Gdański radny
Ryszard Klimczyk z PiS jest niechlubnym rekordzistą. Prace komisji opuszczał w tym roku prawie co trzeci raz. Wstyd.
Ryszard Klimczyk z PiS tylko w tym roku z 24 posiedzeń Komisji Rozwoju Przestrzennego opuścił siedem. Zabrakło go także na sierpniowej sesji Rady Miasta Gdańska i Dniu Otwartym Ratusza 1 października.
- Pracuję zawodowo i w ostatnim okresie miałem sporo wyjazdów służbowych - tłumaczy się Ryszard Klimczyk.
- Przypadały w dniu posiedzeń komisji.Pani Małgorzato, nie wypadaNa zeszłtygodniowej, nadzwyczajnej sesji Rady Miasta, samorządowcy lepiej niż poprzednio poradzili sobie z punktualnością, ale i tak znaleźli się rekordziści.
Sławomir Kosakowski (PO) przyszedł godzinę po czasie, tłumacząc się obowiązkami w Urzędzie Marszałkowskim. Podczas sesji większe problemy mieli rajcy z dyscypliną podczas głosowań. Zamiast uchwalać Wieloletni Plan Inwestycyjny miasta, niektórzy z nich woleli raczyć się na korytarzu kawą, papierosami lub rozmową z kolegami.
Obiecywaliśmy, że przyjrzymy się dokładniej pracy radnych. Słowa dotrzymujemy. Sprawdziliśmy obecność rajców na służbowych spotkaniach od początku roku. Każdy z nich pracuje w jednej lub dwóch komisjach, które mają za zadanie przygotowywać i opiniować m.in. uchwały.
Najczęściej robocze posiedzenia opuszczał wspomniany Ryszard Klimczyk. Na drugim miejscu znalazła się
Małgorzata Chmiel (PO), która opuściła cztery komisje i jedną sesję, przy czym tylko raz była w delegacji.
- Jedynym usprawiedliwieniem nieobecności jest służbowy wyjazd - wyjaśnia
Piotr Spyra, asystent przewodniczącego Rady Miasta Gdańska.
- W innym przypadku potrącana jest część diety.Chudszy portfelOprócz Klimczyka i Chmiel portfel uszczuplił się m.in. u
Agnieszki Pomaskiej (PO), której zabrakło na trzech komisjach i jednej sesji, w tym dwa razy z powodu delegacji. Z kolei
Piotr Dzik i
Jarosław Gorecki (obaj PO) opuścili po dwa posiedzenia komisji i jednej sesji.
Na szczęście, najliczniejsza jest w Radzie Miasta grupa rajców, którzy byli obecni na wszystkich obradach komisji i sesjach. Spośród 34 osób jest ich 18.