• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Co widać przez mgłę? Fakty i mity o gdyńskim lotnisku

Michał Sielski
12 lutego 2014 (artykuł sprzed 10 lat) 
aktualizacja: godz. 11:38 (12 lutego 2014)
Po zakończeniu trwających obecnie prac nad systemami nawigacyjnymi w Rębiechowie będzie można lądować przy podstawie chmur nawet na 30 metrze. Po zakończeniu trwających obecnie prac nad systemami nawigacyjnymi w Rębiechowie będzie można lądować przy podstawie chmur nawet na 30 metrze.

- Nad lotniskiem w Gdańsku często jest mgła, więc zapasowe lotnisko w Gdyni będzie jak znalazł - przekonują władze Gdyni po tym, jak nad projekt ucywilnienia lotniska Gdynia-Kosakowo nadciągnęły czarne chmury, bo Komisja Europejska nakazała zwrócić 91,7 mln zł niedozwolonej pomocy publicznej. Rozwiewamy mity nie tylko na temat meteorologicznych aspektów funkcjonowania obu portów lotniczych.



Fakt nr 1: Mgła w Rębiechowie jest częściej niż w Kosakowie. Wcale nie oznacza to jednak, że samoloty lecące do Gdańska zostałyby tam przekierowane.

Władze Gdyni chętnie podkreślają, że lotnisko w Kosakowie jest lepiej położone geograficznie niż lotnisko w Rębiechowie. Ukształtowanie terenu oraz bliskość morza sprawiają, że na gdyńskim lotnisku jest mniej zawirowań pogodowych, które mogą utrudniać wykonywanie operacji lotniczych.

"Ciekawe, że decyzja [Komisji Europejskiej - przyp. red.] została ogłoszona właśnie w dniu, w którym Rębiechowo jest zamknięte z powodu panujących tam warunków pogodowych, a na Babich Dołach można spokojnie lądować. Ale oczywiście są tacy, co cały czas twierdzą, że drugie lotnisko nam niepotrzebne, bo można przecież wylądować w Warszawie i dojechać do Trójmiasta autobusem." - ironizował we wtorek na Facebooku wiceprezydent Gdyni Michał Guć, sugerując tym samym, że samoloty zawrócone z Gdańska mogłyby wylądować na lotnisku Gdynia-Kosakowo.

Postanowiliśmy sprawdzić, ile w tym wpisie zawartości merytorycznej, a ile... nieznajomości faktów.

- Z powodu mgły odwołano u nas 114 z ponad 35 tys. operacji lotniczych, jakie miały miejsce na naszym lotnisku w 2013 roku. To dokładnie 0,32 proc. wszystkich. Można więc porównać to do sytuacji, gdy dokładnie raz w roku w mieszkaniu z powodu awarii wyłączana jest ciepła woda. Czy to wystarczający powód do kupienia drugiego mieszkania, by móc skorzystać z niego tylko tego jednego dnia? - retorycznie pyta Michał Dargacz z gdańskiego lotniska im. Lecha Wałęsy.

Nawet jednak jeśli mgieł byłoby wielokrotnie więcej, to wcale nie sprawiłyby one, że w Kosakowie lądowałyby samoloty, które nie mogłyby wylądować w Rębiechowie.

Samoloty, które nie mogą lądować na danym lotnisku, wcale nie lądują na tym, które znajduje się najbliżej. Ich załogi kierują się do portu lotniczego, z którym agent organizujący loty ma podpisaną umowę. A takie umowy podpisuje się z dużymi portami, w których najłatwiej znaleźć rozwiązanie problemów dla większej liczby pasażerów. Czyli z tymi, które oferują najwięcej innych połączeń lotniczych oraz tymi, na których kategoria systemów ułatwiających lądowanie jest wyższa. Czasem decydują tak trywialne argumenty, jak np. wielkość płyty postojowej. Nawet jeśli w Gdyni powstanie lotnisko cywilne, to przez wiele lat będzie ono miało parametry znacznie niższe niż to w Gdańsku.

Zdarzyło się, że twój lot był wstrzymany lub opóźniony z powodu mgły w Rębiechowie?

Fakt nr 2: Lepszy ILS w Rębiechowie już powstaje i nie tylko mgła nie będzie istotna.

Dziś w Gdyni nie może wylądować żaden cywilny samolot, ponieważ lotnisko nie ma stosownych certyfikatów. W momencie, gdy je zdobędzie, to instalowane tam urządzenia (część prac została właśnie wstrzymana) i tak nie pozwolą na lądowanie dużych samolotów, takich jak Boeing 737 czy Airbus A320. One mogłyby pojawić się w Gdyni w 2019 roku - i to przy założeniu, że uda się zrealizować prace zgodnie z planem, co dotąd się nie udawało.

Z kolei lotnisko w Rębiechowie jest w trakcie modernizowania swojego systemu ILS (Instrument Landing System), który dziś ma najniższą kategorię - pierwszą. Pod koniec roku zakończą się prace nad instalacją dodatkowych elementów oraz urządzeń nawigacyjnych, które podniosą kategorię tego systemu do drugiej. Kolejny rok będzie trwało testowanie i uruchamianie systemu. Po uruchomieniu sprawi on, że piloci będą mogli lądować także przy dwukrotnie mniejszej widzialności niż dotychczas. To praktycznie całkowicie rozwiąże problem mgieł w Rębiechowie.

Fakt nr 3: Lotniska chcieli wszyscy. To prawda, ale tylko do czasu.

- Warto zastanowić się dlaczego funkcja lotniska zapasowego jest obecnie tak mocno akcentowana. Przecież na początku wszyscy mówili o cargo [przewozy towarowe - przyp. red.] i general aviation [małe prywatne samoloty - red.], bo głównym celem była ochrona lotniska przed degradacją i zamknięciem. Chcieliśmy zablokować ewentualne pomysły jego sprzedaży i przeznaczenia np. pod zabudowę mieszkaniową. To właśnie dlatego wszyscy w całym województwie i nie tylko popierali wtedy ten projekt - podkreśla szef klubu radnych PO z Gdyni, Tadeusz Szemiot, którzy w liście otwartym zażądali od prezydenta Gdyni odpowiedzi m.in. na pytanie, co stanie się z lotniskową infrastrukturą i wydanymi na nią pieniędzmi.

Władze Gdyni cały czas podkreślają, że list intencyjny w sprawie utworzenia lotniska cywilnego w Gdyni podpisali m.in. prezydenci Gdańska i Sopotu, marszałek, wojewoda i minister obrony narodowej. To prawda - taki list podpisano sześć lat temu, tyle tylko, że potem większość sygnatariuszy się z niego wycofała.

- Czy to znaczy, że ten dokument nie jest ważny? Można zapomnieć o jego istnieniu i udawać, że to przeszłość? Nie zgadzamy się na to - podkreśla wiceprezydent Gdyni Bogusław Stasiak.

Powierzone mu zadanie przekształcenia części lotniska wojskowego w cywilny port lotniczy miało być zwieńczeniem jego kariery samorządowej, swoistą wisienką na torcie. Nie spodziewał się jednak z pewnością, że tak trudno będzie ją przełknąć. Bo problemów nie brakowało od początku.

Już w 2005 roku prezydent Wojciech Szczurek stwierdził, że cywilne samoloty być może wylądują w Kosakowie już w ciągu kilku... miesięcy.

Dopiero jednak w grudniu 2009 r. zapadła decyzja mówiąca o tym, że polski rząd wydzierżawi grunty o powierzchni 254 hektarów, na których położony jest wojskowy port lotniczy, na okres 30 lat gminie Kosakowo, która następnie wydzierżawiła je spółce Port Lotniczy Gdynia-Kosakowo.

Po drodze mieliśmy jeszcze protesty okolicznych mieszkańców, które skończyły się skróceniem pasa startowego, przerwanie budowy terminala i spór z wykonawcą prac budowlanych.

Lotnisko w Kosakowie powstawało, mimo że już w 2007 roku wiedzieliśmy, że lotnisko w Gdańsku będzie rozbudowane przed Euro 2012 i z jego przepustowością nie będzie problemu. Dziś ma spore rezerwy, liczone w milionach pasażerów.

Poparcie pomorskich samorządowców dla rozbudowy Kosakowa skończyło się właściwie rok po podpisaniu listu intencyjnego. Od tej pory za budową lotniska w Gdyni były już tylko władze miasta i popierający pomysł mieszkańcy.

Argument o "obowiązującej strategii województwa" też ma niewiele wspólnego z prawdą. Faktem jest, że w sporządzonym przed 2007 roku dokumencie o nazwie "Regionalna Strategia Rozwoju Transportu" było wprost napisane, że lotnisko w Gdyni może być uzupełnieniem portu lotniczego w Rębiechowie. Prognoza miała objąć 13 lat, ale została zmieniona. W obowiązującym obecnie Regionalnym Programie Strategicznym "Mobilne Pomorze" na budowę lotniska w Gdyni zgody już nie ma. Podobnie jak na finansowanie z publicznych pieniędzy, co we wtorek ogłosiła Komisja Europejska.

Aktualizacja, godz. 11:38 Do argumentu podnoszonego przez władze Gdyni, odnoszą się też samorządowcy, którzy w wydanym w środę oświadczeniu przekonują, że podpisując w 2005 list intencyjny mieli zamiar zabezpieczyć istniejącą infrastrukturę wojskową pod przyszłe możliwe wykorzystanie bazy Lotnictwa Marynarki Wojennej w Gdyni na potrzeby działalności lotnictwa cywilnego.

- Intencją naszą było nawiązanie bliższej współpracy lotniska wojskowego w Gdyni i Portu Lotniczego Gdańsk, a gdyńskie lotnisko miało w zamierzeniu obsługiwać tylko general aviation. Z całą stanowczością stwierdzamy, że celem zawarcia listu intencyjnego nie było rozpoczęcie budowy cywilnego lotniska w Gdyni i dlatego też w realizacji niniejszego nie braliśmy udziału - czytamy w oświadczeniu, podpisanym przez prezydenta gdańska Pawła Adamowicza, Sopotu Jacka Karnowskiego oraz marszałka województwa pomorskiego Mieczysława Struka.

Pełną treść oświadczenia znajdziecie tutaj (PDF).

Miejsca

Opinie (578) ponad 20 zablokowanych

  • Szczurek oddaj moje 100 milionów !!! (1)

    • 9 10

    • Bolek Ci odda

      • 3 2

  • Ciekawe jakie linie będą latać z Gdyni? (1)

    "Szczurek Airways" do Lublina, Radomia i Bydgoszczy, bo tam tanio i ból istnienia ten sam? A pani Grajter jako szefowa pokładu będzie po drodze nawracać niewiernych na szczurkizm?

    • 15 7

    • wyborne milordzie

      • 1 2

  • Skoro lotnisko w Gdańsku jest takie wspaniałe, (2)

    to może kupcie papier toaletowy do tych małych łazienek. Bo nigdy go nie ma!

    • 16 1

    • Ups...

      Potrzebujesz o wiele szerszego klopa i duuuuużo więcej papieru?

      • 4 2

    • to go nie zabieraj...

      • 4 1

  • miłośnik

    Oddam Szczura w dobre ręce, nie muszą być delikatne.

    • 8 9

  • Coś tutaj nie rozumiem (3)

    Coś tutaj nie rozumiem , kilkanaście dni temu tutaj odtrąbiono wielką zgodę między prezydentami 3miasta , nagle dziś prezydenci gdańska i sopotu oficjalnie wypinają się na prezydenta gdyni motywując że w 2005 r. Inaczej rozumieli , panowie prezydenci wypinający się , na przyszłość jeżeli kogoś popieracie to tak trzymajcie do końca , to co zrobiliście to kundlostwo pospolitego wymiaru , tak się nie robi fujjjjjjjjjjjjjj , najlepiej powinien zrozumieć to pan karnowski po tym co zrobił pan julke , wtedy dla pana była to tragedia a teraz robi pan to samo , 2 prezydentów to osoby wykształcone ale z zachowania to zwykłe burki , co by się wreszcie stało gdyby zachowali się jak należy , a nie jak wiatr zawieje - to tyle

    • 15 3

    • Dotkliwe , ale prawdziwe .

      • 4 1

    • Jestem z Gdańska i wiem że to było zwykłe podpie....nie w UE.
      Policzyli sobie bowiem, że Kosakowo nie pozwoli w Gdańsku robić kolejne "ustawki" związane z rzekomą rozbudową TW Bolek Airport.

      • 4 6

    • Trzeba mieć nieźle pod sufitem, gościu napisał :

      gdynianin od urodzenia nie przywieziony na taczce. No i co z tego, a twoi przodkowie do Gdyni to czym przyjechali ? Mercedesem czy kolejową salonką ? A może wylądowali aeroplanem w WMG ? A może jednak wagonem towarowym czy wozem drabiniastym ?

      • 0 3

  • dokładnie analizując oświadczenie panów SAK (3)

    - można wywnioskować, że miało to być GA"M" (General Aviation Military)
    "Intencją naszą było nawiązanie bliższej współpracy lotniska wojskowego w Gdyni i Portu Lotniczego Gdańsk, a gdyńskie lotnisko miało w zamierzeniu obsługiwać tylko general aviation. Z całą stanowczością stwierdzamy, że celem zawarcia listu intencyjnego nie było rozpoczęcie budowy cywilnego lotniska w Gdyni i dlatego też w realizacji niniejszego nie braliśmy udziału".

    No tu doskonale widać jak ogromne wpływy ma PO, nie udało sie ostatnio z "więzienną prnografią" no to może sie uda z lotniskiem? Nie ważne, ze te zdania się całkowicie wykluczają? My będziemy mieli POprostu obsługę GA bez budowy lotniska cywilnego - znaczy się będzie wojskowe GA?

    Panowie Marszałek i dwaj prezydenci PO wstyd mi za was, ale czego mozna wymagać z drugiej strony?

    Dobitnie to podkreśla i ośmiesza "najważniejszych" naszych (ale czo oni sa moi?) polityków lokalnych, którzy cos podpisują w formie wiążącego dokumentu bez uprzedniego przeczytania ze zrozumieniem, i tak naprawdę zastanowieniam się kto nami TU rządzi? Bo to nie tylko smieszno, ale bardziej straszno? A nawet tragicznie i jaki wstyd.

    • 10 8

    • mało to lotnisk w kraju działa na zasadzie partnerstwa wojska i aeroklubów? (1)

      wszędzie to działa, wojsko ma utrzymane bazy, aerokluby utrzymaną infrastrukturę na której "małe g***" usiądzie i wystartuje. Tylko w Gdyni się tak nie da?

      • 2 4

      • Gdzie tam pisze o aeroklubie?

        pokaż?

        • 3 1

    • przez takich niudaczników

      i właśnie za to Szczurek dostanie znowu mój głos i moich sąsiadów, bo skończy to co zaczął. Może i to nie ma sensu, ale jak słyszę i widzę tych co ciągną samolociki po płycie, to niech Gdańsk martwi sie z PO za swój terminal, a nie podkłada świnie Gdyni. Do tego Strug,Adamowicz nauczą się czytać Porozumienia i Oświadczenia, a sami nie wiedzą co podpisują a potem sie bezwstydnie tłumaczą?

      • 6 1

  • A tymczasem w Gdańsku - Su-22 ze Świdwina (1)

    Suczka narobiła nad miastem trochę zacnego hałasu - dziś wyjątkowo wznoszenie w kierunku na miasto :)

    • 5 0

    • a sie zastanawialem wlasnie, co tam za oknem spada - glosniej niz zwykle :)

      • 1 0

  • W Niemczech działają 103 lotniska

    a w kategorii małe lotniska o przepustowości mniejszej niż 250 tys pasażerów rocznie jest ich aż 59 (czyli 6 x więcej niż tych w Polsce) i posiadają dopuszczenie do lądowań przyrządowych przy czym większość z nich posiada ILS, choćby i I kategorii.
    Tu jednak przyczyną jest niemieckie podejście do sprawy by uprościć wszystko jak najlepiej i bez utrudnień czyli istnienie tzw Verkehrslandeplatz które pozwala zmienić kategorię faktycznych lotnisk na lądowiska a które i tak obsługiwane sa prze linie rejsowe.
    W POlsce się to jednak udać nie może, bo muszą kasę wykładać w kolejności, państwo, potem województwo na koniec gminy.
    Kasa uchodzi a wyników nie widać.

    • 12 3

  • Szczurek, zrób sobie lotnisko na Wiczlinie. (1)

    Wyjdziemy na ulice i trudno będzie tam dojechać, jak nam zacznie hałasować w domach.

    • 5 10

    • A jak wojsko na dopalaczach startowało , to pewnie była cisza .

      • 2 0

  • GDYNIA I TAK WYGRA.

    Będzie po naszemu - wygramy. Brawo Panie Prezydencie.

    • 7 9

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane