Czy związki występujące w bałtyckich rybach mogą powodować bezpłodność u mężczyzn? Przestrzegają przed tym naukowcy ze Szwecji i Danii, ale specjaliści z Trójmiasta uspokajają: - Nie jest tak źle.
kilka razy w tygodni - uwielbiam je i są zdrowe
18%
średnio, traktuję je na równi z innymi potrawami
62%
nie lubię ryb, więc jem tylko wtedy, gdy muszę
20%
Kilka dni temu PAP cytował naukowców ze szwedzkich uniwersytetów w Lund i Goeteborgu oraz w duńskim Arhus, którzy przebadali niektóre gatunki ryb. Ustalili, że w rybach żyjących w małych akwenach wodnych takich jak Bałtyk, w rybach odkładają się dioksyny oraz tzw. związki PCB.
Dioksyny i inne chloropochodne są substancjami rakotwórczymi, które upośledzają wątrobę, układ nerwowy, a nawet mogą doprowadzić do bezpłodności u mężczyzn. Skąd biorą się w Bałtyku? W procesach niekontrolowanego spalania odpadów, w tym min. miejskich odpadów stałych, plastiku, kolorowych gazet, szlamów z oczyszczania ścieków trafiają do atmosfery, a potem wraz z deszczem do morza.
PCB wykorzystywany jest także na szeroką skalę w przemyśle elektrotechnicznym: w płynach do transformatorów, materiałach izolacyjnych, kondensatorach, a także jako impregnat czy płyny hydrauliczne.
O tym, że nasze niewielkie morze do najczystszych nie należy, nie trzeba przekonywać, wystarczy przejść się po plaży. Słaba, bo tylko 3-procentowa wymiana wód przez cieśniny duńskie, utrudnia oczyszczanie Bałtyku. Do tego dochodzi jeszcze kwestia zanieczyszczania go przez odpady komunalne i w mniejszym stopniu, ale jednak, przez statki.
Czy zatem przyjdzie nam zrezygnować z ulubionego śledzika, albo świątecznego karpia w trosce o zdrowie i przyszłe potomstwo? Na szczęście niekoniecznie.
Specjalista chorób ryb dr n.wet.
Andrzej Stryszak z Zakładu Higieny Weterynaryjnej w Gdańsku, który jako jeden z nielicznych w Polsce bada żywność pod kątem występowania PCB zapewnia, że nie
- Stosujemy najczulsze i najnowocześniejsze metody zgodne z unijnymi standardami i nie wykryliśmy PCB w bałtyckich rybach, choć norm dotyczących występowania PCB nie ma.Inny autorytet w tej dziedzinie, lek. wet.
Jacek Kucharski, Wojewódzki Inspektor Weterynarii ds. Higieny Środków Spożywczych Pochodzenia Zwierzęcego dodaje, że choć badań szwedzkich i duńskich naukowców nie zna, to zagrożenia nie ma.
- W takich akwenach wodnych jak Bałtyk istnieje pewien poziom zanieczyszczeń substancjami chloropochodnymi [takimi jak dioksyny i bifenyle - przyp. red.], mimo to nasze badania nie potwierdziły, by istniało jakieś zagrożenie dla konsumenta spożywającego ryby. Na dziś aspekt zdrowotny spożywania ryb przewyższa ewentualne niebezpieczeństwo zatrucia się toksynami - dodaje.
Jacek Kucharski zapewnia też, że służby sanitarne i weterynaryjne na bieżąco monitorują produkty rybne, które trafiają na nasz stół.
- Ja sam jem ryby niemal codziennie i uważam, że jest mało lepszej i bardziej wartościowej żywności niż one, zwłaszcza te tłuste, łowione w zimnych akwenach - uspokaja.
Żeby zatruć się toksynami, które odłożyły się w rybach trzeba by, według naukowców, dziennie zjeść ich prawie 20 kg. Natomiast badania Skandynawów, choć nie znalazły potwierdzenia w Gdańskim Zakładzie Higieny Weterynaryjnej, zawierają ważną informację: ryb bałtyckich w dużych ilościach nie powinny na pewno jeść osoby starsze, zwłaszcza schorowane, dzieci i kobiety w ciąży.
Reszta może jeść do woli.