- 1 Pijany ojciec z dwójką dzieci na placu zabaw (179 opinii)
- 2 Ciąża. Jak zachować płodność po leczeniu onkologicznym? (3 opinie)
- 3 Czytelnik: Trzy problemy w Majalandzie (223 opinie)
- 4 Więcej dzieci trafia do opieki zastępczej i domów dziecka (100 opinii)
- 5 Mnóstwo atrakcji na rodzinny weekend (5 opinii)
- 6 Dlaczego wrzucamy zdjęcia dzieci do sieci? (72 opinie)
Czytelnik: Trzy problemy do rozwiązania w Majalandzie
Majaland to naprawdę atrakcyjny plac zabaw dla dzieci, ale zachowanie wielu gości sprawia, że odechciewa się tam spędzać czas. Dopóki postawy, które opisuję poniżej, nie zostaną wyeliminowane, wątpię, bym wrócił tam z moją córką - pisze pan Wojciech.
Zamaskowane kolejki do atrakcji
Pierwsza rzecz przykuła moją uwagę już w kolejkach do poszczególnych atrakcji. Kilkukrotnie usłyszałem prośbę: "Przepraszam, mogę przejść? Tam jest moja mama / tata / żona / mąż / wnuk". Serio, nawet na wnuczka omijają kolejkę :)
Na początku wydawało mi się, że taka sytuacja może się zdarzyć, dziecko poszło siku albo się nudziło i na chwilę opuściło kolejkę. Ale takie słowa usłyszałem 10-krotnie w ciągu 3 minut czekania. Okazało się, że rodzice zajmują kolejki dzieciom, które w tym czasie śmigają na innej atrakcji, a gdy ta się skończy, to lecą do rodzica stojącego w kolejce.
Dlaczego to nie jest ok? Bo wybierając atrakcję dla swojego dziecka nie masz pojęcia, jak długa jest kolejka przed tobą. Wydaje ci się, że stoją w niej trzy osoby, ale nagle okazuje się, że każda z nich trzyma miejsce dla czterech innych.
Dwukrotnie rodzic, który stał już jako pierwszy przed wejściem do atrakcji, wołał na moich oczach do swoich dzieci: "Szybko, szybko, chodźcie już będą wpuszczać". Krzyczał to pod moim nosem, w ogóle się z tym nie krył.
Nie wytrzymałem i zwróciłem uwagę, że jest kolejka i wszyscy czekamy na wejście. W pierwszym przypadku w odpowiedzi usłyszałem: "I co mi zrobisz?" W drugim coś, co brzmiało jak "Ssij".
Na ssanie ochoty nie miałem, więc zamiast kopać się z koniem, zgłosiłem tę sytuację osobom obsługującym atrakcję. W obu przypadkach obsługa nie poradziła sobie z problemem. Choć podjęła próbę wyproszenia tych osób, ale skończyło się na tym, że mnie obsługa przepraszała, bo nic nie może zrobić.
W sumie się nie dziwię, bo osoby, które tam pracują to głównie młodzież i jakby na mnie huczał jakiś facet, to będąc w ich wieku pewnie też bym się przestraszył. Pytanie: dlaczego w takim obiekcie nie ma ochrony, która w takich przypadkach zrobiłaby porządek?
Tak wyglądają atrakcje w Majalandzie w Gdańsku
"Siedzę z przodu i nigdzie nie idę"
Największą z atrakcji Majalandu jest Smerfowy Rollercoaster, do którego ustawia się najdłuższa kolejka. Mimo to część wagoników regularnie jeździ pustych. Dlaczego? Bo ludzie nie zajmują w niej wszystkich miejsc, tylko zatrzymują się przy bramce do pierwszego wagonika, bo chcą siedzieć z przodu. Pozostali z kolejki nie zdają sobie sprawy, że w rollercoasterze są jeszcze wolne miejsca, bo pierwsza para blokuje przejście.
Podjąłem dwie próby wytłumaczenia, że idzie się do końca, że nie wybiera się wagonika, że w każdym wagoniku są takie same odczucia z jazdy, ale i w tym przypadku poległem. "Synek chce jechać w pierwszym i koniec. To są atrakcje dla dzieci, a nie dla dorosłych, więc spadaj pan na drzewo". Szkoda tylko, że obciążenie mojej karty mówi co innego. :)
Także o tym próbowałem porozmawiać z obsługa, ale rozłożyli ręce i powiedzieli, że widzą problem, ale nie są w stanie nic zrobić.
Majaland w Gdańsku otwarto 1 czerwca 2024 r.
Zobacz, jak bawiono się tuz po otwarciu obiektu.
"Kocyk jest mój"
Trzeci problem jest na zjeżdżalni. W każdym parku, w którym byłem do tej pory, zasadą jest, że po skorzystaniu z atrakcji, na której wykorzystuje się kocyk, ponton lub inne tego typu akcesoria, odkłada się je na miejsce, by mogli skorzystać z nich następni goście. Ale nie w Majalandzie.
Tutaj zarówno rodzice, jak i dzieci zakładają, że raz pobrany kocyk do zjeżdżania przysługuje im na cały okres zabawy. Po skorzystaniu nie odkładają na miejsce, tylko z tym samym kocykiem ustawiają się ponownie w kolejce. Efekt: nie ma koców dla tych, których kolej na skorzystanie ze zjeżdżalni właśnie nadeszła.
Zwrócenie uwagi małemu zaborcy kocyka daje połowiczny efekt: nawet jeśli odłoży swój łup do skrzyni, to i tak zaraz porwie go inne dziecko, które do atrakcji musi jeszcze swoje odstać.
Jak to jest, że gdy wyjedziemy za granice, to w tego typu miejscach umiemy dostosować się do panujących reguł i zasad, ustawić się w kolejce, pójść do odpowiednich bramek, zaparkować na płatnym parkingu, dostosować prędkość do znaków.
A u nas? Wolna amerykanka!
Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.
Miejsca
Opinie (223) ponad 20 zablokowanych
-
2024-08-05 07:28
Ale masz smutne życie człowieku (1)
- 1 6
-
2024-08-05 07:34
maruda
- 0 0
-
2024-08-05 07:37
Polak = cwaniak (1)
To dość powszechna opinia.
- 0 2
-
2024-08-05 07:43
To nie znasz Holendrów.
Polaka nazwał bym inaczej
- 1 0
-
2024-08-05 07:45
Bo jak płaci to wymaga i wszystko jego... egoizm i buractwo na porządku dziennym... jak by wyprosili kilka razy to by się
nauczyli jeden z drugim... Kilka zasad i egzekwowanie przez obsługę i ochronę i nauczy porządku... nie wsiadasz do rolercostera mimo pustych wagonów idziesz na koniec kolejki stoisz swoje... na zjeżdżalni dodatkowe bramki i / pracownik poza tym miejscem posiadanie kocyka 50 zł kary i tyle... co do wpychania się to bramki jak na lotnisku przed odprawą bezpieczeństwa... podchodzisz pracownik daje numerek i stoisz z numerkiem (nr wydawany na każdą osobę wchodzącą) na końcu system sprawdza kolejność... (jak opuszczasz kolejkę to system to tez rejestruję przy specjalnym wyjściu). Jak bydło nie chce się zachowywać normalnie to pastucha i prądem kary i egzekwowanie regulaminu a jak nie to won z bombelkiem na karuzele przed blokiem...
- 3 3
-
2024-08-05 07:45
do takich miejsc nie chodzi się weekendy ani święta. Bo wtedy 80% czasu spędzasz w kolejkach.
Chcesz komfortowo "bawić" się to idziesz w tygodniu.
Oczywiście kwestia tego czy jesteś wstanie w tygodniu tak zorganizować czas aby pójść zamiast weekend.- 2 0
-
2024-08-05 08:08
Już widzę, jak stoisz jako dziadek w kolejce z wnukiem... (2)
Już widzę jak stoisz w kolejce z wnukiem i podbiega do ciebie drugi wnuk, a ty jako porządny obywatel wysyłasz go na koniec kolejki, bo każdy musi odstać swoje.... Na całym świecie tak jest! A nawet i gorzej...
- 0 4
-
2024-08-05 08:34
Łojej
- 0 0
-
2024-08-05 08:40
Wnuki
Dla jednego dziecka nikt afery by nie robił, ale często wchodzą znajomi znajomych i wpycha się ponad 10 dzieci niewiadomo skąd bo przecież rodzic zajął kolejkę.
- 1 1
-
2024-08-05 08:33
Ale na żabkach z rana obsługa już potrafi kazać wysiąść i wsiąść z powrotem jak nie ma kolejki. Na kocykach nie ma nikogo z
- 0 1
-
2024-08-05 08:41
oczy pękają od kiczu
dzieci powinny by chronione przed takimi miejscami, tego nie da się odzobaczyć
- 3 0
-
2024-08-05 09:20
Dzięki
Dzięki za ten artykuł, planowałam się wybrać z dziećmi, ale poczekam aż obsługa się nauczy ogarniać buraki.
- 1 0
-
2024-08-05 09:40
PRL-owskie zwyczaje jeszcze twardo w nas siedzą.
Obecni rodzice wychowali się jeszcze w jego cieniu.
- 0 6
-
2024-08-05 09:58
.
Nas dopiero czekaj Majaland na uro młodszej córki pod koniec Sierpnia, z niepełnosprawnym bratem. To samo w sobie będzie wyzwaniem, ale nie jadę tam żeby się szarpać z buractwem tylko żeby spędzić fajnie czas z dziećmi no i żeby było co wspominać. Ale ja ogółem mam niewyparzoną gębę, więc pewnie będzie jakiś dym xD
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.