• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Jemy na mieście: Masło Maślane jest wspaniałe

Agnieszka Haponiuk
30 sierpnia 2024, godz. 07:00 
Opinie (63)
W kolejnym odcinku cyklu "Jemy na mieście" odwiedziłam restaurację Masło Maślane w Gdańsku (mieści się na parterze Klubu Kot). Na zdjęciu: smażone pierogi a'la ukraińskie z tłuczonym bobem. W kolejnym odcinku cyklu "Jemy na mieście" odwiedziłam restaurację Masło Maślane w Gdańsku (mieści się na parterze Klubu Kot). Na zdjęciu: smażone pierogi a'la ukraińskie z tłuczonym bobem.

Z legendarnym Rudym Kotem mam jedno wspomnienie. Być może było to w 1984 lub 1985 roku, kiedy to z koleżankami z podstawówki poszłyśmy na taneczny maraton, który wygrała moja koleżanka Ewa, tańcząc do piosenki Maanamu "Kocham Cię, kochanie moje". Do nowego Kota, już nie rudego, wróciłam, aby zrecenzować restaurację Masło Maślane, która mieści się w tej samej sali, gdzie kiedyś odbywał się wspomniany taneczny maraton, a dokładnie przy ul. Garncarskiej 18/20Mapka. Wpadłam tam wraz z rodziną na sobotni obiad. W poprzednim odcinku cyklu "Jemy na mieście" pisałam o Aichi Gotuje w Gdańsku. Za dwa tygodnie przeczytacie relację z wizyty w Pizzerii Truflowej w Gdyni (już tam byłam).



Masło Maślane w Klubie Kot



Lokal położony na parterze budynku jest przestronny oraz przeszklony, z dużymi oknami od podłogi do sufitu, przez które można obserwować, co dzieje się na ulicy. Wystrój łączy surowe elementy z delikatnym nawiązaniem do lat 60. ubiegłego wieku, ale z nowoczesnymi akcentami.

Krzesła przypominają te z czasów PRL (moja babcia miała identyczne), z zielonymi skajowymi siedziskami, podczas gdy stoliki są drewniane i marmurowe. Duży gięty bar jest wyłożony ceramiką w kolorze butelkowej zieleni. Betonowe ściany z fragmentami surowej cegły tworzą industrialny klimat, ale mimo to przestrzeń jest przyjemna.

Ciekawym rozwiązaniem, które nadaje pewnej głębi wnętrzu, jest ukwiecona antresola czy też balkon kolejnego piętra, które pełni funkcję kawiarni. Z sufitu zwisają lampy z zielonymi szklanymi abażurami. Wnętrze uzupełnia długie siedzisko w odcieniach zieleni i brązu oraz zielone rośliny w dużych donicach na żywicznej podłodze. Na chodniku przed restauracją znajdują się dodatkowe stoliki.

  • Masło Maślane w Gdańsku
  • Masło Maślane w Gdańsku
  • Masło Maślane w Gdańsku
  • Masło Maślane w Gdańsku
  • Masło Maślane w Gdańsku
  • Masło Maślane w Gdańsku
  • Masło Maślane w Gdańsku
  • Masło Maślane w Gdańsku
  • Masło Maślane w Gdańsku
  • Masło Maślane w Gdańsku
  • Masło Maślane w Gdańsku
Menu nawiązuje do trendu newstalgia, łącząc domowe smaki z nowoczesnym twistem. Dania serwowane są w formule talerzykowej, na talerzach z kwiecistymi ornamentami, przypominającymi babcine serwisy. Większość potraw zawiera śmietanę lub masło, przywołując wspomnienia kuchni babci.

Zamówiliśmy:

  • kawałki matjasa (pisownia oryginalna) z kwaśną śmietaną ze Strzałkowa, ogórkiem gruntowym w syropie z kwiatów bzu, marynowaną szalotką, młodymi ziemniakami i koperkiem (34 zł);
  • smażone pierogi a'la ukraińskie z tłuczonym bobem i twarogiem ze Strzałkowa, kwaśną śmietaną z długo dojrzewającym serem, szczypiorkiem, pietruszkową oliwą (39 zł);
  • pyzy z długo duszoną wołowiną polane masłem ziołowym ze skórką cytryny, natką pietruszki (39 zł);
  • bitki wołowe niebite z antrykotu, duszone w niskiej temperaturze w sosie z boczkiem wędzonym, papryką i ogórkiem kiszonym (49 zł), a do tego młode ziemniaki z koperkiem (16 zł);
  • kaszkę manną na deser z wanilią i białą czekoladą, świeżymi truskawkami w syropie z kwiatów bzu i mięcie, pokruszoną bezę (24 zł).




Jeśli chodzi o matjasa w śmietanie, to był on pod każdym względem doskonały. Subtelny w smaku, o idealnie wyważonej słoności. Śledź był aksamitny i miękki, dosłownie rozpływał się w ustach. Słoność delikatnej ryby idealnie balansowała się z kwaśną śmietaną ze Strzałkowa, która nadała daniu kremowej tekstury. Ogórek gruntowy w syropie z kwiatów bzu dodał słodyczy, a marynowana cebulka pikantnego akcentu. Młode ziemniaki z koperkiem były klasycznym, lekkim dodatkiem, który dopełnił całości. W naszym subiektywnym rankingu to danie zajęło pierwsze miejsce.

Kawałki matjasa (pisownia oryginalna) z kwaśną śmietaną ze Strzałkowa, ogórkiem gruntowym w syropie z kwiatów bzu, marynowaną szalotką, młodymi ziemniakami i koperkiem. Kawałki matjasa (pisownia oryginalna) z kwaśną śmietaną ze Strzałkowa, ogórkiem gruntowym w syropie z kwiatów bzu, marynowaną szalotką, młodymi ziemniakami i koperkiem.
A na drugim, ex aequo ze śledziem, uplasowały się genialne smażone pierożki z farszem z bobu i twarogu. Cienkie, chrupiące ciasto skrywało delikatnie doprawiony, niezbyt wyrazisty farsz z tłuczonego bobu i twarogu o subtelnej nutce ziemistości, który nabierał charakteru po zanurzeniu w sosie ze śmietany z intensywnym posmakiem dojrzewającego sera. Ziołowego smaczku dodała pietruszkowa oliwa, a lekkiej ostrości szczypiorek.

Smażone pierogi a'la ukraińskie z tłuczonym bobem i twarogiem ze Strzałkowa. Smażone pierogi a'la ukraińskie z tłuczonym bobem i twarogiem ze Strzałkowa.
Pyzy również nam przypadły do gustu. Ciasto było miękkie, delikatne i neutralne w smaku, co świetnie współgrało z wyrazistą i soczystą długo gotowaną wołowiną. Całość była dobrze doprawiona. To prawdziwe, domowe i pyszne pyzy.

Pyzy z długo duszoną wołowiną. Pyzy z długo duszoną wołowiną.
Bitki wołowe z antrykotu duszone z boczkiem, papryką i ogórkiem kiszonym to całkiem przyzwoite połączenie smaków, ale nie uwiodło mnie na tyle mocno, by się nim zachwycać. Delikatne mięso rozpływało się w ustach, a wędzony, lekko chrupiący boczek dodał intensywności. Papryka wprowadziła odrobinę słodyczy, a ogórek kiszony nutę kwaśnej świeżości, która przełamała bogaty, mięsny sos. Do tego smakowite młode ziemniaczki z koperkiem. Doszukiwałam się w tym daniu smaku zrazów, bo choć składniki podobne, to jednak smak zupełnie inny. Osobiście przeszkadzała mi ta papryka.

Bitki wołowe z antrykotu duszone z boczkiem, papryką i ogórkiem kiszonym. Bitki wołowe z antrykotu duszone z boczkiem, papryką i ogórkiem kiszonym.
Deser z kaszki manny z wanilią i białą czekoladą to była prawdziwa uczta dla podniebienia. Nie tak bardzo słodka, kremowa kaszka z nutą wanilii i aksamitną białą czekoladą tworzy idealną bazę. Świeże truskawki w syropie z kwiatów bzu i mięty dodają orzeźwiającego, kwiatowego smaku, a pokruszona beza zapewnia chrupiący kontrast. Całość jest lekka, elegancka i idealnie zbalansowana - zarówno pod względem smaku, jak i tekstury. To deser, który łączy w sobie słodycz, świeżość i subtelną chrupkość. Zakochaliśmy się w kaszce wszyscy bez wyjątku.



  • Kaszka manna z wanilią i białą czekoladą oraz świeżymi truskawkami w syropie z kwiatów bzu.
  • Kaszka manna z wanilią i białą czekoladą oraz świeżymi truskawkami w syropie z kwiatów bzu.
Podsumowanie: nasza wizyta w restauracji Masło Maślane była prawdziwą przyjemnością. Dania, które mieliśmy okazję spróbować, zachwyciły nas zarówno smakiem, jak i starannością przygotowania oraz jakością składników. Czuło się w nich domowy smak minionych lat, ale w znacznie lepszym, dopieszczonym wydaniu. Samo miejsce również zrobiło na nas dobre wrażenie, dobrze spędza się tam czas, a więc jednogłośnie z rodziną przyznaliśmy ocenę bardzo dobrą.

5.0/6   Ocena autora
+ Oceń

O autorze

autor

Agnieszka Haponiuk - Długo była związana z trójmiejskimi mediami. Od kilku lat gotuje, stylizuje, fotografuje i pisze o jedzeniu. Uwielbia odtwarzać smaki z dalekich podróży, starych książek kucharskich oraz odwiedzanych restauracji. Prowadzi blog Smakiem na pokuszenie.

Miejsca

Miejsca

Opinie (63) ponad 10 zablokowanych

  • (1)

    No i proszę a tu Pani wysokie ceny nie przeszkadzały.

    • 12 0

    • Dobrze posmarowane.

      • 0 0

  • Opinia wyróżniona

    (1)

    Fajnie, że powstało takie miejsce. Idealnie na szybkie spotkanie. Zamiast pchać się w głąb starego miasta można uniknąć tłumów i spokojnie pogadać.

    • 8 9

    • Przy głównej ulicy:)

      • 0 3

  • ciekawość (2)

    Kto za te frykasy płaci? Pani Agnieszka czy redakcja.

    • 4 0

    • O ten jaki ciekawy, a co ci do tego?

      Jak się dowiesz to twój świat zmieni się na lepsze bądź gorsze?

      • 0 1

    • pan płaci i pani płaci..

      • 0 0

  • 65 zł za drugie danie wielkości przekąski? Książulo by to ocenił uczciwie.

    • 3 1

  • Miejsce "kultowe" dla dziadersów ale ... (2)

    ... niestety potrawy są jak dla mnie zbyt wydumane a ceny też nie zachęcają. Zdecydowanie wolę lokale gdzie potrawy są mniej wyszukane a ceny niższe. Stoliki na chodniku przy tej ulicy to średni pomysł bo tam nie ma tak naprawdę miejsca na takie rzeczy.

    Fajny, konkretny artykuł z cenami i zdjęciami.

    • 3 1

    • (1)

      Akurat to nie dzadersi łykają takie potrawy w takich cenach.

      • 0 0

      • Czyli główna klientela nie ma pojęcia co się tam kiedyś działo i nie przychodzi z sentymentu.

        • 0 0

  • Dania serwowane są w formule talerzykowej?

    W jakiej formule, przepraszam? A, że podają jedzenie na talerzach? To jeszcze napiszcie, że obsługa mówi prozą.

    • 3 2

  • Na moje oko słabo (1)

    Lubię knajpy tego typu, gdzie podaje się półmisek z daniem i puste talerze. Jedzenie i spędzanie czasu ze znajomymi wygląda trochę inaczej. Jadłem w Maśle Maślanym kilka tygodni temu. Rodzina 2+2. Każde piętro tego budynku wygląda świetnie. Cieszy mnie to, że po tylu latach w końcu udało się doprowadzić je do użytku. Ale... największą bolączką tego miejsca są po prostu ceny i to co za nie dostajemy. Z tych dań, które opisuje Pani Agnieszka jadłem: Matjasa i pyzy. Proszę Państwa za 34 zł dostajemy 4 kawałeczki śledzia (to jest po prostu śledź) 4 ziemniaczki, ogórka i śmietanę. Jeśli chodzi o pyzy to (chociaż jadam w dużo droższych restauracjach) to w tym przypadku nie ma tu nic nadzwyczajnego. Całość po prostu OK, smaczne. Ale te 4 kuleczki kosztują prawie 40 zł! To są ilości jak na przystawki i z takim założeniem trzeba tam iść. Łącznie zamówiliśmy 4 "dania" i 4 napoje w tym jeden alkoholowy. Rachunek na ponad 200 zł. I niby nic w tym dziwnego, ale nikt z nas nie zapełnił żołądka nawet w połowie. Nawet śmialiśmy się, gdy na talerze przekładaliśmy sobie po jednym kawałeczku śledzika. ;) Dla porównania w podobnej cenie można najeść się do syta w Kosie na Piwnej. Jeśli to miejsce będziemy traktowali jako "przystawkownię" ze znajomymi i będziemy w stanie na 4 talerzyki + napoje wydać ponad 200 zł to luz. Jeśli szukamy miejsca na obiad... to odradzam.

    • 2 0

    • Perła Bałtyku na Oliwskiej w Nowym Porcie to najlepsze restauracja na śledzie w pierzynie śmietankowej.

      • 0 0

  • Masło Maślane karmi OK i tylko OK. Nic więcej. Już na serio - nie rozpływajmy się nad tym aż tak.

    • 1 0

  • Byłam, zjadłam, mnie smakowało

    Ole!

    • 0 1

  • Nie ma czegoś takiego jak pierogi ukraińskie.

    Po rosyjskiej inwazji na Ukrainę w 2022 roku wiele polskich lokali gastronomicznych i sklepów - z powodu błędnych skojarzeń z Rosją - zamiast "pierogi ruskie" zaczęło używać nazwy "pierogi ukraińskie.

    Nazwy "pierogi ruskie" nie należy łączyć, jak to często się czyni, z Rosją, gdzie ten typ pierogów nie jest znany.

    Nazwa "pierogi ruskie" wywodzi się od Rusi Czerwonej (Galicja Wschodnia).

    Na Ukrainie pierogi te bywają zwane polskimi".

    Przed wojną u nas nie znane.
    Rozpowszechniły się one głównie dzięki przesiedleńcom ze wschodu.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Bufet Włoski w Sheraton Sopot (1 opinia)

(1 opinia)
240 zł
muzyka na żywo, degustacja

Niedzielne obiady z muzyką na żywo

187 zł
muzyka na żywo

Obiadokolacje All You Can Eat (1 opinia)

(1 opinia)
130 zł
degustacja

Katalog.trojmiasto.pl - Wkrótce otwarcie

Najczęściej czytane