- 1 Rowerzyści: nie dzwońcie na pieszych (265 opinii)
- 2 Dostał 5 mandatów naraz (70 opinii)
- 3 Były senator PiS trafił do więzienia (323 opinie)
- 4 Dworzec PKS w Gdańsku: co dalej? (204 opinie)
- 5 Winda, która wygląda jak kapliczka (50 opinii)
- 6 Kontrola CBA w Urzędzie Miasta Gdyni (243 opinie)
Czy handel może być "fair"?
29 października 2009 (artykuł sprzed 14 lat)
Czekolada, kawa, herbata i suszone owoce – kiedyś "produkty kolonialne", dziś kojarzone są z hasłem "Fair Trade". Czym jest "sprawiedliwy handel" i kto na nim zarabia, będzie można dowiedzieć się już w czwartek, podczas konferencji w Gdańsku.
Charakterystyczne logo "FairTrade" zdobi coraz większą liczbę produktów, pochodzących z ubogich afrykańskich, azjatyckich i południowoamerykańskich krajów. Sklepy coraz chętniej wystawiają je na półkach, kawiarnie i restauracje zamieszczają w menu.
Dzieje się tak jednak głównie za granicą. W Polsce ruch Fair Trade, mimo iż na świecie działa od 60 lat, wciąż jest nowością, przed którą bronią się zarówno firmy z branży spożywczej, jak i konsumenci.
O co w ogóle chodzi? - Ruch "sprawiedliwego handlu" niesie pomoc producentom z krajów ubogiego południa - mówi Tadeusz Makulski, prezes Polskiego Stowarzyszenia Sprawiedliwego Handlu. - Polega ona przede wszystkim na dostarczeniu im wiedzy, jak należy się organizować, wypłacaniu premii socjalnych oraz dopłat, by uprawy miały charakter ekologiczny. W zamian domagamy się od nich przestrzegania praw człowieka, nie korzystania z pracy dzieci i niewolników, a także dążenia do równouprawnienia płci - wylicza.
W zamian za to producent współpracujący ze stowarzyszeniem ma zagwarantowany wyższy zysk ze sprzedaży swoich produktów. Do sklepów dostarcza je bowiem stowarzyszenie, dzięki czemu eliminuje się innych pośredników, których ingerencja w naturalny sposób winduje ceny.
- Płaci się przede wszystkim za jakość produktu, a ta jest bardzo wysoka. Do tego ma się pewność, że są one wytworzone z uwzględnieniem kryteriów moralnych i sprawiedliwości społecznej - przekonuje Tadeusz Makulski.
Każdy produkt, opatrzony certyfikatem i logiem "FairTrade", ma dokładną informację, skąd pochodzi i kto go wyprodukował.
W Polsce idea "sprawiedliwego handlu" jest mało rozpowszechniona. Ze świecą trzeba szukać miejsc, które oferowałyby takie produkty. W Trójmieście odważyło się na to jedynie pięć kawiarni.
- Blisko trzy lata temu wprowadziliśmy do menu i sprzedaży kawy i herbaty, pochodzące z upraw Fair Trade, przede wszystkim po to, by wspierać ubogie kraje. O ile ze względu na niskie zainteresowanie kupnem takich produktów musieliśmy zrezygnować z ich sprzedaży, o tyle klienci chętnie zamawiają takie kawy i herbaty - mówi Mika Adriana, kierownik sopockiej kawiarni Józef K.
Także inne firmy, które miały kontakt z Fair Trade, wycofywały się z tego ze względu na wysokie koszta i małe zainteresowanie klientów.- Mieliśmy kiedyś w ofercie kawy pochodzące z Fair Trade, jednak uczestnictwo w programie wiązało się z dużymi kosztami, a zainteresowanie klientów było nikłe - mówi pracownik gdyńskiej firmy Kade, która zajmuje się importem kaw z całego świata. - Planujemy wrócić do tych wyrobów, jednak dopiero wówczas, kiedy wzrośnie świadomość klientów.
Więcej o idei Sprawiedliwego Handlu będzie można dowiedzieć się na forum, organizowanym w dniach 29-30 października w siedzibie Rady Miasta Gdańska, przy ul. Wały Jagiellońskie 1, sala nr 3. Wstęp jest wolny. Ze względu na ograniczoną ilość miejsc, konieczny jest kontakt z organizatorami poprzez stronę SprawiedliwyHandel.pl
Wydarzenia
Opinie (142) 6 zablokowanych
-
2009-10-30 13:20
guzik mnie to interesuje kto i jak to wyprodukował
interesuje mnie tylko cena i jakosc!! Liczy sie tylko rachunek ekonomiczny a z takimi bzdetami to moga jechac do Niemiec ich stac na to by wywalic 5razy wiecej za masło !
- 0 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.