- 1 Będzie 500+ dla małżeństw ze stażem? (427 opinii)
- 2 Wznowili drogi remont po pół roku przerwy (48 opinii)
- 3 Tak wybuchł pożar w Nowym Porcie (258 opinii)
- 4 "Bilet miejski" bez zniżek dla seniorów (161 opinii)
- 5 Piłeś? Nie włamuj się do auta (55 opinii)
- 6 Karne kupony za niewłaściwe parkowanie (74 opinie)
Co zrobić, gdy nasz sąsiad pali śmieci?
Ciemny, gęsty dym z komina, a czasem nieprzyjemny, duszący zapach to znak, że ktoś w pobliżu pali w piecu śmieciami i przy okazji nas podtruwa. Jak poradzić sobie z takim sąsiadem? Nie jest to proste, ale nie niemożliwe.
- Co roku, przed rozpoczęciem sezonu grzewczego, powraca temat śmieci spalanych w domowych piecach. Możemy przeczytać wywody naukowców o szkodliwym składzie dymu, wysłuchać opinii lekarzy onkologów i funkcjonariuszy Straży Miejskiej opowiadających, jakie mandaty grożą trucicielom. Ale rzeczywistość wygląda zgoła inaczej - denerwuje się pan Jacek, nasz czytelnik i mieszkaniec ul. Chłodnej na Dolnym Mieście w Gdańsku.
Z jego opowieści wynika, że mieszkaniec ostatniego piętra kamienicy przy ul. Chłodnej 14
![zobacz na mapie Gdańska zobacz na mapie Gdańska](/_img/icon_map_16x12.gif)
- Raz usłyszałem: "może proszę spróbować w urzędzie, w wydziale ochrony środowiska". A może powinienem spróbować od razu u Ministra Środowiska?! - denerwuje się nasz czytelnik.
Poradzenie sobie z sąsiadem, który pali śmieciami, nie jest prostą sprawą, ale jest możliwe. Po pierwsze można namówić go do ubiegania się o dotację w wysokości do 2 tys. zł na wymianę ogrzewania.
- Co roku ponad 100 mieszkańców Gdańska korzysta z tej pomocy - mówi Maciej Lorek, dyrektor wydziału ochrony środowiska Urzędu Miejskiego w Gdańsku. - Nierzadko w takich lokalach mieszkają starsze osoby, które organizacyjnie nie udźwignęłyby rozbiórki pieca. Tu mogę obiecać, że takim mieszkańcom na pewno pomożemy. Kwotą 5 tys. zł dofinansowujemy zakup paneli słonecznych, tzw. solarów. Niestety są i tacy, którym gdybyśmy chcieli dać za darmo i tak dalej woleliby palić tym, co mają.
Ale na opornych jest też rada. Straż Miejska wraz z urzędnikami sprawdza doniesienia na temat zatruwania środowiska spalanymi odpadami. - Z naszych kontroli przeprowadzanych wraz ze strażnikami wynika, że tylko 10 proc. mieszkańców pali odpadami, reszta faktycznie pali węglem - dodaje Lorek.
A jak to wygląda w praktyce? - Straż Miejska po otrzymaniu zgłoszenia o paleniu odpadami w domowych urządzeniach grzewczych wysyła na miejsce patrol, który po przybyciu we wskazane miejsce dokonuje obserwacji koloru oraz zapachu dymu wydobywającego się z komina- wyjaśnia Miłosz Jurgielewicz, rzecznik Straży Miejskiej w Gdańsku. - Następnie kontroluje teren nieruchomości sprawdzając usytuowanie pojemnika do gromadzenia odpadów, stan porządkowy posesji sprawdzając w szczególności czy na terenie nieruchomości nie ma śladów świadczących o wypalaniu odpadów (odpady plastikowe, papierowe, zanieczyszczone drewno itp.)
Jeśli właściciel mieszkania chce współpracować, funkcjonariusze sprawdzają w pierwszej kolejności umowy zawarte z przedsiębiorcą odbierającym odpady. Sprawdzają też harmonogram wywozu.
- Kontroli podlegają również bieżące dowody opłacania za wywóz odpadów. Właściciel ma w obowiązku przechowywanie takich dowodów (rachunki, faktury, itd.) przez rok - dodaje rzecznik. - Strażnicy miejscy sprawdzają czy w pobliżu kotłowni, pieca, kominka nie znajdują się odpady mogące służyć jako niedozwolony opał. W przypadku stwierdzenia jakichkolwiek nieprawidłowości - brak umowy na wywóz nieczystości, niewyposażenie nieruchomości w pojemnik do zbierania odpadów, stwierdzony fakt wypalania odpadów w urządzeniu grzewczym - funkcjonariusze podejmują interwencję zgodnie z posiadanymi uprawnieniami.
A jeżeli nie chce? - Wówczas strażnik wystawia tzw. "stawiennictwo o wyjaśnienie sprawy", wypełnia dokument na miejscu i wrzuca go do skrzynki lub drogą oficjalną informuje o konieczności wyjaśnienia sprawy (okazanie umowy, itd.) w siedzibie Straży Miejskiej w Gdańsku. Niezależnie od kontroli dokumentów potwierdzających zawarcie umowy na wywóz odpadów oraz stwierdzenia ewentualnych nieprawidłowości w kolorze czy zapachu dymu, strażnik przekazuje sprawę do Wydziału Środowiska Urzędu Miejskiego w Gdańsku - dodaje rzecznik.
Problemem są nie tylko spalane śmieci, ale też czyszczenie na własną rękę przewodów kominowych.
- W hipermarketach dostępne są środki do własnoręcznego czyszczenia kominów. Wystarczy spalić je w piecu czy kominku i przez dwa lata można nie wzywać kominiarza - tak są reklamowane - mówi Maciej Lorek. - Jednak najnowsze badania polskich naukowców mówią, że takie środki powodują przekroczenie norm rakotwórczych dioksyn o kilka tysięcy razy. Uczulam więc przed stosowaniem takich specyfików.
Spalanie śmieci karane jest mandatem do 500 zł albo przez sąd grzywną nawet do 5 tys. zł. W 2012 r. gdańscy strażnicy podjęli 457 interwencji związanych ze spalaniem odpadów.
W opisanym przez naszego czytelnika przypadku Straż Miejska obiecała zainterweniować.
Miejsca
Opinie (259) 6 zablokowanych
-
2013-02-05 09:16
...przekroczenie norm rakotwórczych dioksyn o kilka tysięcy razy
"W hipermarketach dostępne są środki do własnoręcznego czyszczenia kominów. Wystarczy spalić je w piecu czy kominku i przez dwa lata można nie wzywać kominiarza - tak są reklamowane - mówi Maciej Lorek. - Jednak najnowsze badania polskich naukowców mówią, że takie środki powodują przekroczenie norm rakotwórczych dioksyn o kilka tysięcy razy. Uczulam więc przed stosowaniem takich specyfików."
TO DLACZEGO NIE JEST TO ODGÓRNIE ZABRONIONE? CZY PAN LOREK ZGŁOSIŁ TO GDZIEŚ WYŻEJ?- 18 1
-
2013-02-05 09:17
to na nic
Od paru lat mieszkam poza miastem.wybudowałem dom i zainwestowałem w ogrzewanie -pompą ciepła . Koszty owszem były dużo wyższe ale przez pewien czas dopóki nie było innych domów wokół mnie to świeże powietrze było.Kiedy obok wybudowali się właściciele firm mający w swych domach baseny, jeżdżący drogimi samochodami, to sielanka się skończyła. Z kominów ich pałaców wali czarny smrodliwy dym, przenika do mnie wsztstkimi możliwymi szparami.w końcu Polak jest prdsiebiorczy myśli tylko o sobie i potrafi umilic drugiemu życie.A państwo nie dba o swoich obywateli, firmy farmaceutyczne też muszą nieźle zarobić.
- 14 2
-
2013-02-05 09:20
Najwieksi syfiarze sa na starym Jasieniu. Warsztaty wypalaja plastiki, mieszkańcy tych ulic czesto tez wypalają smieci w domach. Oszczędzają w ten sposób jak mówią na wywożeniu śmieci. Tępic trucicieli. może Straz Miejska przejedzie się około 8.00 lub 16.30 to zobaczy smierdzieli
- 6 1
-
2013-02-05 09:22
palenie oponami , butelkami plasikowymi czy gazetami z celulozy to jedna chwała
i jedno i drugie truje. A teraz zeszyty, gazety i papier toaletowy to śmierdząca trująca celuloza
- 2 2
-
2013-02-05 09:23
"Jak poradzić sobie z takim sąsiadem?" (1)
trzy razy opier#@*&lić, kopnąć w d*pę i powinno pomóc.
- 7 3
-
2013-02-05 09:46
nie da rady --ta sa bezmozgie chamy --walenie po ryj nic nie daje--juz probowalem
- 5 0
-
2013-02-05 09:27
w większości przypadków polecam zanieść swoje własne śmieci niech tez spali i nie będzie problemu
- 2 4
-
2013-02-05 09:28
Dać mu swoje śmieci niech tez spali
- 7 3
-
2013-02-05 09:28
Moi teściowie mieszkaja w Karczemkach Tam się można uwędzić ! Dym wali nie tam gdzie bieda a tam gdzie są co najmniej dwa żródła ogrzewania i przed domem pięć samochodów.
Nie ma mowy na spacer z dzieckiem.- 10 1
-
2013-02-05 09:38
Kilka dni temu z budynku dawnego magazynu dworca Gdańsk - Główny z komina tak walił dym, że niemożna było ul.3 Maja i Nowymi Ogrodami w pełnym oddechu przejść. Zauważyłem to już nie pierwszy raz a Straż Miejska czy policja tego nie widzą ? Chyba, że nie chcą widzieć.
- 6 1
-
2013-02-05 09:38
"Stawiennictwo o wyjaśnienie sprawy"
-pojawi się w urzędzie po kilku dniach i wyjaśni sprawę ??? Chyba to żart....
- 3 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.