• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

6 - letni pierwszoklasista

Marzena Klimowicz
26 września 2008 (artykuł sprzed 15 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Sześciolatki pójdą do szkoły za trzy lata
Uroczyste Pasowanie na Ucznia Klasy 0  wychowankow z przedszkola numer 44 w Gdyni na ORP Blyskawica . Uroczyste Pasowanie na Ucznia Klasy 0  wychowankow z przedszkola numer 44 w Gdyni na ORP Blyskawica .

Najpierw zamieszanie wokół matur, teraz wokół ...sześciolatków. Reforma oświaty wszystkim zaczyna odbijać się czkawką.


Czy poślesz swoje 6 - letnie dziecko do 1 klasy?


Ministerstwo Edukacji Narodowej poprzez reformę edukacji chce obowiązkiem szkolnym objąć dzieci już w wieku 6 lat. W ciągu trzech lat od 2009 do 2011 roku rodzice mieliby sami podejmować decyzję o tym czy ich dziecko nadaje się do szkoły czy powinno być jeszcze w zerówce. Jeśli jednak rodzic nie podejmie żadnej decyzji, wówczas, zdecyduje za niego państwo.

Reforma bowiem przewiduje tzw. "kalendarz", który podzielony został na trzy lata. W pierwszym roku dziecko, które skończy 6 lat w ciągu pierwszych czterech miesięcy będzie musiało pójść do pierwszej klasy. W kolejnym roku pójdą te, które skończą 6 lat między majem a sierpniem. W trzecim - między wrześniem, a grudniem.

Na obecną jednak chwilę każde dziecko, które do 31 sierpnia 2008 roku ukończyło 6 lat może zostać zapisane do pierwszej klasy.

Ten pomysł oraz niejasne zasady jego wprowadzenia i obawy o brak przygotowania nauczycieli i placówek do nauczania 6 latków - pierwszokalsistów wywołały falę niezadowolenia wśród rodziców, którzy zwarli szyki i na założonych przez siebie stronach internetowych nawołują do protestów przeciw tej reformie.

- Ta reforma była potrzebna, bo dotychczas 7 - latki w pierwszej klasie powtarzały program zerówkowy - mówi Regina Białousów dyrektor Wydziału Edukacji w Urzędzie Miasta w Gdańsku - Rodzice muszą zrozumieć, że klasy od 1 -3 nie są takie jakie pamiętają z dzieciństwa. Teraz dzieci nie siedzą w ławkach tylko na dywanach, a nauka odbywa się zupełnie inaczej.

Czego zatem rodzice się boją? - Obawiam się, że tak małe dziecko w konfrontacji z 7 - latkiem, który już był w zerówce będzie sfrustrowane. A kiedy zobaczy, że starsze dziecko wie więcej od niego i lepiej sobie radzi z zagadnieniami, szybko zniechęci się do nauki - mówi Pani Barbara , mama 5,5 - letniej Leny, która w przyszłym roku pójdzie do pierwszej klasy - Dlatego w tym roku poślę córkę do zerówki, ale nie w szkole tylko w przedszkolu - dodaje.

Niepokój rodziców wydaje się uzasadniony, jednak Regina Białousów, uspokaja - Z czystym sumieniem mogę zapewnić, że w Gdańsku 80 proc. szkół jest przygotowana do nowej reformy. Resztę będziemy systematycznie wyposażać. Nauczyciele natomiast są po nauczaniu zintegrowanym z wychowaniem przedszkolnym, a więc od lat są przygotowywani do takich zmian - zapewnia dyrektor i dodaje - Jedynie w dwóch szkołach w Gdańsku nie ma zerówek. W tym roku zapisało się do nich o 300 dzieci więcej niż w zeszłym roku.

Według dyrektor rodzice nie mają się czego obawiać bo nie będzie żadnej różnicy programowej miedzy 6 i 7 latkami. W dużych szkołach mają powstać osobne grupy wiekowe, kłopot jednak pojawić się może w małych placówkach, gdzie uczy się niewiele dzieci. Jednak i ten problem ma być z czasem rozwiązany. - Zamieszanie jednak może być z pierwszym rocznikiem - przyznaje dyrektor.

Rodzice, którzy założyli "Forum Rodziców", nie podzielają entuzjazmu pani dyrektor, ani tym bardziej minister edukacji narodowej Katarzyny Hall, która dziś przyjechała do Gdańska.

- Uważamy, że szkoły nie są przygotowane na naukę 6 - latków, a ta reforma krzywdzi je, bo jest zbyt szybko wprowadzona. Przede wszystkim nikt nie zrobił żadnego programu pilotażowego, żadnych badań. Ta reforma będzie korzystna dla samorządu, budżetu i statystyk unijnych, ale nie dla naszych dzieci - mówi Maja Majewska-Kokoszka współzałożycielka FR i mama 6 letniej Dominiki, która obawia się, że jej dziecko w przyszłym roku usiądzie w ławce w 7 latkami.

Dziś przy okazji wizyty Katarzyny Hall przedstawiciele FR wręczyli minister list z protestem


Katarzyna Hall - minister edukacji Katarzyna Hall - minister edukacji

Z minister edukacji narodowej rozmawia Marzena Klimowicz
- Rodzice pięciolatków, które w przyszłym roku miały by razem z siedmiolatkami pójść do pierwszej klasy są zaniepokojeni zmianami, które wprowadza reforma.

-Diagnoza pomagająca rozpoznać potrzeby dziecka ma pomóc w edukacji przedszkolnej żeby rzeczywiście wesprzeć dziecko stosownie do potrzeb. Będzie ona elementem edukacji przedszkolnej od roku szkolnego 2009/2010.
Od dziś jeszcze przez trzy lata do 2012 rodzic w zależności od tego jak mu doradzi np. nauczyciel przedszkola, dyrektor szkoły czy psycholog, ma wolny wybór czy posłać dziecko o rok wcześniej do szkoły. Dla nas warunkiem przyjęcia 6 latka do pierwszej klasy nie będzie profesjonalna opinia, a właśnie decyzja rodzica. Pod względem edukacji przedszkolnej w kraju jest różnie, są rodzice, których dziecko od trzech lat było liderem w przedszkolu, a są i tacy, którzy nie posłali dzieci do takiej palcówki. Sytuacja tych dzieci jest diametralnie inna.
Chcemy żeby przygotowanie przedszkolne poprzedzało szkołę i to rodzic, w zależności od tego co dziecko wcześniej robiło, jak się uczyło, jak sobie radziło i jak się czuło w grupie, będzie miał przez trzy lata wybór.
Jeśli jednak rodzic nie podejmie żadnej decyzji, to za niego ustali to kalendarz.

Jak w jednej klasie zostanie wyrównany poziom 6 i 7 - latków?

- Dzieci z jednego rocznika, które urodziły się w styczniu i te które są w grudniu, też różnią się poziomem dojrzałości. My poszerzamy tą grupę o jedynie o trzy miesiące. Będzie jeden i jedna trzecia rocznika urodzeniowego, więc tak bardzo te dzieci się nie będą różnić poziomem. Poza tym ten program rozłożony jest na trzy lata.

- Czyli rodzice 6 - latków mogą być spokojni, że ich dziecko nie będzie do tyłu z materiałem, a 7 - latków, że ci się nudzą na lekcjach?

-Na pewno programy będą odpowiednie dla dzieci 6 letnich. Jeśli grupa będzie zdolna to nauczyciel będzie więcej z dziećmi pracować i poszerzać materiał.
Grupowanie dzieci będzie różne. Jeżeli szkoła jest duża, będzie można pogrupować dzieci w zależności od tego co zrobiły, ale są też małe szkoły, małe klasy. Nauczyciele jednak są przygotowani do tego żeby pracować z dziećmi w sposób zindywidualizowany, zależnie od ich potrzeb.
Dziś pierwsze literki dzieci stawiają w pierwszej klasie i jest to dla nich powtórka z zerówki, takie są programy. Można się uczyć od nowa i można trochę powtórzyć. Nauczyciele na pewno sobie poradzą bo są do tego przygotowani. Myślę, że te nowe programy będą dawać lepsze efekty niż dotychczasowe. Takie przekonanie mają też autorzy podstawy programowej.

Opinie (182) ponad 300 zablokowanych

  • Czy każdy 6-latek nadaje się do 1-wszej klasy?

    Osobiście uważam, że ten pomysł to jednak przesada. Przecież dzieci w wieku 6 lat są różne, tak jak różni się każdy człowiek - zdolności umysłowe, psychofizyczne, intelektualne itd. - i nie wszystkie też dzieci są jednakowe. Jedno, być może, z niewielkim trudem przebrnie to, co dla innych okazać się może poważnym problemem do osiągnięcia oczekiwanych wyników w nauce. Jednemu się uda, a 10-cioro polegnie. I nie można mówić, że dzieci chcą czy nie chcą się uczyć. Jest to wiek będący wiekiem typowo dziecinnym i - uważam - że nie należy odbierać dzieciom ich dzieciństwo, gdyż jest to ich czas.
    Bardziej potrzebują rodziców a niżeli zdobywania wiedzy. Po zaz tym jest to chyba i niehumanitarne, ażeby już w tm czasie robić z małego człowieczka, przyszłego robota zaprogramowanego do wykonywania określonych, przez edukatorów, zadań. To bardziej przypomina MATRIX, zamiast realnego świata. Nie odbierajmy dzieciom ich dzieciństwo.

    • 0 0

  • może znowu trzeba zmienić rząd?

    czy ktoś wybitnie mądry(?) doszedł do wniosku, że to co my mieliśmy było złe? Może zacząć edukację od 5 lat? Moje dziecko i dzieci moich znajomych chodzą do pierwszej klasy i nie słyszałam o szkole gdzie się siedzi na dywanie. Siedzą w ławkach całe 45 minut. Może lepiej zlikwidujcie licea, technika. Niech idą jak najszybciej do roboty to i ZUS dostanie więcej kasy.

    • 0 0

  • hm powiem wam cos w sekrecie

    Dziecko musi miec dziecinstwo i to z mama i tata,do szkoly moze pojsc majac 7 lat.Nie kradnijcie swoim dzieciom dziecinstwa.
    Teraz sekret powodzenia w szkole:dziecko idace do szkoly musi znac alfabet ,umiec czytac i znac tabliczke liczenia do 100!
    Dlatego ze wiekszosc dzieci przychodzacych zna te rzeczy i jak pan izobaczy to od razu przeskakuje po 1 czy 3 lekcjach i potem dziecko nie rozumie co sie dzieje na lekcjach.Robia sie zaleglosci nerwowoka i zostaje zlym uczniem.Mozna je przygotowac w domu w formie zabawy.Gdy ktos nie ma warunkow lepiej niech posle dziecko do zerowki.Ryzykuje tylko ze dziecko bedzie umialo wiecej na starcie ,ale bedzie chwiejne emocjonalnie.
    To tez jest sprawa dosc indywidualna,bo jak dziecko jest fizycznie drobne to lepiej zeby poszlo w 7 roku zycia do szkoly,lub jak jego niedojrzalosc emocjonalna zbyt mocno rzuca sie w oczy.
    Takie dzieci sa najczesciej ofiarami molestowania fizycznego i psychicznego w szkole.

    • 0 0

  • Błędy ortograficzne!

    Czytając komentarze osób, z których większość do zapewne dorośli, dochodzę do wniosku, iż to wielu z nich przydałaby się jeszcze "na stare lata" edukacja.

    • 0 0

  • jak grupa bedzie dobra

    To nauczyciel zrobi wiecej. A jak bedzie denna a zdolne bedzie 5 dzieci to ta piatka bedzie sie nudzila? Bo grupa nie nadaza... super!

    • 0 0

  • rodzice przeczytajcie list do pani minister towarzystwa dyslektycznego w Gdańsku

    Na stronie Polskiego Towarzystwa Dysleksji jest ciekawy list wystosowany do Pani Minister. Tam dowiecie się czego tak naprawdę oczekuje się od Wasztch dzieci. Aby w ciągu 1 roku przerobiły 2 lata, po co dojrzałośc szkolna i kiedy dziecko ją osiąga itp. Mimo sporego listu jest lakoniczna, słaba odpowiedź ministerstwa. W liście Towarzystwa Dyslektycznego jest poruszone wiele wątków jakże marnej reformy i to racjonalnie. Jakby głusi byli w Warszawie , jak zawsze. Za to zapłaca nasze dzieci. Przykre.

    • 0 0

  • Pani Regino Białousów, czy może pani przedstawić listę szkół, w której dzieci uczą się na dywanach, a nie tradycyjnie w ławce ? Jeżeli takie są, to zapewne są to szkoły prywatne. Pani Regina Białousów najwyrażniej kpi sobie z rodziców dzieci, które rozpoczynają edukację. Dzieci od klas I do III szkół podstawowych siedzą w ławkach co najmniej 4 godziny dziennie. Poza tym z roku na rok nosza coraz to cięższe tornistry z książkami. Dziecko pięcioletnie potrzebuje jeszcze bardzo dużo ruchu. Nie jest wstanie skupić się na nauce dłużej niż 20 - 30 minut. A i sześcio i siedmiolatkom sprawia to czasami trudność. Jestem ciekawa co powiedziałyby kręgosłupy naszych kochanych dzieci, gdyby umiały mówić. Lekarze cały czas wołają na alarm, bo dzieci i młodzież mają zbyt malo ruchu. Ich kręgosłupy są w nienajlepszym stanie - skoljozy. Poza tym wydaję mi się, że szkoły powinny być już teraz przygotowane do wprowadzenia reformy i to w 101 %, a nie w 80 % ! Podobnie jak pani Maja Majewska-Kokoszka, uważam, że powinien być przeprowadzony tzw. program pilotażowy. Poza tym powinny być przeprowadzone badania dzieci przez lekarzy psychiatrów oraz psychologów. NIe watpię w to, że sa zdolne dzieci, ale jest też grupa dzieci, które sobie nie radzą w pierwszej klasie. A zdolne dziecko zawsze można posłać wcześniej do szkoły. Nigdy nie było z tym problemu. No i jeszcze problem przeludnionych klas. Klasy liczą nwet do 36 dzieci. Jak nauczyciel chceprzekazać wiedzę tak licznej grupie ? To oczywiste, ze nie jest wstanie ogarnąć tak licznej klasy. Jak małe dziecko ma się skupić w tak licznej klasie ? To normalne że wszystko będzie rozpraszało jego uwagę. Wielu rodziców szuka szkół, w których klasy liczą do 15 - 20 osób.

    • 0 0

  • no i dzięki temu będziesz pracował rok dłużej! a jak dobrze poczytasz posty to może zrozumiesz, że rodzicom 5- latków głównie chodzi o to, ze reforma jest niedopracowana, a Ministerstwo chce ją testować na naszych dzieciach!

    • 0 0

  • Rodzicom nie chodzi o niedopracowana reformę ! Rodzicom chodzi o dzieciństwo ich dzieci, które zabiera im Ministerstwo wprowadzając nową reformę. Zdolne dziecko zawsze można posłać wcześniej do szkoły. Ciekawa jestem tylko co z świetlicą dla dzieci rodziców pracujących ? Świetlice "pękają w szwach" ! Brakuje opiekunów w świetlicach. Dziecko spędzi a godziny w szkolnej ławce i co najmniej sześć w przeludnionej świetlicy. Uwazam, że w przedszkolu dzieci mają lepszą opiekę, no i mogą spędzić czas na powietrzu.

    • 0 0

  • (1)

    był taki stary kawał z brodą
    chwalili się przedstawiciele różnych nacji z czego słyną ich narrody
    iruski mówi - my mamy piękne panie
    irańczyk twierdzi - my mamy perskie dywany
    amerykanin mówi - my słyniemy z szybkości
    na to niemiec dorzuca - a my z dokładności
    Polak tak słucha słucha i nagle mówi
    a ja pier***** ruskie panie, na perskim dywanie, z amerykańską szybkością, i niemiecką dokładnością
    i to by było na tyle

    • 0 0

    • dobre glusiu dobre

      Jeno pleonazm się zakradłbył.
      Kawał z brodą to kawał stary, o ile mnie starcza pamięć nie zawodzi.

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane