• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Pytanie do prawnika. Dzielenie wydatków we wspólnocie mieszkaniowej

26 stycznia 2019 (artykuł sprzed 5 lat) 
Sprzątanie klatki schodowej to jeden z wydatków wspólnoty, który ponoszą wszyscy właściciele. Sprzątanie klatki schodowej to jeden z wydatków wspólnoty, który ponoszą wszyscy właściciele.

Koszty utrzymania nieruchomości wspólnej dzielone są pomiędzy właścicieli lokali w tej nieruchomości w zależności od wielkości posiadanych lokali. Osoby, które mają większe mieszkania płacą więcej. Nie ma możliwości zmiany tych zasad.



Czy koszty utrzymania części wspólnych w twojej wspólnocie są wysokie?

- Jestem członkiem wspólnoty mieszkaniowej. Koszty utrzymania części wspólnych nieruchomości ponosimy zgodnie z udziałami, czyli w powiązaniu z powierzchnią mieszkań. Wynajęta przez nas administracja twierdzi, że ten sposób jest zgodny z prawem. Mieszkania są o różnym metrażu i nie wiemy dlaczego prywatna powierzchnia naszych mieszkań ma związek z powierzchnią wspólną klatek schodowych, które używamy przecież wszyscy razem, w niewydzielonych częściach. Dlaczego na przykład właściciel większego mieszkania ma płacić za sprzątanie klatki więcej niż właściciel mieszkania mniejszego? Tak samo jest z opłatami za światło w piwnicy. To niesprawiedliwe i bez sensu. Co możemy zrobić jako wspólnota, by zmienić ten sposób rozliczania opłat? - pyta w liście do redakcji pani Anna.

Odpowiada Antoni Koprowski, Kancelaria Adwokacka Antoni Koprowski



Poruszany przez czytelniczkę problem jest uregulowany wprost w Ustawie o własności lokali (art. 3 oraz art. 12). Zgodnie z treścią tych przepisów, udział właściciela lokalu w nieruchomości wspólnej (a tym jest każdy element budynku lub działki niebędący własnością któregoś z członków wspólnoty mieszkaniowej) określa się poprzez ułamek odpowiadający stosunkowi powierzchni lokalu do powierzchni wszystkich lokali. Ustawodawca podjął decyzję, iż wszelkie wydatki będą obciążały właścicieli poszczególnych lokali proporcjonalnie do udziałów. Tak samo dzielone mają być ewentualne przychody.

Ustawodawca miał różne możliwości uregulowania tego zagadnienia. Mógł uzależnić wysokość wydatków np. od liczby zamieszkujących osób; liczby zameldowanych osób; kosztów generowanych przez poszczególne lokale; przeznaczenia poszczególnych lokali itp. Ustawodawca nie zdecydował się jednak na takie rozwiązanie, ponieważ byłoby one wysoce procesogenne z racji braku jednoznacznych kryteriów (np. pojawiałyby się zagadnienia czy np. dzieci zamieszkujące tylko w czasie wakacji są osobami od których należy uzależniać wysokość kosztów; podobnie rzecz by się miała z opiekunami osób starszych itp.).

Jak wspomniałem wyżej, sytuacje takie byłyby wysoce procesogenne, czyli z racji braku jednoznaczności powodowałyby, iż dla wielu przeciwstawnych stanowisk można by znaleźć argumenty przemawiające za ich prawidłowością, a tym samym sprawy musiałyby być prawdopodobnie za każdym razem rozstrzygane przez sąd.

Ustawodawca zdecydował się na inne rozwiązanie. Być może nie jest ono doskonałe, ale przynajmniej jednoznaczne: uzyskiwane przychody oraz wydatki zostały wprost powiązane z wielkością udziałów przypadających na konkretny lokal. Oznacza to, że wprawdzie właściciel dużego lokalu ma większe koszty, jednakże w razie istnienia we wspólnocie przychodów (np. z tytułu wynajmu powierzchni reklamowej lub sprzedaży fragmentu części wspólnej - np. strychu lub działki), będzie miał także proporcjonalnie większy udział w zyskach. Takie rozwiązanie koresponduje również z uprawnienia decyzyjnymi członków wspólnoty mieszkaniowej, ponieważ właściciel dużego lokalu ma większą siłę głosu, a tym samym wpływ na działania Wspólnoty, niż właściciel małego lokalu.

Zasada wyżej opisana może zostać zmieniona w formie uchwały wspólnoty mieszkaniowej, jedynie poprzez zwiększenie obciążeń lokali użytkowych. Po pierwsze wymaga to uchwały (a więc może zostać zaskarżone przez właściciela lokalu użytkowego). Po drugie dotyczy to tylko obciążeń (nie można tym samym nadać właścicielowi większych uprawnień w związku ze zwiększeniem jego obciążeń). Po trzecie dotyczy to tylko lokali użytkowych i tylko jeżeli wpływa na zwiększone korzystanie z nieruchomości wspólnej (sam fakt, iż lokal ma charakter użytkowy nie wystarczy do tego, aby zwiększyć poziom obciążeń przypadających na właściciela takiego lokalu).

Reasumując: sposób rozliczeń wynika wprost z ustawy o własności lokali, jest efektem założeń przyjętych przez posłów i właściciele nie mają innego wyjścia, niż stosować się do tego rozwiązania.

Porady prawnika Porady prawnika

Masz wątpliwości dotyczące procedury zakupu lub najmu nieruchomości? Nie wiesz jak postąpić w sporze z deweloperem lub pośrednikiem? Jak się rozliczyć z Urzędem Skarbowym? Prześlij swoje pytania mailem: prawniknieruchomosci@trojmiasto.pl. Na pytania czytelników odpowiadać będą radcy z trójmiejskich kancelarii. Odpowiedzi na wybrane pytania publikowane będą w Serwisach Praca oraz Dom i Nieruchomości portalu Trojmiasto.pl

Miejsca

Opinie (152) 8 zablokowanych

  • (14)

    Około dziesięć lat temu kupiłem mieszkanie na nowym osiedlu. Koszta wspólne i czystość ogólna były ok dopóki nie zawiązano wspólnoty. Później już było drożej i gorzej.

    • 54 29

    • Typowe (5)

      Było tanio i jest drogo. Po pierwsze wspólnota powstaje z mocy prawa, nikt jej nie zawiązuje. Po drugie budynki nowe znajdują się na gwarancji dlatego właściciele nie muszą ponosić kosztów naprawi remontów jeżeli wynikają one z was budynku. Po trzecie z wiekiem budynek wymaga coraz większych nakładów by utrzymywać go w stanie niezmienionym . Jak czytam takie opinie to zastanawiam się kto je pisze

      • 37 7

      • (1)

        Nikt nie napisał,że było tanio.czytaj ze zrozumieniem. No i nie mów mi,że taki budynek wymaga już po dwóch,trzech latach remontów.

        • 7 12

        • A dewastacje ?

          • 4 0

      • Słoiki w mieście (2)

        To chyba oni piszą te opinie.

        • 10 9

        • Weź idź spać z tymi słoikami!

          • 10 8

        • siejesz nienawiść tą opinią, nic cię ostatnie wydarzenia nie nauczyły

          • 2 5

    • Co to są "koszta"?

      Jak ktoś pisze "koszta", to już wiem z kim mam do czynienia. Z głąbem.

      • 18 9

    • Wspólnota (1)

      Wspólnota Mieszkaniowa nawiązuje się z mocy prawa o kwotach funduszy decydują wyłącznie właściciele na zebraniach. Kwoty te nie są wyssane z palca
      Trzeba uczestniczyć na zebraniach i podejmować decyzje. Proszę zapoznać się z ustawą

      • 13 1

      • no właśnie

        kolejny raz widać, że 99% właścicieli prywatnych mieszkań wyodrębnionych w budynkach wielorodzinnych nie ma pojęcia, że wspólnota to oni!!
        A zarząd nieruchomością to już inna para kaloszy

        Od ilu lat o tym mowa?...

        • 13 0

    • bzdura (3)

      we wspólnocie nie masz na utrzymaniu prezesa i 20 osób z jego najbliższej rodziny.

      • 13 3

      • (2)

        rozumiem, że ktoś nią zarządza za darmo? księguje i umowy zawiera też? :)

        • 3 3

        • bzdura do kwadratu

          Bierze za darmo odpowiedzialność, za stan techniczny budynku,wszelkie przeglądy , elektryczne,UDT i inne. Ogłasza przetargi na wykonanie prac itd wszystko to wykonuj .charytatywnie z miłości do właścicieli lokali mieszkalnych.

          • 2 0

        • Głąb...

          Jeśli masz uprawnienia, to możesz taką wspólnotą zarządzać charytatywnie. Wiadomo, że nikt tego nie robi i jest to jeden z kosztów dla Wspólnoty. Zaraz ktoś napisze, że ogrzewanie, woda, prad, sprzatanie itd też powinno być za darmo. Sam za pracę dostajesz wynagrodzenie??

          • 2 1

    • To samo jest u nas wspólnota to totalna glupota głupota albo nie

      • 0 0

  • powinno się raczej płacić od osoby (11)

    ale Polak dla kilku zł. będzie kłamał. Najwyżej się wyspowiada i działkę odpali na remont dachu

    • 26 44

    • nie, powinno się koszt utrzymania części wspólnych podzielić przez liczbę mieszkań (8)

      • 16 13

      • Masz racje... (2)

        Powinno sie dzielić przez liczbę mieszkań albo ilosc osob w wieku pelnoletnim. Bo nie mozna przeciez obciazac odpowiedzialnoscia dzieci. Chociaz w praktyce dzieci czasem okazuja wyzsza dojrzalosc i poczucie odpowiedzialnosci niz jasnie panstwo dorosli.

        • 5 23

        • Jesli nosza majtki to tak jesli nie to placa jak za bur*del

          • 6 0

        • bo niepełnoletni

          nie brudzą na klatce, nie korzystają z terenów zielonych i nie niszczą. Brudzą i niszczą nawet bardziej i dlatego rodzice powinni za nie płacić.

          • 22 0

      • (1)

        Najlepiej podzielić przez liczbe majtek

        • 7 1

        • Ale ttylko upranych w wizirze

          • 0 0

      • Dokladnie (1)

        Powinno być po równo na ilość mieszkań

        • 3 9

        • bzdura

          • 0 0

      • Udział powinien być od powierzchni okien podzielony przez piętro, na którym lokal się znajduje, z tym że na parterze tę powierzchnię dzieli się przez 0,5. Tak jest w większości skandynawskich krajów, no przynajmniej w połowie.

        • 4 7

    • Caly swiat placinod metrazu ale nie - to tu za trudne do pomyślenia.

      • 13 2

    • Zara zara jesli zona mnie nagle opusci to bendem placil dwa razy wiencej?? A nie to wtedy wole od metraza!!!

      • 3 1

  • (8)

    Jak dla kogoś są zbyt wysokie zawsze może samemu sprzątać i odśnieżać

    • 60 22

    • Ta, jasne. Samotna matka z 5 dzieci jeszcze ma odsnieżać :) (1)

      Masz jeszcze jakieś błyskotliwe pomysły?

      • 5 36

      • :)))

        Zdrowy głąb to wciąż głąb :)))

        • 2 0

    • Z piątką dzieci to ma pomoc przy odśnieżaniu, no i dzieciaki maja frajdę, a z myciem okien na klatce, rach cach i mają umyte.

      • 16 1

    • Bo u nas każdy chce zarabiać kupę kasy ale jak potrzeba sprzątaczki do wspólnoty to najlepiej za 100zł miesięcznie.

      • 7 0

    • Sprawdzone, nie działa (2)

      Nasza wspólnota jakiś czas temu wpadła na taki pomysł, że sama sobie będzie sprzątać i odśnieżać, bo koszty narzucone przez administratora (utrzymania części wspólnych) za wysokie były. Rok to trwało. Zasyfili całą klatkę, bo nikt regularnie nie sprzątał, tylko od czasu do czasu, albo jak miał ochotę...Po roku zwrócili się do administracji o ponowne usługi (teraz płacą jeszcze drożej), a klatka i tak do remontu do remontu po ich rocznych wyczynach nic nierobienia i usyfienia przestrzeni:)

      • 2 1

      • Bzdura !!!

        Koszta nigdy nie są narzucone przez administratora. To Zarząd Wspólnoty decyduje którą ofertę wybrać!!!!

        • 3 0

      • sciema

        scima

        • 0 0

    • nie umiesz czytac ze zrozumieniem

      nie umiesz czytac ze zrozumieniem

      • 0 0

  • jeżeli prawo jest złe , to trzeba je zmienić (16)

    Zdaje się , że ustanawiano je jeszcze za gomółki kiedy panowały bolszewickie zasady.
    Dzisiaj sposób myślenia niestety niewiele się zmienił. W Gdyni nadal metry kwadratowe produkują śmieci . Na 200 m kw. według ich sposobu myślenia jedna osoba produkuje więcej śmieci niż 5-cio osobowa familia z pampersami na 40 m kw.
    Nie widzę powodu dla którego ktoś kto kupuje większe mieszkanie ma być za to karany . Części wspólne mają być finansowane przez wszystkich solidarnie , tak jak w równym stopniu są użytkowane. Wracając do teoretycznych "zysków" - jeszcze nie widziałem wspólnoty aby je przynosiła, a jeśli już , to też powinny być solidarnie dzielone.
    Komu się lęgną w głowach takie teorie ? Dyktatura proletariatu ?? Czy jak to inaczej nazwać .??

    • 101 38

    • nie są użytkowane w równym stopniu (2)

      (ja np. ponoszę koszty utrzymania piaskownicy a z niej nie korzystam). Jak zaczniemy wyliczać ile kto rzeczywiście użytkuje, produkuje śmieci czy zużywa światła na klatce to zrobi się jeden wielki burdel. Kupując mieszkanie i przystępując do wspólnoty wiedziałeś do czego się zapisujesz. Trzeba było kupić dom z ogródkiem i być sobie sterem, żeglarzem i okrętem a nie teraz narzekać.

      • 34 2

      • I jeszcze ktoś mieszkający na parterze zechce płacić mniej niż sąsiad z czwartego piętra bo przecież mniej podłogi brudzi. Ja mam drzwi bliżej schodów, a sąsiad alpinista zjeżdża po linie, wiec klatki schodowej nie depcze, ale za to elewację paskudzi. I jak to wszystko rozliczyć?

        • 15 2

      • Gdy kupiłem mieszkanie, to nie wiedziałem do momentu pierwszego zebrania, że za większość sąsiadów będę miał złodziei! Gdybym to wiedział, to na pewno bym mieszkania nie kupił. "Jak zaczniemy wyliczać ile kto rzeczywiście użytkuje, produkuje śmieci czy zużywa światła na klatce..." to będzie sprawiedliwie! Każdy będzie płacił za to z czego korzysta i w jakim stopniu! Tylko złodziejom, oszustom nie odpowiada podział kosztów wg takiego sposobu. Na wszystko jest sposób, tylko nie godzą się na to złodzieje okradający sąsiadów zgodnie z uchwałami złodziejskiej większości akceptowanej przez "sąd" wbrew wyrokowi Sądu Najwyższego! W ostateczności może być proporcjonalnie do udziałów (nie do powierzchni mieszkań) i powierzchni stanowiącej własność (np. pomieszczenia przynależne i miejsca postojowe w hali garażowej).

        • 1 0

    • (3)

      To i tak dobrze, w Sopocie płaci się od zuzytej wody to jest dopiero wynalazek.

      • 4 2

      • (2)

        Zużywaj mniej wody, będziesz mniej płacił. Płacąc od osoby zawsze można oszukać, metry kwadratowe nie brudzą. Od zużycia wody jest to najlepszy sposób, bo musi płacić nawet ten, w kogo mieszkaniu oficjalnie nikt nie mieszka.

        • 7 6

        • Czasami (1)

          jedna osoba zużywa więcej wody niż 3 więc jak to się ma do smieci

          • 10 0

          • Zużywając więcej wody teoretycznie, analogicznie wytwarza się więcej odpadów. Jak poprzednik, wtedy trzeba się zastanowić nad ograniczeniem jej zużycia. Wydaje się to dość uczciwe. Powierzchnia lokalu nie jest wyznacznikiem, liczba zameldowanych osób również /dwie zameldowane, mieszka pięć-wypadałoby donieść do spółdzielni lub dzielnicowego/. Ważenie śmieci też nic nie daje, bo część będzie wyrzucać do koszy przy skrzyżowaniach. Jedyne co mi jeszcze przychodzi do głowy, to uzależnienie od wskazań licznika energii elektrycznej.

            • 3 9

    • Mieszkam w 40 m sam (3)

      A obok 5 osobowa rodzina w 56 i drzwi się u nich nie zamykają. Błota, śniegu , piachu itp od zaryppania. To dlaczego mam płacić tyle samo?

      • 13 3

      • I pewnie nie zużywasz tyle wody co oni razem, więc przynajmniej śmieci masz rozliczane uczciwie. Co do kosztów sprzątania od metra, to masz przechlapane. Radziłbym dokwaterować kilka osób, wtedy wyjdziesz na swoje.

        • 6 0

      • mam posobny problem

        mieszkam 1 osoba na 59 metrach, a sasiadow jest 5 na 40 metrach, nie gasza swiatla w piwnocy, syfia, nie segreguja smieci. kto za to placi? jaaaa...

        • 6 0

      • ustaw szlaban na klatce i pobieraj od nich myto

        wyjdziesz na zero i zaoszczędzisz te 300 zł rocznie...

        • 1 1

    • Powinno być liczone na osobę. (2)

      • 4 4

      • A skąd wiadomo ile osób przebywa w lokalu? Obowiązek meldunku, a rzeczywistość to dwie różne sprawy. Pamiętam na Przymorzu normę zużycia wody 7,5 później 10 m3 na os.

        • 7 0

      • nie zgadzam sie. każdy ma udziały w budynku, a wiec i koszty powinny byc zależne od udziałow ... i tak z reguły jest

        • 1 0

    • Co za bełkot i brak wiedzy

      Akurat o sposobie naliczania opłat za śmieci decydują urzędnicy w danej miejscowości. A co do pozostałych opłat za części wspólne to ustawa nie jest zła.koncepcja jest odporna na nadużycia i cwaniaków. I jak ktoś wcześniej napisał ustawa jest powszechnie znana i jak kogoś taki sposób boli to nie che kupuje dużego mieszkania qe wspólnocie

      • 6 1

    • NIE solidarnie, a sprawiedliwie - za to z czego korzysta!

      • 1 0

  • Analogicznie ja mogę zapytać (4)

    dlaczego mam płacić za sprzątanie klatki na 1 i 2 piętrze skoro mieszkam na parterze?

    • 85 27

    • Bo tak (1)

      Po co sprzatasz w kiblu skoro spisz w sypialni?

      • 23 22

      • Bo ci wyżej wchodząc otrzepią piasek po drodze i właściwie na 2-gim piętrze nie powinni już nic płacić za sprzątanie. Więc ci z parteru lepiej niech siedzą cicho i płacą po równo.

        • 9 10

    • No tak

      Dlatego, że jest to nieruchomość wspólna. A Ty jesteś współwłaścicielem.

      • 28 1

    • zupelnie cos innego

      zupelnie cos innego

      • 0 0

  • . (5)

    bo wspólnota mieszkaniowa to najgorsze dziadostwo

    • 45 40

    • Najgorsze dziadostwo jakie może być!

      • 6 5

    • No tak (2)

      Lepsza spółdzielnia, wszystko zdemolowane i nic nie jest robione bo nie ma kasy

      • 19 8

      • Są spółdzienie i spółdzielnie. (1)

        U mnie wszysko jest na tip top.

        • 7 5

        • Są wspólnoty i wspólnoty...

          • 16 1

    • nie tyle " wspólnota" co zarządcy? to jest czarna dziura!

      • 3 0

  • Odradzam każdemu wspólnotę mieszkaniową (18)

    Przy dzisiejszych przepisach, to jest mina na kazdym kroku. Oraz najlepszy sposób na skłócenie lokatorów. Brak przepisów np co zrobić z niepłacacym lokatorem? Wyrzucić go nie można, zlicytowac lokalu tez nie. Więc inni płacą za niego, bo opłaty i podatki nie poczekają.

    • 56 32

    • Oczywiście że można zlicytować

      • 44 1

    • Można lokatora... (4)

      Niepłacącego lokatora można zdyscyplinować do płacenia. Jeżeli w jakimś czasie, właściciel mieszkania nie płaci, administrator zobowiązany jest dbałością o finanse wspólnoty, poinformować delikwenta o wszczęciu wobec niego kroków prawnych. Pierwszy krok, to informacja o zadłużeniu, jeśli to nie przynosi efektu, kolejny krok, pismo przedsądowe. I jeśli to nie przynosi efektu, kieruje się sprawę do sądu. I bardzo oporny lokator, będzie zmuszony do wyrównania zaległości w opłatach, a także będzie obciążony kosztami sądowymi, prawnika. Przy niewielkim zadłużeniu, to kwota dla sądu i prawnika wynosi około 3,5 do 5 tys. zł. Warto takiemu lokatorowi przemyśleć ten krok, bo pretensje może mieć tylko do siebie. Kolejny krok, jeśli i to nie pomoże, sąd zasądza licytację mieszkania.

      • 42 2

      • Ale wiesz to z przepisów i praktyki, czy tylko z przepisów? (1)

        Przeprowadzałeś kiedyś taki proces? Bo jak tak. To była rodzina 6-cio osobowa i jak myślisz, jak to się skończyło?

        • 13 5

        • eksmisją :)

          trochę to trwało ale w końcu się pozbyliśmy dziadów.
          Trzeba iść z tym do radcy prawnego a nie płakać we internetach.

          • 7 3

      • Moja wspólnota przegrała taki proces (1)

        Sędzina w Gdańsku uznała że liczniki wody i ciepłomierze nie są podstawą do naliczenia opłat za zużycie wody i ogrzewanie.

        • 18 2

        • sądy i nadzwyczajni sędziowie tak mogą osadzić "bo są niezawiśli" ale można zlicytować

          w moim bloku dokonano takiego posunięcia ale sędzia pewnie był inny mimo tego ze to sad w Gdańsku wydał wyrok.

          • 12 0

    • Brednie

      Tak jest w spoldzielniach

      • 4 1

    • Największa bzdura jaka czytalem

      Jak nie wiesz to się nie wypowiadaj. Dłużnika można zlicytować to wbrew obiegowej opinii częsty przypadek

      • 9 6

    • (1)

      Bzdury.
      U nas we wspólnocie była egzekucja z mieszkania. Pierwszym krokiem był wpis hipoteki na rzecz wspólnoty, potem wszczęcie egzekucji. Po wszczęciu egzekucji okazało się ze jednak pieniądze sie znalazły

      • 16 0

      • znalazły - ale wszystkie koszty prawnika, zgłoszenia do komornika, sądu itd - ponosi wspólnota - czyli wszyscy. Pacjent zapłaci zaległy czynsz - ale nie ma możliwościami, żeby wyegzekwować od niego te koszty egzekucyjne. Trzeba by mu o te koszty osobną sprawę zakładać

        • 3 0

    • Wszystko można

      O czym piszesz

      • 0 3

    • A skąd taka opinia

      Ustawa o własności lokali reguluje sprawę właścicieli zalegających z opłatami. Trzeba tylko chcieć z niej skorzystać
      Decyzja leży po stronie właścicieli A nie zarządcy
      Którzy często nie chcą podjąć stosownej uchwały do dalszego działania zarzadcy

      • 3 2

    • Jeśli chodzi o niepłacących lokatorów to skuteczność ściągania długu od takiego delikwenta dużo zależy od administratora i po części od zarządu. Jeśli administrator sobie z tym nie radzi albo ma to po prostu gdzieś warto zastanowić się nad jego zmianą. W tej chwili w mojej wspólnocie już po miesiącu niepłacenia administrator zaczyna działać. Najpierw wysyła wezwania do zapłaty A potem sprawa trafia do sądu . I to jest naprawdę skuteczny sposób.

      • 4 2

    • polskie owce

      Nic powiedzieć poza beeeeeeeeeeeeeeeee...
      I łapki wyciągać gdy +500 dają.
      Byłeś jeden z drugim na spotkaniu wspólnoty? Podpisałeś choćby jakąkolwiek , kiedykolwiek uchwałę czy rąbłeś ją do kibla a potem beczysz ?

      • 2 2

    • Prosty sposób (1)

      Wystarczy podjąć uchwałę o możliwości zdjęcia licznika ciepłej wody przy zadłużeniu jakiejś wysokości. Zimna woda i ogrzewanie pozostaje. Zgodne z prawem, testowane i działa szybciej niż te wszystkie pozwy :)

      • 2 0

      • ogrzewanie tez można delikwentowi odciąć.

        brak ciepła w domu jest bardziej skuteczne bo ogrzewanie prądem jest droższe a elektrownia nie bawi się z niepłacącymi tylko ściąga licznik.

        • 0 0

    • Postanowiłem nie płacić tyle ile sąsiedzi złodzieje uchwalili większością na zebraniu niezgodnie z prawem (uchwalili od powierzchni mieszkania, a nie od udziałów), a od 2 lat nie mogę doprosić się ewidencji właścicieli i powierzchni obejmującej całą wspólnotę! Sam wyliczyłem ile powinienem płacić i niech mi teraz udowodnią ewidencją właścicieli i powierzchni wspólnoty ile powinienem płacić. Niech nawet wytoczą sprawę sądową - tam dopiero się dowiedzą jak należy szanować prawa wszystkich właścicieli!

      • 1 0

    • Oczywiście, że można zlicytować

      • 0 0

  • Wspólnota jest ok (13)

    Mieszkam od kilku lat na osiedlu hynka. Jest ono zarządzane przez wspólnotę i muszę powiedzieć wyglada to o niebo lepiej niż w spółdzielni. Przede wszystkim za większe mieszkanie płacę mniej niż wcześniej. Wszystko co do grosza mam każdego miesiąca wykazane za co muszę zapłacić.
    Gdyby nie koszty ochrony to utrzymanie mieszkania byłoby bardzo tanie.
    A co do płacenia za części wspólne. Zgodzę się ze nie jest to rozwiązanie doskonale. Na takowe nie ma co liczyć. Ale moim zdaniem najbliższe doskonałości. Gdyby na tym samym metrażu były tylko małe mieszkania np 45 m to wszyscy płaciliby po równo. Ale mieszkanie 130 m zajmuje trzy razy więcej powierzchni i stąd większa opłata za części wspólne

    • 40 25

    • Tzn. jest zarządca? Jeż tak to ciekawi mnie jaki

      Szukam zarządcy ...ale takiego prawdziwego a nie z nazwy

      • 2 0

    • Zarząd czy Administracja + Zarząd Wspolnoty???

      Czyli Wasza wspolnota jest zarzadzana przez Wasz Zarzad czy Administratora wspolnie z Zarządem?

      • 0 1

    • Prawo jest złe (5)

      Co prywatne to prywatne..a "wspólne" jest użytkowane w równym stopniu przez wszystkich mieszkańców, więc prawo jest, ale głupie..Prawo nie jest dla ustawodawcy tylko dla społeczeństwa..tłumaczenie, że przynajmniej jest jednoznaczne, to dziwny argument.Najsprawiedliwiej jest po równo od mieszkania..nie trzeba mnożyć problemów - od dzieci,zameldowanych,piętra czy metrażu..jeśli używanie jest w równym stopniu to płacimy po równo od mieszkania..za prąd na klatce,piwnicy i sprzątanie..oczywiście fundusz remontowy od udziałów..tak powinno być.Teraz mamy bolszewizm.

      • 4 4

      • Tak, tak, prawo be. (2)

        Majac wieksze mieszkanie jestes wlascicielem wiekszej czesci sposrod tych wspolnych i masz wiecej placic. To na pewno znacznie prostsze od bolszewickiego sierpa.

        • 3 3

        • zaplaciles za mieszkanie i to twoja wlasnosc- nie masz wiecej trawnika

          zaplaciles za mieszkanie i to twoja wlasnosc- nie masz wiecej trawnika

          • 0 2

        • Uchwały

          Niestety widzę że wiele osób tu piszących nie ma wiedzy na temat wspólnot mieszkaniowych. Wcale nie musicie głosować że ktoś ma większe udziały w częściach wspólnych to ma więcej % w głosowaniu. Tym sposobem właściciele np. 3 wielkich mieszkań przegłosują np. 5 właścicieli maleńkich mieszkań. A czy nie wystarczy uchwałą zmienić zasady głosowania . Jest 8 właścicieli to jest 8 głosów. Czyli każdy właściciel ma 1 głos. Zaręczam że tak można.

          • 0 1

      • co ty pleciesz? (1)

        jak "używane po równo" od mieszkania? A nie jest tak, że zwykle w wiekszym mieszkaniu mieszka więcej osób - brudzi więcej, generuje więcej śmieci, używa wiecej światła itd...
        A jak ktoś wyjechał i mieszkanie stoi puste, to co to "mieszkanie" generuje? i to może być największe mieszkanie w budynku.
        Potrzebny kompromis ma taką postać jaką ma i to jest naprawdę ok., co stwierdzam po 20 latach mieszkania w prywatnej własności.

        • 3 4

        • właśnie jest odwrotnie. W małych mieszkaniach mieszka

          liczniejsza rodzina,

          • 3 0

    • bzdura ! (1)

      Części wspólne się nie zmieniają w zależności od powierzchni mieszkania.
      Powinny być podzielone przez ilość mieszkan, i solidarnie płacone po równo .

      • 0 2

      • No jak nie ?

        Masz 3 mieszkania po 40m2 i dookoła trawnik to tego trawnika jest tyle samo co w nieruchomości 3 mieszkania w tym 2x40m i raz 8 000m2?
        Niestety, większe mieszkanie = więcej m2 części wspólnych w nieruchomości (większa klatka schodowa, więcej trawników, itd.)

        • 0 0

    • zajmuje wieej powietzchni i co? balagani bardziej? wieecj trawy ma do koszenia?

      zajmuje wieej powietzchni i co? balagani bardziej? wieecj trawy ma do koszenia?

      • 0 1

    • System opłat jest do kitu.

      Dlaczego np. za podlewanie kwiatków przed blokiem za wodę albo za oświetlenie klatki schodowej itp. rzeczy ma więcej zapłacić ten co ma większe mieszkanie, Przecież w tym nie ma logiki. A fundusz remontowy idzie na cześć wspólną a nie na mieszkanie.

      • 2 0

    • opłaty za części wspólne

      Nie zgadzam się z powyższym. W mojej wspólnocie mieszkaniowej np. za sprzatanie klatki schodowej płacimy po równo od lokalu np. 20 zł/ miesiąc /lokal. Tak samo płacimy za koszty zarządcy 50 zł od lokalu . Przecież trzeba mały lokal tak samo rozliczyć jak duży, te same procedury, ten sam czas, ten sam koszt znaczka, koperty... :) Wielkością udziałów w budynku natomiast płacimy za remonty, konserwacje , zużycie prądu w pomieszczeniach wspólnych. A głosujemy 1 właściciel = 1 głos a nie wielkością udziałów

      • 1 0

  • Wspólnota.... (13)

    Jeżeli chodzi o u wspólnotę to tak naprawdę zależy, jak się trafi. Jeżeli trafisz źle to osoby wchodzące w skład zarządu wspólnoty będą się zachowywać, jak właściciele kamienicy i będą wykorzystywać swoją funkcję do celów prywatnych.Jeżeli dodatkowo większość wspólnoty to kretyni, którzy kompletnie nie widzą co się wokół nich dzieje albo tego nie rozumieją to taki członek zarządu ma ułatwione zadanie. Przykładowo u nas - członek zarządu wynajmuje od wspólnoty pomieszczenie użytkowe za 500 zł a następnie podnajmuje firmie zewnętrznej za 3000 zł. Dla mnie to złodziejstwo bo pieniądze powinny zostać we wspólnocie, bo to w końcu nieruchomość wspólna - ino, ale dochodzą tu kwestie większości i ograniczenia prawne, które pozwalają takiej łajzie bezkarnie działać.

    • 71 2

    • CO??? (6)

      Wynajem pomieszczenia wspólnego nie ma prawa być podnajęte osobie innej, niż wskazana w umowie. Zawierając umowę, wspólnota musi sobie to zastrzec. Żaden administrator, członek zarządu nie mają prawa na takie działania. Trzeba to zgłosić na najbliższym zebraniu wspólnoty i zmusić wynajmującego członka zarządu do zwrotu pomieszczenia, lub wyrównania opłaty za ten lokal. Bo nie członek zarządu wynajmuje, tylko wspólnota i to ona ma prawo do tych pieniędzy.

      • 23 0

      • (5)

        Oczywiście - masz rację. U nas jednak sytuacja jest skrajnie patologiczna. I wbrew pozorom ciężko z tematem prawnie walczyć. Proszę sobie wyobrazić, że w skład zarządu wchodzą osoby fizycznie nie mieszkające w kamienicy. A umowa była celowo tak skonstruowana - zamiar od samego początku był oczywisty.

        • 11 3

        • bardzo

          dziękuję za tę dyskusję. pozdrawiam.

          • 3 0

        • (3)

          To coś w waszej wspólnocie jest nie tak . Zarząd wspólnoty musi być i składać się , wyłącznie z członków zamieszkujących w tej posesji . Jeżeli macie takie problemy zgłoście się do prawnika o poradę , każdą wspólnotę i jego zarząd mozna rozwiązać większością głosów na zebraniu wspólnoty . Działajcie i nie dawajcie sobie wmówić , że nic z tym nie mozna zrobić . Każdą umowę mozna zerwać .

          • 12 6

          • nie musi

            • 3 3

          • Proponuję trochę więcej poczytać w temacie. Co prawda są przepisy mówiące, że członkami Zarządu mogą być wyłączenie członkowie Wspólnoty posiadający uprawnienia licencjonowanego zarządcy. W teorii do zarządu może zgłosić się każda osoba fizyczna . Co w sytuacji gdy nikt z mieszkańców się nie zgłosi do Zarządu? W Trójmieście jest wiele Wspólnot w których tą funkcje pełni Administrator a także osoba w żaden sposób nie związana ze Wspólnotą. Z reguły osoby z zewnątrz Wspólnoty pobierają z tego tytułu wynagrodzenie.

            • 6 0

          • zwykle zarząd jest zewnętrzny - firma uprawniona do prowadzenia spraw administrowania wspólnotą. Nie ma związku z lokatorami

            • 0 1

    • Jestem zaskoczony Waszą bezradnością. (3)

      Członek zarządu jest osobą wybieralną, więc odwołanie nie stanowi problemu, tak samo, jak zmiana administratora. Wymaga to jednak zaangażowania się w działalność wspólnoty. Jak widać, Twoje zachowawcze ustawienie się w pozycji biernej udziela się wszystkim i macie, co macie. Myślę, że dla Was najlepszym byłby powrót do ADM'ów i permanentne narzekanie na ich opieszałość, co z pewnością zjednoczyłoby wszystkich mieszkańców. Czas jednak poszedł do przodu, w tym przypadku w dobrym kierunku /.wspólnoty/ i należy do niego się dostosować w sposób adekwatny do możliwości jakie dał ustawodawca. W naszej wspólnocie kilka razy zmieniliśmy administratora, aby w końcu znaleźć takiego, którego działalność ograniczyliśmy jedynie do prowadzenia księgowości. Skutek? Mamy w starym budynku nowy dach, elewację, osuszone fundamenty, wykupiony i perfekcyjnie zagospodarowany, ogrodzony teren wokół domu. Zajęło to nam wprawdzie 12 lat, ale obyliśmy się bez kredytów, podnosząc sobie opłaty za mieszkania w zależności od perspektywicznych potrzeb. Tego Wam również życzę.

      • 20 1

      • Ciekawi mnie jakiego macie zarządcę?

        • 4 0

      • A u nas wspólnota to ponad 120 rodzin, z czego większość z poza Trójmiasta wynajmująca studentom i korpo. Zmiana administratora-zarządcy, firmy córki dewelopera to marzenie ściętej głowy. Na walnym można jedynie pogadać, że na parterze zimno, a na schodach kupa. Nie chcą zwiększyć funduszu remontowego, bo to jedynie koszt. Nikt nie pomyśli, że jak się zepsuje winda lub coś gorszego, to wtedy będą jaja.

        • 7 1

      • nie w dobrym kierunku - bo zawiązanie wspólnoty wg zasad określonych w prawie - to przymus. a lokatorzy powinni mieć swobodę w zakresie administrowania swoim i wspólnym mieniem. Niestety nie mają.

        • 0 1

    • Każdy może wejść do zarzadu

      Każdy może zostać wybrany do zarządu. Łatwo jest narzekać jak się nic nie robi i stoi się obok. Zapraszam do zmiany zarządu i kandydowania do zarządu. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia

      • 2 0

    • Zawsze możecie podjąć uchwałę o zakazie dalszego podnajmowania lokalu a poza tym mozna zmienic zarząd . Jesteście współwłaścicielami nieruchomości więc wszystko w waszych rękach.

      • 3 0

  • Udział w nieruchomości = udział w części wspolnej (3)

    Jeżeli kiedyś dom w którym mieszka pani Anna strawiłby pożar (czego oczywiście nie życze) odszkodowanie za części wspólne (klatka, piwnica) również nie byłyby współmierne z sąsiadami - poprostu dostałaby większe odszkodowani. Takie jest prawo własności wspólnej i tyle. Zawsze można wybudować domek...

    • 34 6

    • (2)

      We wspólnocie nikt nie dostaje odszkodowania . Wszystko liczone jest wspólnie na wszystkich lokatorów wspólnoty i za wspólne pieniadze dokonuje sie , przeglądy , usterki itp .

      • 3 4

      • a wspólnota to ubezpiecza co? Przecież ubezpiecza części wspólne. (1)

        Oczywiście przeglądy są opłacane od lokalu, ale udział w częściach wspólnych jest uzależniony od wielkości mieszkania.

        • 4 1

        • zasady glosowania

          Pani Anna (i inni mający wieksze mieszkania) mają za to większe udzialy w głosowaniu (chyba że wspólnota uchwaliła inne zasady) - więc powinni policzyc udzialy, zobaczyć czy mają wystarczająco ( w odniesieniu do tych którzy wogóle biora udział w głosowaniach) i na zebraniu przedstawić uchwałę i ja przgłosowac (jeśłi oczywoscie ich udziały są wystaczające)
          W praktyce jednak tego sie nie robi. Przy analizowaniu szczegółów dojdziemy do absurdów - czemu ci z parteru mają ponosić koszty obsługi windy, czemu ci bez dzieci - koszty placu zabaw i piaskownicy, czemu ci bez balkonów kosztów remontu balkonów (które są częscią wspólną wg prawa) itd. Nie ma złotego środka.

          • 6 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pomorskie Targi Mieszkaniowe: dom mieszkanie wnętrze

targi

Co W Trawie Piszczy?

269 - 947 zł
konferencja
Mieszkania Domy
Cena
Gdańsk Jelitkowo
33200 zł/m2
Sopot Dolny Sopot
23350 zł/m2
Gdynia Orłowo
23300 zł/m2
Gdańsk Sobieszewo
20950 zł/m2
Gdańsk Młode Miasto
20850 zł/m2
Sopot Dolny Sopot
31050 zł/m2
Gdynia Kamienna Góra
19650 zł/m2
Sopot Górny Sopot
17500 zł/m2
Sopot Kamienny Potok
17000 zł/m2
Gdańsk Brzeźno
16500 zł/m2
* na podstawie bazy ofert Trojmiasto.pl

Najczęściej czytane