• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Czego "nie wypada" robić na własnym balkonie?

FK
15 kwietnia 2023 (artykuł sprzed 1 roku) 
Opinie (446)
Wiele osób brak domku z ogródkiem rekompensuje sobie balkonem, traktując go jako prywatną oranżerię, warsztat, imprezownię czy kącik palacza. Wiele osób brak domku z ogródkiem rekompensuje sobie balkonem, traktując go jako prywatną oranżerię, warsztat, imprezownię czy kącik palacza.

Kiedy pogoda rozpieszcza, ciężko wysiedzieć w domu. Nie dziwi zatem, że spędzanie czasu na balkonach czy tarasach w okresie wiosenno-letnim ma tylu zwolenników. Oddając się balkonowym rozrywkom, warto jednak pamiętać, że choć znajdujemy się u siebie, to jednak jesteśmy wystawieni na widok publiczny i to, co nam samym daje frajdę, może okazać się niezwykle uciążliwe dla sąsiadów, a niekiedy wręcz niezgodne z prawem.





Z jednej strony balkon daje nam wolność - umożliwia wykonywanie czynności, których w domu czy mieszkaniu nie dalibyśmy rady albo nie powinniśmy robić. Daje nam też poczucie ogromnej swobody, bo możemy przecież delektować się słoneczkiem i świeżym powietrzem, nie wychodząc z domu. I nie ma w tym nic złego tak długo, póki nie stwierdzimy, że naprawdę wszystko nam wolno. Sąsiedzi, o których opowiadają nasi czytelnicy, takiego poczucia niestety nie mają.



Kwiatki sprawiają, że na balkonie jest przyjemniej.  Nie wszyscy pamiętają jednak o zabezpieczeniu doniczek i podczas ich podlewania struga błota spływa na balkony poniżej. Kwiatki sprawiają, że na balkonie jest przyjemniej.  Nie wszyscy pamiętają jednak o zabezpieczeniu doniczek i podczas ich podlewania struga błota spływa na balkony poniżej.

Trzepanie dywanów, obrusów czy ścierek i podlewanie kwiatków



Jakie zachowania sąsiadów denerwują cię najbardziej?

Czy to my staliśmy się bardziej roszczeniowi, czy nasi rodzice i dziadkowie byli mniej wymagający? Takie pytanie postawiła Hanna, mieszkanka Przymorza, opowiadając nam o swoich sąsiadach, wykorzystujących balkon nie tylko do przesiadywania na nim.

- Zazdroszczę moim sąsiadom z góry tej możliwości przesiadywania na balkonie, bo nam została odebrana właśnie przez nich - opowiada Hanna. - Sąsiedzi trzepią przez balkon dywany, obrusy, ścierki, przesadzają na nim kwiaty, a ziemię, która trafi na podłogę, wymiatają na boki. Wszystko oczywiście leci na nasz balkon, przez co zamiast dysponować przestrzenią rekreacyjną, mamy śmietnisko. Regularnie zdarza się też, że przelewają kwiaty w doniczkach, przez co zachlapują nam nie tylko balkon, ale i okna, bo cała woda ścieka. Kiedy poszliśmy z nimi porozmawiać, to usłyszeliśmy, że mieszkają tu od 40 lat, wszyscy tak zawsze robili, bo do tego służy balkon, i że oni się zmieniać nie będą. I wiecie co? Faktycznie. Pamiętam, że kiedy byłam dzieckiem, takie nawyki mieli chyba wszyscy sąsiedzi. Balkony nie były przestrzenią rekreacyjną, a takim przedsionkiem, na którym i szmatę się wytrzepie, i dywan, i zlewki wyleje. W tym uroczym anturażu wszyscy suszyli pranie na tych suszarkach wystających za balkon. Nie jestem w stanie dziś uwierzyć, że kiedyś ludziom to nie przeszkadzało.
Jak Kargul z Pawlakiem, czyli muzyk za ścianą Jak Kargul z Pawlakiem, czyli muzyk za ścianą

Palenie



Niewielu osobom, które mają za sąsiada balkonowego palacza, udaje się wypracować kompromis. Zrezygnowanie z tej możliwości oznaczałoby dla osoby palącej smrodzenie we własnym domu, a to bardzo często nawet sami palacze uważają za niedopuszczalne. Nie interesują ich też alternatywne miejsca palenia, bo przed np. klatkę nie wyjdzie się w środku nocy w samej bieliźnie, a na balkon można.

Prawo póki co stoi po stronie palaczy i nie zabrania palenia papierosów na balkonie, ale podtruwania sąsiadów już tak - można ich oskarżyć o immisję pośrednią, a więc "uciążliwe zachowanie postronnych, które zakłóca korzystanie z mieszkania oraz negatywnie na nie wpływa" opisaną w art. 144 Kodeksu cywilnego.

"Czas na zakaz palenia na balkonach" - list czytelnika

Artykuł 140 Kodeksu wykroczeń mówi, że kto publicznie dopuszcza się nieobyczajnego wybryku, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności, grzywny do 1,5 tys. zł albo karze nagany. Za taki nieobliczalny wybryk może zostać uznane np. obnażanie się na balkonie albo pozwolenie sobie na przesadne czułości. Artykuł 140 Kodeksu wykroczeń mówi, że kto publicznie dopuszcza się nieobyczajnego wybryku, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności, grzywny do 1,5 tys. zł albo karze nagany. Za taki nieobliczalny wybryk może zostać uznane np. obnażanie się na balkonie albo pozwolenie sobie na przesadne czułości.

Golizna i nieobyczajne zachowanie



Kiedy mamy duży, przytulny balkon, a pogoda jest tak cudowna, że jedyne, na co mamy ochotę, to rozłożyć się na leżaku i wystawić ciało na działanie promieni słonecznych, łatwo zapomnieć, że jesteśmy wystawieni na widok publiczny. Niestety niektórym zdarza się odsłaniać zbyt dużo, co nie zawsze podoba się sąsiadom.

- Nieważne, czy atrakcyjne ciało, czy nie, dla mnie to po prostu niesmaczne, kiedy z okien jadalni muszę patrzeć na swoich roznegliżowanych sąsiadów - opowiada Martyna, mieszkanka gdyńskiego Orłowa. - Turystów jeszcze jestem w stanie zrozumieć, bo pewnie czują się, jak na wakacjach, ale jeśli przed moimi oczami systematycznie paraduje para znajomych w wieku 60 plus, a potem spotykam ich w sklepie czy na zakupach, to czuję się zwyczajnie niezręcznie. Najgorsze, że nie mam jak się uchronić przed tym widokiem, bo moje mieszkanie znajduje się naprzeciwko, poziom wyżej. A jest to tak frywolna para, że nie tylko się niczego nie krępuje na tym balkonie, ale też nie szczędzi sobie intymnych wręcz czułości, co jest dodatkowo krępujące.
Nawet we własnym domu musisz uważać na nagość. Do 1,5 tys. zł grzywny, jeśli oburzysz sąsiada Nawet we własnym domu musisz uważać na nagość. Do 1,5 tys. zł grzywny, jeśli oburzysz sąsiada

Zakład fryzjersko-kosmetyczny i strefa spa



Balkon bywa dla mieszkańców bloków alternatywą ogródka, w którym można i wypada robić wszystko. Szczególnie że z balkonu samo się sprzątnie czy wiatr śmieci wywieje.

- Mój sąsiad regularnie obcina sobie na balkonie paznokcie. Czasem jakimś "pstryknie" do nas, czasem przywieje je do nas wiatr - opowiada Ola z Moreny. - Na porządku dziennym jest też golenie maszynką elektryczną, a ostatnio żona podcinała mu włosy. Jako że wiatr pomiędzy wieżowcami na naszym osiedlu wieje dość intensywnie, podzielił się produktami ubocznymi tych zabiegów z wieloma sąsiadami.
- Moi sąsiedzi na balkonie regularnie czeszą swojego samojeda - dodaje Tanek z Żabianki. - Wyczesanymi kudłami, jakie znalazłem na swoim balkonie, mógłbym już wypełnić kilka poduszek.
Czasem basenowe aktywności sąsiadów bywają tak spektakularne, że pozostałym robi się zwyczajnie przykro.

- U nas w bloku jest jeden wielki taras. I na tym tarasie sąsiedzi, do których należy, ustawili sobie wielki dmuchany basen - komentuje Fabiola z Ujeściska. - Jeśli o mnie chodzi, to niech go sobie mają, ale moje dzieci na to patrzą i jest im przykro, że na naszym balkonie taki duży się nie zmieści, a małego nie chcą, bo przy tamtym wygląda groteskowo. Zapytałam kiedyś sąsiadki, czy mnie wpuści, żeby dzieci się pokąpały, ale ona odpowiedziała, że to niehigieniczne, żeby obcy się w ich wodzie kąpali i że się nie zgadza. Zwyczajne chamstwo.


Kiedy wszyscy rozrabiają, nikt nie rozrabia



Choć częściej słyszy się o sąsiedzkich konfliktach niż o wzajemnej sympatii i zgodzie, takie przypadki też się zdarzają. Najlepszym dowodem są mieszkańcy jednego z nowych, bo raptem kilkuletnich bloków na Zaspie.

- U nas nie ma problemów z tym, że ktoś komuś grillem pod nosem smrodzi, bo robimy go wspólnie (teraz już wyłącznie elektryczny, ale zdarzało nam się odpalać prawdziwy) - śmieje się Marcin. - Mieszka tutaj wiele młodych rodzin, więc zdarzają się imprezy, hałasują dzieci, niemniej staramy się rozwiązywać nasze sprawy polubownie. W naszej zamkniętej grupie w mediach społecznościowych informujemy się o domówkach, które planujemy organizować, o hałaśliwych remontach. Problem mieliśmy tylko raz, z sąsiadem, który palił na balkonie i nie chciał przestać, choć zasmradzał kilka innych mieszkań. Na szczęście po kilku miesiącach się wyniósł, a kolejni lokatorzy okazali się niepalący.
FK

Opinie (446) ponad 50 zablokowanych

  • Przyjechała wieś do miasta. Braniewo Giżycko Iława i inne wiochy zajęły to miasto i przeniosły swoje wiejskie zwyczaje do Trójmiasta

    • 40 5

  • Suszenie prania (2)

    To naprawdę jest okropne

    • 5 48

    • Naprawdę?

      A jest coś, co ci nie przeszkadza?

      • 3 3

    • Podaj szczegóły co tak ci przeszkadza

      W suszeniu ubrań

      • 1 0

  • (5)

    Na placu zabaw bachory drą ryje od rana do wieczora. To jest zmorą wszystkich osiedli. Stop przywilejom dla dzieci i i matek

    • 45 18

    • sam jako dziecko ryja darłeś i to jeszcze jak (1)

      • 9 8

      • Kiedyś były dzieci, teraz są bachory

        • 4 0

    • (1)

      Ten co dzieckiem nie był, wykluł się jako dorosła samolubna, egoistyczna istota. A matek nie cierpi bo to kobiety, a on się lubuje w innej płci.

      • 1 12

      • Zazdrościsz że mam święty spokój a ty męczysz się na co dzień

        • 4 0

    • Zapomniał wół

      jak cielęciem był.

      Won do lasu!

      • 1 1

  • Kiedyś jak nie było Słoików z Warmii i Mazur i kujawsko pomorskiego było tak miło w Trójmieście. Teraz wprowadzają swoje wiejskie zasady i korkują miasto bo pokupowali apartamenty 40 metrowe

    • 34 11

  • Trzeba mieć tupet aby prosić o wpuszczenie swoich dzieci do cudzego basenu .

    Plus komentarz ze sasiad jest chamem bo nie pozwala obcym ludziom kapać się w swoim basenie .tez bym nie chciała aby obcy ludzie , obojętnie dzieci czy dorośli kapali się w moim basenie .obecnie stosuje się chemię basenowa tlenowa - inna niż chlor który zabija wszelkie bakterie ale tez jest szkodliwy dla włosów i skory .Dbanie o własna higienę i komfort korzystania ze swojej własności ktoś odczytuje jako chamstwo .cyrk

    • 49 0

  • (1)

    Ja regularnie sikam...

    • 2 7

    • A ja regularnie noszę białe drewniaki na nogach

      • 0 2

  • Ta Fabiola z Ujeściska to jakieś nieprozumienie

    Chamstwem nazywa odmowę skorzystania z prywatnego basenu? Bardziej chamska jest myśl, żeby pytac o to obcą osobę niż odmowa.

    • 44 1

  • Kiedyś prawie każdy palił (2)

    W biurach, urzędach, restauracjach.
    To dziś wszystkim śmierdzi - kiedyś palacze mieli lepiej. Teraz nawet na własnym balkonie nie mogą bo jakiejś wegance śmierdzi... Chore czasy. Nadmienię, że jestem niepalący

    • 19 39

    • Chore czasy... No właśnie, kiedyś były chore czasy.

      A teraz czas na zmiany.

      • 9 3

    • Chore przez takich jak ty

      • 1 0

  • Moim zdaniem nie wypada robić na własnym balkonie niczego, co mogłoby zaszkodzić innym ludziom lub naruszyć ich prywatność. Na przykład:

    Nie wypada robić na balkonie grilla, bo dym i zapach mogą być uciążliwe dla sąsiadów. Nie mówiąc już o ryzyku pożaru lub poparzenia.
    Nie wypada robić na balkonie imprez do późnej nocy, bo hałas może zakłócać spokój i sen innych mieszkańców. Nie mówiąc już o ryzyku wypadku lub awantury.
    Nie wypada robić na balkonie seksu, bo to jest sprawa intymna i nie powinna być pokazywana publicznie. Nie mówiąc już o ryzyku zarażenia się chorobami wenerycznymi lub zajścia w ciążę.
    Nie wypada robić na balkonie nudystyki, bo to jest sprawa osobista i nie powinna być narzucana innym ludziom. Nie mówiąc już o ryzyku poparzenia słonecznego lub zmarznięcia.

    A co ja robię na własnym balkonie? Ano rozmawiam z moimi przyjaciółmi z kosmosu, którzy przybywają do mnie na pokładzie latającego spodka. Oni są bardzo mili i ciekawi świata. Uczą mnie wielu rzeczy i zabierają mnie na wycieczki po galaktyce. Nie przeszkadzają nikomu i nie robią hałasu. A jak ktoś nas zobaczy, to myślą, że to tylko halucynacje lub żarty. To jest moja tajemnica i nikt mi jej nie zabierze.

    • 22 8

  • Czasy się zmieniły a wielu ludzi próbuje w blokach mieć taki sam syf jak za PRL

    Tyczy się to np sprzątania po psach (niektórzy nie potrafią sprzątnąć nawet na klatce schodowej), parkowania samochodow po chodnikach i trawnikach i tych wszystkich historii balkonowych z artykułu. Nie rozumiem tych ludzi którzy nie widzą, że należy dbać o swoje i wspólne dobro. W Polsce zaszła cywilizacyjna zmiana, 30 lat pracowaliśmy ciężko na to, żeby żyło się tu lepiej, ale niektórzy dorośli zachowują się jak dzieci.

    • 25 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane