• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

6 - letni pierwszoklasista

Marzena Klimowicz
26 września 2008 (artykuł sprzed 15 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Sześciolatki pójdą do szkoły za trzy lata
Uroczyste Pasowanie na Ucznia Klasy 0  wychowankow z przedszkola numer 44 w Gdyni na ORP Blyskawica . Uroczyste Pasowanie na Ucznia Klasy 0  wychowankow z przedszkola numer 44 w Gdyni na ORP Blyskawica .

Najpierw zamieszanie wokół matur, teraz wokół ...sześciolatków. Reforma oświaty wszystkim zaczyna odbijać się czkawką.


Czy poślesz swoje 6 - letnie dziecko do 1 klasy?


Ministerstwo Edukacji Narodowej poprzez reformę edukacji chce obowiązkiem szkolnym objąć dzieci już w wieku 6 lat. W ciągu trzech lat od 2009 do 2011 roku rodzice mieliby sami podejmować decyzję o tym czy ich dziecko nadaje się do szkoły czy powinno być jeszcze w zerówce. Jeśli jednak rodzic nie podejmie żadnej decyzji, wówczas, zdecyduje za niego państwo.

Reforma bowiem przewiduje tzw. "kalendarz", który podzielony został na trzy lata. W pierwszym roku dziecko, które skończy 6 lat w ciągu pierwszych czterech miesięcy będzie musiało pójść do pierwszej klasy. W kolejnym roku pójdą te, które skończą 6 lat między majem a sierpniem. W trzecim - między wrześniem, a grudniem.

Na obecną jednak chwilę każde dziecko, które do 31 sierpnia 2008 roku ukończyło 6 lat może zostać zapisane do pierwszej klasy.

Ten pomysł oraz niejasne zasady jego wprowadzenia i obawy o brak przygotowania nauczycieli i placówek do nauczania 6 latków - pierwszokalsistów wywołały falę niezadowolenia wśród rodziców, którzy zwarli szyki i na założonych przez siebie stronach internetowych nawołują do protestów przeciw tej reformie.

- Ta reforma była potrzebna, bo dotychczas 7 - latki w pierwszej klasie powtarzały program zerówkowy - mówi Regina Białousów dyrektor Wydziału Edukacji w Urzędzie Miasta w Gdańsku - Rodzice muszą zrozumieć, że klasy od 1 -3 nie są takie jakie pamiętają z dzieciństwa. Teraz dzieci nie siedzą w ławkach tylko na dywanach, a nauka odbywa się zupełnie inaczej.

Czego zatem rodzice się boją? - Obawiam się, że tak małe dziecko w konfrontacji z 7 - latkiem, który już był w zerówce będzie sfrustrowane. A kiedy zobaczy, że starsze dziecko wie więcej od niego i lepiej sobie radzi z zagadnieniami, szybko zniechęci się do nauki - mówi Pani Barbara , mama 5,5 - letniej Leny, która w przyszłym roku pójdzie do pierwszej klasy - Dlatego w tym roku poślę córkę do zerówki, ale nie w szkole tylko w przedszkolu - dodaje.

Niepokój rodziców wydaje się uzasadniony, jednak Regina Białousów, uspokaja - Z czystym sumieniem mogę zapewnić, że w Gdańsku 80 proc. szkół jest przygotowana do nowej reformy. Resztę będziemy systematycznie wyposażać. Nauczyciele natomiast są po nauczaniu zintegrowanym z wychowaniem przedszkolnym, a więc od lat są przygotowywani do takich zmian - zapewnia dyrektor i dodaje - Jedynie w dwóch szkołach w Gdańsku nie ma zerówek. W tym roku zapisało się do nich o 300 dzieci więcej niż w zeszłym roku.

Według dyrektor rodzice nie mają się czego obawiać bo nie będzie żadnej różnicy programowej miedzy 6 i 7 latkami. W dużych szkołach mają powstać osobne grupy wiekowe, kłopot jednak pojawić się może w małych placówkach, gdzie uczy się niewiele dzieci. Jednak i ten problem ma być z czasem rozwiązany. - Zamieszanie jednak może być z pierwszym rocznikiem - przyznaje dyrektor.

Rodzice, którzy założyli "Forum Rodziców", nie podzielają entuzjazmu pani dyrektor, ani tym bardziej minister edukacji narodowej Katarzyny Hall, która dziś przyjechała do Gdańska.

- Uważamy, że szkoły nie są przygotowane na naukę 6 - latków, a ta reforma krzywdzi je, bo jest zbyt szybko wprowadzona. Przede wszystkim nikt nie zrobił żadnego programu pilotażowego, żadnych badań. Ta reforma będzie korzystna dla samorządu, budżetu i statystyk unijnych, ale nie dla naszych dzieci - mówi Maja Majewska-Kokoszka współzałożycielka FR i mama 6 letniej Dominiki, która obawia się, że jej dziecko w przyszłym roku usiądzie w ławce w 7 latkami.

Dziś przy okazji wizyty Katarzyny Hall przedstawiciele FR wręczyli minister list z protestem


Katarzyna Hall - minister edukacji Katarzyna Hall - minister edukacji

Z minister edukacji narodowej rozmawia Marzena Klimowicz
- Rodzice pięciolatków, które w przyszłym roku miały by razem z siedmiolatkami pójść do pierwszej klasy są zaniepokojeni zmianami, które wprowadza reforma.

-Diagnoza pomagająca rozpoznać potrzeby dziecka ma pomóc w edukacji przedszkolnej żeby rzeczywiście wesprzeć dziecko stosownie do potrzeb. Będzie ona elementem edukacji przedszkolnej od roku szkolnego 2009/2010.
Od dziś jeszcze przez trzy lata do 2012 rodzic w zależności od tego jak mu doradzi np. nauczyciel przedszkola, dyrektor szkoły czy psycholog, ma wolny wybór czy posłać dziecko o rok wcześniej do szkoły. Dla nas warunkiem przyjęcia 6 latka do pierwszej klasy nie będzie profesjonalna opinia, a właśnie decyzja rodzica. Pod względem edukacji przedszkolnej w kraju jest różnie, są rodzice, których dziecko od trzech lat było liderem w przedszkolu, a są i tacy, którzy nie posłali dzieci do takiej palcówki. Sytuacja tych dzieci jest diametralnie inna.
Chcemy żeby przygotowanie przedszkolne poprzedzało szkołę i to rodzic, w zależności od tego co dziecko wcześniej robiło, jak się uczyło, jak sobie radziło i jak się czuło w grupie, będzie miał przez trzy lata wybór.
Jeśli jednak rodzic nie podejmie żadnej decyzji, to za niego ustali to kalendarz.

Jak w jednej klasie zostanie wyrównany poziom 6 i 7 - latków?

- Dzieci z jednego rocznika, które urodziły się w styczniu i te które są w grudniu, też różnią się poziomem dojrzałości. My poszerzamy tą grupę o jedynie o trzy miesiące. Będzie jeden i jedna trzecia rocznika urodzeniowego, więc tak bardzo te dzieci się nie będą różnić poziomem. Poza tym ten program rozłożony jest na trzy lata.

- Czyli rodzice 6 - latków mogą być spokojni, że ich dziecko nie będzie do tyłu z materiałem, a 7 - latków, że ci się nudzą na lekcjach?

-Na pewno programy będą odpowiednie dla dzieci 6 letnich. Jeśli grupa będzie zdolna to nauczyciel będzie więcej z dziećmi pracować i poszerzać materiał.
Grupowanie dzieci będzie różne. Jeżeli szkoła jest duża, będzie można pogrupować dzieci w zależności od tego co zrobiły, ale są też małe szkoły, małe klasy. Nauczyciele jednak są przygotowani do tego żeby pracować z dziećmi w sposób zindywidualizowany, zależnie od ich potrzeb.
Dziś pierwsze literki dzieci stawiają w pierwszej klasie i jest to dla nich powtórka z zerówki, takie są programy. Można się uczyć od nowa i można trochę powtórzyć. Nauczyciele na pewno sobie poradzą bo są do tego przygotowani. Myślę, że te nowe programy będą dawać lepsze efekty niż dotychczasowe. Takie przekonanie mają też autorzy podstawy programowej.

Opinie (182) ponad 300 zablokowanych

  • A co ma do tego dobro dziecka? (2)

    Niż demograficzny idzie!I cóż począć mają miłe panie harujące po 11 godzin tygodniowo w szkole? To po to one wywalczyły "pensum" i wcześniejsze emerytury, żeby teraz pójść na zieloną trawkę?
    Jak trzeba będzie to szkoły zapełni się trzylatkami-aby miejsca pracy nie zginęły,a miłe panie mogły realizować swoją 'misję"-tzn brały pensje za chodzenie (po 11h tygodniowo) do swoich miejsc pracy.
    A niech no rząd Donalda Castro podskoczy,to pogrobowcy komuny (ZNP)-znów zagłosują na SLD.
    A wy tu z jakims dobrem dzieci-kogo to obchodzi? Nauczycieli?

    • 0 0

    • "MIŁE PANIE HARUJĄCE PO 11 GODZIN TYGODNIOWO"

      Wit - jak się będziesz dobrze uczył i skończysz podstawówkę, gimnazjum, szkołę średnią i zdasz maturę to może ci się uda dostać na studia pedagogiczne i jeżeli je skończysz to będziesz mógł harować po 11 godzin tygodniowo. Tylko dłuuuuugo będziesz musiał szukać takiej szkoły. Zanim jednak podejmiesz ostateczną decyzję o pracy w tym WYJĄTKOWO WSPANIAŁYM I CUDOWNYM zawodzie opiszę ci w kilku słowach jak wygląda ta praca, bo mi żal takich IGNORANTÓW jak ty i nie chcę, byś zrobił błąd, którego będziesz żałował do końca życia. Jeżeli chcesz szukać szkoły, w której pracuje się 11 h tygodniowo to od razu mówię odpuść sobie, bo do emerytury takiej nie znajdziesz, a te 45 lat trzeba będzie z czegoś żyć. Zwykle zdarza się nam 1 dzień z 4 godzinami, ale za to innego jest aż 10. A poza tym ekstra, bo po powrocie do domu, to tylko siadam przed TV i klikam w pilota, poza małymi wyjątkami, jakie stanowią zebrania nauczycielskie raz w tygodniu w pokoju nauczycielskim i raz w tygodniu w KEN (takie zebranie trwa do 2 h). Innym wyjątkiem zabierającym mi czas w oglądaniu TV jest przygotowywanie się do jutrzejszego dnia. Przygotowywane tematy muszę dawać do zatwierdzenia dyrektorce. Do tego jeszcze dochodzi układnia pytań do sprawdzianów a potem ich sprawdzanie (zwykle kończę około 2 w nocy). Raz w miesiącu muszę robić referaty o poszczególnych uczniach - ich zachowaniu i postępach w nauce, o tym, na jakie dodatkowe zajęcia pozalekcyjne uczęszczają. Przed wycieczką szkolną muszę zrobić referat z przedstawiewniem jej planu i programu edukacyjnego, po wycieczce sprawozdanie. Wszystko to uprzejemnia fakt, że dzisiejsze dzieci są wychowywane BEZSTRESOWO (bo przecież teraz klaps to przestępstwo) i mimo, że uczę w klasach 1-3 to mam kilku uczniów, którzy na lekcjach potrafią jeść, gadać, wysyłać SMS-y, pstrykać zdjęcia komórkami i grać w jakieś gierki. Gdy takiemu uczniowi zwrócę uwagę, potrafi mi odpyskować a mi nie wolno nawet krzyknąć. A spotkanie z rodziacmi tych dzieci na zebraniu to koszmar - 35-letnie tlenione lady i tatusiowe po solarce z złotych łańcuchach, którzy naskakują na mnie, że się uwzięłam na ich dzieci. Przed zebraniem muszę oczywiście przygotować kartki z ocenami. A poza tym wszystkim mam jeszcze na głowie dom i rodzinę.

      • 0 0

    • Ty Wit w ogóle nie rozumiesz sensu tej debaty- tu nie chodzi o nauczycieli tylko wprowadzenie reformy, która nie jest dopracowana, która będzie wprowadzana przez 3 lata, co nie wyjdzie w pierwszym roku ministerstwo poprawi w kolejnych (ale nasze dzieci to nie "Króliki doświadczalne"). Proponuję najpierw sprawdzić,po pierwsze - ile nauczyciel godzin pracuje,po drugie- o jakim Ty niżu piszesz, bo z tego co wiadomo wszystkim zainteresowanym, sześciolatki mają iść do szkoły, między innymi dlatego, że brakuje miejsc w przedszkolach (po kilkaset w każdym mieście) - a potem zabierać głos!
      Poza tym pewnie nie jesteś ani rodzicem, ani dziadkiem, ani nauczycielem, więc jak masz pisać o czymś o czym w ogóle nie masz pojęcia to lepiej załóż sobie bloga i mądrości swe tam wypisuj zamiast wypowiadać się na tematy Tobie obce!!!
      A skoro Twoim zdaniem nauczyciele przychodzą do pracy, nic nie robią i kasę zgarniają to zapraszamy do naszych szeregów!

      • 0 0

  • OKAZJA NA DOKOPANIE RZĄDOWI (4)

    W wielu krajach nauka rozpoczyna się w wielu 6 lat, a w wieku 18 lat matura i nikt nie uważa tego za odbieranie dzieciństwa. Kiedyś w Polsce nie było zerówek, zazcynało się w wieku 7 lat od 1 klasy i jakoś nie robiono tyle szumu, gdy wprowadzono klasę "0" i obowiązkową edukację od 6 roku życia. Gdyby obecnie 1 klasa zaczynała się w wieku 8 lat i postanowiono zmienić na 7 byłby dokładnie taki sam szum i teksty w stylu "proponuję od 12 m-ca jak siędziecko nauczy chodzić". Nie jestem psychologiem dziecięcym i nie chcę opowiadać się po żadnej ze stron, ale to co tu widzę na forum nie ma nic wspólnego z dobrem dzieci tylko dla tłumu internautów okazja i pretekst na dokopywanie ludziom w rządzie. Nie darzę ich sympatią, niektórych wręcz nie cierpię, ale to co wy robicie jest żenujące. WSTYD! Ta zmiana jest dylematem dla wielu rodziców, a wy zrobiliście sobbie z tego zabawę. Wykorzystaliście ten temat jako okazję na stwoerdzenie, że mamy idiotów w rządzie, choć wasza wiedza psychologiczna nt. odpowiedniego wieku na rozpoczęcie edukacji jest zerowa. Jak już mówiłem nie opowiadam się po żadnej ze stron. Uważam, że o tym czy wiek 6 lat na rozpoczęcie szkoły podstawowj powinniśmy zostawić psychologom dziecięcym, ale gdybym miał się jednak wypowiedzieć, to sądzie, że ten pomysł nie byłby taki zły, a twierdzenie o zabraniu dzieciństwa jest żenujące. Bo i w wieku 10, 12 lat człowiek jest jeszcze dzieckiem i biorąc pod uwagę trud kilkudziesięciu lat dorosłego życia możnaby śmiało stwierdzić, że w tym wieku dziecko powinno mieć dzieciństwo i jeszcze nie powinno chodzić do szkoły. A dla czego sądzę, że ten pomysł nie byłby taki zły? Ano dlatego, że poziom nauczania w nowej 1 klasie byłby zapewne obniżony, Sądzę tak po tym, jak zmniejszono poziom od czasów mojej nauki. Mam 28 lat (postawówka w latach 1987-95, średnia 1995-2000). Za moich czasów od 1 klasy stawiało się oceny, a nie jakieś buźki. Ponadto niedawno pomagałem w nauce matmy dziewczynce w 6 klasie podstawówki. Gdy zobaczyłem czego się uczą to mnie zamurowało. To co obecnie mają na matmie w 6 klasie, ja miałem w 2 może 3, a rodzice tych dzieci jeszcze twierdzą, że obcna nauka to wyścig szczurów i że w 5-6 klasie podstwówki nauczyciele wymagają od nich tyle, jakby byli już dorośli. Czy ci rodzice chodzili w ogóle do szkoły? Chyba nie, albo mają bardzo krótką pamięć.

    • 0 0

    • I chroń nas Boże przed edukacją dzieci naszych

      "wasza wiedza psychologiczna nt. odpowiedniego wieku na rozpoczęcie edukacji jest zerowa."

      Uprawiasz waszmość dialektykę stosowaną? Ilość przechodzi w jakość? I cóż z tego, że poślę szkodnika w wieku 6 lat do szkoły, jak mi w wieku lat, dajmy na to 25, będzie klecić zdania niczym wtórny analfabeta?
      Co to do k..y nędzy za zwrot: "edukacja jest zerowa"? W języku polskim można od biedy powiedzieć: jestescie zupełnie niewyedukowani, ale z pewnością nie można mówić macie zero wiedzy.
      Jesteś mój przyjacielu jako troglodyci z wiejskiej, którzy z uporem godnym maniaka i półgłówka powtarzają, że "nie mają wiedzy" lub też jak przedwczoraj objawił światu poseł Brudziński: "Ja nie posiadłem jeszcze tej wiedzy". Posiąść to Pan poseł może posłankę Szczypińską, a wiedzę póki co się zdobywa. A w kontekście w którym te małpy się wypowiadają należy mówić po prostu: JA NIE WIEM.
      Zaiste piękni to patrioci, którzy kaleczą język ojczysty gorzej niż żul pod śmietnikiem.

      • 0 1

    • zgadzam się ze Zbulwersowanym (2)

      napędzacie sie wszyscy nie wiem czym. Dzieci zaczynają się nudzić w domu, gdy widzą mamusie ciągle oglądające seriale. Te dzieci, które chodza do przedszkoli, są juz wdrożone w system oświaty i wszystko jedno, czy są w szkole, czy w przedszkolu. Odzywają się tu leniwi rodzice, którzy nie nauczyli dziecka samodzielności i boją się, że nie poradzi sobie. A dzieciństwo Waszych pociech zależy tylko od Was! Jakie ono jest? Niech każdy zajrzy do swojego gniazda i popatrzy na dzieci, policzy czas im poświęcony w ciągu tygodnia, nie taki na zasadzie rozkazów, ale w zabawie, zainteresowaniu tym co dziecko lubi, we wspólnym przebywaniu, wspólnych wakacjach, weekendach.
      Pamiętajcie Państwo, że umysły dzieci są najbardziej chłonne do 10 roku życia. I to dobry moment na to, żeby najwięcej dzieci nauczyć, żeby rozwinąć im pamięć. Dajcie im szansę być mądrym, a nie głupio-mądrym tak jak wielu z Was. Po prostu nie wiecie o czym piszecie. Stado malkontentów. Do roboty!!!!

      • 0 0

      • Chlonnosc umyslu, a dojrzalosc do przyswajania wiedzy i zdolnosc koncentracji podczas 45 minut lekcji to rozne sprawy. Tych umiejetnosci nie mozna dziecku wpoic, po prostu przychodza one z czasem i lenistwo, czy jego brak nie maja tu nic do rzeczy.
        Polowiczna wiedze w temacie zastepuje Pani zlosliwymi uwagami i przyklejanie innym "latek" leni i nieukow, co nie musi automatycznie oznaczac, ze ma Pani racje. Wiecej pokory, a mniej arogancji i (tu pozwole sobie zacytowac): "Do roboty!!!!"

        • 0 0

      • może warto byłoby najpierw odwiedzić te szkoły i przedszkola?

        Dam taki przykład: syn kolegi z pracy we wrześniu po raz pierwszy poszedł do podstawówki (I klasa). Spytałam o różnicę w stosunku do przedszkola. Odpowiedzi: w przedszkolu starszaki nie każą maluchom ściągać majtek w toalecie; w przedszkolu dziecko nie siedzi bez opieki pod szatnią pół godziny przed zajęciami; nikt nie dokonuje na nim rozboju (sic!) ograbiając ze śniadania; nawet najgorsze przekleństwa przyniesione z przedszkola nie mogą się równać tym z podstawówki; w przedszkolu strasze dzieci nie wpadają na pomysł, by znęcać się psychicznie nad młodszymi (kazać im usługiwać sobie, kłaniać się itp.). Wszystkiego nie zapamiętałam.
        Może to jednak ty, kalino, śnisz jakąś telenowelę na jawie?
        Niech Pani pamięta, że rozwój dziecka jest najszybszy w łonie matki i w pierwszym roku życia. Może już wtedy sformalizować metody nauczania i wychowania, "by dać im szansę być mądrym"? Nie będą serdeczni i dobrzy, ale na pewno szybciej i lepiej rozwiążą testy kompetencji.

        • 0 0

  • To się nazywa polityka prorodzinna.

    Likwidują żłobki, przedszkola i tylko do szkołu marsz. Szykować się do pracy na nich. Żałosne.

    • 0 0

  • Ratunku!

    Nauczyciele są przygotowani, żeby pracować z dziećmi w sposób zindywidualizowany?! Nawet jeśli, to ciekawe jak to będzie możliwe - jeden nauczyciel, a dzieci w klasie ok. 30.

    • 0 0

  • totalna porażka

    Dla wyjaśnienia nie jestem przeciwna posyłania 6-latków do szkoły, ale tylko pod warunkiem, ze ta będzie przygotowana na przyjęcie dzieci, które nie są jeszcze w stanie usiedzieć w beznadziejnych salach bez sensownego wyposażenia. Moje dziecko uczęszcza do jednej z większych podstawówek w Gdyni i mówiąc krótko jestem załamana warunkami panującymi w tej szkole. Jedyną zaletą tej placówki jest jej bliskość w stosunku do miejsca mojego zamieszkania. Warunki - totalna porażka. Dzieci ćwiczą na korytarzach, bez możliwości przebrania się w przyzwoitych warunkach, bez możliwości pozostawienia swoich rzeczy w miejscach do tego przeznaczonych... Sale najmłodszych dzieci z pozabijanymi gwoździami oknami, aby te nie wypadły podczas wiatru... Skutek - w dni chłodne zimno nie do wytrzymania, lejący się deszcz, w dni słoneczne duchota - bo okna zabite gwoździami nie otwierają się. Wyposażenie sal łącznie z tymi zerówkowymi - kolejne załamanie. Poza wykładzinami w salach zerówkowiczów - marnej jakości i nie pierwszej młodości - sale mogą liczyć tylko na rodziców dzieci tam uczących się. Jeżeli CI zrobią remont za własne pieniądze - sala jakoś wygląda. W toaletach zapomnij o papierze, mydle czy ręczniku - wszystko kupują rodzice i zostawiamy to w salach lekcyjnych, żeby dziecko mogło normalnie skorzystać z toalety. Dla mnie posłanie mojej obecnej 5-latki do szkoły nie byłoby problemem - o ile szkoła zapewni jej godziwe warunki do przebywania w szkole. Gdzie nie będzie musiała podczas lekcji w-f froterować korytarzy, przebierać się publicznie również na holach, gdzie wreszcie uwzględni się jej wiek i potrzebę nieco innej formy nauki niż siedzenie w ławkach przez 45 minut. Obecnie mówię zdecydowanie NIE - szkoły nie są gotowe na przyjęcie dzieci o rok młodszych.

    • 0 0

  • niestety pani Biełousow nie ma zielonego pojęcia jakie warunki są w szkołach, zresztą przekonałam się już o tym kiedy był pomysł żeby zlikwidować zerówki w przedszkolach, na spotkaniu w Radzie Miasta w Gdańsku wspomniana wyżej pani dała dowód na to , że nie ma pojęcia

    • 0 0

  • szkoły wcale nie są dostosowane do takiej rewolucji

    Pragnę dołożyć swoje zdanie do dyskusji i uważam, szkoły wcale nie są dostosowane do takiej rewolucji, klasy są zbyt małe - albo inaczej - jest zbyt mało klas, świetlica jest też zbyt mała by pomieścić dodatkową ilość dzieci i w świetlicy są jednocześnie dzieci z 3 klasy jak i te maluszki z zerówki, ponadto jak Pani Minister mówi że nauczyciele są przygotowanie skoro nie dość że będzie ogromna różnica w rozwoju dzieci - sama powiedziała, że prawie 1,5 roku różnicy - napisała że to nie duża różnica - ale ja i inni rodzice są innego zdania - 1,5 roku różnicy - to dla sześciolatka to 1/4 całego jego życia !!!! Poza tym w jaki niby sposób nauczyciel może pracować z całą grupą i jednocześnie indywidualnie z jednym dzieckiem - albo to albo tamto - zdecyduj się Pni Minister na coś - więc jak to nauczycielka przy ilości 25 dzieciaczków ma sobie dorobić motorek do tyłeczka i pić napoje po których można latać czy co ?????? TO JEST PARANOJA ??????

    • 0 0

  • Bardzo mądra decyzja, pochwalam z całego serca tak trzymać pani minister. (5)

    Nie mogę się doczekać kiedy wprowadzi pani program nauczający w szkołach naszych najmłodszych o tym, że istnieje wiele różnych orientacji seksualnych które trzeba rozpoznawać w sobie od jak najwcześniejszych lat. Cała Polska wierzy w panią. Mam nadzieje, że wprowadzi pani w szkołach model europejski czyli laicki bez religii i historii w szkołach. My nie powinniśmy żyć przeszłością ale żyć przyszłością. Coś takiego wprowadził bardzo popularny i już po raz drugi wybrany premier Hiszpani pan Jose Luis Rodriguez Zapater a nazywa się to "educacion para la ciudadania". W Hiszpanii to się doskonale sprawdza. Trzeba budować nową Europe nie na bagnie przeszłośći ale na nowej świetlanej przyszłoście gdzie ważną role odgrywa pan profesor Gieremek, pan Wałęsa nasz solenizant, pan profesro Bartoszewski, pan Ernesto CheGuevarra czy pan Lew Trocki.
    Prawdziwi Europejczycy zresztą tak samo jak pan Tusk czy pan Palikot.

    • 0 0

    • Ale kudy im do pani Sowińskiej (4)

      Teletubiś, Miś Uszatek, Bolek co się miał do Lolka. No i Tola co się w obydwoma zadawała. Sodoma i Gomora pod płaszczykiem animacji. Jużci zostali wnikliwie zlustrowani.
      Mógłbym tak bez końca o chrześcijanach co alimentów na dzieci żałują, ale mordę mają od ucha do ucha o wartościach. Ale po co? Europejczyk nas albo Ziemkiewiczem albo Łysiakiem podanym na tacy zacytowują. Tak jak tatko był pewnie zacytowywał klasyków. Nudzisz misu jak zwykle.

      • 0 0

      • (3)

        Skoro Cie europejczyk nudzi, to przerzuc sie na disneyowskiego bohatera opowiadajacego bajki o umowach na 500 km autostrad do konca lata, tanim lataniu, przymusowej rejestracji ciezarnych kobiet, dokarmianiu glodnych dzieci, czy kastracji pedofili. Liberalizm pelna geba!

        • 0 0

        • Tik-tak marki Poljot (2)

          Czy ja ci źle życzę? Może ty skazujesz się na modlenie się polityków tej czy innej opcji i nie widzisz innej możliwości. Dychotomiczne rozumienie świata często prowadzi na manowce. Nie miłować PiS nie znaczy kochać PO. Sprowadzanie zaś liberalizmu jako światopoglądu, do niespełnianych obietnic politycznych świadczy wylącznie o nieuctwie my darling. Równie prawdziwe jak twierdzenie że księża to pedały i pedofile bo nie mają żon.
          Ale nuże rozładowuj dalej swoje emocje na portalu. Lepsze to niż skazywanie własnych dzieci g..niane alimenty.

          • 0 0

          • (1)

            Czlowiek uwazajacy sie za inteligentnego powinien sie przynajmniej troche interesowac polityka. Gdybys choc odrobine rozumial polska scene polityczna to bys wiedzial, ze przypomina ona tania restauracje z uboga karta, w ktorej do wyboru stoja dwa dania i dwie przystawki. Obydwa dania sa niesmaczne, a przystawki jeszcze gorsze. Fakt, byc moze sympatyzujesz z jedna z tych walczacych o byt przystawek. Alternatywa jest prosta - nie jesc w ogole. Jezeli masz w tym temacie jakies watpliwosci, to musze Cie rozczarowac.
            Schatz, zaden liberal nie obiecuje "prostemu ludowi", ze mu panstwo cos wybuduje, albo obnizy ceny. Zaden nie opowiada lzawych historii o glodujacych dzieciach, ktore panstwo nakarmi. Przymusowa rejestracja kobiet to tez wymysl jednego malo sympatycznego bezdomnego malarza z Linz, ktory opetal swoimi chorymi pomyslami Niemcy na kilkanascie lat. Ten sam czlowiek nakazal kastracje chorych psychicznie.
            Przeczytaj dwa, a jak trzeba to i trzy razy tekst, zanim z wypiekami na twarzy zaczniesz go w bzdurny sposob komentowac, a jego autorowi zarzucac nieuctwo.
            Moj poljot chodzi do dzisiaj, moja Ty tania, plastikowa, tajwanska podrobko z 16 melodyjkami.

            • 0 0

            • Opinia została zablokowana przez moderatora

  • za wszelką cenę chcą coś zmienić i nie od tej strony zaczynają :(( (2)

    byłabym za tym aby mój syn poszedł do pierwszej klasy w wieku sześciu lat gdybym miała pewność że szkoły nauczyciele są na to odpowiednio przygotowani nie wspominając właśnie o nauce na dywanach nie w ławkach w małych grupach a skoro oni chcą łączyć 6 latków z 7latkami to ile dzieci będzie w takiej jednej grupie?? niestety narazie sobie tego wcale nie wyobrażam:(

    • 0 0

    • Bo jesteś ograniczona tak samo jak twoi rodzice którzy kiedyś nie wyobrażali sobie, że pan Wałęsa zburzy mur berliński, w (1)

      Polsce konieczne są szybkie zmiany bo cała Europa się z nas śmieje.

      • 0 0

      • "pan Wałęsa zburzy mur berliński"

        Pan europejczyk to chyba z Albanii?

        • 0 0

  • Nie chcę żeby moje dziecko poszło wcześniej do szkoły.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane