• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

A gdyby wprowadzić głosowanie "na nie" w budżecie obywatelskim?

Ewa Palińska
17 lipca 2024, godz. 07:00 
Opinie (93)
Skateparki to popularna propozycja pośród tych zgłaszanych w budżecie obywatelskim. Choć wiele osób na nie głosuje, bo miejsca rekreacji są potrzebne, nie brakuje przeciwników, którzy np. nie chcą tak głośnych miejsc pod swoimi oknami. Skateparki to popularna propozycja pośród tych zgłaszanych w budżecie obywatelskim. Choć wiele osób na nie głosuje, bo miejsca rekreacji są potrzebne, nie brakuje przeciwników, którzy np. nie chcą tak głośnych miejsc pod swoimi oknami.

Budżet obywatelski to narzędzie, które pozwala mieszkańcom bezpośrednio wpływać na sposób wydatkowania części środków publicznych. Sposób głosowania, zdaniem naszego czytelnika, nie jest jednak idealny, przez co realizowane są projekty, których część mieszkańców nie chce: - Mogę zagłosować na tak, ale zgłosić sprzeciwu już nie. Liczą się tylko głosy zwolenników, a zdania pozostałych w ogóle nie bierze się pod uwagę - komentuje Dariusz.





Budżet obywatelski - możesz być tylko "za"



Celem budżetu obywatelskiego jest zwiększenie zaangażowania mieszkańców w życie społeczności lokalnej oraz lepsze dopasowanie inwestycji do rzeczywistych potrzeb i oczekiwań. Jednakże aktualny sposób głosowania, który pozwala jedynie na wyrażenie poparcia dla wybranych projektów, wydaje się niewystarczający. Zdaniem naszego czytelnika mieszkańcy powinni mieć także możliwość wyrażenia swojego sprzeciwu wobec niektórych propozycji.

- Obecny system głosowania w ramach budżetu obywatelskiego zakłada, że mieszkańcy wybierają projekty, które ich zdaniem zasługują na realizację. Jest to niewątpliwie pozytywny aspekt, który promuje zaangażowanie i aktywność obywatelską - komentuje Dariusz. - Brakuje jednak w tym systemie mechanizmu, który pozwalałby mieszkańcom wyrazić swoje zastrzeżenia wobec projektów, które ich zdaniem mogą być niepotrzebne, źle zaplanowane czy wręcz szkodliwe dla społeczności.


Dlaczego tylko zwolennicy projektów mają prawo głosu?



Takie refleksje naszły naszego czytelnika w związku z realizacją projektu Rekreacyjna Zaspa - skateparku na kompleksie sportowym przy SP 92.

- Czytając artykuł na temat czwartego, niezrealizowanego podejścia do stworzenia skateparku na Niedźwiedniku , zwróciłem uwagę na zapis, że jego atutem jest to, że powstanie w miejscu oddalonym od zabudowań mieszkalnych. Ze skateparkiem na Młyniskach tak nie będzie. Niemniej kiedy odbywało się głosowanie, nie mogłem w żaden sposób opowiedzieć się przeciw tej realizacji. Brano pod uwagę wyłącznie głosy zwolenników, a że tych było sporo, to projekt przeszedł. Ile osób jest przeciw i nie chce hałasu pod oknami? Tego nie wiem, bo o to podczas głosowania nikt nie pytał.


Przechodzą projekty, których niektórzy nie chcą



Dariusz nie jest w swoich odczuciach odosobniony. Przed rokiem opisywaliśmy sytuację, w jakiej znaleźli się właściciele działek przy ul. RabatkiMapka w Osowej, sąsiadujących z miejskim terenem, na którym w ramach budżetu obywatelskiego ma powstać m.in. tor rolkarski. Zgłosili oni swój stanowczy sprzeciw wobec tych planów.

Usłyszeli jednak, że skoro projekt został przegłosowany, to nie można nic zrobić. Skarżyli się też, że nikt nie zapytał ich o zdanie przed zgłoszeniem projektu. Zgłaszający projekt odpierał zarzuty, tłumacząc, że prace przygotowawcze trwały od 2018 r., informacje na ich temat były publiczne i nikt nie zgłaszał sprzeciwu.

- Nie śledzę życia dzielnicy na tyle, żeby być na bieżąco ze wszystkim, co się na niej dzieje. Niemniej kiedy przychodzi do wyborów czy głosowania na BO, zawsze biorę w nich udział - komentuje jedna z mieszkanek ul. Rabatki. - Kiedy głosowano za stworzeniem toru, poczułam bezsilność. Brano pod uwagę tylko głosy tych, którzy go chcieli. Nie twierdzę, że takich osób nie było sporo, czy nawet tego, że stanowiły większość. Nie wiemy tego jednak, bo przeciwników o zdanie nikt nie pytał. A my zwyczajnie nie chcieliśmy pod oknami takiej realizacji.
Słyszałeś o grze w petanque? Wielu mieszkańców Siedlec też nie, ale bulodrom mają. Zdaniem czytelnika głosowanie na "nie" może ukrócić zgłaszanie i realizację tak niszowych projektów. Słyszałeś o grze w petanque? Wielu mieszkańców Siedlec też nie, ale bulodrom mają. Zdaniem czytelnika głosowanie na "nie" może ukrócić zgłaszanie i realizację tak niszowych projektów.

Głosowanie na "nie" ograniczy nietrafione pomysły?



Zdaniem naszego czytelnika głosowanie "na nie" pomogłoby też odsiewać projekty niszowe czy nieprzemyślane.

- Dzięki wprowadzeniu możliwości głosowania "na nie" można by lepiej zrównoważyć proces podejmowania decyzji - sugeruje Dariusz. - Mieszkańcy mogliby w ten sposób wyrazić swoje obawy i przeciwdziałać realizacji projektów, które nie mają szerokiego poparcia lub są kontrowersyjne. To mogłoby również zniechęcać do składania propozycji, które są mało przemyślane lub służą wąskim grupom interesów.
- Być może wówczas uniknęlibyśmy bezsensownego wydawania pieniędzy na takie inicjatywy, jak np. bulodrom na Siedlcach, pieszczotliwie zwany przez uczniów sąsiadującej z nim Szkoły Podstawowej nr 58 "kuwetą" - komentuje Tomasz, mieszkaniec ul. Zakopiańskiej w Gdańsku. - Zwolennicy zebrali się, zagłosowali i projekt został przyjęty. Gdyby można zagłosować "na nie", mieszkańcy mogliby wyrazić swój sprzeciw i pieniądze przeszłyby na realizację kolejnego zgłoszonego projektu, który może zebrał mniej głosów "za", ale i nie zebrał tyle głosów "przeciw".

System, który zmusza do głosowania na cokolwiek innego



Obowiązujący system głosowania nie daje możliwości wyrażenia sprzeciwu. Co zatem może zrobić ten, kto jest przeciwny jakiejś realizacji i np. nie chce pod swoimi oknami głośnego skateparku bądź placu zabaw?

- Jedyna opcja to głosowanie na coś innego, żeby zebrało więcej głosów niż to, czego nie chcemy - mówi Dariusz. - W efekcie najwięcej głosów nie zbierają te projekty, których realizacji mieszkańcy faktycznie chcą, tylko te, na które losowo głosuje się, żeby zablokować realizację czegoś niechcianego. Skutek jest taki, że zamiast ustrzelić dziesiątkę, trafia się kulą w płot.
Chcieli strzelić w dziesiątkę, trafili kulą w płot. Niepraktyczne projekty z BO Chcieli strzelić w dziesiątkę, trafili kulą w płot. Niepraktyczne projekty z BO

Opinie (93) 1 zablokowana

Wszystkie opinie

  • Większość spraw w BO powinno być realizowane z urzędu przez miasto.Stąd prawie zerowe zainteresowanie mieszkańców.

    • 24 7

  • I to jest słuszna koncepcja (1)

    • 23 3

    • powinno to być w każdych wyborach - różne tryby oddania głosów

      Domyślnie głosujesz na kandydata i jego partię, ale mógłbyś:
      - tylko na kandydata (wtedy nie obchodzi Ciebie, że jakiś inny przejmie jego głosy)
      - tylko na partię/komitet (z automatu głos dostaje najlepszy kandydat)
      - przeciwko kandydatowi i/lub partii
      Tak jest w niektórych krajach (chyba Szwajcaria ma podobny system). Niestety u nas pewnie ludzie nic by z tego nie zakumali, 90% nie ma pojęcia jak to nawet teraz działa.

      • 1 0

  • Jeśli dalej wierzycie (2)

    Że nie są to ustawki...to się mylicie.

    Placówki szkolne i przedszkolne dostawały na tacy pomysły i projekty z urzędów.
    A potem, wystarczyło agitować na dniu ziemniaka albo festynie szkolnym.

    • 33 6

    • (1)

      Konkrety podasz czy jak zwykle wymyślony wpis?

      • 4 9

      • Mam ich kilkanaście

        • 5 1

  • Stefanski to do ciebie

    Mistrzu zglaszania projektow na Osowej.

    • 8 0

  • najdziwniejszy "trik" w budżecie obywatelskim to możliwość zgłoszenia projektu w innej dzielnicy niż się mieszka

    (nie wiem jak w Gdańsku, ale w Gdyni jest to możliwe)
    Strasznie abstrakcyjna akcja jak taki projekt później wygra i jest realizowany w miejscu gdzie rada dzielnicy planowała coś zupełnie innego...

    • 24 1

  • (4)

    Świetny pomysł. Dzięki temu nie będą przechodzić różne i**otyczne i szkodliwe pomysły, którym przyklaskuje tylko garstka pomysłodawców.
    Przykładem takiej genialnej koncepcji jest huśtawka dla dorosłych u podnóża Lagrów na VII dworze. Będzie stwarzała ogromne zagrożenie dla saneczkarzy zimą, a jest to bardzo popularne miejsce uprawiania sportów zimowych. Niestety nie dało się zagłosować na NIE.

    • 29 3

    • Tam jest już ławka i jakoś nikomu nie przeszkadza. (1)

      Były bramki piłkarskie - i dało się pogodzić z saneczkarzami.

      • 0 0

      • Bramki zostały zlikwidowane właśnie z tego względu. Ławki też nikt nie konsultował i też stanowi zagrożenie- co było widoczne zeszłej zimy. Kolejny element nie poprawi bezpieczeństwa.

        • 1 0

    • (1)

      To na przyszły rok napisz i zgłoś projekt toru saneczkowego, będzie bezpieczniej

      • 0 3

      • Wystarczy nie psuć

        • 2 0

  • Na nie powinna być "droga rowerowa" na Armii Krajowej między Gdańskiem a Chełmem (4)

    Po pierwsze: Inwestycja nie jest na terenie dzielnicy śródmieście
    Po drugie: Taka inwazyjna inwestycja powinna być ogólnomiejska, a nie wprowadzana bokiem przez projekt dzielnicowy

    • 69 14

    • (2)

      to w ogóle jest absurd

      • 9 1

      • Absurdem jest istnienie takiej drogi dzielącej miasto jak AK. (1)

        Na korki nie pomaga, ale przynajmniej zmusza wszystkich do jazdy samochodem...

        • 15 19

        • taaa lepsze drogi na południe od chełmu, wąskie i wiecznie zakorkowane. komuchy przynajmniej budowali osiedla z głową.

          • 2 1

    • A prawoskrety ??

      Też są robione z BO, nie po to jest BO, aby poprawiać przejezdność dróg

      • 1 1

  • Typowa Osowa - jak zawsze na nie.

    • 4 11

  • Bardzo dobry pomysł

    Dobrego dnia

    • 19 0

  • Wybory (2)

    Tak samo w wyborach . Ja nie chce Oli i by jej niebyło .

    • 15 3

    • Do szkoly wracaj (1)

      I naucz się pisać logicznie.

      P.S.
      Też nie chcę Oli.

      • 0 3

      • ,, szkoly '' nigdy za wiele , ale cenniejsze są układy

        • 2 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane