- 1 Ubywa mieszkańców i rozwodów (242 opinie)
- 2 Niespokojna noc na gdańskich drogach (158 opinii)
- 3 Do 5 tys. zł dotacji na rower elektryczny (323 opinie)
- 4 Od środy ruch wahadłowy na ul. Puckiej (15 opinii)
- 5 Reklamy wideo na przystankach w Gdyni (65 opinii)
- 6 Rowerzyści: nie dzwońcie na pieszych (868 opinii)
Bałtycka rybka cię nie otruje
Czy związki występujące w bałtyckich rybach mogą powodować bezpłodność u mężczyzn? Przestrzegają przed tym naukowcy ze Szwecji i Danii, ale specjaliści z Trójmiasta uspokajają: - Nie jest tak źle.
Dioksyny i inne chloropochodne są substancjami rakotwórczymi, które upośledzają wątrobę, układ nerwowy, a nawet mogą doprowadzić do bezpłodności u mężczyzn. Skąd biorą się w Bałtyku? W procesach niekontrolowanego spalania odpadów, w tym min. miejskich odpadów stałych, plastiku, kolorowych gazet, szlamów z oczyszczania ścieków trafiają do atmosfery, a potem wraz z deszczem do morza.
PCB wykorzystywany jest także na szeroką skalę w przemyśle elektrotechnicznym: w płynach do transformatorów, materiałach izolacyjnych, kondensatorach, a także jako impregnat czy płyny hydrauliczne.
O tym, że nasze niewielkie morze do najczystszych nie należy, nie trzeba przekonywać, wystarczy przejść się po plaży. Słaba, bo tylko 3-procentowa wymiana wód przez cieśniny duńskie, utrudnia oczyszczanie Bałtyku. Do tego dochodzi jeszcze kwestia zanieczyszczania go przez odpady komunalne i w mniejszym stopniu, ale jednak, przez statki.
Czy zatem przyjdzie nam zrezygnować z ulubionego śledzika, albo świątecznego karpia w trosce o zdrowie i przyszłe potomstwo? Na szczęście niekoniecznie.
Specjalista chorób ryb dr n.wet. Andrzej Stryszak z Zakładu Higieny Weterynaryjnej w Gdańsku, który jako jeden z nielicznych w Polsce bada żywność pod kątem występowania PCB zapewnia, że nie - Stosujemy najczulsze i najnowocześniejsze metody zgodne z unijnymi standardami i nie wykryliśmy PCB w bałtyckich rybach, choć norm dotyczących występowania PCB nie ma.
Inny autorytet w tej dziedzinie, lek. wet. Jacek Kucharski, Wojewódzki Inspektor Weterynarii ds. Higieny Środków Spożywczych Pochodzenia Zwierzęcego dodaje, że choć badań szwedzkich i duńskich naukowców nie zna, to zagrożenia nie ma. - W takich akwenach wodnych jak Bałtyk istnieje pewien poziom zanieczyszczeń substancjami chloropochodnymi [takimi jak dioksyny i bifenyle - przyp. red.], mimo to nasze badania nie potwierdziły, by istniało jakieś zagrożenie dla konsumenta spożywającego ryby. Na dziś aspekt zdrowotny spożywania ryb przewyższa ewentualne niebezpieczeństwo zatrucia się toksynami - dodaje.
Jacek Kucharski zapewnia też, że służby sanitarne i weterynaryjne na bieżąco monitorują produkty rybne, które trafiają na nasz stół. - Ja sam jem ryby niemal codziennie i uważam, że jest mało lepszej i bardziej wartościowej żywności niż one, zwłaszcza te tłuste, łowione w zimnych akwenach - uspokaja.
Żeby zatruć się toksynami, które odłożyły się w rybach trzeba by, według naukowców, dziennie zjeść ich prawie 20 kg. Natomiast badania Skandynawów, choć nie znalazły potwierdzenia w Gdańskim Zakładzie Higieny Weterynaryjnej, zawierają ważną informację: ryb bałtyckich w dużych ilościach nie powinny na pewno jeść osoby starsze, zwłaszcza schorowane, dzieci i kobiety w ciąży.
Reszta może jeść do woli.
- Marzena Klimowiczm.klimowicz@trojmiasto.pl
Opinie (43) 1 zablokowana
-
2008-08-13 21:06
GO VEGE! (5)
Nie jem ryb, nie jem mięsa, tego rodzaju rozterki mnie nie dotyczą!
A no właśnie, dlaczego w ankiecie nie ma "nie jem ryb - jestem wegetarianinem"?- 0 0
-
2008-08-13 21:17
bo vegetarianizm to tylko głupia moda (1)
i nijak ma się do zdrowego organizmu; japonczycy wsuwaja owoce morza i zyja najdluzej; francuzi maja tlusta kuchnie - pija wino i tez zyja; a ja biegam, wcinam wolowine i swinki i tez zyje (wrecz rewelacyjnie:))
- 0 0
-
2008-08-14 10:23
A JA JESTEM WEGETARIANINEM OD 11 LAT
CZUJĘ SIĘ ŚWIETNIE, BIEGAM, PŁYWAM I NIE WYOBRAŻAM SOBIE JAK MOŻNA JEŚĆ MIĘSO - PRZECIEŻ TO JAK LUDZKIE ZWŁOKI TYLKO PRZETWORZONE I DOPRAWIONE- JEDNYM SŁOWEM PASKUDZTWO.
W kwestii ankiety też mam obiekcje. Droga redakcjo nie wszyscy jedzą ryby. My wegetarianie nie godzimy się na dyskryminację !!!- 0 1
-
2008-08-14 01:26
(2)
wegetarianie to dla mnie jak homo ^^ dziwne zboczenie ^^
- 0 0
-
2008-08-14 10:30
hmmm
dla mnie jedzenie mięsa to niedorzecznośc i dewiacja, zwłaszcza, że padliny nie wnosi nic do życia. Chyba, że my ludzie (tu się odcinam) za posiłek uznajemy używki typu: papierosy, alkohol, mięso i wydzielinę z krowich wymion oraz takie dodatki systetyczne jak aspartam czy chlor.
Pozdrawiam- 0 0
-
2008-08-14 10:34
hmm
jak dla mnie to jedzenie mięsą jest dewiacją. Tak samo jak palenie papierosów i picie wódki, o narkotykach nie wspomnę.
- 0 0
-
2008-08-13 21:37
ryby sikajaja do wody, malo tego rozmnazaja sie w niej, a potem to jedza
- 0 0
-
2008-08-13 22:24
a ja nie jem w ogole nic
i mi z tym dobrze.
- 0 0
-
2008-08-13 22:52
kiepski maja sprzet (1)
w Zakładzie Higieny Weterynaryjnej, PCB w rybach wykrywaja studenci UG na laborkach
- 1 3
-
2008-08-14 10:55
Jak była awaria w Czarnobylu to też mówili, że wszystko jest ok.
Tylko, że w szpitalach na Pomorzu zaczęły się rodzić pokraczne płody, które ładnie i zgrabnie usuwano do śmieci. Reszcie już podchowanych dzieci dano płyn jojoba i mleko w proszku (tak by wyciszyć emocje w społeczeństwie).
- 0 0
-
2008-08-14 07:48
Cóż tak na logikę jeśli ryby całe życie spędzają...
W płytkim zbiorniku, bez dużej wymiany wody z Oceanem, do którego wpada masa rzek z krajów trzeciego świata (Rosja) i drugiego czyli my i Bałty, ścieki komunalne z 3miasta, są składy niemieckiej i radzieckiej broni chemicznej, statki opróżniają szamba, po każdej powodzi spływają syfy z całego kraju.....
W skrócie kiszą się w tym kałowatym roztworze - ja bym ich nie jadł i nie jem xD- 1 0
-
2008-08-14 08:22
Co jeść? (1)
Ryby z Bałtyku mają dioksyny, te z Chin to lepiej nie mówić, kurczaki to sama woda i antybiotyki, wieprzowina - antybiotyki i sadło, wołowina BSE, warzywa i owoce - azot (z nawozu) i pestycydy - RATUNKU !!! CO JEŚĆ??
- 0 0
-
2008-08-14 10:44
jeśli Twoje BMI jest w dolnej normie
to poszukaj sobie ekologicznych produktów takich jak warzywa, owoce, mąki, kasze itp...
Jeśli natomiast masz BMi optymalne to spokojnie możesz głodować - 10 dni to minimum.
Pozdrawiam- 0 0
-
2008-08-14 08:29
(2)
gdybyś widział, tak jak ja, jak sie robi kiszoną kapuste w przetwórniach warzywno-owocowych, to byś nie tknął świątecznego bigosiku :-)
ten dziwny zapach na klatkach schodowych, na pare dni przed świętami, dziwnie przypominający smród z szamba, to jest właśnie to
wiekszość "deptaczy" swoje potrzeby fizjologiczne załatwiała w poszatkowaną kapuche, bo wyjście z dołu wiązało sie z wysiłkiem :-)
a ile szczurów kończy swe marne życie w takim dole z kiszoną aktualnie kapustą
i dlatego wole rybke niż bigosik :-)- 0 0
-
2008-08-14 10:34
gallux - deptałeś?
- 0 0
-
2008-08-14 10:47
czasami tak było, ale 100 lat temu
teraz wygląda to zupełnie inaczej, a i przetwórni też jest sporo do wyboru :-)
Pozdrawiam- 0 0
-
2008-08-14 10:27
Gdybyśmy się zaczęli zastanawiać co jemy... (1)
... musielibyśmy chyba ze wszystkiego zrezygnować. Produkty mączne - mogą być zanieczyszczone odchodami gryzoni - więc pieczywo,makarony i pierożki - odpadają. Warzywa, owoce - sypane, odpadają, chemia w nich zawarta mocno szkodzi na zdrowie, mięso i produkty pochodzenia zwierzęcego - jak wspomniała Głodna, też nie za bardzo, bo pędzone sztucznie i faszerowane prochami. W kiełbasach i parówkach, tez jest wszystko, tylko nie mięso, ryby pływają w zasyfionej wodzie, lub są pędzone na chemii... No cóż, taki efekt cywilizacji, którą sami tworzymy i która w końcu nas wszystkich zabije. A miało byc tak pięknie...
- 0 0
-
2008-08-16 20:21
od Głodnej
Niestety zgadzam sie z Toba w 100%. Sami nakręcamy spiralę samozagłady - z jednej strony się trujemy (a skad alergie, nowotwory i inne paskudztwa?), z drugiej - udoskonalamy za wielkie pieniądze zdobycze np. farmakologii. A moze to po prostu obrzydliwy lobbing, chęc nakręcania zysku, sławy i zawładnięcia swiatem pewnych frakcji zamydla nam oczy?
- 0 0
-
2008-08-14 10:45
Możemy polować na pingwiny na biegunie.
Tam jest czysto i od razu będzie w wersji jako ryba i jako drób.
- 0 0
-
2008-08-14 10:47
wystarczyła budowa rafinerii "północ", na początku lat 70-tych, żeby zabić jakiekolwiek życie w zatoce gdańskiej
starsi pewnie pamietają wyrzucone na plaże węgorze z czerwonymi wrzodami na ciele
a jeszcze starsi, jak ja, pamietają flądry uciekające znad piasku, diabły morskie, certy itd
a kto pamieta "naparzanie" się meduzami, kiedy sie jeszcze było szczylem??- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.