- 1 Wojtek i Agata z Life on Wheelz rozstali się (97 opinii)
- 2 Więcej dzieci trafia do opieki zastępczej i domów dziecka (100 opinii)
- 3 Opracowują test, który wykryje wiele chorób (34 opinie)
- 4 Dzieci uzależniają się od telefonów przez rodziców? (80 opinii)
- 5 Gdyńskie Centrum Onkologii zostanie rozbudowane (14 opinii)
- 6 To nie metabolizm zwalnia, to my zwalniamy (120 opinii)
Tak nie pływaj, bo prosisz się o tragedię. Nagranie czytelnika
Ryzykowne pływanie bez bojki na nagraniu naszego czytelnika.
Pokonał wpław dystans wzdłuż plaży w centrum Gdyni. Ledwie widoczny z brzegu mógł ściągnąć na siebie zagrożenie. Ratownicy apelują, by nie brać przykładu z pływaka nagranego przez czytelnika Raportu z Trójmiasta i w podobnych sytuacjach mieć przy sobie np. bojkę asekuracyjną.
- Po co pływakom bojki asekuracyjne?
- Bojka asekuracyjna może uratować zdrowie, a nawet życie
- Prąd wsteczny. Jak sobie z nim radzić?
Po co pływakom bojki asekuracyjne?
- Jednym z najważniejszych środków bezpieczeństwa, które powinien mieć przy sobie każdy pływak, jest bojka asekuracyjna - słyszymy od doświadczonego ratownika z Sopotu.
Nasz rozmówca krytycznie ocenia zachowanie pewnego mężczyzny, który postanowił przepłynąć wpław wzdłuż plaży w Gdyni. Nagrał to jeden z naszych czytelników. Na filmie w Raporcie z Trójmiasta widać pływaka mocno oddalonego od brzegu, który pokonuje dystans bez żadnego zabezpieczenia.
Mężczyzna zatrzymuje się także w trakcie pływania - prawdopodobnie, by złapać oddech. I choć tym razem wszystko szczęśliwie się skończyło, wybierając się na taki trening, warto mieć ze sobą bojkę asekuracyjną.
- To niezwykle wszechstronne narzędzie, które pełni wiele funkcji. Przede wszystkim zapewnia ona pływakowi dodatkowy wypór. W przypadku gdy osoba pływająca poczuje się zmęczona, wystarczy, że chwyci się bojki, aby móc odpocząć. Ten element jest kluczowy, zwłaszcza na otwartych wodach, gdzie nie ma możliwości szybkiego dotarcia do brzegu - mówi Paweł Klucznik, ratownik z Trójmiasta.
Nie jesteś nieśmiertelny, weź ze sobą bojkę, a nie tak jak tu... (27 opinii)
Bojka asekuracyjna może uratować zdrowie, a nawet życie
Jak dodaje, kolejną ważną funkcją bojki asekuracyjnej jest poprawa widoczności pływaka.
- Na otwartym morzu, gdzie fale i refleksy słońca mogą łatwo utrudnić dostrzeżenie osoby pływającej, bojka stanowi bardzo widoczny punkt odniesienia. Dzięki niej ratownicy oraz załogi łodzi motorowych czy żaglówek są w stanie szybciej dostrzec osobę w wodzie, co znacznie skraca czas reakcji w przypadku sytuacji awaryjnej - wyjaśnia nasz rozmówca.
Dzięki bojce, pływak jest także widoczny np. dla osób korzystających ze skuterów wodnych i motorówek. To pozwala uniknąć wypadku.
Co ciekawe, niektóre nowoczesne bojki asekuracyjne często są wyposażone w dodatkowe funkcje, takie jak pojemniki na wodoodporne telefony komórkowe czy inne małe przedmioty. To sprawia, że pływak może mieć przy sobie środki komunikacji, a w razie potrzeby szybko wezwać pomoc. Niektóre bojki posiadają także miejsca na przechowywanie napojów izotonicznych, co jest szczególnie przydatne podczas długich wypraw na otwartych wodach.
- Pamiętajmy, że morze, choć piękne, bywa również nieprzewidywalne - dlatego zawsze warto dmuchać na zimne i zapewnić sobie maksimum bezpieczeństwa - podsumowuje Paweł Klucznik.
21 tys. zł za godzinę poszukiwań, bo ktoś zostawił ubrania na plaży
Prąd wsteczny. Jak sobie z nim radzić?
W jaki sposób powinniśmy się ratować, gdy prąd morski - mówiąc kolokwialnie - zetnie nas z nóg? Pierwszą i najważniejszą zasadą jest to, aby nigdy nie płynąć pod prąd, tzn. nie wracać na siłę do brzegu.
- Jeśli już zostaniemy złapani przez prąd wsteczny, najważniejsze jest to, aby nie panikować oraz z nim nie walczyć. Siła prądu jest tak wielka, że nawet najlepsi pływacy mieliby problemy z przeciwstawieniem się jego potędze, a walka z nim tylko spowoduje nasze zmęczenie. Jedyną możliwością ratunku jest ucieczka z pola działania prądu wstecznego poprzez płynięcie równolegle do brzegu oraz wzywanie pomocy. Dopiero gdy poczujemy, że prąd przestał wypychać nas w głąb morza, możemy starać się wrócić do brzegu - radzi Mateusz Żylewicz z Gdańskiego Ratownictwa Wodnego.
Opinie (132) ponad 20 zablokowanych
-
2024-07-14 22:03
Ja tak pływam
Bede tak pływać. I uwaga: w razie czego nie chce akcji ratunkowych i szukania mojego ciala!!! Jak sluzby robia to nieproszone to niech one ponosza koszty skoro nikt po nich nie dzwonił
- 2 1
-
2024-07-14 22:46
A jak ktos uprawia wspinaczke
Skate czy inne aktywności to tez będziecie boldupic ze generuje koszty leczenia kontuzji czy ratowania? Moze w ogóle zrobmy jak za covidu zakaz wychodzenia z domu. Bedzie malo kosztów
- 6 3
-
2024-07-15 05:51
Co was to obchodzi
Widzę że jest moda na ocenianie ludzi
Tego nie tamtego nie ja wiem lepiej ......to źle robisz po co ci to wystarczy że ja mam ty nie musisz
Chciał popływać to jego sprawa
Najlepiej ubrać wszystkich łudzi w kaftany każdego zaczipować GPS zamontować- 2 0
-
2024-07-15 06:35
Widać, że gość dobrze pływa.
jw.
- 1 0
-
2024-07-15 08:31
To taki : Latający Holender
to ja! Obejrzyjcie mój tors gladiatora !To jest Mery to Lucy a ta ośmiornica jest córką potwora!
- 0 0
-
2024-07-15 10:08
każdy pływa jak chcę
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.