• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Być jak Gandawa. "Dawać wybór kierowcom, a nie z nimi walczyć"

Maciej Korolczuk
21 czerwca 2024, godz. 20:00 
Opinie (303)
  • W przyszłym roku kongres Velo-City odbędzie się w Gdańsku. Symboliczne miano gospodarza w formie flagi przejął z rąk burmistrza Gandawy dyrektor gdańskiej imprezy Łukasz Kłos.
  • W przyszłym roku kongres Velo-City odbędzie się w Gdańsku. Symboliczne miano gospodarza w formie flagi przejął z rąk burmistrza Gandawy dyrektor gdańskiej imprezy Łukasz Kłos.
  • W przyszłym roku kongres Velo-City odbędzie się w Gdańsku. Symboliczne miano gospodarza w formie flagi przejął z rąk burmistrza Gandawy dyrektor gdańskiej imprezy Łukasz Kłos.
  • W przyszłym roku kongres Velo-City odbędzie się w Gdańsku. To największa tego typu impreza rowerowa na świecie.

W Gandawie w Belgii zakończyło się Velo-City, najważniejsza rowerowa impreza na świecie. W przyszłym roku jej gospodarzem będzie Gdańsk, a kongres odbędzie się w połowie czerwca na terenie AmberExpo. Częścią imprezy będzie kolorowa parada rowerowa, która przejedzie z Letnicy przez Wrzeszcz na Ołowiankę.



Na co dzień rower służy mi jako:

Z daleka wyglądają jak złomowisko w centrum miasta. Dopiero po chwili chaotyczna plątanina rurek w podziemiach remontowanego dworca kolejowego w Gandawie okazuje się gigantycznym parkingiem rowerowym.

Rowery są wszędzie.

Nie tylko tam. Nie bez powodu Gent nazywane jest rowerową stolicą Belgii i wskazywane jako wzór do naśladowania.

Trzeba podzielić się przestrzenią



Ale początki nie były łatwe. Zresztą nie tylko tam, bo sceptycznie do narodzin rowerowej rewolucji byli nastawieni mieszkańcy wielu miast na świecie np. Nowego Jorku, o czym opowiadała Janette Sadik-Khan, była komisarz ds. transportu. To ona i podlegający jej sztab 4,5 tys. urzędników zapoczątkowali olbrzymie zmiany, m.in. zamykając dla ruchu samochodowego Time Square, budując buspasy, drogi rowerowe i skwery.

- W dużych miastach, np. takich jak Paryż, liczba rowerzystów już dziś przewyższa liczbę kierowców. Budowa miasta przyjaznego rowerzystom ostatecznie przynosi korzyści wszystkim - przekonywała.
W podobnym tonie o zmianach, jakie zaszły w Gandawie, mówił jej burmistrz Mathias De Clerq. Gdy przed sześcioma laty magistrat ogłosił wdrożenie tzw. sektorowej organizacji ruchu, co w głównej mierze oznaczało ograniczenie ruchu samochodowego na rzecz pieszych i rowerzystów, urzędnicy mierzyli się z protestami, a nawet otrzymywali groźby śmierci.

- Dziś Gandawa to miasto, w centrum którego w zasadzie nie ma samochodów - wskazywał.
Bo początek zmian wszędzie ma jeden wspólny mianownik - konieczność podzielenia się przestrzenią w mieście.

  • Jednym z punktów programu Velo-City jest parada rowerowa, w której oprócz uczestników imprezy biorą udział także mieszkańcy.
  • Jednym z punktów programu Velo-City jest parada rowerowa, w której oprócz uczestników imprezy biorą udział także mieszkańcy.
  • Jednym z punktów programu Velo-City jest parada rowerowa, w której oprócz uczestników imprezy biorą udział także mieszkańcy.
  • Jednym z punktów programu Velo-City jest parada rowerowa, w której oprócz uczestników imprezy biorą udział także mieszkańcy.

Najważniejsze: stworzyć warunki i dać wybór



Efekty tego podzielenia w Gandawie widoczne są gołym okiem. Fundamentem jest świetnie zorganizowana komunikacja miejska. 250-tysięczną Gandawę obsługują trzy linie tramwajowe i gęsta sieć autobusów, kursujących po buspasach i pasach autobusowo-tramwajowych.

Drugim warunkiem jest komfort i bezpieczeństwo rowerzystów. Zapewniają to ulice jednokierunkowe (i rowerowe, gdzie dopuszczony jest ruch samochodów, ale pierwszeństwo mają rowerzyści), ograniczenie prędkości, redukcja miejsc postojowych (od tamtej pory zlikwidowano ich 7 tys.). Władze miasta poszły tropem Kopenhagi czy Amsterdamu: aby osiągnąć efekty, najpierw trzeba stworzyć warunki i dać mieszkańcom wybór. Inaczej mówiąc: samo nakładanie ograniczeń nic nie da.

Efektem jest rosnąca z każdym rokiem liczba osób korzystających z rowerów i rezygnująca z samochodu. Wystarczyło kilka lat, by rowerzyści, postrzegani jako ciało obce w mieście, stali się jego krwiobiegiem.

Po tym, jak z centrum miasta zniknęły samochody i korki, znacząco zredukowano poziom hałasu i smogu. Na uwolnionej od aut przestrzeni zyskali też przedsiębiorcy i mieszkańcy śródmieścia: pojawiło się więcej ogródków gastronomicznych i zieleni, wzrosła też wartość nieruchomości.

W miejscu zlikwidowanych miejsc postojowych stanęły stojaki rowerowe i zieleń. W miejscu zlikwidowanych miejsc postojowych stanęły stojaki rowerowe i zieleń.

Kilka inwestycji przed Velo-City



O efektach tej rewolucji, która wciąż trwa, mówiono właśnie na czterodniowym kongresie Velo-City. W przyszłym roku jego gospodarzem będzie Gdańsk.

W Trójmieście spodziewanych jest ok. 1,5 tys. gości z całego świata. Impreza odbędzie się w połowie czerwca w AmberExpo. Jednym z punktów programu będzie kolorowa parada rowerowa, która przejedzie z Letnicy do centrum miasta. W barwnym korowodzie będą mogli wziąć udział wszyscy chętni, a przejazd zakończy się wspólną imprezą i koncertem na Ołowiance.

Gdańsk na Velo-City zaistniał już w tym roku. Wiceprezydent Piotr Kryszewski opowiadał o zmianach, jakie w ostatnich latach zaszły m.in. na ul. Stągiewnej, która z mało przyjaznej pieszym i rowerzystom ulicy stała się jedną z wizytówek ścisłego centrum. Do Gandawy przyjechał też sztab urzędników odpowiedzialnych za organizację wydarzenia. Byli też radni, przedstawiciele Gdańskiej Organizacji Turystycznej i AmberExpo.

O tym, co już się udało zrobić w kwestii polityki rowerowej w Gdańsku, opowiadał w Gandawie m.in. wiceprezydent Piotr Kryszewski. O tym, co już się udało zrobić w kwestii polityki rowerowej w Gdańsku, opowiadał w Gandawie m.in. wiceprezydent Piotr Kryszewski.
Gotowe jest też logo imprezy, w które wpisują się dwa gdańskie dźwigi stoczniowe. Część imprezy zaplanowano też na terenach 100czni.

- Zebraliśmy sporo doświadczeń i już wiemy, że przygotujemy imprezę na wysokim poziomie - mówi Łukasz Kłos, dyrektor Velo-City 2025 w Gdańsku, który w piątek oficjalnie przejął z rąk organizatorów Velo-City w Gandawie miano gospodarza następnej edycji. - Do czerwca przyszłego roku chcemy się należycie przygotować. M.in. już teraz realizujemy mniejsze i większe inwestycje w infrastrukturę rowerową. To m.in. naprawa pasów rowerowych na Rajskiej, wymiana nawierzchni w pasie nadmorskim, na Marynarki Polskiej, al. Hallera czy wyniesione skrzyżowanie na Narwickiej. Chcemy też, by do Velo-City powstała droga rowerowa w ciągu Armii Krajowej od węzła Śródmieście do Chełmu. Impreza będzie okazją do pochwalenia się tym, co już udało nam się zrealizować, ale też kołem zamachowym zmian, jakie nas czekają w przyszłości.
Wśród wystawców było też stoisko przyszłorocznego gospodarza kongresu. Gdańsk był promowany filmem, a także gadżetami m.in. z wizerunkiem Lecha Wałęsy. Wśród wystawców było też stoisko przyszłorocznego gospodarza kongresu. Gdańsk był promowany filmem, a także gadżetami m.in. z wizerunkiem Lecha Wałęsy.

Mevo obsłuży Velo



Uczestnicy Velo-City w Gdańsku do dyspozycji otrzymają - podobnie jak w Gandawie - rowery miejskie. Do obsługi zostanie oddelegowanych ponad 1 tys. rowerów Mevo.

Koszt organizacji 4-dniowego kongresu to 2 mln euro. Dotychczasowe edycje wskazują, że organizatorzy nie muszą do nich dopłacać. Impreza bilansuje się wpływami z opłat od uczestników, wystawców i sponsorów.

Czym jest Velo-City?

Kongres Velo-City ma już 44 lata. Pierwsza edycja odbyła się w 1980 r. w Bremie. Od tamtej pory konferencja, podczas której organizowane są spotkania, debaty, warsztaty, targi rowerowe czy przejazdy techniczne, gościła m.in. w Kopenhadze, Brukseli, Sewilli, Vancouver, Rio de Janeiro, Wiedniu, Taipei, Lizbonie czy Lipsku.

W ciągu czterech dni odbywa się ok. 80 sesji dotyczących polityki rowerowej w miastach. Bierze w nich udział ok. 1,6 tys. uczestników z całego świata.

Miejsca

Opinie (303) ponad 20 zablokowanych

  • (1)

    Ani jednego metra nowej ścieżki rowerowej dopóki nie zapewni się nam-pieszym (cyklistom też,
    normalnych bo poruszają się przecież od czasu do czasu pieszo) normalnych tzn bezpiecznych chodników - tak jak zrobiono to już w Gandawie i innych miastach, z których chcecie brać przykład.

    • 5 1

    • u nas kierowca najważniejszy. musi mieć po 6 szerokich pasów... reszta niech się męczy na współdzielonych chodniczkach. taka jest realna polityka polskich miast.

      • 4 2

  • (3)

    Nagłówek trafny. Zamiast wprowadzać kolejne strefy płatnego parkowania, likwidować miejsca parkingowe czy zakazywać wjazdu do miasta, należy najpierw dać ludziom alternatywę. Bo w Gdańsku w dalszym ciągu samochód jest najszybszym środkiem transportu. Chyba że mieszkasz blisko SKM

    • 4 4

    • w godzinach szczytu nie jest! (1)

      • 3 2

      • To znaczy że masz blisko do SKM/Tramwaju, albo masz do pracy max 5 km

        • 0 0

    • alternatywy już są

      nie szukaj wymówek, tylko rozwiązań do problemu kongestii generowanej przez nadmiar samochodów

      • 0 1

  • Dokładnie - moim zdaniem każdy powinien mieć równe szanse (1)

    Miejsca parkingowe powinny mieć rozmiar 2x1metr i każdy niezależnie czy kieruje rowerem czy samochodem powinien móc na nich zaparować (oczywiście pod warunkiem że jego pojazd się tam mieści).

    Każdy powinien mieć też równe szanse w dostępie do infrastruktury - należy główne drogi zastąpić ścieżkami rowerowymi i bez znaczenia jakim pojazdem jedziesz możesz z nich korzystać (chyba że przepisy zabraniają).

    Zlikwidować wszystkie miejsca parkowania dla samochodów i kierowca będzie miał wybór - może wybrać rower, albo pojechać do miasta i dostać 1000zł mandatu za parkowanie w niedozwolonym miejscu.

    Tak działa demokracja :)

    • 6 6

    • miejsca do parkowania samochodów nie powinny być darmowe

      równowaga jest wtedy, gdy użytkownicy różnych rodzajów pojazdów są obciążaniu kosztami, które ich zachowania generują. Infrastruktura do jazdy i parkowania samochodem jest kilka(naście/dziesiąt) razy bardziej kosztowna niż infrastruktura potrzebna do jazdy rowerem.

      • 0 0

  • No tak

    To już wiadomo dlaczego została wymieniona nawierzchnia na pasie nadmorskim - żeby pokazać jaki to rowerowy jest Gdańsk na jakiejś imprezie. A potem można znowu zapomnieć o temacie. Szkoda gadać... Swoją drogą, jaki jest związek między urbanistyką i "kolorową paradą"? Nie mam nic przeciwko kolorowym, ale mam wrażenie że może to spowodować niepotrzebny niesmak u wielu osób, i zamiast myślenia o rowerach będzie myślenie o polityce.

    • 6 3

  • Niestety u nas nie ma wyboru... (2)

    Jest tylko odgórne narzucanie i uprzykrzanie życia kierowcom. A o komunikacji miejskiej wiele już napisano i nadal nic lub bardzo niewiele się zmieniło. Ale jak ma być dobrze, skoro władzę sprawują nieudolni amatorzy w tęczowych barwach i pustymi sercami w klapie, którym się wydaje że wystarczy czy dwa pojechać za granicę, zachłysnąć się pewnym rozwiązaniem i przeszczepić je na nasz grunt w oderwaniu od realiów i ludzkiej mentalności.
    Niech za przykład posłuży choćby pierwsza iteracja roweru metropolitalnego czy system Fala, nad którym debatowano wiele lat, nie mogąc znaleźć porozumienia, a wdrożenie okazało się kompletną klapą, nie wspominając o tym, że niektórym gminom opłacało się dać mieszkańcom darmowe bikety zamiast partycypować w tym badziewiu.
    Następny to Tristar, wdrażany za ciężkie pieniądze miał z założenia upłynniać ruch samochodowy, a co robi pod kierunkiem pani Oli i jej ekipy? Celowo blokuje go.
    Bez zmiany mentalności rządzących i spójnej wizji na rzecz mieszkańców, zamiast własnych interesów i przechwalania się w TVN nic się nie zmieni, choćby nie wiadomo jak bardzo się uśmiechali i zaklinali rzeczywistość.

    • 8 5

    • kierowcy sami najsprawniej utrudniają życie innym kierowcom - nie potrafisśz tego zrozumieć? (1)

      przy okazji utrudniają życie innym mieszkańcom.

      • 0 3

      • Zdejmij już te przyciasne gatki, bo Ci się mózg lasuje

        To tacy jak Ty przede wszystkim utrudniają życie mieszkańcom. Nie potrafisz tego zrozumieć, że nie każdy może jeździć na rowerze?

        • 0 0

  • (3)

    nigdy nie widziałem, żeby pedlarz zatrzymał się przed przejściem dla pieszych na DDR

    • 9 3

    • Jak nie ma znaku pionowego, (2)

      a zwykle nie ma, to rower ma pierwszństwo. Sama zebra to za mało.

      • 2 3

      • (1)

        wszystkiego za mało. szczególnie rozumu.

        • 2 2

        • pijesz do kierowców?

          to oni koszą pieszych na przejściach, na chodnikach i na przystankach komunikacji miejskiej. Ostatnio w Szczecinie jeden kierowca "zaliczył" kilkunastu pieszych na przystanku.

          • 0 0

  • Welcome to Gdansk (1)

    The most car-friendly city in Poland and probably EU
    Gdańsk powinien organizować konferencje o tym, jak robić miasto przyjazne kierowcom:
    - obłędna i stale rosnąca ilość samochodów na 1000 mieszkańców Gdańsk 815/1000 podobne miasta na zachodzie około 400/1000
    - tolerowanie anarchii parkingowej: śmiesznie niska ilość wystawianych mandatów przez straż miejską: średnio 0,3 mandatu dziennie na strażnika
    - nie dla kontroli parkowania przez np renomę, przepisy od kilku lat na to pozwalaja
    - praktycznie zero fotoradarów
    - śmiesznie mało buspasow chyba z 6 km
    - tam gdzie są buspasy tolerowanie jazdy po nich przez samochody np przy dworcu głównym
    - w 99% tworzenie sciezek rowerowych kosztem pieszych a nie kierowców
    - światła przez TriStar ustawiane pod samochody
    - brak priorytetu dla tramwajów bo kierowcy się zdenerwują

    • 8 11

    • Obudź się... i ogarnij!

      Zapewne masz za ciasne gacie albo siodełko zbytnio Ci się wrzyna, bo androny pleciesz jak mało kto, a raczej jak przedstawiciel agresywnego, cyklistystycznego lobby, panoszącego się ostatnio wszędzie i wciska ludziom ciemnotę, jak to jest rzekomo biedne i uciśnione.
      A już z tym TriStarem pod auta to przebiłeś samego siebie! XD
      Swoją drogą ciekawe skąd wziąłeś te pseudo-statystyki aut, zupełnie oderwane od rzeczywistości?
      Ż jak żenada...

      • 1 3

  • Wybór? (1)

    Jaki to wybór skoro pozabierano miejsca postojowe? To jest przymuszanie do określonego zachowania zero wolności. Brak planów przestrzennych i projektu miasta jest problemem. Wciskanie ścieżek rowerowych na siłę, zabieranie pasów jezdni, tworzenie niebezpiecznych skrzyżowań gdzi kierowca nie ma możliwości zauważenia rowerzystów.planiści w miastach nic nie przewidują, nic nie planują. Ma być ścieżka rowerowa to namalujmy kreskę i gotowe a o bezpieczeństwo niech każdy zadba sam. Zamiast mieć plan na miasto i budować drogi przyjazne wszystkim.

    • 13 3

    • jeśli drogi są przyjazne głównie dla kierowców, to kierowcy bardzo szybko staną się głównym utrudnieniem dla innych

      dla kierowców i innych mieszkańców miasta. Warto wykazać się zdolnością do refleksji.

      • 0 2

  • O rety

    Ależ wysyp malkontentów. Do przewidzenia to było
    Nie róbmy absolutnie nic! I najlepiej siedźcie w domach! Będzie nam wszystkim zwyczajnie lepiej

    • 2 10

  • Lewactwo w natarciu. (5)

    Będziesz pracował na miskę ryżu, poruszał się velocypedem, rowerem znaczy, i będziesz szczęśliwy. A jak nie będziesz, to cię zmusimy, żebyś był.

    • 12 5

    • Zaplanowana pauperyzacja społeczeństwa w Europie.

      • 2 2

    • (3)

      Holendrzy wydają się bardziej szczęśliwi od Polaków

      • 1 4

      • (1)

        A to dlaczego ?

        • 1 1

        • Bo mają legalną marychę.

          • 0 1

      • Dzieci mieszkające w Holandii to najszczęśliwsze dzieci w Europie i na świecie

        • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane