• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

15 lat temu zatonął prom "Jan Heweliusz"

js
12 stycznia 2008 (artykuł sprzed 16 lat) 
aktualizacja: godz. 14:51 (12 stycznia 2008)
Pominik "Tym, którzy nie wrócili z morza" Pominik "Tym, którzy nie wrócili z morza"

Piętnaście lat temu u wybrzeży niemieckiej wyspy Rugia zatonął gdyński prom "Jan Heweliusz". W sobotę w Gdańsku odbyły się obchody upamiętniające tamtą tragedię.



W sobotę rano w intencji zmarłych pasażerów statku i jego marynarzy modlono się w Bazylice Mariackiej. Następnie pod pomnikiem "Tym, którzy nie wrócili z morza" rodziny ofiar katastrofy i oficjele złożyli kwiaty. W południe w Centralnym Muzeum Morskim na Ołowiance otwarto wystawę "Jan Heweliusz - 1993-2008 - Pamiętamy".

W poniedziałek, 14 stycznia o godzinie 11 zawyją syreny w portach w Gdyni i w Gdańsku.

Kolejowo-samochodowy prom "Jan Heweliusz" wyruszył w podróż ze Świnoujścia do szwedzkiego Ystad 13 stycznia 1993 roku o 23.30. Rejs przebiegał normalnie do ok. godz. 3.30, kiedy na morzu zaczął się sztorm. Prom płynął wówczas wzdłuż wybrzeży Rugii. Około godz. 4.00, gdy "Jan Heweliusz" minął północno-zachodni cypel wyspy, huragan uderzył w jego burtę z siłą 12 stopni w skali Beauforta.

Kapitan Andrzej Ułasiewicz próbował ratować jednostkę poprzez ustawienie jej dziobem w kierunku fal, jednak bezskutecznie. O 4.30 w obliczu coraz większego przechyłu jednostki nakazał jej opuszczenie. Przed godziną 6 rano statek przewrócił się do stępką do góry. Zatonął 14 stycznia 1993 r. o godzinie 11.

Z uwagi na wyjątkowo złe warunki atmosferyczne akcja ratunkowa była niezwykle trudna.

Przyczyny największej katastrofy w historii polskiej żeglugi były badane przez 6 lat. Ostatecznie Odwoławcza Izba Morska w Gdańsku z siedzibą w Gdyni uznała, że prom nie nadawał się do żeglugi, a odpowiedzialnym za to była spółka "Euroafrica" (armator ze Szczecina) i właściciel statku (Polskie Linie Oceaniczne z siedzibą w Gdyni), który dopuścił go do eksploatacji wiedząc o jego wadach konstrukcyjnych.

Współwinnym tragedii uznano także Polski Rejestr Statków i Urząd Morski w Szczecinie oraz zmarłego w katastrofie dowódcę jednostki, kpt. Andrzeja Ułasiewicza, który zdecydował się wyjść w morze mimo ekstremalnych warunków pogodowych.

Sprawa została skierowana do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, który w marcu 2005 roku przyznał odszkodowania 4,6 tys. euro za straty moralne każdemu z jedenaściorga krewnych i członków rodzin ofiar katastrofy promu. Według Trybunału, Izby Morskie w Szczecinie i Gdyni nie rozpatrzyły sprawy zatonięcia promu w sposób bezstronny. Zdaniem Trybunału pogwałcona została jedna z zasad Europejskiej Konwencji Praw Człowieka (ten sam sędzia prowadził postępowanie śledcze, a następnie orzekał jako przewodniczący składu).

W katastrofie statku zginęło 35 pasażerów i 20 marynarzy, w tym kapitan. Uratowano 9 marynarzy. Do dziś nie odnaleziono 10 ciał.
js

Opinie (62) ponad 10 zablokowanych

  • redaktorze a gdzie podpis "zródło-wikipedia.pl"?

    poziom ktory prezentuja dziennikarze tego portalu to zenada, dziadostwo...
    nie potraficie napisac krotkiego artykulu, wasza praca to kopiuj-wklej.
    redaktorku nawet nie wysililes sie zbytnio szukajac informacji w necie....podajesz nieaktualne informacje o liczbie nieodnalezionych cial - na dzien dzisiejszy nie odnaleziono 6 cial.

    • 0 0

  • co za różnica czy Polacy czy Niemcy z czasów wojny

    ...wszyscy zginęli w okropnych warunkach - lodowatej wodzie!
    Takie życie: śmierć, jak i proza życia (m.in. odchody) nie widzą różnicy ras i narodowości
    ;)

    • 0 0

  • dlaczego zginęli pasażerowie?

    nie było szalup?

    • 0 0

  • szacunek

    TYM CO ODESZLI NA WIECZNĄ WACHĘ

    • 0 0

  • Ten prom nie powinien byc dopuszczony do ruchu!

    W czasie kiedy tonal Heweliusz sztorm byl taki ze zadna szalupa nie miala szans na wodzie odwracalo od razu.
    Helikoptery szwedzkie jako pierwsze podjely akcje ratunkowa stad 4 uratowanych marynarzy wyladowalo w szpitalach w Szwecji (reszta w Niemczech i Danii).
    Byly to bardzo ciezkie warunki i podnoszenie ludzi z wody grozilo utipoieniem helikoptera ,ktory musial zejsc bardzo nisko nad wode.Piloci naprawde wykazali sie wtedy wielkim bohaterstwem.To cud ze ktokolwiek sie uratowal,temperatura wody nie dawal zbytnich szans na przezycie.
    Sam prom byl tak niestabilny ze co najmniej dwa razy wywrocil sie na bok stojac w porcie w Ystad (nie majac ladunku).
    Wstrzasajaca historia z powodu dopuszczenia do ruchu balii smierci.
    Same zas odszkodowania po 4,5 tysiaca euro to jakas zenada.Ci ludzie powinni dostac po 45 tysiecy euro.
    Ale widac jakie zycie taka smierc,nie dziwi nic... .

    • 0 0

  • to nie mieli takich niezatapialnych szalup ?

    to po ch.. w ogole jakies szalupy jak i tak toną w czasie sztormu?

    • 0 0

  • pamiec

    pamiec dla tych ktorzy nie wrocili z tego rejsu.

    • 0 0

  • Prom byl niestabilny i sam wywracał sie w porcie???

    • 0 0

  • pamięć tym, co odeszli na wieczna wachtę...

    nie zycze nikomu smierci na morzu, gdy sie jest w lodowatej wodzie i sie wie, ze nie ma ratunku. mimo wszystko czlowiek instyktownie walczy... taka nasza natura

    • 0 0

  • szacun i pamięć...
    coś wiem na ten temat, ale teraz to juz niestety nikomu nie pomoże. fakt jest taki, że to tragedia...szacunek i żal...za tych co na morzu... 3m sie Roger i inni bracia.....

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane