- 1 Biegli zbadali list Grzegorza B. (145 opinii)
- 2 Osiedle zamiast KFC w Sopocie (270 opinii)
- 3 "Mężczyzna z wężem" zatrzymany (64 opinie)
- 4 Wypadek w Gdyni. Potrącono trzy osoby (355 opinii)
- 5 Paragon grozy za kurs taksówką (471 opinii)
- 6 3 tys. miejsc pochówku za 18,5 mln zł (56 opinii)
Co się wydarzyło w prezydenckim sekretariacie?
"Niech się pani zamknie i nie mówi z pełną gębą. Co się pani w ogóle odzywa? Co tu się dzieje? To niegodne urzędu" - miał powiedzieć radny Gdyni Jan Kłosek do sekretarki jednego z wiceprezydentów miasta. Radny zapewnia, że takie słowa nie padły, a urzędniczki odnosiły się do niego z pełnymi ustami i lekceważącym tonem.
- Chcąc pomóc koleżance, która nie posiada wiedzy na temat specyfiki pracy w sekretariacie, zwróciłam się do niej, że można podać numer służbowego telefonu komórkowego w celu przyspieszenia komunikacji - relacjonuje Joanna Ciereszko, sekretarka wiceprezydenta Marka Stępy.
Wersja urzędniczek
Niech się pani zamknie i nie gada z pełną gębą. Co to jest za jedzenie w pracy i jak się pani zachowuje? Co się pani w ogóle odzywa? Co tu się w ogóle dzieje? To niegodne urzędu! (...) Niech się pani zajmie jedzeniem i się nie odzywa - Jan Kłosek według Joanny CiereszkoWtedy radny miał gwałtownie i wulgarnie zareagować.
Zdarzenie zostało szczegółowo opisane w notatce służbowej. Wynika z niej, że radny miał m.in. zwrócić uwagę na to, że sekretarka - która de facto nie ma przerwy śniadaniowej, bo musi zawsze odbierać telefony - je w sekretariacie, niewiele odsunięta od biurka. I miał to zrobić w daleki od eleganckiego sposób. Tak opisane jest to w notatce:
"Niech się pani zamknie i nie gada z pełną gębą. Co to jest za jedzenie w pracy i jak się pani zachowuje? Co się pani w ogóle odzywa? Co tu się w ogóle dzieje? To niegodne urzędu! (...) Niech się pani zajmie jedzeniem i się nie odzywa."
Autorka notatki, Joanna Ciereszko, pracuje w Urzędzie Miasta Gdyni od 25 lat. Nigdy nie było na nią skargi. W swej pracy spotyka się z różnymi ludźmi, ale podkreśla, że zachowanie radnego było dla niej szokujące i nikt w całej historii jej pracy nie odnosił się do niej tak agresywnie i nieuprzejmie.
Wersja radnego
Radny Jan Kłosek opisuje sprawę zupełnie inaczej.
"Jedna z nich mówiła do mnie z pełnymi ustami. Poza tym ich ton sugerował, że im przeszkadzam. Jeśli tak traktowani są radni, to jak traktuje się mieszkańców? A właśnie w sprawie przez nich zgłoszonej byłem u wiceprezydenta - Jan Kłosek"- Już wcześniej dochodziły do mnie głosy, że niektórzy urzędnicy traktują petentów, jakby im przeszkadzali. Traktowałem to z przymrużeniem oka, bo często mogło to być spowodowane np. tym, że nie załatwili swojej sprawy tak, jak chcieli. Niestety, sam takiego traktowania doświadczyłem - tłumaczy radny.
Co według niego wydarzyło się w sekretariacie? Zapewnia, że słowa przytoczone w notatce nie padły, a sekretarki miały zachowywać się lekceważąco.
- Jedna z nich mówiła do mnie z pełnymi ustami. Poza tym ich ton sugerował, że im przeszkadzam. Jeśli tak traktowani są radni, to jak traktuje się mieszkańców? A właśnie w sprawie przez nich zgłoszonej byłem u wiceprezydenta - opowiada radny Gdyni.
Nie zamierza więc nikogo przepraszać, twierdząc, że przeprosiny powinny należeć się jemu. Ale wcale na nie nie czeka, a sprawy nie chciał nawet upubliczniać.
- Zadziwiający jest jednak tupet części urzędników. Jeśli ktoś miał złożyć skargę, to powinienem być to ja - podkreśla i dodaje, że do sprawy odniesie się jeszcze na piśmie.
Przewodniczący Rady Miasta: Czekam na eleganckie zakończenie
Szef klubu PiS Marcin Horała komentować sprawy nie chce, mówiąc że nie dotyczy ona polityki, a dorośli ludzie powinni szybko ją wyjaśnić.
Przewodniczący Rady Miasta jest nią natomiast zniesmaczony.
- Czuję się zażenowany tą sytuacją. Wydaje mi się, że dla każdego mężczyzny powinno być oczywiste, co należy zrobić, gdy kobieta poczuła się obrażona czy urażona jego zachowaniem i słowami. Nieważne, jakie były jego intencje i jaka jest jego interpretacja sytuacji. Od nas jako radnych powinno się oczekiwać zawsze więcej, niż od innych i tym bardziej reakcja wydaje się oczywista, a przeprosiny winny być obowiązkiem. Nasz regulamin nie przewiduje upomnień czy nagan. Pozostaje mi wyrazić głębokie ubolewanie i nadzieję, że był to pierwszy i ostatni incydent tego rodzaju - komentuje Zygmunt Zmuda Trzebiatowski, przewodniczący Rady Miasta Gdyni.
Miejsca
Opinie (321) ponad 10 zablokowanych
-
2015-06-24 19:20
(1)
No właśnie tak się ci pisu zachowują bo tak im j. Kaczyński karze. Precz z pisem
- 5 11
-
2015-06-24 19:24
PO na Madagaskar ,elektorat PO do Syjamu,Lemingi na skarpę.
- 6 0
-
2015-06-24 20:17
Racja!!!
Sekretarki Szczurka i spółki traktują interesantów, jak zło konieczne! Ćwierć wieku kariery sekretarskiej to more than enough!
- 12 4
-
2015-06-24 20:41
mobbing
Typowy polski mobbing. Kiedy to się zmieni?
- 3 3
-
2015-06-24 20:58
propozycja
No to mam propozycję na przyszłość. 15 minut należy się każdemu? Zamknijcie panie/panowie (bo też tacy są) swoje biura i niech wszyscy czekają. Proste? I zgodnie z przepisami. No chyba, że PiS je obali. Ale do tej pory...
- 3 5
-
2015-06-24 21:04
(1)
"dla każdego mężczyzny powinno być oczywiste, co należy zrobić, gdy kobieta poczuła się obrażona czy urażona jego zachowaniem i słowami. Nieważne, jakie były jego intencje i jaka jest jego interpretacja sytuacji."
co za brednie??- 14 8
-
2015-06-24 21:39
no wlasnie
co to jest?!
- 1 0
-
2015-06-24 21:13
jaki pan, taki kram............
Byc moze takie zachowanie urzednikow to norma ale dla tego pana juz nie. Po prostu zderzyl sie z polska rzeczywistoscia. W innych cywilizowanych panstwach urzednicy maja w okreslonych godzinach przerwe obiadowa, w tym czasie zamykaja drzwi dla petentow. Oczywiscie na drzwiach widnieje napis informujacy o godzinach i dniach przyjec. I nikt nie przyjmuje petentow z kanapka w reku i pelna buzia. No, ale to w innych cywilizacjach i oczywiscie innej kulturze.
- 15 1
-
2015-06-24 21:17
no z Pisu, to co wy chcecie?
- 2 15
-
2015-06-24 21:24
mnie też niejaki przewodniczący chciał wyzrucić z biurA
Mnie też przewodniczący rady /celowo z małej/ po wejściu do kancelarii jak do obory, chciał mnie wyrzucić z biura, po słownych utarczkach, spuścił z tonu i pózniej był już grzeczniejszy. Widocznie to mury przesiąkły stempami, szczurkami it.p
- 6 4
-
2015-06-24 21:25
To jest PiS właśnie!
Wybierajcie ich - będziecie pomiatani zawsze i wszędzie, bo to przecież
wyższa kasta. Wy jesteście pariasami, którzy mają im służyć, nie jeść,
nie oddychać - najlepiej płaszczyć się i nawet nie spocić.- 7 15
-
2015-06-24 21:25
Kultura,klasa i odzywki- czyli burak z PIS. Norma. (1)
- 7 16
-
2015-06-24 21:42
he he
Trafnie jednak okreslil sytuacje...;)
- 1 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.