- 1 Zamkną przystanek SKM na pół roku (112 opinii)
- 2 Szybszy koniec remontu Niepołomickiej (112 opinii)
- 3 Kiedyś to było... można utonąć (103 opinie)
- 4 Ruszył rozruch spalarni na Szadółkach (228 opinii)
- 5 Nawałnica wycięła spory kawałek lasu (177 opinii)
- 6 Skaner 3D pomaga w oględzinach hali (17 opinii)
Atak agresywnych psów na Biskupiej Górce
Agresywne owczarki niemieckie zaatakowały kobietę z dwojgiem dzieci na ul. Na Stoku w Gdańsku. Nagranie z momentu zdarzenia opublikowało Stowarzyszenie Biskupia Górka. Mieszkańcy dzielnicy zwracają uwagę, że hodowla wielu psów w małym mieszkaniu kamienicy od dawna budzi ich niepokój, a chodzące bez smyczy i kagańca psy stanowią zagrożenie dla całej okolicy. Sprawę wyjaśnia gdańska policja oraz Ogólnopolskie Towarzystwo Ochrony Zwierząt OTOZ Animals.
- Na ul. Biskupia Górka/Na stoku została zaatakowana kobieta, dziecko i pies przez owczarki niemieckie. Psy były bez smyczy i kagańca. Na szczęście obrażenia są powierzchowne, jednak właściciel psów nie jest w stanie przedstawić zaświadczenia o szczepieniu. Na miejscu pojawili się funkcjonariusze gdańskiej policji i miejmy nadzieję, że zrobią porządek z panem, który od lat hoduje masę psów w malutkim mieszkaniu - napisał nasz czytelnik.
Schroniska dla zwierząt w Trójmieście
Kilka dni później nagranie z kamery z monitoringu, na którym widać całe zajście, zdecydowało się opublikować w mediach społecznościowych Stowarzyszenie Biskupia Górka.
- Na trwającym nieco ponad jedną minutę nagraniu widać wchodzącą do budynku kobietę.
- Jest z nią dwoje kilkuletnich dzieci.
- Po kilku sekundach kobieta wraz z dzieckiem znów pojawia się przed wejściem do budynku.
- Wokół niej pojawia się kilka owczarków niemieckich.
- Psy są bez smyczy i kagańców.
- Kobieta porywa dziecko na ręce i sadza je na skrzynce gazowej, chroniąc je przed agresywnymi psami.
- W pewnym momencie z budynku wychodzi też starszy mężczyzna - prawdopodobnie właściciel psów.
- Najpierw stara się odgonić zwierzęta, uderzając je ręką, następnie próbuje je kopnąć.
- Jak wynika z nagrania, płaczącemu dziecku i usiłującej je chronić kobiecie nie próbuje pomóc żaden z kierowców przejeżdżających obok kamienicy.
Na nagranie reagują za to inni mieszkańcy Biskupiej Górki.
- Niedawno szłam przez nasz park i zobaczyłam te owczarki biegnące w moją stronę, bez kagańców, nie reagowały na wołania właściciela. Na szczęście mnie nie pogryzły, ale przestraszyłam się - nie chciałabym ponownie znaleźć się w takiej sytuacji - napisała pani Krystyna.
- To nie pierwsza sytuacja tego typu. Warunki, w jakich przebywają te psy, są potworne. Nielegalna hodowla, kilkanaście owczarków hodowanych w małym mieszkaniu - dodał pan Maciej.
Miliony na ochronę skarp Biskupiej Górki
Jesienna kontrola niczego nie wykazała
Z naszych informacji wynika, że zastrzeżenia do hodowli prowadzonej w budynku przy ul. Na Stoku we wrześniu ubiegłego roku zgłoszono dzielnicowemu, a także inspekcji weterynaryjnej oraz Ogólnopolskiemu Towarzystwu Ochrony Zwierząt OTOZ Animals. Podczas jesiennej interwencji właściciel nie wpuścił inspektorów do mieszkania i na zewnątrz budynku okazał im jedynie część posiadanych zwierząt. Według kontrolerów psy nie wyglądały na zaniedbane.
- Na początku września 2021 r. w związku z sygnałami dotyczącymi nieprawidłowych warunków trzymania psów w jednym z bloków przy ul. Na Stoku dzielnicowy przeprowadził rozmowy z mieszkańcami, poinformował o tym fakcie sanepid, administratora budynku oraz OTOZ Animals. We wrześniu 2021 r. policjanci z inspektorami Animals dwukrotnie kontrolowali adres, pod którym trzymane były owczarki niemieckie. Psy były zaszczepione, nie stwierdzono wtedy nieprawidłowości związanych z warunkami bytowymi zwierząt czy znamion zaniedbania lub znęcania się nad psami. Sprawę przekazano Towarzystwu Ochrony Zwierząt, które zobowiązało się do dalszych kontroli tego miejsca - mówi Magdalena Ciska, oficer prasowy z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.
Trzymał psy w klatkach na gołębie
Mieszkańcy Biskupiej Górki zwracają też uwagę, że problemy z kontrowersyjną hodowlą psów sięgają 2012 r.
Wówczas "Gazeta Wyborcza Trójmiasto" opisała pseudohodowlę prowadzoną w garażu i gołębniku. Psy były tam trzymane w klatkach na gołębie, część z nich nie miała sierści, psy były pozbawione ruchu, wody, jedzenia i światła dziennego. W mieszkaniu, w którym właściciel trzymał część psów, nie było z kolei prądu, wody i ogrzewania. W mieszkaniu brakowało też szyb w oknach, a w książeczkach zdrowia zwierząt nie było informacji o aktualnych szczepieniach. Jak informowała "GW", mężczyzna utrzymywał się z kolei... z nielegalnej sprzedaży psów na rynku we Wrzeszczu.
Sprawa z 2012 r. znalazła swój finał w prokuraturze. Sprawę umorzono, ale nie wiadomo, z jakiego powodu, bo po wygaśnięciu okresu archiwizacji akta sprawy zostały zutylizowane.
Poszkodowana z obdukcją lekarską
Teraz nad sprawą agresywnych psów i ich właściciela pracują gdańscy policjanci. Poszkodowana kobieta złożyła bowiem zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa, dołączając także dokumentację z obdukcji lekarskiej.
- 1 lutego po południu policjanci z komisariatu przy ul. Platynowej otrzymali zgłoszenie dotyczące pogryzienia kobiety i jej syna przez psy sąsiada - potwierdza Magdalena Ciska. - W reakcji na zgłoszenie funkcjonariusze podjęli interwencję, a pokrzywdzona złożyła zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa i dołączyła dokumentację medyczną dotyczącą obrażeń, jakich doznała ona i jej syn na skutek zdarzenia. W tej sprawie zostało zabezpieczone nagranie z kamer monitoringu, które zostało poddane oględzinom. Policjanci we współpracy z innymi służbami sprawdzą, w jakich warunkach trzymane są psy. Funkcjonariusze wyjaśniają wszystkie okoliczności tej sprawy, którą zajmuje się również dzielnicowy tego rejonu. O całej sytuacji został też powiadomiony OTOZ Animals.
Ponadto w poniedziałek policjanci przesłali informację w tej sprawie do Urzędu Miejskiego oraz wystąpili z wnioskiem o odebranie mężczyźnie zwierząt. O sytuacji został powiadomiony także Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie i Wojewódzki Inspektorat Weterynarii.
Policja przy ul. Na Stoku na Biskupiej Górce (28 opinii)
OD REDAKCJI: Policjanci pod nadzorem prokuratura prowadzą czynności ws. ataku psów na kobietę z dwojgiem dzieci, do którego doszło na początku lutego.
OD REDAKCJI: Policjanci pod nadzorem prokuratura prowadzą czynności ws. ataku psów na kobietę z dwojgiem dzieci, do którego doszło na początku lutego.
Opinie (837) ponad 50 zablokowanych
-
2022-02-07 15:43
Fajne pieski
Życie.
- 3 5
-
2022-02-07 15:44
Ale w czym problem? A już wiem...w TYM kraju i przepisach
W cywilizowanym kraju opiekun (jak już wyszedłby w więzienia) musiałby zapłacić za pobyt psów w schronisku, odebrać i odbyć kurs posłuszeństwa i tresury psów. Miałby na to 3 miesiące. Gdy kontrola nie wykazałaby postępów, psy zostałyby odebrane i uśpione. Tak jest np w USA. Dziękuję za uwagę, oby jak najszybciej tak było w Polsce.
- 11 0
-
2022-02-07 15:45
Też mam owczarka (2)
Tez atakuję ludzi. I co ?
- 1 12
-
2022-02-07 16:01
utylizować.
- 5 1
-
2022-02-07 16:10
To nie atakuj
- 2 0
-
2022-02-07 15:45
Za pogryzienie przez psa właściciel powinien dostać minimum rok więzienia. Wówczas każdy pilnowałby swojego czworonoga i nie cebulił na kaganiec. Pies w posiadaniu kreatyna jest zagrożeniem dla otoczenia.
- 15 0
-
2022-02-07 15:46
Widać jaka patologia 500plus (2)
- 1 8
-
2022-02-07 15:47
kolejny chory lewak (1)
- 2 1
-
2022-02-07 16:19
ja akurat jestem za PiS
- 2 1
-
2022-02-07 15:47
niech twój pies do mnie podbiegnie i mnie choćby poliże to go tak kopnę w zadek że wyleci w powietrze
i zrobi potrójne tulu w powietrzu lądując telemarkiem. to do wszystkich właścicieli psów puszczających ich samopas i bez kagańca i jeszcze skaczących na przechodzących ludzi bo ponoć piesek lubi się pobawić skacząc po jasnych spodniach i koszuli
- 11 3
-
2022-02-07 15:48
Kaczyński atakuje ludzi pegasusem i dobrze
Pies tylko zwierzę. Człowiek tylko człowiekiem
- 1 9
-
2022-02-07 15:49
Odpowiedzialność właściciela psów.
Odpowiedzialność właściciela psa spoczywa na nim już za progiem mieszkania. Psy powinny być wyprowadzane na smyczy, a w przypadku owczarków niemieckich również w kagańcu. Psy nie zawiniły, ponieważ potraktowały klatkę schodową jako ciąg dalszy obejścia. Jak na stado kilku osobników zachowały się całkiem łagodnie. Właściciel kompletnie nieodpowiedzialny i bez kwalifikacji do chowania psów jakichkolwiek, a co dopiero owczarków (bicie, kopanie?). Ta sytuacja mogła skończyć się znacznie gorzej.
- 12 0
-
2022-02-07 15:52
Pytanie (3)
czy w przypadku takiego ataku gdyby atakowany zabił te kundle i oklepał właściciela miał by postawione zarzuty ?
- 13 1
-
2022-02-07 16:43
(1)
Tak, za przekroczenie granic obrony koniecznej
- 4 4
-
2022-02-07 17:42
Wytrzeźwiej.
- 3 3
-
2022-02-07 16:45
Nie
Załatwiłem psa sąsiada szpadlem jak mnie zaatakował. Policja po przyjeździe dała mu jeszcze mandat za puszczanie psa bez kagańca.
- 7 1
-
2022-02-07 15:55
Mysleć tam w urzędach
Brak osoby decyzyjnej czy jaj?!
Czekacie aż stanie się tragedia.- 10 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.