- 1 Wojtek i Agata z Life on Wheelz rozstali się (98 opinii)
- 2 Więcej dzieci trafia do opieki zastępczej i domów dziecka (100 opinii)
- 3 Opracowują test, który wykryje wiele chorób (34 opinie)
- 4 Dzieci uzależniają się od telefonów przez rodziców? (80 opinii)
- 5 Gdyńskie Centrum Onkologii zostanie rozbudowane (14 opinii)
- 6 Malujący robot wart 2 mln dolarów (53 opinie)
Tak nie pływaj, bo prosisz się o tragedię. Nagranie czytelnika
Ryzykowne pływanie bez bojki na nagraniu naszego czytelnika.
Pokonał wpław dystans wzdłuż plaży w centrum Gdyni. Ledwie widoczny z brzegu mógł ściągnąć na siebie zagrożenie. Ratownicy apelują, by nie brać przykładu z pływaka nagranego przez czytelnika Raportu z Trójmiasta i w podobnych sytuacjach mieć przy sobie np. bojkę asekuracyjną.
- Po co pływakom bojki asekuracyjne?
- Bojka asekuracyjna może uratować zdrowie, a nawet życie
- Prąd wsteczny. Jak sobie z nim radzić?
Po co pływakom bojki asekuracyjne?
- Jednym z najważniejszych środków bezpieczeństwa, które powinien mieć przy sobie każdy pływak, jest bojka asekuracyjna - słyszymy od doświadczonego ratownika z Sopotu.
Nasz rozmówca krytycznie ocenia zachowanie pewnego mężczyzny, który postanowił przepłynąć wpław wzdłuż plaży w Gdyni. Nagrał to jeden z naszych czytelników. Na filmie w Raporcie z Trójmiasta widać pływaka mocno oddalonego od brzegu, który pokonuje dystans bez żadnego zabezpieczenia.
Mężczyzna zatrzymuje się także w trakcie pływania - prawdopodobnie, by złapać oddech. I choć tym razem wszystko szczęśliwie się skończyło, wybierając się na taki trening, warto mieć ze sobą bojkę asekuracyjną.
- To niezwykle wszechstronne narzędzie, które pełni wiele funkcji. Przede wszystkim zapewnia ona pływakowi dodatkowy wypór. W przypadku gdy osoba pływająca poczuje się zmęczona, wystarczy, że chwyci się bojki, aby móc odpocząć. Ten element jest kluczowy, zwłaszcza na otwartych wodach, gdzie nie ma możliwości szybkiego dotarcia do brzegu - mówi Paweł Klucznik, ratownik z Trójmiasta.
Nie jesteś nieśmiertelny, weź ze sobą bojkę, a nie tak jak tu... (27 opinii)
Bojka asekuracyjna może uratować zdrowie, a nawet życie
Jak dodaje, kolejną ważną funkcją bojki asekuracyjnej jest poprawa widoczności pływaka.
- Na otwartym morzu, gdzie fale i refleksy słońca mogą łatwo utrudnić dostrzeżenie osoby pływającej, bojka stanowi bardzo widoczny punkt odniesienia. Dzięki niej ratownicy oraz załogi łodzi motorowych czy żaglówek są w stanie szybciej dostrzec osobę w wodzie, co znacznie skraca czas reakcji w przypadku sytuacji awaryjnej - wyjaśnia nasz rozmówca.
Dzięki bojce, pływak jest także widoczny np. dla osób korzystających ze skuterów wodnych i motorówek. To pozwala uniknąć wypadku.
Co ciekawe, niektóre nowoczesne bojki asekuracyjne często są wyposażone w dodatkowe funkcje, takie jak pojemniki na wodoodporne telefony komórkowe czy inne małe przedmioty. To sprawia, że pływak może mieć przy sobie środki komunikacji, a w razie potrzeby szybko wezwać pomoc. Niektóre bojki posiadają także miejsca na przechowywanie napojów izotonicznych, co jest szczególnie przydatne podczas długich wypraw na otwartych wodach.
- Pamiętajmy, że morze, choć piękne, bywa również nieprzewidywalne - dlatego zawsze warto dmuchać na zimne i zapewnić sobie maksimum bezpieczeństwa - podsumowuje Paweł Klucznik.
21 tys. zł za godzinę poszukiwań, bo ktoś zostawił ubrania na plaży
Prąd wsteczny. Jak sobie z nim radzić?
W jaki sposób powinniśmy się ratować, gdy prąd morski - mówiąc kolokwialnie - zetnie nas z nóg? Pierwszą i najważniejszą zasadą jest to, aby nigdy nie płynąć pod prąd, tzn. nie wracać na siłę do brzegu.
- Jeśli już zostaniemy złapani przez prąd wsteczny, najważniejsze jest to, aby nie panikować oraz z nim nie walczyć. Siła prądu jest tak wielka, że nawet najlepsi pływacy mieliby problemy z przeciwstawieniem się jego potędze, a walka z nim tylko spowoduje nasze zmęczenie. Jedyną możliwością ratunku jest ucieczka z pola działania prądu wstecznego poprzez płynięcie równolegle do brzegu oraz wzywanie pomocy. Dopiero gdy poczujemy, że prąd przestał wypychać nas w głąb morza, możemy starać się wrócić do brzegu - radzi Mateusz Żylewicz z Gdańskiego Ratownictwa Wodnego.
Opinie (132) ponad 20 zablokowanych
-
2024-07-14 11:56
Jak nie rozumie powagi i siły morza to niech się topi.
- 0 2
-
2024-07-14 12:03
Po co później służby mają szukać ciała godzinami
Lepiej weź bojkę, ktoś inny może potrzebować pomocy gdy akurat służby będą zajęte szukaniem twoich pewnych swoich sił zwłok.
- 12 2
-
2024-07-14 12:20
Ostrzeżenie OK dla ty co ledwo potrafią pływać
Mam kilku znajomych posiadaczy "żółtego czepka" pływają od wiosny do jesieni na dystansie port jachtowy Gdynia - molo Sopot i bez żadnych bojek, ale oni potrafią pływać i radzić sobie w sytuacjach ekstremalnych
- 2 0
-
2024-07-14 12:39
Większość komentujących (1)
nie powinna w ogóle wchodzić do morza i tak też wygląda moja codzienna obserwacja: jeśli ktoś już wchodzi, to pluska się trzy metry od brzegu i wykonuje czasem kilka ruchów pseudopływackich. Takie mamy społeczeństwo - niepływające, za to bardzo skłonne do mentorskich porad i nieuzasadnionej wodnej paniki, a wszystko bierze się z włsanych deficytów projektowanych na innych. Uwierzcie, że ten człowiek ma szacunek do morza i nie robi niczego na miarę herosa. Płynie sobie.
- 8 2
-
2024-07-14 13:20
I tu jest właśnie problem...
zazdrość ubrana w fałszywe piórka troski o jego życie
- 2 1
-
2024-07-14 13:18
Ogólnie mówiąc świat się zrobił nadopiekuńczy
i pewnie dlatego normalne życie szaraka staje się udręką
- 5 1
-
2024-07-14 13:24
Ja ,zawsze pływak daleko od brzegu
Uczę tego dzieci by sobie radziły. Bojka nam do niczego nie potrzebna
- 2 1
-
2024-07-14 17:00
Pływanie
Po ru***ach i czapeczce widać, że pływak raczej nie jest nowicjuszem. Dla osoby pływającej nie ma znaczenia czy jest 30 czy 300 metrów od brzegu. Prądy wsteczne na Zatoce praktycznie nie występują. Skurcze podczas lata bez szans, hipotermia też niemożliwa. Jedyne istotne niebezpieczeństwo to rozjechanie przez skuter lub motorówkę. Natomiast "pamelka" nie zwiększa znacząco widoczności pływaka a dla osób pływających dystanse stanowi niepotrzebny balast. Piszę jako osoba pływająca po Zatoce od wielu (około 50) lat i znająca sytuację również z praktyki sternika morskiego małych jednostek.
- 5 1
-
2024-07-14 17:04
To jest wybór osoby która tak plywa
Jak się sami wszystkiego boicie to spoko wasz problem. Tylko dajcie innym spokój.
Było już wielu w tym kraju co dawali przepis jak żyć- 3 0
-
2024-07-14 17:30
Najlepiej wziąć dwie bojki.
Wtedy będą wyglądały jak duża, ponętna du*a. Każdy ją zauważy.
- 3 0
-
2024-07-14 19:57
I motorówka może ci przepłynąć po głowie
Bojka o ostrym kolorze jest również widoczna dla użytkowników szybkich łodzi motorowych, które zasuwają ostro wzdłuż brzegów plaży. Niestety ludzie nie myślą, wyobraźnia zerowa. Mój sąsiad, idąc pływać do jeziora (dalekie dystanse, z bojką w ręce), mówił, że chce żeby rodzina mogła go szybko znaleźć jak się utopi.
- 0 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.