Izabela Jopkiewicz
2006-04-11 12:05
nic takiego nie powiedzilam. moje dotychczasowe wypowiedzi dotycza funkcji szkoły która zamiast wyrownywac szanse tylko poglebia przepasc okreslonych grup ludzi.
2006-04-11 12:10
chcialam jeszcze dodac, ze szlak mnie trafi gdy czytam w gazecie wypowiedz K. H.wiceprezydenta gdanska ds. spolecznych, ze "wybitne dzieci trzeba ojac szczegolna opieka" a miernoty poslac do zawodowki.
2006-04-11 12:22
Być może małe liczebnie klasy pomogłyby otoczyć opieką każdego ucznia i zindywidualizować program nauczania.
2006-04-11 12:44
mysle, ze jakiekolwiek rozsądne działania przeprowadzone pod okiem kopetentnych ludzi, czy to w postaci wspomnianych małych klas, czy dodatkowych zajęc dydaktyczno - terapeutycznych maiały by tu sens. na wieksza skalę biorac przyklad z Holandii mozna bylo by wprowadzic zakaz publikacji rankingow szkol. bo co jest potwierdzone badaniami w sytuacja polaryzacji w szkole nie przynosi dobrych rezultatow. ale w sytuacji gdy pewne persony zajmuja stoleczki nic takiego sie nie stanie.zreszta korzenie tego problemu siegaja znacznie glebiej ale nie jest to miesce ani czas na oswiecanie.
2006-04-11 12:57
Małe klasy i zajęcia wyrównacze czy kółka zainteresowań to kwestia pieniędzy, których nie ma.
Klasy sprofilowane to też segregacja.
2006-04-11 13:06
zostawmy kwestie pieniedzy ( bo tych to u nas nigdy nie ma a na edukacje juz w ogole nie warto łożyć). chodzi raczej o zmiane myslenia i nastawienie. w dzisiejszej sytuacji wszystko staje sie awykonalne niestety. a z pania K.H chciala bym porozmawiac za 20,30 lat gdy topolowka wyemigruje a u nas zostana ludzie z zawodowek ktore tak pani chce promowac.
2006-04-11 14:00
W samych Stanach pozycja jaką się osiągnęło w rankingu absolwentów ma duże znaczenie podczas szukania pierwszej pracy. Są firmy, które, by śiągnąć do siebie tych ze sczytu listy i nie tylko, oferują premie na "dzień dobry" (może być nawet 20.000 USD) oraz wyższe zarobki. Zdarza sie, że dwóch absolwentów tej samej uczelni otrzymując pracę w tej samej firmie jest różnie potraktowanych ze względu na ich wyniki. Jeden otrzyma premię, wyższą pensję i bardziej eksponowane stanowisko a drugi nie. Wynika to z założenia, że ten pierwszy przyniesie więcej korzyści firmie, a więc jest to inwestycja. Oczywiście można wątpić, że absolwent jest już na tyle wyedukowany, by pomóc firmie (brak doświadczenia) ale wiedza jaką zdobywają w uczelniach jest praktyczna. Nasi absolwenci mają większą wiedzę, lecz w dużej mierze niepraktyczną, a więc trudno jest im ją wykorzystać. U nas wykształcenie jest wartością samą w sobie, na Zachodzie - użyteczną.
Niestety nasza gospodarka nie jest w tak dobrej kondycji jak w Stanach i dlatego firmy o absolwentów nie walczą.
Sad but true.
2006-04-11 14:36
Jest jakaś panika szkolna, przyszłych maturzystów i ich rodziców, konieczność czerwonych majtek na szczęście itp. Ten artykuł to woda na młyn strachu, skoro nawet już w prasie "potwierdzili", że jest segregacja, że są licea dla prymusów i dla złych nuczniów. Artykuł teraz nagania uczniów do liceów rzekomo dla prymusów.
Zawsze szkoły mają swoją sławę, ale tworzenie problemu to bzdura.
2006-04-11 14:44
to nie bzdura to fakt
2006-04-11 14:45
chodzilam do jednego z najlepszych liceow w Gdansku i nigdy nie chodzilam na korepetycji, nigdy nikomu nie dalam lapowki, nigdy nie wlozylam dodatkowego grosza poza oczywistymi (podreczniki itp) w moja nauke. Nie rozumiem problemu. Podoba mi sie idea, ze sa lepsze i gorsze licea. Dlaczego chca skazywac zdolnych na nudzenie sie na lekcjach ze sredniakami, a mniej zdolnych na beznadziejne proby dorownania do poziomu, ktore tylko powoduja frustracje? W systemie takim, jaki jest, kazdy ma mozliwosc ustawienia sobie progu trudnosci, jaki jest w stanie pokonac. Po co to zmieniac?
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Głowica w Trójmiejskim Parku Krajobrazowym to:
Filmy