• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Będą kolejne wypadki na ul. Potokowej? ZDiZ ma pomysł, jak im zapobiec

Maciej Naskręt
7 czerwca 2011 (artykuł sprzed 13 lat) 
Efekt wypadku, do którego doszło na ul. Potokowej w miniony weekend. Efekt wypadku, do którego doszło na ul. Potokowej w miniony weekend.

Kierowcy i mieszkańcy liczą na szybką przebudowę dolnego odcinka ul. Potokowej, by zapobiec kolejnym wypadkom. Na inwestycję nie ma pieniędzy, ale inżynierowie ruchu z gdańskiego ZDiZ proponują inne rozwiązanie.



Auto obróciło się i tyłem uderzyło w drzewo. Auto obróciło się i tyłem uderzyło w drzewo.
Lepiej zdjąć nogę z gazu, gdy jedziemy ul. Potokową na wysokości skrzyżowania z ul. Ogrodową zobacz na mapie Gdańska. - Koła samochodów tracą tam przyczepność zazwyczaj z powodu przekroczenia prędkości. Kierowcy jadący w stronę Brętowa zwykle po utracie przyczepności wpadają na przystanek autobusowy "Ogrodowa". Podobnie jest na nitce w stronę Niedźwiednika, tam jednak wjeżdżają do rowu - opowiada Tadeusz Fic, który często przejeżdża ul. Potokową.

W sobotę na drodze z Moreny na Niedźwiednik doszło do kolejnego w tym roku poważnego wypadku. Mieszkańcy domów położonych przy feralnej drodze zgodnie przyznają, że do dużej liczby wypadków nie dochodziłoby, gdyby przebudowano nieco łuk drogi. Jezdnia skręca tu w lewo, a jej płaszczyzna odchyla się w prawo. Utrudnienia potęguje ograniczona widoczność.

Czy przebudowa parametrów ul. Potokowej jest niezbędna?

Niestety, na lepsze wyprofilowanie obu jezdni nie ma pieniędzy w kasie miasta. Może zatem warto lepiej oznakować to miejsce? - Umieszczenie dodatkowego znaku nic nie zmieni w tym miejscu. Kierowcy nadal będą łamać tu przepisy - mówi Tomasz Wawrzonek, kierownik działu inżynierii ruchu w gdańskim Zarządzie Dróg i Zieleni.

- Razem z policją badamy przyczyny wypadków. Na ul. Potokowej częściej dochodzi do nieustąpienia pierwszeństwa, co może prowadzić do tak dużej liczby wypadków. Z tego powodu będziemy chcieli w przyszłości zmodernizować nieco tę drogę, by poprawić bezpieczeństwo uczestników ruchu - tłumaczy Wawrzonek.

Na czym ma polegać przebudowa? Drogowcy zlikwidują dotychczasowy przejazd przez pas zieleni na skrzyżowaniu ul. Ogrodowej z ul. Potokową. Nie będzie można zatem skręcić bezpośrednio w lewo, jadąc od ronda de la Salle, by dojechać choćby do cmentarza Srebrzysko. Kierowcy będą musieli przejechać 300 m dalej, do skrzyżowania ul. Potokowej i ul. Rakoczego. Dopiero tam będą mogli zawrócić, by dotrzeć do ul. Ogrodowej.

Jadąc w przeciwną stronę - na Morenę - kierowcy będą musieli skręcić w prawo w ul. Potokową, by tuż przed rondem de la Salle zawrócić w kierunku ul. Rakoczego.

Kiedy rozwiązanie zostanie wdrożone? Niestety, nie wiadomo.

Miejsca

Opinie (153) 4 zablokowane

  • Potokowa - remont na górce (1)

    A ja proszę, wyremontujcie te cholerne 100m na Potokowej na wysokości Tesco, bo dziura na dziurze. To chyba największa koncentracja dziur w Gdańsku. To taki problem zrobić taki mały odcinek?

    • 9 0

    • To niejest Potokowa

      Tylko Rakoczego. A dziury da się ominąć slalomem. No chyba, że się jedzie czymś szerszym niż osobówka...

      • 1 0

  • a na co przepraszam..

    jest kasa w miejskiej kasie? bo od dłuższego czasu wydaje mi się, że na nic.. no sorki na ECS jest !!! i rozdawanie ziemi za friko księżulkom..

    • 7 0

  • Niestety, na lepsze wyprofilowanie obu jezdni nie ma pieniędzy (1)

    chyba na jakiekolwiek wyprofilowanie a nie "lepsze"... ?

    • 3 0

    • A z MIliona na Dźwig

      miasto zamiast zamykać skręt w Ogrodową przekazać kase z pociętego dźwigu ma polepszenie tego zaktętu, z doświadczenia wiem ze z prędkością 80km/h spokojnie można przejechać ten łuk w strone niedźwiednika co prawda slalomem miedzy studzienkami ,na morene z 10 wolniej. Sam miałem ostre hamowanie tuż za łukiem z powodu korka ,niestety nie widziałem go wcześniej, aczkolwiek zdążyłem mimo braku systemów wspomagających w moim pojeździe. NIE LIKWIDOWAĆ MOŻLIWOŚCI SKRĘTU W OGRODOWĄ. A NA POTOKOWEJ WYRÓWNAĆ STUDZIENKI I USKOKI

      • 1 1

  • gdyby nie ten przejazd mieli bysmy jeszcze wieksze korki i to nie tylko na potokowej ale i na słowackiego i partyzantow wiec nie mozna go likwidowac ale pomysł z postawieniem fotoradaru jest spoko nawet jak bedzie straszak jak na słowackiego tam tez zrobilo sie mniej wypadkow

    • 3 0

  • nowa Słowackiego

    niedługo będzie oddana nowa Słowackiego, i piękne 2 pasy w stronę Wrzeszcza to problem skrótu przez Ogrodową powinien sam się rozwiązać.

    A co do przekraczania prędkości przez kierowców to już chyba tylko fotoradar aktywny w tamtym miejscu pomoże, na znaki mało kto zwraca uwagę, a jeszcze mniej się do nich stosuje.

    • 3 0

  • A kasa na zrobienie lewoskrętu jest?

    Przecież na skrzyżowaniu Potokowa-Rakoczego nie ma fizycznej możliwości skrętu w lewo ani zawracania jadąc od ronda de la Salle. Więc ile przebudowa tego skrzyżowania będzie kosztować (i po co to robić skoro Nowa Słowackiego będzie za jakiś czas otwarta), a ile wykonanie nowego profilu zakrętu i odpowiednie oznakowanie niebezpiecznego miejsca przy skrzyżowaniu z Ogrodową? Może należałoby przede wszystkim zlikwidować przejazd za skrętem w Ogrodową z Potokowej, tam gdzie jest "zakaz zawracania"?

    • 0 0

  • Red. Nastręt to typowy samochodziarz

    Co artykuł to propaguje wyrzucanie milionów zł. w drogi i tylko szuka okazji, żeby się przypieprzyć do rowerzystów.

    • 0 2

  • Progi spowalniające rozwiążą problem (2)

    1) Skrót stanie się mniej popularny
    2) Kierowcy sami z siebie będą zwalniać
    3) Piesi będą mieli szansę przejść przez jezdnie
    4) A pobliski Warsztat będzie mógł dorabiać na wymianie zawieszenia wariatów, którzy na progach nie zwalniają

    Każdy wygrywa.

    • 4 3

    • Pudło kolego! (1)

      Na drodze, gdzie jeżdżą autobusy nie wolno budować hopków. Taki przepis.
      Fotoradar albo światła byłyby dużo lepsze. Lepszy chyba nawet fotoradar, bo jeszcze zarobiłby kupę kasy na wyprofilowanie drogi.

      • 0 0

      • Tam, na Matemblewo tyle tych autobusów jeździ - nikt nie zauważy :P

        • 0 0

  • (6)

    Znowu zabronić, ograniczyć, ukarać? A po co? Praktyka pokazuje, że kuriozalna ilość fotoradarów i patroli policyjnych na polskich drogach (w porównaniu ze średnią w Europie) dokładnie NIC nie daje. To jest tylko wyciąganie kasy z kieszeni kierowców. Pewien procent idiotów musi sie rozbić aby zmądrzeć, niektórzy zostaną przez siebie wyeliminowani na zawsze i w ten sposób następuje samoregulacja. Potrzebna jest jedynie tablica z ostrzeżeniem o źle wyprofilowanej drodze, bo nie każdy to wie, a w przyszłości poprawienie tego nachylenia. Potokową można bezpiecznie jeździć do ok 90km/h, bo to jest dwupasmówka ze znikomym ruchem pieszych. Trzeba mieć tylko głowę na karku, żeby zareagować na sytuacje kolizyjne i jak trzeba, zdjąć nogę z gazu. Ograniczenie ruchu, fotoradary itp. to kolejny przykład, który zwalnia kierowców od własnej odpowiedzialności, bo przecież Państwo (Miasto) wie lepiej jak należy jeździć, to po samemu myśleć?

    • 5 3

    • (1)

      Potokową wolno jeździć dokładnie 50km/h. Jesteś jednym z tych, którzy powinni się rozbić zanim będzie bezpieczniej.

      • 3 3

      • przykro, że mi źle życzysz, ale ja jeżdżę przede wszystkim z głową na karku, więc to mi raczej nie grozi. Nagminne graniczenia prędkości powodują więcej szkód niż pożytku, bo zwalniają z myślenia i prowokują lekceważenie tych, które są naprawdę istotne. Ilu kierowców jeździ po Potokowej 50-siątką? Nie daje Ci to do myślenia? Wszystkich ukarać? Wielu tak sądzi, a potem sami płacą mandaty!

        • 3 2

    • (1)

      Jak sam piszesz, w Europie jest dużo mniej fotoradarów i innych form kontroli prędkości. A zakazy, ograniczenia i kary funkcjonują jak najbardziej. Ale tam zdecydowana większość kierowców dostosowuje prędkość do przepisów. Widać to również w Polsce, gdy obserwuje się samochody z obca rejestracją (poza tymi, które prowadzą nasi rodacy). Naprawdę myślisz, że robią to, bo nie potrafią "mieć głowy na karku"? Właśnie takie myślenie sprawia, że sytuacja na polskich drogach wygląda tak jak wygląda: jest niebezpiecznie i nieprzyjaźnie. Bo każdy uważa, że "ma głowę na karku" i wie lepiej.

      • 4 1

      • Problem tkwi w tym, że mnóstwo ograniczeń jest bezzasadnych, co powoduje brak reakcji na istotne zakazy. Jeżdżąc w Irlandii, widziałem ograniczenie predkości na wąskiej, jednopasmowej, krętej dróżce, która zamiast pobocza miała kamienne murki. Jak myslisz, do ilu? Do 100km/h. Oni nie muszą łamać przepisów, żeby sie sprawnie przemieszczać. Podobnie w wielu innych krajach.
        Roboty drogowe na autostradzie to ograniczenia do 80 - 120km/h a nie do 40 jak u nas. Potokową również można BEZPIECZNIE jechać wiecej niż 50km/h. I to tylko napisałem wcześniej!

        • 1 0

    • Eliminacja!! (1)

      A co z tymi, którzy przez takich kierowców zginą lub zostaną kalekami. Przemyślałeś to, zanim nabazgrałeś te słowa. Właśnie tacy ludzie i kierowcy jak Ty są najgorsi i trzeba ich eliminować z dróg wszystkimi dostępnymi prawnymi drogami. Nie ma innego wyjścia.

      • 0 1

      • No właśnie, eliminować! Ukarać! Ukrzyżować! Zabić! I tu się różnimy, bo ja nie chcę nikogo zabijać ani eliminować, nawet takich, którzy chcą to ze mną zrobić. Nie spowodowałem przez 35 lat jazdy "po swojemu" żadnego wypadku - nikt nie został przeze mnie poszkodowany. Bo posługuję się rozsądkiem i tego wymagam od innych. Ale nie batem! Człowiek powinien byc odpowiedzialny za to co robi, i ponosić konsekwencje za skutki, zamiast w imię kolejnych bzdetów "dla twojego dobra" pełnić rolę barana, któremu narzuca się kolejne ograniczenia i karze za ich łamanie, przy oklaskach innych baranów, którzy nie zdaja sobie sprawy, że ich też to spotka.

        • 1 0

  • bez wzgledu na rodzaj drogi

    studzienki powinno sie budowac na krawedzi jezdni a nie na srodku lub na torze jazdy. Chcac ominac zapadnieta studnie, przy wiekszej predkosci i jeszcze na luku tracimy przyczepnosc.

    • 4 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane