- 1 Po alkoholu wjechała w pieszą i rowerzystę (214 opinii)
- 2 11 osób, jedna toaleta. Korytarz wspólny (275 opinii)
- 3 Chce sam opłynąć świat bez zawijania do portu. Rusza z Gdańska (51 opinii)
- 4 Cisowianka: była restauracja, jest ruina (53 opinie)
- 5 Zarzut zabójstwa po bójce na Witominie (145 opinii)
- 6 Gdzie wyrzucać paragony i karton po mleku? (351 opinii)
11 osób i jedna toaleta. Korytarz też mają wspólny
Na mieszkanie socjalne, przyznane decyzją sądu, czeka 10 lat. To, które zajmuje, jest zadłużone, a dług jest spadkiem po rodzicach. Urodzenie dziecka z podejrzeniem autyzmu nie przyspieszyło przyznania lokalu. Dlaczego to takie ważne dla pani Patrycji i jej rodziny? To przede wszystkim - jak zaznacza - względy bezpieczeństwa, ale nie tylko. Rodzina dzieli toaletę i korytarz z sąsiadami. - Realizujemy obecnie wyłącznie priorytetowe zadania - wyjaśnia Urząd Miejski w Gdańsku.
Tym razem o pomoc w nagłośnieniu swojej sytuacji zwróciła się do nas pani Patrycja z ul. Serdyńskiego w Gdańsku. Ona, jej mąż i trójka dzieci zajmują mieszkanie komunalne znajdujące się na 4. piętrze kamienicy, w której część lokali została wykupiona przez lokatorów.
Podnajem mieszkań komunalnych. Problem czy sporadyczne przypadki?
Wspólny korytarz i toaleta
Pani Patrycja i jej rodzina w mieszkaniu nie mają łazienki ani kuchni. Te owszem są, ale dostać się tam można ze wspólnego korytarza, który rodzina dzieli z sąsiadami - zresztą toaleta też jest wspólna.
Żeby ugotować obiad czy pójść do toalety, trzeba wyjść z mieszkania. A to okazuje się nie lada wyzwaniem przy opiece nad małymi dziećmi, z których jedno jest diagnozowane w kierunku autyzmu.
- Żeby mieć kontakt z dziećmi, np. gdy gotuję obiad w kuchni, muszę mieć otwarte mieszkanie. Poza tym w mieszkaniu sąsiadów mieszka 6 osób, a nas jest 5, czyli 11 osób na jedną toaletę. W tym jest 5 dzieci. Kiedy ktoś się kąpie od sąsiadów i 4-letnia córka chce akurat iść do toalety, to musi korzystać z nocnika, podobnie starsza córka. Rano to samo - każdy się spieszy przed wyjściem z domu. Z kolei najmłodsze dziecko nie może zostać samo nawet na chwilę - łapie za klamki, próbuje wychodzić, gdy ktoś nie przekluczy drzwi. Ostatnio złapałam syna na klatce schodowej, bo zdążył wyjść. To są małe dzieci, które nie są jeszcze w stanie same się sobą zająć. Boję się, że dojdzie do jakiegoś nieszczęścia prędzej czy później. U sąsiadów też zdarzają się interwencje policji, co jest bardzo stresujące - opowiada pani Patrycja.
Sąsiedzi swoje mieszkanie wykupili. Lokal, który zajmuje pani Patrycja z rodziną - mimo że były starania o jego wykupienie, pozostaje w zasobach gminy.
- Lata temu, kiedy mama jeszcze żyła, to chciała się tą sprawą zająć, by wykupić mieszkanie. Chciała ustalić, na jakiej podstawie wcześniej przyznano zgody, by inne mieszkania zostały wykupione, u nas to nie zadziałało. Na ale na tym się skończyło - mówi kobieta.
90 tys. zł długu
Lokal, który zajmuje razem z rodziną, ma ok. 55 m kw. Mieszka tam od zawsze, czyli od od 1988 r. Wcześniej z rodzicami i bratem. Jej mama już nie żyje, tata odciął się od rodziny, podobnie brat. Jak mówi, płaci rachunki bieżące, choć Gdańskie Nieruchomości informują, że ostatnią wpłatę na poczet czynszu pani Patrycja dokonała w kwietniu 2023 roku.
Mieszkanie jest zadłużone już od wielu lat na kwotę 90 tys. zł. To "spadek" po rodzicach.
- Mieszkanie jest zadłużone, ale problem jest taki, że żeby podzielić dług na równo między mnie, ojca, brata i mamę, trzeba ten dług odpowiednio wyliczyć - ale miasto tego nie zrobi. Jeśli chciałabym zapłacić moją część długu, to musi to wyliczyć sąd - mówi pani Patrycja, zaznaczając, że nie chce płacić długu za wszystkich członków rodziny.
Wyrok sądu i starania o inny lokal
Z powodu zadłużenia rodzina pani Patrycji otrzymała prawie 10 lat temu nakaz opuszczenia lokalu, a sąd przyznał jej prawo do lokalu socjalnego. W międzyczasie kobieta wyszła za mąż, a jej rodzina się powiększyła i cały czas zajmuje to samo mieszkanie. Do tej pory w sprawie przyznanego lokalu socjalnego nic się nie wydarzyło.
By przyspieszyć procedurę w oczekiwaniu na mieszkanie socjalne, pani Patrycja, która wcześniej interweniowała w swojej sprawie w urzędzie, złożyła dodatkowe zaświadczenie o sytuacji zdrowotnej najmłodszego dziecka - ale to nie zadziałało. Miasto odpisało, że nie ma lokali.
- To w żaden sposób nie wpłynęło na naszą sytuację, nic nie przyspieszyło. Cały czas słyszę od jednych urzędników, że dostanę lokal zastępczy z urzędu na pół roku, a potem mam sobie radzić, skoro to mieszkanie jest zadłużone. Miasto jednak musi się wywiązać z wyroku sądu i wskazać mi lokal socjalny. Mieszkań jednak nie ma, nic się nie dzieje - mówi kobieta. - Słyszę jedynie, że przecież ja czekam na mieszkanie, więc w czym problem. Nawet nie wiem, gdzie jestem w tej kolejce, jestem cały czas zbywana - dodaje.
Miasto: jest problem z liczbą dostępnych mieszkań
Urząd Miejski przyznaje, że jest problem z lokalami socjalnymi, a sytuacja rodziny pani Patrycji nie jest jedyną tego typu.
- Gmina Miasta Gdańska z powodu posiadanego zadłużenia przez rodzinę wystąpiła z pozwem o nakazanie opuszczenia i opróżnienia zajmowanego lokalu przy ul. Seredyńskiego. W dniu 14 grudnia 2015 r. sąd orzekł eksmisję rodziny z lokalu, z jednoczesnym uprawnieniem do najmu socjalnego lokalu. Obecnie w lokalu zamieszkuje 5-osobowa rodzina pani Patrycji, która płaci czynsz jak w lokalu socjalnym, czyli tylko 2,40 zł za m kw. - informuje Dariusz Wołodźko z Urzędu Miejskiego.
2 tys. wyroków o eksmisję z prawem do lokalu
W tej chwili - jak przyznają urzędnicy - są realizowane wyłącznie priorytetowe zadania, do których należą między innymi wykwaterowania z budynków i lokali zagrażających życiu i zdrowiu mieszkańców.
- Warto podkreślić, że realizacja wyroków nie przebiega według kolejności ich orzeczenia i złożenia, tylko według konieczności i potrzeb (budynki zagrożone zawaleniem, katastrofy) ich wykonania - zaznacza Wołodźko.
- Wpływające do realizacji wyroki sądowe o eksmisję są rejestrowane, obecnie mamy ich ponad 2 tys. Wszystkie mówią o eksmisji z prawem do najmu lokalu socjalnego. Z powodu braku odpowiedniej liczby wolnych prawnie i fizycznie lokali nadających się ze względu na stan techniczny do zasiedlenia brak jest możliwości określenia terminu realizacji konkretnego wyroku - dodaje.
Urząd Miejski nie ma danych dotyczących liczby lokali ze wspólnymi toaletami.
Miejsca
Opinie (275) ponad 20 zablokowanych
-
6 godz.
Kobieta odziedziczyła dzięki matce mieszkanie komunalne które wynajmuje za grosze, ale długi to nie bo nie ona je zrobiła. Jak nie chce ich spłacic to niech sie wyprowadzi i ewentualnie stanie w kolejce po następne komunalne, może się uda za 10 lat, bo tyle pewnie czekają ludzie którzy nie dostali takiego "spadku". To jest chore że można przez tyle lat nie płacić czynszu i dalej mieć jakiekolwiek prawa lokatorskie.
- 24 3
-
6 godz.
Daj .Daj a kto spłaci dług ?? Na bank zadłuży następne !!!
- 14 1
-
6 godz.
dziedziczna patola nie ma praw
do narzekania
- 24 2
-
6 godz.
Najwiecej do powiedzenia mają Ci co guzik wiedzą (4)
Gdybyście uważnie czytali to byście ogarnęli,że dług za mieszkanie zrobiła nieżyjącą mama Pani Patrycji, a ona płaci aktualny czynsz co miesiąc i chciałaby spłacić swój dług tylko,że urząd musiałby wyliczyć ile to jest,a nie chcą tego zrobić i nie dziwię się, że nie chce płacić części brata i ojca. To raz,a 2 mieszkań socjalnych nie ma, wszyscy co mają nakaz eksmisji lądują na Wyzwolenia w nowym Porcie na pół roku, tam dostają tymczasowe mieszkanie socjalne ze wspólną kuchnią
i łazienką ze wszystkimi tam przebywającymi i płacą czynsz, po pół roku miasto przyznaje im normalne mieszkanie gdzie indziej. Co do osób, które twierdzą,że czynsz w mieszkaniach komunalnych jest tańszy niż w wykupionych to jesteście w błędzie, mylicie właśnie mieszkania komunalne z socjalnymi. Co do warunków mieszkalnych Pani Patrycji mieszkałam podobie w centrum Gdańska tylko tam były osobne WC nie na klatce ale na korytarzu..- 5 28
-
6 godz.
Jest napisane, że Pani Patrycja płaci 2,40 zł za mkw.
- 10 0
-
6 godz.
Okej, dług zrobiła mama pani Patrycji, pani Patrycja odziedziczyła po niej możliwość mieszkania w lokalu komunalnym, więc na nią też przechodzą te długi. Takie jest prawo, nie można sobie wybierać pod kątem tego, że co mi pasuje to biorę, a co nie, to nie. Ojciec i brat nie zajmują tego mieszkania. Pani Patrycja może się zrzec mieszkania i długów oraz wziąć kredyt na mieszkanie takie, które spełni jej standardy, co będzie stanowiło rozwiązanie wszystkich jej problemów. Najłatwiej jest naprodukowac dzieciaków, nie zapewnić im warunków i jęczeć w mediach, bo może z litości i pod presją ktoś w urzędzie się ugnie.
- 21 0
-
6 godz.
Urzędnicy zapewne nie mogą wyliczyć
Proporcjonalnie długu na czlonkow rodziny bo kazdy mataczy i nie są w stanie ustalic okresow zamieszkania.
- 4 0
-
1 godz.
Miasto nie odpowiada za problemy rodzinne.
Z takiej rodziny trzeba na czas uciec, a nie czekać na wsparcie z cudzych podatków
- 1 0
-
6 godz.
4 dziecko
Typowa patologia...teraz niech 4 dziecko zrobią bo to im najlepiej wychodzi.
- 25 3
-
6 godz.
sprytna baba....zadluza i zada nowe........miedzyczasie sex i nowe Brajanusze w produkcji....tutaj jest wymagane leczenie psychiatryczne, dzialania sadu rodzinnego i adpcja. Zadluzenie 90 000 po prostu tutaj jest opisany typowy pasozyt spoleczny
- 32 4
-
6 godz.
Mieszkanie z długiem, bez kuchni i łazienki, ale troje dzieci zrobionych..... Zero rozsądku i poczucia odpowiedzialności.
- 37 2
-
6 godz.
to można wykupić mieszkanie gdy jest wspólna toaleta (1)
i korytarz?
- 10 0
-
1 godz.
Nie można. Chyba że ta toaleta jest częścią mieszkania sąsiadów. Wtedy pani P włazi do cudzego mieszkania na siku. Aż dziw, że oni się na to zgadzają
- 1 0
-
6 godz.
Jak można tak zadłużysz mieszkanie?
Czynsz 2,40 x 55mkw to 132zl miesięcznie.
- 12 0
-
5 godz.
Róbcie sobie dalej bachory w tym dzikim kraju. Powodzenia.
- 16 3
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.