• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Serial o Iwonie Wieczorek hitem Netflixa

Tomasz Zacharczuk
5 września 2023 (artykuł sprzed 1 roku) 
Opinie (260)
Najnowszy artykuł na ten temat Wiemy, ile kosztują poszukiwania Iwony Wieczorek

"Sprawa Iwony Wieczorek" - zwiastun serialu:

Co stało się z Iwoną Wieczorek? To pytanie już od 13 lat zadają sobie bliscy zaginionej gdańszczanki, policjanci prowadzący śledztwo, dziennikarze opisujący jedną z najgłośniejszych i najbardziej tajemniczych spraw w historii III RP oraz wszyscy ci, którzy od samego początku tropili z zapartym tchem medialne doniesienia dotyczące wydarzeń z feralnej lipcowej nocy 2010 r. Dokument "Sprawa Iwony Wieczorek" Piotra Bernasia, który pojawił się właśnie na Netfliksie i błyskawicznie wskoczył na pierwsze miejsce najchętniej oglądanych nowości, odpowiedzi na to kluczowe pytanie nie daje, ale stanowi dość rzetelne kompendium wiedzy na temat sprawy, która wciąż u wielu budzi zdziwienie, szok czy nawet grozę.



Użytkownicy naszej aplikacji zostali już o tym powiadomieni
Pobierz aplikację: Android iPhone


Czy obejrzysz serial "Sprawa Iwony Wieczorek"?

Produkcja wpisująca się w popularny na platformach streamingowych dokumentalny format "true crime" zadebiutowała co prawda już w czerwcu, ale dostęp do niej mieli jedynie abonenci serwisu Viaplay, na którego zlecenie powstała 3-odcinkowa seria.

Sprawa Iwony Wieczorek



O miniserialu Piotra Bernasia naprawdę głośno zrobiło się jednak dopiero teraz, gdy "Sprawa Iwony Wieczorek", dzięki wykupionej przez Netfliksa sublicencji, trafiła do znacznie szerszego grona odbiorców.

O tym, że zaginięcie gdańskiej maturzystki nadal wzbudza ogromne poruszenie, najlepiej chyba świadczy fakt, że telewizyjna produkcja od razu stała się numerem 1 wśród netfliksowych nowości. I nie jest wykluczone, że rozgłos tej produkcji wyjdzie poza krajowe podwórko.

"Sprawa Iwony Wieczorek" to 3-odcinkowy dokument, który pojawił się właśnie na Netfliksie. Produkcja opiera się na relacjach i wspomnieniach bliskich zaginionej, dziennikarzy, policjantów i osób zaangażowanych w śledztwo. "Sprawa Iwony Wieczorek" to 3-odcinkowy dokument, który pojawił się właśnie na Netfliksie. Produkcja opiera się na relacjach i wspomnieniach bliskich zaginionej, dziennikarzy, policjantów i osób zaangażowanych w śledztwo.

Serial o Iwonie Wieczorek: z pomysłem, kompleksowo i rzetelnie, ale przełomu w sprawie to nie przyniesie



Twórcy dokumentu o zniknięciu Iwony Wieczorek rozbili swoją opowieść na trzy kilkudziesięciominutowe odcinki. W pierwszym poznajemy dość precyzyjny przebieg wydarzeń, do których doszło w nocy z 16 na 17 lipca 2010 r. To wtedy bawiąca się ze znajomymi 19-latka zostawiła ich w sopockim Dream Clubie i sama na piechotę postanowiła wrócić do domu w gdańskim Jelitkowie. Kilka minut po godz. 4:00 w okolicach wejścia na plażę nr 63, w sąsiedztwie parku Reagana, ostatni raz zarejestrował ją miejski monitoring. Co stało się później? Do dziś nikt nie potrafi odpowiedzieć na to pytanie.

13 lat temu na to samo pytanie nie potrafiła także odpowiedzieć trójmiejska policja i to głównie pod jej adresem formułowane są zarzuty w drugim odcinku miniserialu. Równolegle autorzy dokumentu naświetlają również wpływ Krzysztofa Rutkowskiego na postępy w śledztwie i przyglądają się jego konfliktowi z Januszem Szostakiem, dziennikarzem śledczym badającym okoliczności zaginięcia Iwony Wieczorek. Ostatni odcinek poświęcono już zebraniu i przeanalizowaniu najpopularniejszych teorii z dość mocnym zaakcentowaniem jednej z nich. Pojawia się nawet wątek "Krystka" i sopockiej Zatoki Sztuki.

Piotr Bernaś, który wyreżyserował "Sprawę Iwony Wieczorek", wyraźnie stara się uniknąć tabloidowej formuły, a całą swoją pracę oparł na merytorycznej analizie dostępnych materiałów. Głównie z tego powodu miniserial stanowi przemyślaną i wyważoną emocjonalnie całość, która potrafi dawkować informacje i budować w ten sposób napięcie, dzięki czemu 3-odcinkową serię ogląda się bez mrugnięcia okiem. To wciąż jest jednak "tylko" rzetelne kompendium wiedzy na temat zaginięcia Iwony Wieczorek, które pozwoli osobom niekoniecznie zaznajomionym ze sprawą poznać najważniejsze fakty, domysły i teorie bez konieczności wertowania dziesiątek artykułów czy publikacji.

Zbrodnie pod kocykiem. Najlepsze kryminalne seriale na jesień Zbrodnie pod kocykiem. Najlepsze kryminalne seriale na jesień

Sceny służące jako rekonstrukcja zdarzeń autentycznie nakręcono w Trójmieście z udziałem statystów. W dokumencie pojawia się także sporo archiwalnych materiałów i aktualnych ujęć Sopotu czy Gdańska. Sceny służące jako rekonstrukcja zdarzeń autentycznie nakręcono w Trójmieście z udziałem statystów. W dokumencie pojawia się także sporo archiwalnych materiałów i aktualnych ujęć Sopotu czy Gdańska.

Amatorskie inscenizacje, nierówny dobór gości



Trudno zresztą było oczekiwać od twórców telewizyjnego dokumentu, że dokonają przełomu w śledztwie. Bez wypowiedzi funkcjonariuszy prowadzących lokalne dochodzenie, bez komentarza prokuratury nadzorującej aktualną pracę policjantów z krakowskiego Archiwum X i bez relacji świadków, którzy feralnej nocy bawili się w sopockim klubie z Iwoną Wieczorek. Zarówno bowiem przedstawiciele trójmiejskich organów sprawiedliwości, jak i znajomi 19-latki konsekwentnie od kilku lat milczą i kolejny raz nie udało się ich nakłonić do "spowiedzi" przed kamerami. I trudno mieć nawet o to zarzuty do autorów miniserialu, którzy zapewne próbowali wszystkiego, co było w ich mocy, aby nakłonić do współpracy osoby bezpośrednio związane ze sprawą.

Ograniczone pole manewru w doborze wypowiadających się w dokumencie ekspertów powoduje, iż "Sprawa Iwony Wieczorek" mocno traci na jakości. Nie zawyża jej choćby poziom fabularyzowanych scen, które pełnią rolę rekonstrukcji zdarzeń. Statyści filmowani zresztą w autentycznych trójmiejskich plenerach wydają się być atrakcyjną ciekawostką w pierwszych minutach serialu, ale powtarzane do znudzenia te same kadry tracą już później swój koloryt i przypominają prowizoryczne, amatorskie sekwencje rodem z programu "997". Nieco lepiej prezentuje się już dobór archiwalnych materiałów czy prywatnych zdjęć z rodzinnego archiwum Wieczorek.



Wracając do samych gości. Spośród występujących w serialu dziennikarzy jedynie Marek Sterlingow w merytoryczny i profesjonalny sposób nie tylko relacjonuje wydarzenia sprzed 13 lat, ale potrafi także wykrystalizować swoją teorię na temat zaginięcia Wieczorek i odpowiednio ją uargumentować. Wypowiedzi prywatnych detektywów, w tym również Krzysztofa Rutkowskiego, wnoszą niewiele i bazują na tym, co kojarzy osoba nawet średnio zaznajomiona z tematem. Ogólnikowe są także wspomnienia dyrektora szkoły, do której uczęszczała Iwona, czy spostrzeżenia prawników.

Najbardziej wartościowe i najciekawsze wydają się natomiast uwagi ze strony byłego analityka Komendy Głównej Policji, Marka Siewerta, który był bezpośrednio zaangażowany w śledztwo dotyczące zaginięcia Wieczorek. To właśnie on punktuje zaniedbania lokalnych służb i uwydatnia, jak dużym brakiem profesjonalizmu wykazywali się śledczy prowadzący sprawę Iwony w pierwszych dniach, tygodniach i miesiącach od zniknięcia dziewczyny. Niektóre jego spostrzeżenia są naprawdę zdumiewające i najlepiej obrazują chaos, jaki towarzyszył próbie wyjaśniania okoliczności zaginięcia Wieczorek.

Iwona Główczyńska, matka zaginionej dziewczyny, jest główną bohaterka dokumentu Piotra Bernasia. To głównie z jej perspektywy poznajemy kulisy śledztwa i dramatu, jaki rozegrał się po zaginięciu 19-letniej Iwony. Iwona Główczyńska, matka zaginionej dziewczyny, jest główną bohaterka dokumentu Piotra Bernasia. To głównie z jej perspektywy poznajemy kulisy śledztwa i dramatu, jaki rozegrał się po zaginięciu 19-letniej Iwony.

Z jednego powodu warto było ten serial zrobić



Czy w świetle powtarzanych w serialu i wielokrotnie już wcześniej zasłyszanych teorii, faktów, plotek i podejrzeń należy "Sprawę Iwony Wieczorek" uznać za udaną produkcję? Co najmniej z jednego powodu - tak. Trudno sobie wyobrazić, z jak wielką liczbą konfabulacji, oszczerstw czy wręcz ataków (w formie internetowego hejtu) przez wszystkie lata musiała sobie radzić matka Iwony Wieczorek. Wydaje się, że Iwona Główczyńska po prostu potrzebowała okazji do tego, by uporządkować nie tylko wszystkie medialne doniesienia, ale przede wszystkim własne emocje.



To ona jest główną bohaterką serialu i to jej wzruszające wypowiedzi niosą ze sobą największy emocjonalny ciężar. Nie tylko z perspektywy matki zaginionej nastolatki, ale również z punktu widzenia osoby instrumentalnie potraktowanej przez służby i manipulowanej w pewnym momencie przez prywatnych detektywów, media i internautów. To chyba jeden z najcenniejszych aspektów, jakie w swoim dokumencie zdołał uchwycić Piotr Bernaś.

Trudno spodziewać się, aby telewizyjna produkcja przyniosła przełom w głośnej sprawie, aczkolwiek przypadek Iwony Wieczorek po 13 latach zasługiwał przynajmniej na dokumentalne uporządkowanie najważniejszych faktów i wytknięcie ogromnych błędów, jakie popełniono w dotychczasowym śledztwie. Jest szansa, że wraz z pojawieniem się serialu na tak dużej i międzynarodowej platformie osobą zaginionej zainteresuje się jeszcze większe grono, choć taki rozgłos wydaje się bronią obosieczną. Może przyspieszyć bieg pewnych zdarzeń, ale również jeszcze mocniej zmącić i tak już zagmatwaną zagadkę jednego z najgłośniejszych zaginięć w nowoczesnej historii Polski i Trójmiasta.

Opinie (260) ponad 50 zablokowanych

  • (1)

    Zgadzam się z tym, co było powiedziane w tym serialu. Myślę, że klucz jest w tych "znajomych " Iwony. Myslę, że oni bardzo dobrze wiedzą, co tam się wydarzyło. Jak można nie pamiętać , kto ją pobił tydz wcześniej, skoro podobno to byli znajomi byłego chłopaka? Więc ta "koleżanka" na pewno musiała wiedzieć , kto to ..ale to jest właśnie zmowa milczenia. Mam nadzieję, że Archiwum X rozwiążę w końcu tą sprawę, a sprawca / sprawcy nie będą mogli w końcu spać spokojnie. Sprawiedliwość zawsze zwycięży.

    • 9 1

    • Są tacy którzy trzymają kciuki.

      ... Do końca

      • 0 0

  • nigdy nie zaplacilem grosza za netfi ,ksa i nie załuje i jak widac ich produkcje to potwierdzaja

    • 6 1

  • (2)

    Artykuł do przeczytania na stronie PAP.
    "Iwona Wieczorek miała mroczną stronę"
    Insp. Marek Dyjasz: to nie Paweł P. czy Patryk G. ją zabili.

    • 3 1

    • Przed imprezą pojechała ze znajomymi i dwoma litrami mocnego alkoholu na biforek na działkę. Będąc jeszcze na działce wysłała koleżance smsa, że jest pijana.

      Będąc w ciąży tankowała do upicia się?
      Nie chce mi się wierzyć.

      • 5 0

    • Zadzwoń do M. O.

      • 0 0

  • (12)

    Według byłego naczelnika Wydziału Kryminalnego Komendy Głównej Policji 19-latka w momencie zaginięcia mogła być w ciąży, a jej ciało ukryto, by zataić ten fakt. Wiedza na temat rzekomego stanu Iwony mogłaby bowiem skierować uwagę śledczych na konkretnych podejrzanych.

    Uznał również za prawdopodobny scenariusz, w którym rzekoma ciąża Wieczorek byłaby dla pewnej osoby szczególnie niewygodna - mogąc zrujnować jego życie rodzinne czy zawodowe.

    "Mam w głowie teorię, że ktoś mógł mieć zbyt dużo o stracenia, gdyby wyszło, że ona ma z nim dziecko (...). Mogło dojść do kłótni, poniosły go emocje i tyle. Może uderzyła głową o kant chodnika lub stało się to w czyimś domu" - rozwinął teorię.

    W rozmowie były naczelnik Wydziału Kryminalnego Komendy Głównej Policji wykluczył także teorię ukazaną w serialu o Wieczorek - w produkcji Marek Sterlingow zasugerował, że ciało dziewczyny mogło zostać zamurowane i przypomniał, iż ojciec Pawła P. prowadził firmę budowlaną. Po raz kolejny stwierdził także, że winnego należy szukać wśród znajomych Iwony.

    • 4 3

    • Nieprawda. Dyjasz w KGP był dyrektorem, a nie "naczelnikiem" (9)

      "były dyrektor biura kryminalnego KGP insp. Marek Dyjasz". Nigdy nie wyjaśnił, czemu KGP na pocz. 2011r. nie zwróciła się do FBI, czy w USA specjaliści nie byliby w stanie z wiadomego nagrania zrobić lepszego portretu "Ręcznika". I czemu KGP w listopadzie 2010 nie wysłała pytań o tego człowieka do policji estońskiej, łotewskiej, litewskiej. Aby znane nagranie i pytania "czy znasz tego człowieka" umieszczono na stronach komend głównych policji w tych krajach. A zresztą on mógł być byłym wojskowym z R0sji. Np. podoficerem z jednostki z miasta blisko krajów UE.

      • 2 2

      • Byłym wojskowym, a może szpiegiem z cccp

        • 0 0

      • (6)

        Ten sam gość od ręcznika został zarejestrowany chyba 2 godziny później gdy spokojnie sobie wracał.

        Środek lata, rano już jasno, ludzie z psami, na spacerach, rowerach.

        Niby ten z ręcznikiem napadł, zabił, schował jej buty które trzymała w ręku oraz torebkę i ciało ukrył w krzakach?

        Uważasz, że nikt by nie zwrócił uwagi na krzyczącą i szamoczącą się kobietę którą ktoś ciągnie w krzaki?

        Nie pamiętam już policyjnych statystyk, ale chyba 70-80% ofiar bardzo dobrze znało sprawcę.

        Bardziej mnie przekonuje lansowana wersja, że z tego parku wyszła, na jednym z dwóch parkingów w okolicach swojego bloku, spotkała bardzo dobrze znanych jej ludzi, w tym jedną osobę na którą była bardzo zła, wsiadła do samochodu i z racji tego, że była raczej kłótliwą osobą (co można wyczytać z książek i artykułów - że np. kiedyś pod jednym z klubów biła się z jakąś dziewczyną), w wyniku sprzeczki komuś z tych znajomych puściły nerwy i niechcący za mocno sprzedał jej "liścia".

        Towarzystwo nie było święte, ktoś pewnie pod wpływem używek, spanikowali, wywieźli spod bloku i tyle. Szostak w jednej ze swoich książek napisał, kogo podejrzewa i wszystkie swoje ustalenia przekazywał prokuraturze.

        Z resztą sama matka w jednym z wywiadów na sofie u Rutkowskiej na pytanie czy jako matka czuje co się mogło stać, odpowiedziała, że jakaś taka bójka sprzeczka, nieszczęśliwy wypadek.

        Tak jak stwierdził Dyjasz - "winnego należy szukać wśród znajomych Iwony."

        Jakaś pechowa, bo tydzień przed zaginięciem znajomi znajomego uderzyli Iwonę w okolicach parku Reagana, gdy wracała z koleżanką z imprezy.

        • 4 2

        • Bajki kolportujesz po D/jaszach, Sz0stakach i innych. Jakieś krzyki, szamotanina, buty i torebki latające w powietrzu (4)

          Oni takie wersje kolportowali, które wykluczały udział fachowca wynajętego przez przestpczość zorganizowaną z 3M. W rzeczywistości Ręcznik mógł być podoficerem wojsk powietrznodesantowych i to sierżantem-instruktorem. Oczywiscie nie Polakiem, a np. Rsjaninem. Który nie tylko potrafił bezgłośnie gołymi rękoma unieszkodliwić wartownika, ale nawet przez lata uczył tego podwładnych. To jakie szanse miała z nim dość drobna nastolatka? (A on miał z 15 cm więcej, tak ze 187 cm). Żadne. Cios podbródkowy pozbawiający przytomności, z jednoczesnym złapaniem za ramię dla uniemożliwienia upadku ciała na ziemię, coś ktoś z 300 metrów mógłby zauważyć. A tak, to jakby jedna osoba podeszła do drugiej, po czym obie "przeszły" przez siatkę w stronę morza. Łatwe, jeśli jeszcze po ławce, których tam trochę przy siatce stało. Tam ją udusił i zakopał do następnej nocy. Zabrać ciało przyszli inni, pracownicy "zamawiającego usługę".

          • 0 2

          • (3)

            Może gość ze Specnazu GRU? Widziałem w internecie, że na pokazach dmuchali w grube termofory jak w balony i jednym ciosem rozwalali stos cegieł. Z nimi to nie przelewki. Nie ma co się dziwić, że już nawet brytyjski generał stwierdził, że teraz Ukraina nie pokona Rosji. Może w 2025 roku posunie się naprzód jak im się wyśle tysiące ton uzbrojenia, czołgi, samoloty, śmigłowce, itd.

            Potrafiłbyś nadmuchać płucami termofor z apteki do gigantycznych rozmiarów jak balon?

            • 3 1

            • Kolejna sierota PRLu kieruje opinie publiczna na zły tor..

              Sasza ludzie wiedzą więc zamilcz

              • 0 3

            • Gość mógł rok wcześniej odejść ze służby (albo go za coś wyrzucili), ruszył np. na Łotwę oferować swoje specyficzne usługi

              Tam mu powiedzieli: "u nas to nie ma zapotrzebowania na dodatkowego pracownika, ale pojedź do Gdańska, do Polaków, duże miasto, tam może byś się zaczepił. Mamy ze 2 kontakty, to ci damy". Wynajmujący go nie przewidzieli, że dobra kamera w kolorze zrobi niezłe ujęcie - i musiał się błyskawicznie "zmyć" z 3M.

              • 0 2

            • Oni mieli znacznie lepsze tricki opanowane, dynamiczne i w stosunku do ludzi, a nie takie "statyczne" i co do przedmiotów

              • 0 0

        • Podaj, ile "policyjne statystyki" z tamtego czasu, z okresu 5 lat, np. 2007-2012 znają przypadków rozstania się z życiem

          młodej dziewczyny w ten sposób. "Się kłóciła, się potknęła, po lekkim 'liściu' się uderzyła tyłem głowy o krawężnik i się rozstała z życiem, a oni - biedactwa - spanikowali". Bo ja o takiej sprawie to od lat nie słyszałem w XXI wieku, aby policja takie coś podała. Przez 5 lat albo i 10.

          • 0 0

      • Pan z ręcznikiem to ściema

        • 2 0

    • Znała. Się z Mariusem O.

      Szostak o tym pisał.

      • 0 2

    • Czyli podwójne morderstwo

      • 0 2

  • dobrze, że ta sprawa dalej jest badana

    Bardzo współczuję mamie tej dziewczyny. Naprawdę dzielna osoba. Może mniej takich patologii w Trójmieście dzięki temu będzie.

    • 3 2

  • Czego to ludzie nie wykorzystają żeby kasę zarobić? (1)

    Dziwi mnie fakt, że nikt się temu nie sprzeciwia.
    W ogóle, ten cały netflix nie ma żadnych hamulców, bowiem wszystko co jest kontrowersyjne wyemitują ponieważ każda taka rzecz o którą ludzie się spierają, przyciąga im całą rzeszę bezrefleksyjnych widzów, którzy to napełniają ich konto bankowe forsą.
    Korzyści z tego faktu są niestety tylko jednostronne, bowiem tylko netflix zyskuje kasę, natomiast społeczeństwo na tym traci, ponieważ jest już tak mocno poróżnione pomiędzy sobą, że niektórzy to nawet w najbliższej rodzinie nie rozmawiają ze sobą.
    Uważam, że netflix poprzez emisję własnych produkcji, działa na szkodę społeczeństwa, wobec czego powinien utracić koncesję na nadawanie na terenie Polski.
    Natomiast sprawa zaginięcia Iwony Wieczorek powinna zostać przekazana funkcjonariuszom policji z archiwum X, którzy skrupulatnie będą zbierać dowody i wnikliwie badać sprawę, aż do chwili jej wyjaśnienia.
    Tutaj nie pomoże żadna telewizja, jasnowidz, medialny detektyw czy czort wie kto jeszcze.
    Nie róbmy z tragedii biznesu.
    Ten kto żeruje i dorabia się na ludzkim nieszczęściu, nie różni się niczym od hien i sępów - to jest nieetyczne!
    Pytam was zatem gdzie się podziało wasze człowieczeństwo?

    • 6 7

    • Już dawno jest w X...

      Nie pisz nie jesteś na czasie

      • 2 1

  • Patryk też ogląda serial? :)

    • 1 1

  • Ja nie chciałbym aby o moim dziecku ktoś kręcił film a obcy ludzie dla których moje dziecko nic nie znaczyło oglądali ten film I oceniali. Zabójca jest wśród jej znajomych. Jakby bydlakiem trzeba być żeby anonimowo nie zadzwonić na policję I powiedzieć gdzie jest Cialo aby mama mogła świeczkę raz w roku zapalić. Ludzie po obejrzeniu filmu będę oceniać wszystkich, pisać komentarze, a mama będzie zawału dostawać... nie obejrzę tego.

    • 1 1

  • Ja wiem dużo, i to wszystko, ten z ręcznikiem itd to papka dla mas, Iwona i jej mama święte nie były.

    • 4 2

  • (3)

    Sprawa zaginięcia Iwony Wieczorek przyczyniła się do śmierci mojego męża. On do ostatniej chwili żył sprawą Iwony. Umierając w swoim łóżku, powtarzał: "Ja już wszystko wiem... to te buty, to te buty... ja już wszystko wiem" - mówiła wdowa po Januszu Szostaku.

    • 1 4

    • "Był atakowany w internecie, wyśmiewany, szykanowany i zastraszany. Wydaje mi się, że wielu osobom spadł kamień z serca, że Janusza już nie ma i nie zajmuje się sprawą Iwony.

      Po śmierci męża przeczytałam wiadomości w jego telefonie. Były obraźliwe, perfidne. Później takie same wiadomości zaczęłam otrzymywać również ja. Musiałam zablokować swoje konta w mediach społecznościowych. Wokół naszej fundacji krążyło wiele fałszywych osób, które wynosiły wiadomości dla osób zainteresowanych. Janusz się tego domyślał" - mówi Aldona Błaszczyk-Szostak.

      • 2 3

    • Mówił też "idą po was". A to po niego przyszli. Jakby los już nie wytrzymał jego żerowania na matce 0fiary

      • 2 1

    • Buty w ręku na filmie przy wejściu 63 trzyma ktoś inny, nie Iwona

      Iwona była w białej bluzce a idzie kobieta w koszulce w paski. Może to matka idzie?
      Skąd matka miała buty Iwony skoro zaginęła z butami?

      • 1 4

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Kina

Gdańsk

Helios Forum Gdańsk Forum Gdańsk
Helios Alfa Centrum Alfa Centrum
Helios Metropolia Galeria Metropolia
Cinema1 Galeria Morena
Kino Muzeum Muzeum II Wojny Światowej
Kino IKM Instytut Kultury Miejskiej
Kino Spektrum Klub Kot

Sopot

Multikino Sopot Centrum Haffnera

Rumia

Multikino Rumia Galeria Rumia

Wydarzenia

BNP Paribas Kino Letnie Sopot-Zakopane 2024 (1 opinia)

(1 opinia)
10 zł
projekcje filmowe

Animafest Lato - przegląd filmów animowanych

0-19 zł
impreza filmowa, festiwal filmowy, przegląd

Kultura dostępna: Supersiostry

13 zł
projekcje filmowe