• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

30 lat temu zatonął prom "Heweliusz". Do muzeum trafiły nowe pamiątki

on
14 stycznia 2023 (artykuł sprzed 1 roku) 
Opinie (261)
Dr Marcin Westphal, z-ca dyr. NMM ds. merytorycznych podczas prezentacji osobistych przedmiotów przekazanych do Muzeum. Dr Marcin Westphal, z-ca dyr. NMM ds. merytorycznych podczas prezentacji osobistych przedmiotów przekazanych do Muzeum.

Skórzana saszetka, zegarek, modlitewnik czy brelok ze św. Krzysztofem - między innymi takie osobiste przedmioty członka załogi promu "Jan Heweliusz" trafiły do Narodowego Muzeum Morskiego w Gdańsku. 30 lat temu jednostka zatonęła w wodach Bałtyku. Zginęło 55 osób.



Czy pamiętasz katastrofę promu "Jan Heweliusz"?

Prom "Jan Heweliusz" płynący ze Świnoujścia do Ystad zatonął u wybrzeży niemieckiej wyspy Rugia, rankiem 14 stycznia 1993 roku. Szalał wtedy sztorm o sile ponad 12 stopni w skali Beauforta, wywracając jednostkę stępką do góry. W lodowatych falach życie straciło 55 osób, w tym 20 osób z załogi. Do dzisiaj ta tragedia uznawana jest za największą morską katastrofę w dziejach polskiej floty handlowej w czasie pokoju.

Pamiątki od ocalałego z katastrofy



Spośród 29 członków załogi ocalało 9 osób. Jedną z nich jest drugi elektryk Grzegorz Sudwoj, który zdecydował się przekazać do Narodowego Muzeum Morskiego w Gdańsku wyjątkowe przedmioty osobiste związane z katastrofą. Uczynił to krótko po 29 rocznicy tragedii.

Nietypowe znalezisko na stoczni trafiło do muzeum



Do NMM trafił kombinezon ratunkowy, który miał na sobie, i który pozwolił przetrwać mężczyźnie ekstremalnie trudne warunki w oczekiwaniu na pomoc. Niezwykłe znaczenie mają jednak inne osobiste przedmioty przekazane przez pana Grzegorza. Jest to m.in. skórzana saszetka wraz z zawartością, która poszła na dno razem z tonącym "Heweliuszem". Krótko po katastrofie została odnaleziona przez niemieckich nurków, którzy badali obszar zatonięcia promu.

Kombinezon ratunkowy Grzegorza Sudwoja Kombinezon ratunkowy Grzegorza Sudwoja

- Dzięki dokumentom znajdującym się w saszetce przedmioty te wróciły do właściciela. Pan Sudwoj przechowywał je przez te wszystkie lata w takim stanie, w jakim mu je zwrócono - informuje Wojciech Ronowski, kierownik Zespołu ds. Historii Techniki Morskiej i Rzecznej.
Oprócz dokumentów wśród podniesionych z wraku przedmiotów znajdował się również elektroniczny zegarek, podręczny notes z zapiskami, podróżny przybornik do szycia oraz modlitewnikbrelok ze św. Krzysztofem, patronem podróżnych.

  • Zniszczona przez wodę skórzana saszetka i popularny w latach 90. XX w. zegarek elektroniczny Casio - przedmioty wydobyte z dna po katastrofie promu
  • Modlitewnik i brelok z wizerunkiem św. Krzysztofa, podarowane Muzeum przez Grzegorza Sudwoja.
  • Dyplom oficerski i legitymacja ubezpieczeniowa członka załogi "Jana Heweliusza"
  • Otwarcie dyplomu oficerskiego ukazuje pismo rozmyte przez morską wodę.
  • Książeczka wydania wyposażenia członka załogi "Jana Heweliusza" z rozmytymi przez wodę pieczęciami

Zwykłe przedmioty o niezwykłym znaczeniu



Z pozoru zwyczajne przedmioty te mają jednak duża moc oddziaływania na innych w narracji historycznej. Pomagają odbiorcom zidentyfikować się uczestnikami wydarzeń, wywołują emocje i pozwalają lepiej zrozumieć to, co się wydarzyło.

- Fenomen tych obiektów polega na tym, że w innych okolicznościach byłyby zupełnie zwyczajnymi przedmiotami. Przez kontekst katastrofy, tak dobrze widoczny chociażby w rozmazanych przez morską wodę literach, rdzy na metalowych elementach czy zniszczonej skórze saszetki, stają się one ważnymi, niezwykle osobistymi świadectwami historii - zauważa dr Marcin Westphal, z-ca dyrektora NMM ds. merytorycznych.

Pamiątek związanych z "Janem Heweliuszem" przybywa



Wartość przedmiotów podarowanych Muzeum przez Grzegorza Sudwoja mają tym większe znaczenie, że wspomnienia związane z zatonięciem "Heweliusza" są, pomimo upływu lat, wciąż trudne do przekazania.

Dotychczas w kolekcji NMM znalazły się takie przedmioty związane z "Janem Heweliuszem" jak oryginalne koło ratunkowe, podniesione z powierzchni wody przez duński śmigłowiec podczas akcji ratunkowej, model promu, a także gwasz autorstwa Grzegorza Nawrockiego przedstawiający katastrofę, namalowany na podstawie relacji świadków i uczestników zdarzenia.

Koło ratunkowe z M/F "Jan Heweliusz", przekazane NMM w darze przez Duńskie Królewskie Muzeum Morskie w Kopenhadze w 1995 r. Koło ratunkowe z M/F "Jan Heweliusz", przekazane NMM w darze przez Duńskie Królewskie Muzeum Morskie w Kopenhadze w 1995 r.

Muzeum zaprezentowało je w 2018 r. na wystawie czasowej pod tytułem "Bałtycka autostrada", na której "Jan Heweliusz" został pokazany w kontekście historii i rozwoju polskiej żeglugi promowej.

  • Model promu M/F "Jan Heweliusz", po raz pierwszy wyeksponowany podczas wystawy "Bałtycka autostrada" w 2018 r.
  • Grzegorz Nawrocki "Zatonięcie promu JAN HEWELIUSZ"

Tym, którzy nie wrócili z morza



13 stycznia o godzinie 9:00, w przededniu 30. rocznicy katastrofy promu dyrekcja i pracownicy Muzeum zapalili znicze przy pomniku ku czci "Tych, którzy nie wrócili z morza", znajdującym się w sąsiedztwie głównej siedziby NMM na Ołowiance.

Dyrekcja Muzeum oraz pracownicy składają kwiaty pod pomnikiem "Tym, którzy odeszli". Dyrekcja Muzeum oraz pracownicy składają kwiaty pod pomnikiem "Tym, którzy odeszli".

Monument został odsłonięty w 14. rocznicę zatonięcia "Heweliusza", a tworzy go spoczywająca na ziemi kotwica awaryjna wydobyta z wraku promu oraz blok zielonkawego marmuru - kamienia, który barwą i żyłkowaniem przypomina falującą morską toń. Pomnik jest miejscem pamięci o tych, którzy zginęli na morzu, a szczególnie o ofiarach katastrofy z 14 stycznia 1993 r.
on

Miejsca

Opinie (261) ponad 20 zablokowanych

  • A to św. Krzysztof się przydał ;)

    Modlitewnik również

    • 2 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane