- 1 "Nie ma bezpiecznego opalania". Gdzie zbadać znamię? (17 opinii)
- 2 Piwo naprawdę powoduje mięsień piwny? (101 opinii)
- 3 Krajowa Sieć Onkologiczna znów opóźniona (25 opinii)
- 4 Wojtek i Agata z Life on Wheelz rozstali się (119 opinii)
- 5 Więcej dzieci trafia do opieki zastępczej i domów dziecka (100 opinii)
- 6 Opracowują test, który wykryje wiele chorób (34 opinie)
Ratownicy protestują. Chcą zarabiać tyle, co pielęgniarki
Ratownicy medyczni protestują i żądają podwyżek, chcą zarabiać tyle samo, co wykonujące te same obowiązki i zajmujące równoważne stanowiska pielęgniarki. Kolejnym krokiem w walce o te postulaty jest pikieta, która odbyła się pod Urzędem Wojewódzkim w Gdańsku. Protestujący przekazali wojewodzie list adresowany do premier Beaty Szydło.
- Pikieta protestacyjna to kolejny krok w walce o nasze postulaty. Głównym z nich jest wyrównanie naszych płac z wykonującymi te same obowiązki i zajmującymi równoważne stanowisko pielęgniarkami - informuje Roman Pluta, przewodniczący Komisji Międzyzakładowej Krajowego Związku Zawodowego Pracowników Ratownictwa Medycznego w Trójmieście.
Ratownicy medyczni żądają 1,6 tys. zł podwyżki.
- Domagamy się podwyżki 800 zł na etat przeliczeniowy od lipca tego roku, wzrostu dodatku o 400 zł od września bieżącego roku i kolejnych 400 zł od września przyszłego, tj. 2018 roku. Są to kwoty brutto, takie same jak dostało środowisko pielęgniarek. Minister Zdrowia proponuje dodatki dla ratowników medycznych w wysokości, która nie jest satysfakcjonująca dla naszej grupy zawodowej, tj. 400 złotych na etat przeliczeniowy od 1 lipca 2017 r. oraz kolejne 400 złotych od 1 lipca 2018 r. Dodatkowo nie zgadzamy się, aby podwyżka dotyczyła tylko ratowników zatrudnionych w PRM, ale też ratowników zatrudnionych w innych podmiotach leczniczych jak np. szpitalne oddziały ratunkowe - wyliczają ratownicy.
Jak przekonuje Roman Pluta, ratownicy medyczni są grupą zawodową, która jest pomijana przy jakichkolwiek podwyżkach uposażeń.
- Decydenci nakładają na nas coraz więcej obowiązków i rozszerzają zakres czynności, które możemy wykonywać samodzielnie, rozszerzają listę środków farmakologicznych, które możemy podawać bez zlecenia lekarskiego. Na terenie Polski zespoły specjalistyczne są przekształcane w zespoły podstawowe (bez lekarza, więc tańsze), a ratownicy medyczni wykonując dokładnie te same czynności otrzymują wynagrodzenie nieadekwatne do odpowiedzialności i zakresu obowiązków - przekonuje.
Będzie zaostrzenie protestu ratowników?
Nieadekwatne do obowiązków, oscylujące w okolicach 2000 tys. zł netto wynagrodzenie to jednak nie wszystko - kilkudziesięciu ratowników medycznych pikietujących pod Urzędem Wojewódzkim wskazywało również na inne problemy. Ratownicy domagają się też możliwości wcześniejszego przejścia na emeryturę oraz zaliczenia ich zawodu w poczet funkcjonariuszy publicznych.
- Postulujemy też o karetki z 3-osobową załogą, a nie 2-osobową, jak ma to często miejsce teraz. Chcemy też upaństwowienia ratownictwa medycznego. Poza tym, na chwilę obecną, żeby utrzymać siebie i rodzinę musimy pracować po 300-400 godzin miesięcznie. Ja sam pracuję 350 godz. miesięcznie i łączę ponad dwa etaty. Z jednego etatu nie da się wyżyć i to się musi zmienić - podkreśla Grzegorz Sadowski, wiceprzewodniczący Krajowego Związku Zawodowego Pracowników Ratownictwa Medycznego w Trójmieście.
Do pikietujących ratowników medycznych wyszedł wojewoda pomorski Dariusz Drelich. Jak tłumaczył, spełnienie postulatów oraz dalsze podwyżki będą możliwe, ale na razie przedstawiciele ratownictwa medycznego muszą uzbroić się w cierpliwość i zadowolić się zwiększeniem wynagrodzenia na proponowanym przez rząd poziomie. Wojewoda zobowiązał się też przekazać premier Beacie Szydło petycję z żądaniami pracowników karetek.
Spotkanie z władzami wojewódzkimi nie przekonało ratowników medycznych, którzy liczą na szybkie rozwiązanie palących kwestii. Zapowiedzieli też zaostrzenie formy protestu. Pokojowe pikiety mogą wkrótce zastąpić wymówienia z pracy lub zgłaszanie dyspozytorniom nieobecności w pracy z powodu oddawania krwi.
Kosztowne wykształcenie ratownika medycznego
Dziś, aby zostać ratownikiem medycznym należy ukończyć przynajmniej 3-letnie studia licencjackie oraz odbyć półroczny staż. Po ukończeniu studiów przez cały okres pracy zawodowej (jako nieliczni w ochronie zdrowia) ratownicy muszą odbywać kursy i szkolenia doskonalące, których koszt pokrywają z własnej kieszeni. Wielu z nich kupuje również na własny koszt uniformy.
Polski ratownik medyczny może samodzielnie podać pacjentowi ponad 40 różnych leków i jest uprawniony do wykonywania bardzo zaawansowanych czynności ratunkowych.
Miejsca
Opinie (191) 4 zablokowane
-
2017-07-02 22:22
Ratownicy słabo zarabiają. Jak by mieli znajomości i krewnych u misiewiczów i pisiewiczów to od razu by dostali dużą kasę. Tak teraz jest.
- 3 1
-
2017-07-02 23:25
Gdzie jest k solidarność? Z Kacperkiem w hotelu?
- 0 1
-
2017-07-02 23:29
isia
A moze czas nasladowac strajki i manifestacje w Warszawie górników? Maja sposob na przekonywanie rzadzacych do swoich racji. Praca w Ochronie Zdrowia jest nisko wynagradzana poza niektorymi wyjatkami i kazdy kto ja podejmuje musi sie z tym liczyc.
- 2 1
-
2017-07-03 07:12
Valdi
Popieram i pozdrawiam
- 2 0
-
2017-07-03 11:04
akcja ratowników
popieram inicjatywę w pełni
- 2 1
-
2017-07-03 14:41
Zabrać konowalom (1)
- 3 0
-
2017-07-04 21:47
Spindalaj
Spindalaj
- 0 0
-
2017-07-03 15:32
Podwyżka? (2)
Szanowni ratownicy zaczmijmy od uregulowania sprawy zatrudniania ratowników ,którzy na stałę są zatrudnieni w wojsku ,policji,straży pożarnej i wtedy z wypracowanych oszczędności domagajcie się podwyżek.Średnia pensja w służbach mundurowych to 2.500 do 3.000tys.Pozdrawiam.
- 1 1
-
2017-07-03 15:36
(1)
Nie zatrudniać mundurowych !!!!
- 0 0
-
2017-07-03 21:19
Nie zgadzam się bo będzie bałagan.
- 0 0
-
2017-07-03 21:17
No tak chcą więcej zarobić.
- 2 0
-
2017-07-04 10:41
Protest (1)
Nie trzeba protestować. Wystarczy że ratownicy i pielęgniarki pozostaną tylko w jednym.mkejscu pracy i okaże się jak duże są braki i albo będzie się chciało zatrzymać pracowników i zachęcić ich większymi pieniędzmi albo zamknąć placówki bo nie ma kto pracować i tyle. Bo ich zarobki na jednym.eracie są bardzo niskie w stosunku do pracy i odpowiedzialności i wykształcenia.
- 3 2
-
2017-07-04 12:26
Tak z tym się zgadzam,ze zarobki w stosunku do wykształcenia perfekcyjnie wykonywanej pracy , są za niskie .
- 0 0
-
2017-07-04 18:44
Stocznia miejscem pracy dla najlepszych
- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.