daje nam nieco większą swobodę, ale wciąż w granicach zdrowego rozsądku. To pozwala zmienić perspektywę z oszukiwania na zarządzanie własnymi wyborami - kontrolujemy sytuację,
zamiast ulegać chwilowemu impulsowi. Taka zmiana postrzegania może nie tylko ułatwić utrzymanie zdrowych nawyków, ale też poprawić nasze samopoczucie i redukować stres związany z dietą.


Zaczynanie od nowa - długa droga bez powrotów



Kiedy biegacz przewróci się w maratonie, nie wraca na linię startu, nie zaczyna biegu od początku, ani nie nakłada na siebie karnych ćwiczeń i nie zaczyna się czołgać. Zamiast tego wstaje, otrzepuje kurz z kolan i kontynuuje bieg. Podobnie powinniśmy podchodzić do naszej diety i zdrowego stylu życia. Nie ma sensu "resetować" całego postępu, gdy napotkamy przeszkody.

Załóżmy, że pewnego dnia nie trzymasz się swojej diety. Możesz pomyśleć, że skoro już "zgrzeszyłeś", to dzień jest stracony, więc czemu nie zgrzeszyć trochę więcej? Jest to mentalność "wszystko albo nic", która działa jak sabotażysta na naszej drodze do zdrowia. Takie podejście prowadzi do ciągłego cyklu rozczarowań, frustracji i poczucia winy.

Jednak badania z dziedziny psychologii zdrowia sugerują, że traktowanie drobnych potknięć jako nieodłącznej części długoterminowego procesu, a nie jako katastrofy, jest kluczowe dla ostatecznego sukcesu. Istnieje wiele interesujących badań pokazujących, że osoby, które akceptują potknięcia jako naturalną część procesu, mają tendencję do szybszego wracania na właściwe tory i osiągania stabilniejszych, długotrwałych rezultatów.


Kluczowe jest więc zmienienie narracji z "restartowania" na "adaptację i kontynuację". Nie ma potrzeby, by każde potknięcie było traktowane jak koniec świata. Nie wymagamy przecież od siebie, by za każdy błąd w pracy czy w życiu osobistym zaczynać wszystko od nowa. Dlaczego więc mielibyśmy tak podchodzić do diety?

Zamiast zerować nasze postępy i zaczynać od nowa, powinniśmy skupić się na tym, aby nauka płynąca z doświadczeń pomagała nam lepiej radzić sobie w przyszłości. Przewróciłeś się. Wstań, otrzep się i biegnij dalej, może z trochę większą uwagą. To podejście nie tylko zwiększa naszą odporność, ale też pozwala celebrować każdy przebyty kilometr, nie tylko te idealnie wyznaczone ścieżki.

Zdrowe odżywianie nie polega na ścisłym przestrzeganiu reguł, lecz na czerpaniu radości z jedzenia, które odżywia i wspiera nasze ciało. Elastyczność w podejściu do diety i zdolność dostosowania się do zmieniających się okoliczności życiowych są równie ważne jak sam proces odżywiania.

Odchudzanie na receptę: Czy analogi GLP-1 to rewolucja w leczeniu otyłości? Odchudzanie na receptę: Czy analogi GLP-1 to rewolucja w leczeniu otyłości?

Prawdziwe odchudzanie wymaga więcej niż tylko chwilowych wysiłków



W pierwszym artykule omówiliśmy, jak niewłaściwe wyznaczanie celów i stosowanie ekstremalnych diet mogą utrudniać osiągnięcie trwałej zmiany. Teraz, po przeanalizowaniu pułapek takich jak alkohol, obsesja na punkcie makroskładników oraz iluzja "cheat day", mamy szerszą perspektywę na wyzwania, które napotykamy na drodze do zdrowia.

Ostatecznie, zarówno w pierwszej, jak i drugiej części naszej dyskusji, kluczowym jest zrozumienie, że prawdziwe odchudzanie i utrzymanie zdrowia wymaga więcej niż tylko chwilowych wysiłków; potrzebna jest zrównoważona, przemyślana i elastyczna strategia. To nie sprint, to maraton, w którym każdy krok, nawet te potknięcia, stanowią część naszej dłuższej podróży ku lepszemu zdrowiu i samopoczuciu.

W kolejnym artykule przyjrzymy się tematowi utrzymywania efektów odchudzania, skupiając się na zdradliwym efekcie jojo. Zastanowimy się, dlaczego, mimo osiągnięcia wyznaczonych celów, trudno jest nam zachować te rezultaty. Problem ten stał się jeszcze bardziej znaczący w świetle efektu jojo obserwowanego po stosowaniu Ozempiku i innych leków z grupy GLP-1.

O autorze

autor

Michał Malinowski

- dietetyk i psycholog, łączy te dwie specjalności w rożnych proporcjach - od 15 lat trwale zmienia nawyki żywieniowe w gabinecie i online. Autor Lekkiego Bloga i współtwórca audycji radiowej.

Miejsca

Opinie (128) 4 zablokowane

  • (1)

    Schudnąć ? Ja to masy nie mogę wbić

    • 4 0

    • mam tak samo

      potrafię zejść w parę miesięcy o 7 kg i z trudem to odzyskuje

      • 1 0

  • a no dlatego że niedoczynność tarczycy ma już kazdy ! ot co ! a wyniki graniczne nie sa dobre ! (1)

    np. dla 50- latka powinno byc TSH z krwi łokciowej 3 nie wiecej ! a nie 4,5 jak u wielu a lekarze mowia oki toki ! nieprawda !

    • 6 1

    • Przy TSH 2,3 i FT4 mniej więcej po środku widełek endokrynolog podwyższył mi dawkę leku. Te normy TSH to bzdura, poza tym leczy się pacjenta, a nie wyniki.

      • 1 0

  • Jak schudnąć jak ciągle

    Żremy żarcie przetworzony.

    • 7 1

  • Najlepsza jest Dieta Obrotowa

    • 7 0

  • Na wszystkim można zarobić !

    Podziwiam tych co płacą grube pieniądze aby jeść mniej i poruszać się ...

    • 9 0

  • (1)

    Dla mnie hasło "dieta" to jakiś oksymoron. Sam miałem fest oponę piwną i zrzuciłem 45 kg w +-8 miesięcy nie mając żadnej diety. Po prostu... chodziłem, dużo chodziłem, rower, a jadłem jak dotychczas. Według mnie "dlaczego nie mogę..." to tylko wymówki leniwych ludzi.

    • 7 3

    • Dieta to sposób odżywiania, a nie tylko to co się je na redukcji. Każdy ma jakąś dietę.

      • 2 0

  • A gdzie info o podwyższonym kortyzolu ze sytesu (1)

    i się tyje? Gdzie info o niedoczynnošci tarczycy? Najpierw badania, potem odchudzanie, bo ono jest zależne od przyczyny tycia i niemożnošci zrzucenia potem zbędnych kilogramów

    • 8 6

    • W Korei Północnej jakoś nie widać grubych, a na pewno są zestresowani wizją pobytu w obozie.

      • 2 0

  • Jest dieta MŻ (mniej żreć)! I wystarczy trzymać się tej zasady.

    • 4 1

  • Ok u mnie to wygląda tak że gotuje gar 5 litrowy zupy na chudym mięsie. . Dzielę na porcje. Nie celebruję jedzenia. Nie podjadam przy netflixie ani przy czytaniu. Siadam jem i od stołu. Rower, ogród. Bez pieczywa. Rano jajko twaróg i w ten deseń. Potem dwa mixy. Pomidory ale b.ostrożnie z owocami. W ciągu 2 lat zjechałam z 120 kg na 68. Letrox z 150 na 50. Nie jem po 17tej. Żadnych keto bo nie lubię Braci którzy się zradykalizowali. I to taka sama moda jak inne diety. Po prostu wiem że muszę uważać z żarciem. Bo tyję. Czujè się świetnie. Skończyły się bóle stawów i zostaje masę forsy. No takie tam przemyślenia. Najgorsze jest przemodelowanie w głowie stosunku człowieka do uczucia głodu. Jak zaczniesz go postrzegać jak coś pożądanego i pozbędziesz się strachu przed nim to zaczniesz chudnąć.
    Tak po prostu. Pozdrawiam Was wszystkich.

    • 12 2

  • Otyłość ma podłoże psychologiczne. Jeżeli wszystko u ciebie z psychą w porządku, to po prostu nie będziesz akceptował swojego grubego wyglądu i będziesz jadł tyle, żeby nie być otłuszczonym. A jak masz doła i negatywne myśli wobec przyszłości, to będziesz jadł za dużo, bo "i tak każdy kiedyś umrze" i nie będzie Ci przeszkadzać dostatecznie mocno, że jesteś gruby.

    • 4 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

W drodze do zdrowia: Joga na wyspie

1650 zł
spotkanie, zajęcia rekreacyjne, joga

Emocje pod kontrolą

spotkanie, konsultacje

Warsztaty relaksacji dźwiękiem

120 zł
warsztaty, joga

Najczęściej czytane