- 1 Twórca Amber Gold pisze list do dziennikarzy (138 opinii)
- 2 700 stoisk i 1 mln gości w Gdańsku (89 opinii)
- 3 Pierwsza maszynistka SKM w XXI wieku (183 opinie)
- 4 Sześciu poszukiwanych wpadło w dwa dni (72 opinie)
- 5 Zamkną przystanek SKM na pół roku (125 opinii)
- 6 Woda w zatoce bezpieczna. Można się kąpać (104 opinie)
Banerowe Miasto Gdańsk. Kiedy to się skończy?
Wieża ciśnień przy PGE Arenie wkrótce stanie się kolejnym nośnikiem reklamy w Gdańsku. Czy reklamowe szaleństwo kiedyś się skończy? Być może, bo radni przygotowują dokument regulujący, gdzie mogą pojawiać się reklamy.
![zobacz na mapie Gdańska zobacz na mapie Gdańska](/_img/icon_map_16x12.gif)
To kolejny argument dla tych, którzy uważają, że przestrzeń miejska stała się reklamowym śmietnikiem, gdzie można robić wszystko. W Gdańsku (ale i w innych miastach) reklamy są wszechobecne - na rusztowaniach, fasadach budynków, kamienicach, ale także w postaci mobilnych banerów, które na lawetach rozstawiane są w całym mieście.
Po dziesiątkach opisujących to tekstów problem wreszcie dostrzegli gdańscy radni. Planują opracować dokument poświęcony estetyce przestrzeni miejskiej. Według niego, miasto ma zostać podzielone na trzy strefy: prestiżu, tożsamości i miejską. W zależności od terenu, określać będzie się wymagania względem małej architektury - mebli miejskich, nawierzchni placów i ulic oraz terenów zielonych czy kiosków.
- Chcemy uporządkować kwestie reklamy na terenach gminy, tam gdzie miasto Gdańsk jest właścicielem gruntów czy budynków - tłumaczy radny Dariusz Słodkowski, członek komisji zagospodarowania przestrzennego. - Niestety prawo pozwala nam tylko na tyle. O reklamie na prywatnych nieruchomościach wciąż będzie decydował ich właściciel.
Gdańsk chce być jednym z pierwszym polskich miast, gdzie uregulowane są kwestie wieszania ekranów ledowych. Odtąd będzie można zakazać ich ustawienia, jeśli powodują oślepienie, odwracają uwagę kierowców lub konkurują z sygnalizacją świetlną. W planach jest powołanie grupy, która z ramienia Rady Miasta będzie przyglądała się pracom nad prawnymi rozwiązaniami.
- Można spodziewać się, że w najbliższych latach będzie przybywać reklam świetlnych, nie tylko ledowych - tłumaczy Dariusz Słodkowski. - Już dzisiaj zdarza się, że sprawiają one problemy, np. przy biurowcu K5 na ul. Kartuskiej sygnalizacja świetlna z ul. Powstańców Warszawskich rywalizuje z... migoczącą, zieloną reklamą znajdującej się w parterze budynku apteki.
Gdy kilka miesięcy temu okazało się, że Neptun może zniknąć na lato z Długiego Targu, protestowali wszyscy. Co z tego, że został, skoro ani jego, ani innych gdańskich zabytków już prawie nie widać zza reklamowej tandety?
Trudno mi zrozumieć gdańszczan, którzy twierdzą że są dumni z urody swojego historycznego śródmieścia. Wystarczy kilkuminutowy spacer po Trakcie Królewskim i nad Motławą, by przekonać się, jak sami zeszpecili tę najpiękniejszą ponoć część miasta.
Poza tą reklamową drobnicą, która pojawia się oczywiście nielegalnie, ale którą nikt się nie przejmuje, spacerowicz widzi też - całkowicie legalne - ogromne reklamy wiszące na rusztowaniach remontowanych kamienic. Z jakiegoś powodu ktoś kiedyś uznał, że gigantyczny telefon komórkowy ma więcej uroku niż odnawiana właśnie fasada. Być może, ale w szanujących się miastach Europy na czas remontu zabytku zawiesza się na nim wizualizację budynku już po modernizacji.
Michał Stąporek
Opinie (117) 10 zablokowanych
-
2011-07-14 22:52
To My mamy jeszcze jakies zabytki ??? (1)
W tym mieście wysadza się zabytki i robi szklane domy z budyniu
A osły tłumaczą to tak:
- Co Pan sądzi na temat odbudowy Wyspy Spichrzów wzorując się na starych zdjęcia przedwojennych.
Odp:
- Chyba nie sadzi Pani ze Gdańszczanie chcą dalej w spichlerzach trzymać ziarno....
DEBIL !!!! to mało powiedziane.- 12 0
-
2011-07-14 23:32
dobre!
albo: panstwonie nie placili za widok kupujac mieszkanie, tylko za metry- teraz mozemy wam zamurowac okna!
- 2 0
-
2011-07-14 23:00
Banery, banerami
a kiedy skończy się obklejanie przystanków przez lichwę i szemraną szkołę jazdy?
Zajmie się ktoś tym z magistratu w końcu?!!- 14 0
-
2011-07-14 23:04
W Gdyni jest jeszcze gorzej (1)
Na każdym niezagospodarowanym płocie banery lipnych firm. Najwiecęj rzucają się w oczy szemrane nauki jazdy i skupy szrotów. Co robi Straż Miejska Panie Prezydencie Szczurek. Firmy te na pewno nie płacą za reklamy to niech płacą mandaty i to wysokie. Podatek za pieska wielkości szczura potraficie egzekwować a firmom folgujecie. Brawo. UŚMIECHNIJ SIĘ /jesteś/ Z GDYNI.
- 7 2
-
2011-07-15 07:01
a w ameryce bija murzynów
- 0 0
-
2011-07-14 23:31
3miasto jest tendencyjne
- 1 2
-
2011-07-15 00:14
straz nic nie robi (1)
W Gdańsku przy wyjeździe z akademii muzycznej stoi rozbite auto bez rejestracji ,ale z reklamą baru akademickiego. Sprawa była zgłoszena miesiąc temu straży i nic. Goście hotelowi nadal oglądają ten wrak.
- 10 0
-
2011-07-15 09:16
komisja od Europejskiej Stolicy Kultury
też pewnie widziała niejedno w tym mieście...
- 4 0
-
2011-07-15 08:15
Panie konserwatorze
zabytków miasta Gdańska. Powieś pan sobie baner głupoty na czole. To w końcu Pan wydaje zgodę na oszpecanie zabytków.
- 5 0
-
2011-07-15 09:39
...
Umieszczają w Gdańsku reklamy na kamienicach i zabytkach , bo tu przechodzi najwięcej ludzi i jest szansa , że ktoś się zainteresuje tą reklamą. A lepiej , żeby były banery niż rusztowania jak np remontują kamienicę i oglądać przepoconych facetów w brudnych podkoszulkach , to by dopiero był obciach. Ja spędzam pół życia pracując na Długim Targu i mi to nie przeszkadza dopóki moje okno mi nie zasłonią :) Pozdrawiam ludzi pozytywnie nastawiionych do życia i kochających Gdańsk tak jak ja :)
- 0 1
-
2011-07-15 09:42
W hali targowej jest sklep z piwem?
Nie wiedziałem tego - ktoś wie czy dobrze zaopatrzony?
- 0 0
-
2011-07-15 10:27
nietrojmiasto
żal wam cztery litery ściska redaktorki że ktoś chce zarabiać na reklamie. U was to śmietnika nie ma , jest więcej reklam jak tekstu, a tekst to też najczęściej opłacana reklama. Ludzie chcą normalnie po prostu żyć i na czymś zarabiać.
- 0 5
-
2011-07-15 10:30
banerowe miasto
nie wiem jaki ma cel czepianie się Hali Targowej w Gdańsku. Wystarczy już, że przez niesiamowite wymogi stawiane kupcom w trakcie remontu wydali oni krocie pieniędzy własnych. Remontowali swój obiekt h a n d l o w y. Miał on taki charakter od początku swojego istnienia, a więc od 1896 r. Kupcy stosując się do wymogów konserwatorskich nie wieszają na budynku żadnych reklam. Trudno jednak zabronić ludziom aby w obiekcie handlowym wystawiali swój towar, lub umieszczali informacje o swojej działalności, jeśli robią to w sposób elegancki. Podane przez autora artykułu informacje o hali targowej są dla kupców bardzo krzywdzące. Panie redaktorze może zamkniemy obiekty,
wyprowadzimy się z głównego miasta i niech będzie dostępne tylko dla kosmitów, bo żyjący tam ludzie nie pasują do zabytkowego miejsca.- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.