• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Czy posłać zdrowe dziecko do grupy z dziećmi niepełnosprawnymi?

Elżbieta Michalak
23 sierpnia 2012 (artykuł sprzed 12 lat) 
Dobrze prowadzone przedszkole integracyjne jest wspaniałym rozwiązaniem zarówno dla dzieci z lekką niepełnosprawnością, jak i dla dzieci zdrowych. Dobrze prowadzone przedszkole integracyjne jest wspaniałym rozwiązaniem zarówno dla dzieci z lekką niepełnosprawnością, jak i dla dzieci zdrowych.

Działające w przedszkolach grupy integracyjne mają swoich zwolenników, jak i przeciwników. Sprawdziliśmy, które trójmiejskie przedszkola otwierają takie grupy od września i jakie korzyści (lub zagrożenia) niosą one dla dzieci - zarówno zdrowych, jak i niepełnosprawnych

.

Czy posłał(a)byś swoje dziecko do grupy integracyjnej?

Przedszkola integracyjne to placówki, do których uczęszczają dzieci w pełni zdrowe, oraz niepełnosprawne umysłowo lub fizycznie (ruchowo, niewidzące i niedowidzące, niesłyszące i słabosłyszące, z autyzmem, niedostosowane społecznie albo dzieci z niepełnosprawnością sprzężoną). Te przedszkola prowadzą tzw. grupy integracyjne, w skład których wchodzi do 25 osób, w tym nie więcej niż pięciu uczniów z orzeczeniem o niepełnosprawności.

Orzeczenie o potrzebie kształcenia specjalnego lub opinię o potrzebie wczesnego wspomagania wydają po wcześniejszym zbadaniu dziecka poradnie psychologiczno-pedagogiczne. W zależności od stopnia niepełnosprawności, dzieci mogą trafić bądź do przedszkola specjalnego, bądź do grupy integracyjnej, o ile pozwala na to stan ich zdrowia. Pisaliśmy o tym niedawno w artykule na temat przedszkoli specjalnych i grup integracyjnych.

W każdym przedszkolu realizowany jest taki sam program nauczania, dlatego dzieci mają równe szanse. Nie inaczej jest w przypadku grupy integracyjnej, z tą różnicą, że dzieci z grup integracyjnych mają do swojej dyspozycji dodatkową pomoc - nauczyciela lub specjalistę wspomagającego.

W rozpoczynającym się niebawem roku przedszkolnym w Sopocie i Gdańsku powstanie siedem grup integracyjnych. W sopockim przedszkolu nr 12 ruszy jeden taki oddział, a w gdańskich przedszkolach nr 35, 48 i 81 sześć kolejnych. Dodatkowo w Sopocie działają cztery przedszkola niepubliczne, które przyjmują dzieci niepełnosprawne z różnymi dysfunkcjami, między innymi rzadko jeszcze spotykane przedszkole stricte integracyjne: Tuptusie - jedyna tego typu placówka na terenie Polski Północnej, z oddziałami w Rumii i w Wejherowie.

W gdyńskich przedszkolach jest inne podejście do integracji dzieci niepełnosprawnych i zdrowych. Każde z 37 miejskich przedszkoli może przyjąć dzieci niepełnosprawne. Choć nie tworzy się tu zwykłych grup integracyjnych, rok rocznie do gdyńskich przedszkoli trafia 40-60 dzieci z orzeczeniami. Jak to się dzieje? Kiedy rodzic wybierze placówkę, dyrektor zatrudnia dodatkowych specjalistów i nauczycieli wspomagających - jeżeli zaistnieje taka potrzeba.

Z punktu widzenia rodzica, także dziecka zdrowego, przedszkola i grupy integracyjne mają sporo plusów. Po pierwsze: grupy są mniej liczne, liczba dzieci w nich nie może przekraczać 25. Do każdej z grup uczęszcza nie więcej niż pięcioro dzieci z orzeczeniem. Po drugie: zatrudniani są dodatkowi nauczyciele posiadający specjalne przygotowanie pedagogiczne oraz specjaliści prowadzący zajęcia rewalidacyjne, m.in. psychologowie, pedagodzy, pedagodzy specjalni, logopedzi, rehabilitanci. Jest też możliwość zatrudnienia pomocy nauczyciela. Dzieci niepełnosprawne mają szansę obcowania z realnym światem i ze zdrowymi rówieśnikami, a ci z kolei mogą uczyć się wyrozumiałości i akceptacji.

- Dobrze prowadzone przedszkole integracyjne jest wspaniałym rozwiązaniem zarówno dla dzieci z lekką niepełnosprawnością, jak i dla dzieci zdrowych. W mniej licznej grupie dzieci mają zapewnioną profesjonalną opiekę wielu specjalistów. Dzieci z niepełnosprawnością uczą się przez naśladownictwo, natomiast dzieci zdrowe mają okazję do wykształcenia większej tolerancji, odpowiedzialności i opiekuńczości - przyznaje Magdalena Giers, psycholog dziecięcy.

Jednak część rodziców ma obawy czy ich dzieci powinny na co dzień przebywać z dziećmi niepełnosprawnymi. Podobne obawy kilka lat temu wyraził jeden z polskich publicystów i polityków, Janusz Korwin-Mikke: - Swojego dziecka [do klasy z dziećmi niepełnosprawnymi - przyp. red.] bym nie posłał. Oczywiście, że nie. Dlatego, że jeśli ja sam się jąkam i przebywam z człowiekiem, który się jąka, to ja zaczynam się jąkać jeszcze bardziej.

Taka postawa nie jest odosobniona. Rodzice dzieci zdrowych bywają niemili i źle traktują rodziców dzieci z niepełnosprawnością.

- Przez długi czas pracowałam w stowarzyszeniu dla osób z niepełnosprawnością i wiem bezpośrednio od rodziców, że często spotykają się z nieprzyjaznym traktowaniem przez rodziców zdrowych dzieci. Zachowania te tak naprawdę podszyte są lękiem o zdrowie własnych dzieci, nieświadomością problemu a nawet uprzedzeniami i stereotypami - tłumaczy Magdalena Giers. - Pocieszające jest, że coraz więcej młodych osób charakteryzuje duża otwartość i tolerancja - dodaje.

Opinie na temat grup integracyjnych można przeczytać na forum trojmiasto.pl, a ofertę przedszkoli integracyjnych znajdziecie w katalogu trojmiasto.pl.
Elżbieta Michalak

Opinie (133) ponad 200 zablokowanych

  • faworyzowanie niepełnosprawnych (7)

    w szkole dzieci niepełnosprawne są faworyzowane , dostają lepsze oceny , mają indywidualny program nauczania , a dzieci zdrowe to widzą i rośnie w nich poczucie niesprawiedliwości , bo niby dlaczego od niepełnosprawnych wymaga się mniej skoro chodzą do tej samej klasy

    • 19 17

    • (3)

      Dlatego właśnie powinny być klasy integracyjne, aby dzieci "zdrowe" widziały jak trudno dziecku niepełnosprawnemu przychodzą rzeczy proste dla "zdrowego"..... Nikomu nie życzę tego co od 9 lat przechodzi moja córka.. niepełnosprawna...Zarówno od pedagogów jak i od sąsiadów, dzieci, ludzi.....
      Pozdrawiam Cię Łosiu Ktosiu. Niestety nie super.

      • 6 4

      • współczucie, niesprawiedliwość, ocena (2)

        Współczuję Tobie i Twojemu dziecku, ale jednocześnie wydaje mi się, że rozumiem, co miał na myśli "łoś superktoś". Ocena powinna być obiektywnym odzwierciedleniem możliwości ucznia. Mając świadomość swojego miejsca w szeregu innych ludzi, może uniknąć życiowych problemów. Jeśli ktoś bedzie dostawał piątki z matematyki, a mimo to nie będzie umiał liczyć, to będzie szukał pracy w zawodach, gdzie liczenie jest podstawą i po każdym okresie próbnym będzie wyrzucany z pracy. Z kolei ktoś kto umie liczyć, ale będzie słabo oceniany, może przegapić swoją zyciowa szansę, nie probując nawet ubiegać sie o pracę, do której wybitnie sie nadaje. Niestety ocena w naszym systemie nauczania jest postrzegana jako narzędzie presji, a nie sposób na poznanie swoich możliwości. Im wczesniej przekonamy sie o własnej wartości, tym mniej czasu stracimy na szukanie dobrego sposobu na swoje życie.

        Pomyśl też czy nie popełniasz błędu myśląc o zdrowych dzieciach, że są "zdrowe". Zazdrość jest złym doradcą i niszczy człowieka, zwłaszcza jeśli jest ambitny.

        Poza tym nie wymagaj od dzieci, pomimo że są zdrowe, by zrozumiały niesprawiedliwość oceny. To tylko dzieci. Ich logika jest prosta i nie jest obciążona wyjątkami którymi posługują sie dorośli aby osiągnąć dany cel. Dzieci nie potrafią kłamać, przynajmniej do pewnego wieku i jeśli poczują, że są okłamywane, to jest dla nich prawdziwy dramat.

        • 2 1

        • Hm... Mikuś nie chcę współczucia tylko uczciwego podejścia do sprawy. Nie zazdroszczę nikomu zdrowego dziecka!!!!!!!Moja córka nie otrzymuje ocen wyższych z powodu choroby.Ukrywa to przed rówieśnikami, bo nie chce współczucia...Ale płacze w domu: z bezsilności, bólu...i głupoty, którą widzi. Kiedyś usłyszałam takie mądre zdanie: dziecko trzeba wychowywać minimum 20 lat przed jego narodzeniem.I chyba to mnie boli, że rośnie pokolenie "JA". Elokwentnie się wypowiadasz w temacie - może trzeba rozpocząć krucjatę ??:)
          Pozdrawiam.
          Ja

          • 0 1

        • zgadzam się

          Szkoła powinna rozwijać zainteresowania i ustalić mocne i słabe strony danej osoby, a nie motywować do bezmyślnego kucia, żeby zadowolić wymagania nauczycieli ("stawiam oceny za pracę, nie za wyniki") i rodziców. Każdy ma swoje mocne strony, także dzieci mniej sprawne, ale zamiast je rozwijać, muszą skupiać się na kuciu czegoś, co zupełnie im nie leży, i wielkim nakładem sił udawaniu kogoś, kim nie są.

          W szkole specjalnej klasy są mniejsze, dobry nauczyciel ma większe szanse podejścia indywidualnego. Ale rodzice być może się wstydzą i narażają dziecko na wielki stres w szkole powszechnej. Żeby tego rodzicom zaoszczędzić, wymyślono klasy integracyjne, ale problemy przez to nie znikają.

          • 0 0

    • (1)

      poczucie niesprawiedliwosci rosnie jedynie gdy jest podjudzane przez doroslych, dzieci maja wrazliwe dusze i dobrze wiedza jak wyglada sprawiedliwosc, same chetnie pomagaja gdy widza ze inne dziecko nie daje sobie same rady, to sa jak najbardziej wrodzone cechy ktore z czasem zanikaja w swiecie doroslych.
      Bardzo dobrze spelnia sie wlasnie system indywidualnych wymagan jako ze kazde dziecko jest poprostu inne i ma inne uzdolnienia.

      • 4 0

      • wrazliwość

        Obawiam się, że nie wszystkie dzieci maja dusze wrażliwe tak jak sobie tego i Ty i Ja życzymy. Nie pamiętasz z podstawówki, jak brutalni potrafią być rówiesnicy? Zazwyczaj im kto słabiej sie uczył, tym był bardziej agresywny. Co ciekawe, przy okazji wykazywał też często ponadprzeciętną sprawność ruchową.

        Nie wszyscy sa tacy mądrzy i mili jak Ty. Nie da się ich nakłonić żeby byli inni, choćbyś użył całego swojego sprytu.

        • 4 1

    • Nauczycielka mojego ulubionego przedmiotu mówiła wprost: "stawiam oceny nie za wyniki, tylko za PRACĘ". Przedmiot lubiłam, poświęcałam mu czas, wyniki miałam lepsze, ale oceny gorsze, niż jakieś wybrane osoby (pełnosprawne), które - zdaniem nauczycielki - w przeciwieństwie do mnie pracowały. Więc w ostatniej klasie odpuściłam sobie ten przedmiot.

      • 0 0

  • (6)

    panie które wypowiedziały sie że : nie to życzę dziecka niepełnosprawnego . A życie jest okrutne .....

    • 6 14

    • (4)

      nie życz drugiemu co Tobie niemiłe!!!!
      smutne ze pod takimi słowami podpisała sie kobieta, być może nawet matka!!!

      • 6 2

      • Jesteś feministką?

        • 0 0

      • (2)

        przecież napisała, że NIE ŻYCZY !!!

        • 0 5

        • czytam 2 raz i ja tez widzę ze raczej życzy komuś niepełnosprawnego dziecka

          • 3 0

        • ewa nie umie stosować interpunkcji, ale życzy

          • 1 0

    • Ewa, tutaj naprawdę nie o to chodzi że ktoś nie akceptuje drugiego człowieka. Dla niektorych grup bowiem ibtegracja sie sprawdza, dla innych nie. Zależy to od tego czy rodzice swiadomie podjeli decyzje ze ich dziecko bedzie uczeszczac do gru z integracja, czy niepeln nie jest zbyt głęboka itd.

      • 3 0

  • Absolutnie nie! (2)

    Ja bym mojego Janka nie posłała po co ma sie dziecko stresowac.Tak samo nie pozwalam mu sie bawic z dziecmi z blokow.

    • 2 18

    • Dobrze Aniu !!

      Pobawmy się razem w nocy :)

      • 4 2

    • SZOK

      To jest nowoczesna mamusia ...NIE CHCIALA BYM NIE CTAKIEJ MATKI ...

      • 1 0

  • PYTANIE POWINNO BYĆ ODWROTNE!! (2)

    Czy posłać swoje niepełnosprawne (bardziej umysłowo np.) dziecko do zdrowych dzieci gdzie nigdy w pełni nie będzie zaakceptowane i będzie zawsze z tyłu Ale nauczy się liczyć i pisać czy do placówki specjalistycznej gdzie będzie wśród swoich nauczą dziecko jak sobie radzić w życiu (tyle ile się da oczywiście)

    • 11 2

    • Według mnie dzieci niepełnosprawne umysłowo lepiej czują się w szkole specjalnej, wśród podobnych sobie, ale różnych: jeden jest lepszy z matematyki, inny z przyrody. Jest rywalizacja, ale na miarę dzieci. W szkole powszechnej przekonują się dosadnie, że odstają, choćby nie wiem jak się starały, nie dorównają większości, czyli są "gorsze". Nie dlatego, że ktoś się z nich śmieje i jest za mało empatyczny. A rodzice realizują swoje ambicje kosztem dzieci...

      • 0 0

    • O ile dziecko mimo ograniczeń chce-posłać. Zawsze. Będzie do przodu, chyba zę dziecko lub rodzic jest szczególnie wrażliwy na krytykę.

      • 0 0

  • niepełnosprawność to szeroki termin

    Jeśli ktoś nie ma ręki, nogi, jąka się, ma porażenie ruchowe itp. to raczej nie dyskwalifikuje go, jako normalnego ucznia, poza pewnymi wyjątkami, jeśli np. przedmiot nauczania wymaga kształcenia sprawności nieposiadanego organu (trudno niesłyszacego uczyć muzyki, a niewidomego kolorowanek). To moim zdaniem nie przeszkadza w integracji. Problemem są niepełnosprawności umysłowe, które dla otoczenia mogą być prawdziwym ciężarem. Przebywanie w towarzystwie takiej osoby to ciągły stres, który może istotnie przeszkadzać zdrowemu dziecku w nauce. To także ogromna odpowiedzialność spoczywająca na nauczycielu. Moim zdaniem bezcelowe jest prowadzenie lekcji, podczas której wszyscy zrozumieli w lot że 2+2=4, a nauczyciel tłumaczy jednemu uczniowi przez godzinę jak to jest.

    Z pewnymi rzeczami trzeba się niestety pogodzić i nie łudzić się, że nastąpi cud.

    • 16 2

  • najwieksza niepelnosprawnosc Polskiego spoleczenstwa (1)

    to jest brak empatii, wrazliwosci, zrozumienia, tolerancji i wzajemnego szacunku itd.,
    JAK TU ZYC ???

    • 3 2

    • Jak żyć? Najpierw odstaw tą g-wnianą gazetę bo ona zatruwa Cię.

      • 2 0

  • Oczywiscie ...

    ... ze tak :-) Moja wnuczka chodzi do grupy gdzie sa dzieci niepelnosprawne . I corka i mala sa bardzo zadowolone :-)

    • 4 0

  • Pytanie co ma być dobre dla mojego dziecka. (1)

    Czy żeby był biednym ale dobrym, wrażliwym człowiekiem.
    Czy żeby był królem szczurów, egoistą z furą kasy.

    Niestety w kraju niewolników jedno wyklucza drugie. To jest prawdziwy dylemat rodziców.

    • 5 0

    • Re: Pytanie co ma być dobre dla mojego dziecka.

      Odpowiedź jest prosta - twoje dziecko będzie biednym egoistą bez kasy.

      • 1 0

  • Na pewne pytania nigdy nie dostaniemy jasnej odpowiedzi

    Za moich czasów były szkoły specjalne, dziś można je określić jako "nieludzkie". Trafić tam można było nawet za złe wyniki w nauce. Przyuczało się więc te dzieci specjalnej troski do zawodu np. wyplatania koszyków i wszyscy się uśmiechali.
    Tak więc na pytanie: bić czy nie bić dzieci, wysyłać czy nie wysyłać, sami musimy sobie odpowiedzieć. Z pożytkiem dla swoich dzieci, inne zostawmy decyzji ich opiekunów. W końcu to oni będą ponosili konsekwencje swoich wyborów.

    • 4 2

  • integracyjne...

    no a to "inne" dziecko to kur..jest "znajdą" czy co

    • 5 3

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Forum

Wydarzenia

Wystawa budowli z klocków Lego (2 opinie)

(2 opinie)
33 - 35 zł
wystawa

Unikaj statków, gdzie nie mają zwierząt. Zwierzęta na Darze Pomorza - wystawa czasowa (3 opinie)

(3 opinie)
28 zł
wystawa

Kosmiczna Baza - Mobilne Centrum Nauki

35 zł
wystawa

Najczęściej czytane