• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Czy ktoś myśli o Trójmieście AD 2030?

18 kwietnia 2013 (artykuł sprzed 11 lat) 

Kontynuujemy debatę na temat metropolizacji Trójmiasta, rozpoczętą w zeszłym tygodniu artykułem: "Jaka będzie metropolitalna przyszłość Trójmiasta?" W rozmowie z Romanem Sebastyańskim o Trójmieście przyszłości mówią Karol Spieglanin i Adam Popieralski z Forum Rozwoju Aglomeracji Gdańskiej.



Roman Sebastyański: Jakie są zasadnicze przyczyny, dla których mieszkańcy Trójmiasta opuszczają centralne rejony metropolii i przenoszą się na peryferia oraz do gmin sąsiednich?

Karol Spieglanin: Naszym zdaniem to przede wszystkim względy ekonomiczne. Nie oszukujmy się - nie kupimy nowego mieszkania z widokiem na Żuraw za tyle samo, co z widokiem na wysypisko w Szadółkach. Dodatkowymi problemami są niewiedza, nieświadomość, wyobrażenia i stereotypy, jak również potrzeby.

Po pierwsze ludzie, którzy często decydują się na peryferia nie zawsze świadomi są wszystkich kosztów. Owszem, oszczędzą 400 zł miesięcznie na kredycie hipotecznym, ale z nawiązką wydadzą to na benzynę, dojazdy do pracy, sklepu, itp. Do tego dochodzą koszty mniej materialne - nikt nikomu nie zwróci dziesiątek godzin rocznie spędzonych w korkach zamiast z rodziną, czy przyjaciółmi. Później człowiek stojący w takim korku nagle uświadamia sobie, że gdzieś po drodze straciło to sens. Nagle okazuje się, że zarabia tyle, co kolega mieszkający we Wrzeszczu, na utrzymanie wydaje tyle samo, tylko czasu ma mniej, dzieci do szkoły mają dalej i trochę nudno wieczorami.

Po drugie - stereotypy, które na szczęście powoli się zmieniają. Dla wielu Dolne Miasto czy Biskupia Górka to wciąż siedlisko patologii. Tyle tylko, że takie opinie wygłaszają osoby, które nie były w tych dzielnicach od 15 lat. A prawda jest taka, że na obrzeżach Śródmieścia jesteśmy w stanie kupić mieszkanie niewiele droższe niż w dzielnicach południowych. I jest to miejsce z nieporównywalnie większą ofertą kulturalną, lepszą infrastrukturą i tym samym poziomem bezpieczeństwa co pozostałe dzielnice. Problem w tym, że za konsekwencje takiego myślenia, czyli rozbudowę dzielnic na peryferiach, płaci miasto, a więc my wszyscy. I zamiast wydawać pieniądze na inne rzeczy trzeba budować nową drogę w miejscu, w którym 10 lat temu zawracał wiatr.

Ilu mieszkańców opuści Trójmiasto do 2030 roku i zamieszka w okolicy?

Czy obecne działania rewitalizacyjne, zwłaszcza w Gdańsku i Gdyni, są w stanie zatrzymać proces opuszczania tych miast przez ich mieszkańców i biznesy na rzecz okolicznych gmin?

KS: Jakie działanie rewitalizacyjne? Odnowienie kilku kamienic i zerwanie asfaltu z 50 metrów ulicy Ogarnej? Tutaj potrzebne są kompleksowe działania zakrojone na szeroką skalę. Niestety, mówię tutaj o Gdańsku, rzeczywistość nie jest dla nas łaskawa. Po pierwsze, brakuje jakiejkolwiek wizji rozwoju - tak metropolii, jak i np. samego Śródmieścia. Próbowaliśmy określić coś takiego wspólnie z mieszkańcami podczas zakończonego dwa miesiące temu projektu Centrum Reaktywacja. Obecnie kończymy zamykanie tego projektu i będziemy starali się wszelkimi możliwymi drogami forsować opracowane wnioski władzom miasta, więc wkrótce całość wejdzie w nową fazę.

Jakie są wnioski z tego projektu?

KS: Sami mieszkańcy zwracali uwagę np. na konieczność dogęszczenia tkanki miejskiej czy też konieczność weryfikacji planowanego układu komunikacyjnego w oparciu o pożądany, a nie przewidywany, rozkład ruchu.

W ostatnich latach większość miejskich funduszy pochłaniały duże inwestycje infrastrukturalne. Oczywiście konieczne - tak dla rozwoju aglomeracji, jak i pod kątem minionego już Euro 2012. W obecnej sytuacji możemy w Gdańsku wylądować na pięknym terminalu, dojechać nową drogą do centrum, ale to centrum nie wygląda jak najważniejsze miejsce w półmilionowym mieście; jest zapomniane, pocięte drogami tranzytowymi, zaniedbane. Wydaje mi się, że w tej całej dyskusji o metropolii - patrzeniu na całą aglomerację jak na jeden organizm, próby integracji poszczególnych części - zapomnieliśmy, że każda metropolia potrzebuje konkretnego centrum, wizytówki, dzielnicy, która przyciąga ludzi spoza miasta i promieniuje na otaczające dzielnice. Dodatkowo nie uczymy się na własnych błędach. Wszyscy dostrzegają problem Podwala Przedmiejskiego - tego jak dzieli miasto na dwie części. Jednocześnie jednak ten sam problem powielany jest obecnie na Młodym Mieście przez Nową Wałową. Odnośnie działań miasta w sprawie zatrzymania mieszkańców w Śródmieściu Gdańska - nie widzę takich. Ewentualne próby, jak chociażby zapowiadane ostatnio w Śródmieściu TBS-y czy planowana od lat rewitalizacja Dolnego Miasta to promil potrzeb. Mówiąc obrazowo - mamy blizny po oparzeniach IV stopnia, a zamiast operacji plastycznej fundują nam puder.

A co z rewitalizacją Gdyni?

KS: Niestety Gdynia, która wiele lat temu była tu świetnym przykładem do naśladowania (remont Świętojańskiej to chyba pierwsza próba stworzenia designerskiej przestrzeni w Polsce) obecnie bardzo się zaniedbała pod tym względem. Przebudowa Węzła Wzgórze czy powstające Centrum Wzgórze dodatkowo pogłębią proces degradacji Śródmieścia i - tym samym - wynoszenia się z niego mieszkańców i turystów.

Jakie konsekwencje dla Trójmiasta będzie miała budowa Pomorskiej Kolei Metropolitalnej (PKM), Obwodnicy Metropolitalnej oraz Trasy Kaszubskiej?

KS: Najważniejsza wydaje się budowa PKM. Wniesie ona nową jakość komunikacji publicznej w aglomeracji, zwłaszcza w obrębie górnego tarasu i połączeniu centrum z portem lotniczym. Przesunie dodatkowo środek ciężkości Gdańska do Wrzeszcza, który tak naprawdę od dłuższego czasu spełnia rolę drugiego (a według niektórych głównego) centrum miasta. W naturalny sposób będzie bodźcem rozwijającym okoliczne tereny - okolice przystanków i węzłów przesiadkowych skupią dookoła siebie mniejszą, lub większość ilość usług. Poprzez poprawę komunikacji na pewno będzie to miało znaczenie także dla rynku nieruchomości.

Adam Popieralski: Warto dodać jeszcze, że będzie to ważny czynnik integrujący Gdańsk z Gdynią, spajający te miasta jeszcze mocniej w jeden organizm miejski. Dokładnie taką samą funkcję pełni obecnie SKM, która jest kręgosłupem komunikacyjnym metropolii. A zatem PKM wzmocni to konsolidujące oddziaływanie kolei aglomeracyjnej przez rozszerzenie zakresu dzielnic przez nią objętych. Dla mieszkańca Osowej przejazd komunikacją publiczną do centrum Gdyni będzie tak samo bliski i dostępny jak do centrum Wrzeszcza. Granice między miastami metropolii ulegną dalszemu postępującemu zatarciu.

Trasa Lęborska może mieć wpływ na kształtowanie przyjaznej struktury komunikacyjnej wewnątrz obszaru miejskiego, zwłaszcza dla osób poruszających się pieszo lub komunikacją publiczną. Warunkiem dla stworzenia takiego dogodnego układu jest w pierwszej kolejności rozwiązanie problemu nadmiernego ruchu samochodowego w przestrzeni wewnątrzmiejskiej. Ruch tranzytowy, przejeżdżający przez miasto tylko po to, aby dostać się jak najszybciej na jego drugą stronę, należy przesunąć z rejonów centralnych na miejskie obrzeża. Funkcję tę będzie realizowała właśnie Trasa Lęborska, która dla północnej części aglomeracji Trójmiejskiej - Gdyni, Rumi, Redy i Wejherowa - będzie tym samym, czym dla Gdańska jest obwodnica południowa. W konsekwencji warunki poruszania się i życia wewnątrz miasta, uwolnionego w ten sposób od uciążliwego ruchu tranzytowego, powinny się znacznie poprawić i sprzyjać kształtowaniu się środowiska wielkomiejskiego. Trasa Lęborska może mieć również wpływ na proces konsolidacji i tworzenia wewnętrznych powiązań między ośrodkami wchodzącymi w skład metropolitalnej aglomeracji. Chodzi tu o zjawisko tak zwanej dezurbanizacji, a więc nabierania przez ościenne wiejskie gminy quasi-miejskiego charakteru. Korytarz tworzony przez przebieg Trasy Lęborskiej stanie się terenem wzmożonej przedmiejskiej ekspansji. Już w chwili obecnej miejscowości takie jak Chwaszczyno, Bojano i Koleczkowo bardzo szybko się urbanizują, a należy domniemywać, że stworzenie wygodnego i szybkiego dojazdu z Kaszub do rdzenia aglomeracji jeszcze bardziej napędzi ten proces i rozszerzy jego zasięg głębiej w obszar gminy Szemud.

A jak widzicie rolę OPAT-u?

AP: Funkcje OPAT oraz Trasy Lęborskiej nie należy utożsamiać. Podczas gdy podstawową funkcją Trasy Lęborskiej ma być przejęcie ruchu tranzytowego na linii Trójmiasto-Szczecin, to rolą OPAT będzie bardziej obsługa ruchu wewnątrzaglomeracyjnego, a w sezonie letnim również turystycznego w kierunku na Półwysep Helski. Zauważmy także, że OPAT ma być drogą o węższym zakresie, z którego wpływu wyłączone będzie Wejherowo oraz większa część Gdyni. Dlatego uważam, że nie należy tej trasy traktować jako typowej obwodnicy, tylko jako drogę wewnątrzmiejską. W związku z tym pożądane byłoby, gdyby podmioty odpowiedzialne za jej kształt zrezygnowały z planów nadania jej charakteru trasy para-ekspresowej tylko zaprojektowały ją w formie zgodnej z jej faktycznym potencjalnym znaczeniem, czyli odpowiednio obniżając jej parametry.

W Trójmieście trwają dwa przeciwstawne procesy: jeden ma umożliwić tysiącom mieszkańców opuszczenie Trójmiasta i zamieszkanie w okolicznych gminach, a drugi to próba ich zatrzymania za pomocą kompleksowych programów rewitalizacyjnych, mających poprawić jakość życia w mieście. Czy Forum Rozwoju Aglomeracji Gdańskiej uważa dalszą urbanizację okolic Trójmiasta za szansę, czy zagrożenie dla centralnych miast metropolii?

KS: Nie oszukujmy się - pierwszy wariant byłby dla regionu dramatem. W przypadku chaotycznego rozlewania się miasta wszystkie pieniądze samorządowe pochłania niekończący się strumień potrzeb komunikacyjno-infrastrukturalnych. Upadek centrum oznacza upadek życia kulturalno-społecznego miasta, zmniejsza jego atrakcyjność. Im później to zrozumiemy, tym większe koszta poniesiemy na odwrócenie sytuacji. Postawmy sprawę jasno - nie może być tak, że całe połacie świetnie skomunikowanych i genialnie wręcz położonych terenów takich jak Młode Miasto, Nowy Port czy obrzeża Śródmieścia leżą odłogiem, a my na polach siejemy blokowiska. Dla wszystkich jest to sytuacja szkodliwa. Jednak patrząc na budowę aglomeracji, jak na budowę domu, najpierw potrzebujemy solidnych fundamentów i wizji tego jak ma on wyglądać.

Jak sobie wyobrażacie naszą pomorską metropolię w 2030 roku? Ilu naszych aktywnych i przedsiębiorczych obywateli opuści Waszym zdaniem do tego czasu Gdańsk, Sopot i Gdynię?

KS: Nie chciałbym wróżyć z fusów odnośnie roku 2030. Na szczęście jak na razie, na tle innych miast, nie wypadamy pod tym względem najgorzej. Dzięki swojemu położeniu Trójmiasto samo w sobie jest na tyle atrakcyjne do życia, że masowy odpływ mieszkańców raczej nam nie grozi.

Pytanie o wygląd miasta w 2030 roku jest chyba najważniejszym, na które powinny odpowiedzieć sobie władze Trójmiasta. Dotyczy bowiem wizji miasta, określenia konkretnych celów. Czyli czegoś, czego nie mamy. Gdybyśmy spytali obecnie włodarzy o to, jak wyobrażają sobie naszą aglomerację za te 17 lat, usłyszymy całą masę pustych sformułowań o nowoczesnym i ekologicznym miejscu do życia. Bez konkretów i skoordynowanych działań. Takim celem - punktem w czasie, na który czekaliśmy było Euro 2012. Obecnie sami powinniśmy określić sobie jakieś określone cele i wspólnie, małymi krokami, dążyć do ich realizacji. Tak aby określona wizja stała się w pewnym momencie rzeczywistością.

Roman Sebastyański - urbanista, współtwórca strategii rozwoju śródmieścia Gdańska oraz pomysłodawca i inicjator Kolonii Artystów w Stoczni Gdańskiej. Na Uniwersytecie Erazma w Rotterdamie poznał strategie rozwoju metropolitalnego miast Zachodniej Europy oraz trzy modele zarządzania metropolitalnego na przykładzie Frankfurtu, Lille oraz Rotterdamu.

Opinie (142) 1 zablokowana

  • country side rules!!! (6)

    artykuł ok, ale wiele tez jest mocno naciąganych, najważniejsze, że mieszkańcy wynoszą się na peryferia przede wszystkim w poszukiwaniu ciszy ,zieleni, przyrody etc. nie oszukujmy się w dzisiejszych czasach to jest towar zdecydowanie deficytowy a nie galerie czy multipleksy... a co do rzeczonych atrakcji to bez przesadyzmu, każdy może podjechać te 20-30 km na koncert czy festiwal pare razy w miesiącu, pozdrawiam

    • 11 1

    • chodzi o to żebyś nie siedział po pracy w domu przed telewizorem (3)

      tylko na codzień (a nie od święta) wyszedł do knajpki na kawę, do kina, na spacer po mieście wsród ludzi. Zobacz na gdańską starówkę po sezonie - wymarła - czy tak ma wygladać centrum nowoczesnego, ważnego miasta w zjednoczonej Europie ?

      • 2 5

      • jak ktoś ma świeże wiejskie geny, to dla niego uroki miasta są obce (1)

        woli trawkę, krówkę i zapach obory, zamiast kawki na mieście z przyjaciółmi. UPS! przyjaciół nie ma, bo na wsi każdy zawistny i interesowny

        • 4 6

        • taaaa....

          taaaa bo wszyscy przyjaciele mieszkają w centrum.... pewnie w tym samym bloku;) już widzę jak gnają ze śródmieścia do Wrzeszcza na wspólną kawę w średniej klasie lokalu, no i jeszcze ten wspaniały zapach spalin i fajek palaczy... no cóż, ale jak się nie ma co się lubi to się mieszka w tzw. centrum;)

          • 5 2

      • Tak, starówka niech tak wygląda!

        Osobiście wole ten spokojny, posezonowy, wczesnojesienny Gdańsk. Znacznie to lepsze niż tumany turystów w czasie jarmarku. A tzw "życie" niech sie toczy np. we Wrzeszczu, albo w planowanym nowym centrum

        • 1 1

    • pokaż mi tą ciszę, ziele i przyrodę na Łostowicach czy Ujeścisku (1)

      Jak ty dopiero kończysz przebijać się przez korki, ja juz jestem po przebraniu w domu i smigam rowerkiem po nadmorskiej w poszukiwaniu knajpki, żeby siąść z rodzina czy znajomymi i sobie własnie odpocząć.
      Galerie i multipleksy nawiedzają właśnie mieszkańcy podmiejskich dzielnic, nie znający oferty miasta, znudzeni tygodniem przed telewizorem, dla których jest to wielka, świąteczna niemal wyprawa.
      Ja zakupy robię od święta i wyprawa do Bałtyckiej, z zakupami włącznie, dojazdem i powrotem, to godzina. Ty dłużej tam na parking przed świętami wjeżdżasz.

      • 4 4

      • hmmm

        no właśnie, nie masz w mieszkanku miejsca by zrealizować podstawowe potrzeby, jak kawa w ogrodzie, czy posiłek na tarasie, więc korzystasz z usług... ma to swoje plusy nie przeczę, ale nie wierzę, że korzystasz z nich wystarczająco często. Centrum jako takie może kusić wyłącznie usługami wyższego rzędu jak teatry, filharmonie, kina etc. to jedynie może zwiększyć ruch w tzw. interesie i skusić ludzi do osiedlenia w centrum. P.S. a co do roweru to w końcu nadmorska Ci się objeździ...

        • 3 2

  • nikt nie myśli o Gdańsku w 2014 czy 2015,a co dopiero w 2030

    przy takich decyzjach jak ECS, muzeum II Wojny Światowej itp. niedługo cały budżet będzie wydawany na nierentowne inwestycje....ale zastaw się,a postaw się...

    • 7 2

  • CENY MIESZKAN

    Cena 45metrowego mieszkania (rynek pierwotny) w gdansku (i to nie w samiuskim centrum, ale tez nie na obrzezach-w dzielnicach moze nie patologicznych,choc byl pan tam wieczorem? Puscilby pan tam dziecko samo na dwor? Aczkolwiek brzydkich, zapomnianych, tylko w takich "normalnych", przecietnych) i cena domku blizniaka 140metrow na obrzezach jest taka sama. Wiec co z tego,ze zaoszczedzic nie zaoszczedze a wyjdzie na to samo jesli chodzi o koszt zycia ogolny, jak tam nie kisne w klitce?!

    • 3 3

  • Nie tylko centrum (5)

    A ja mieszkam właśnie w Gdańsku Południe. Co jest w tym złego? Cóż było złego w wybudowaniu al. Havla i nowej nitki tramwajowej? Dla pana K.S. to marnowanie pieniedzy należych ścisłemu centrum. A ja panu powiem że każdy ma prawo żyć gdzie chce, co nie znaczy że ma życ jak dziad bo pieniądze mają być tylko dla centrum. Ciesze sie że własnie TU mieszkam a nie w rejonie gdzie własne miejsce do parkowania to drogi luksus, zabudowa stara, droga i nieekonomiczna (mówie względach praktycznych, a nie estetycznych zabytkowych kamienic),tudzież wczesnogierkowskim blokowisku. Natomiast jesli mam ochote na spacer po starym miescie wystarczy 5-7 minut (ze staniem na światłach). Nie demonizowałbym korków, bo ja stoje w nich 1-2/m-c - kwestia zorganizowania sobie życia. Sklepy i markety na prawde tu istnieją. Niech pan K.S mi wierzy, nie muszę sie codziennie o 16:00 pchać do Wrzeszcza do Galerii.

    • 12 3

    • Uważasz, że masz prawo żyć, gdzie chcesz (4)

      miej obowiązek płacić za to życie. Twoje tanie mieszkanie na Gdansku Południe to setki milionów z kasy miasta - a więc naszej - aby to mieszkanie przypominało chociaz miasto, a nie wieś Aborygenów pod Cape Town.
      To miej obowiązek pojechać na Długa tramwajem, a nie rozjeżdżać Główne Miasto samochodem.
      Miej obowiązek zapłacić za nowe przedszkola, szkoły, przychodnie, komisariaty, infrastrukturę kanalizacyjną, energetyczną.
      Miej obowiązek płacić za dodatkowe odsniezanie ulic, zamiatanie chodników, patrolowanie osiedla.
      Miej obowiązek dołożyć do NFZu, gdy po całym zyciu w samochodzie będziesz się do konca emerytury leczyć na choroby serca, wieńcowe, cholesterol, nadwagę.
      Miej obowiązek zwrócić państwu koszty, jakie generuje pokolenie podwożonych pod szkołę dzieci.
      Miej obowiązek dorzucić się do systemu przeciwpowodziowego, który Twoje mieszkanie zaburza, ograniczając retencję gruntu i zwiększając odprowadzanie wód do burzówek, które potem wybijają na dolnym tarasie.
      Miej obowiązek odpowiadać za degradację terenów zielonych, wywołaną suburbanizacją.
      Miej całą masę pozostałych obowiązków, wtedy zaczniemy rozmawiać o Twoich prawach

      • 3 5

      • a co on nie ma tego obowiązku (1)

        przecież tam tak samo płacą podatki, czynsze itd (nie wspomnę że to właśnie na śródmieściu są mieszkania komunalne gdzie pasożyty nie tylko ni czynszu ni podatku nie płacą, to jeszcze leniwe łapska po zasiłki wyciągają)

        • 3 1

        • W sódmieściu, a nie NA

          słoiku

          • 1 2

      • Nie tylko centrum

        1)Płacę za to życie, 2)Za swoje mieszkanie zapłaciłem sam, za swoje zarobione pieniądze, nie ukradłem, nie dostałem; tanie - drogie rzecz bardzo względna 3)miliony z kasy miasta do której sie również dokładam 4)Może zaraz zaczniesz liczyć jakie to koszty ponosi NFZ lecząc dzieci na raka? Nie znasz mojego trybu życia, wiec nie wypowiadaj sie nt. jakim to ja jestem kosztem dla NFZ, poza tym PŁACĘ za siebie. 5)PŁACĘ za odśnieżanie ulic, zamiatanie chodników i patrole 6) Systemu przeciwpowodziowego moje mieszkanie nie zaburza! :D ZAKŁAD?? 7) Miej obowiązek odpowiadać za degradację terenów zielonych... i wice wersa 8) Do szkoły/przedszkola dzieci nie musze podwozić, mają taką odległość że nawet w kapciach mogą podejść. 9) Jeżdze lekkim osobowym autem, a nie 50tonowym TIRem, wiec nie farmazoń o "rozjeżdzaniu miasta"; zresztą Stare Miasto i tak jest niemal zamkniete dla ruchu 10)Nie musze jezdzić tramwajem, bo dużo szybciej i taniej (zależy ile osób) jest autem, niemniej fantastycznie że mam taką możliwość. 11) Rozumiem że jesteś zwolennikiem upchania wszystkiego i wszystkich na Grunwaldzkiej, w jakiś megakompleksach handlowo- kulturowo- mieszkalnych, gdzie samochody są zakazane, a ludzie tłoczą sie jak w chińskiej metropolii, ale sory, MNIE taka wizja miasta nie odpowiada. Wole wieś Aborygenów pod Cape Town. (Skąd Aborygeni w Cape Town??? To inny kontynent)

        • 2 1

      • o ho ho

        Masa tych obowiazkow ktore ochoczo narzucasz innym.Oni moga tez Cie "zobowiazkowac".Tak wiec zyj i pozwol zyc.

        • 1 1

  • podstawowym problemem jest denna SKM, która coraz mniej integruje

    komu się chce czekać 10 min w szczycie (30 poza nim) by tłuc się starym, śmierdzącym gratem za koszmarne pieniądze?

    • 3 2

  • mieszkanie na obrzeżu miasta jest ok

    Mieszkam na Karczemkach i milion razy wole domek z ogródkiem na obrzeżach niż mieszkanie w blokowisku w centrum. Po całym dniu pracy w centrum, w gwarze i zgiełku jestem szczęśliwy że mam gdzie odpocząć, wyciszyć, a spędzanie czasu w knajpach mnie nie bawi, wolę pobiegać,wsiąść na rower, a do centrum naprawdę jest niedaleko gdy mam ochotę na spacer po Długiej

    • 4 5

  • centrum nue żyje!

    "Upadek centrum oznacza upadek życia kulturalno-społecznego miasta, zmniejsza jego atrakcyjność."
    Centrum już dawno upadło.Tam nie dzieje się nic,szczególnie w nocy ponieważ jest za głośno dla mieszkańców......ABSURD!.Czy widzieliście takie zjawisko w jakimkolwiek atrakcyjnym europejskim mieście?Nie!Ceną mieszkania w centrum jest niestety trochę hałasu.

    • 10 1

  • Żukowo - Przodkowo-Szemud (1)

    Patrząc na mapę taka linia jest oczywista, zamiast tego mamy "zielony bąbel" zawracający do Gdyni nazwany obwodnicą metropolitalną. Co za głupek to wymyślił??

    • 4 3

    • popatrz na układ dróg np Moskwy: okręgi coraz bardziej oddalajace sie od centrum

      • 0 0

  • Trochę majaczy (2)

    Jak dla mnie to Karol Spieglanin mocno się myli.Zdecydowałem się na peryferie po pierwsze dlatego że centrum miasta nie da mi ogrodu na wyłączność, 3 poziomów mieszkania i widoku na las czy morze w cenie między 300 a 400 tys.zł w budownictwie pierwotnym. nigdy w życiu nie chciałbym mieszkać w centrum miasta gdzie jest ciągły ruch, harmider i spaliny, mieszkałem przez rok w centrum miasta, nie ważne jakiego i niezbyt mile to wspominam. ok dochodzą koszty dojazdu do pracy, wyjazdów na zakupy itp. ale jeżeli ktoś dobrze przeliczy to tak: mieszkając w mieście miałem ok 20 km do pracy, teraz mam 21km. wcześniej stałem w korkach w mieście, a teraz mogę je ominąć. na zakupy i tak jadę raz w tygodniu do dużych "galerii handlowych" tak więc poza zakupami potrzebnymi można zrobić listę życzeń produktów mniej potrzebnych(gadżety). Nie chcę jakoś mocno krytykować żeby nie było to odebrane jako atak, niektórzy lubią mieszkać w mieście i ok, ich sprawa.Nie uważam również że budowa Galeri Handlowej na Wzgórzu w Gdyni jest degradacją. moim zdaniem Gdynia ożyje, więcej przyjezdnych ludzi którzy po zakupach i ew. obiadku/kolacji w restauracji będą chcieli pójść na bulwar żeby rozchodzić skonsumowany posiłek albo dobić się lodami, a może wizyta w kinie?od tego jest centrum miasta, by było w nim wszystko co potrzebne, gdyby wynieść galerie poza miasto, to centra byłyby sypialniami miast.Jeżeli chodzi o patologie w dzielnicach, hmm jakieś 2 tyg. temu przejeżdżałem przez biskupią właśnie, godzina ok 19/20, jadę autkiem i patrzę a tam na rogu stoją gnojki lat może z 17 faja w dziobie, jedynki nie ma i "obczaja" kto ja jestem i po co tędy jadę. Czy Pan Karol Spieglanin żyje w naszym świecie czy gra w SIMSY?

    • 7 3

    • centrum miasta nie jest od tego (1)

      żeby je rozjeżdżała samochodami podmiejska klientela, wizytująca molocha handlowego. Nie tak się kreuje zywa tkankę miejską. Gdyni się stacza, podobnie jak Wrzeszcz zamiera po 18, gdy wszyscy pakują się w zbiorkom i samochody i mkną do sowjego domka z ogródkiem z widokiem na las.
      A potem boją się wjechać na Biskupią, bo gówniarz fajke pali. Myslisz, że gówniarze z przdemiść nie pala?
      Całe zycie mieszkałem na Osowej, przeprowadziłem się na dolny taras, do tych "niebezpiecznych" lokalizacji. I jak zapomniałem zamknąć szyby, to auto 2 dni stało na podwórku i z siedzenia nic nie zginęło. Pojechałem do rodziny na obiad i ukradli mi kołpaki. Witamy w realnym, naszym swiecie.

      • 3 2

      • Może zbyt ogólnie to ująłem, nie koniecznie tylko po to by stały w niej C.H. ale i kina, knajpy, teatry, muzea, biurowce, kluby, puby, no i mieszkania, apartamentowce i hotele. nie można mówić tak jak pan Karol Spieglanin że całość należy się centrum, jeżeli ktoś woli miasto, ok jego sprawa,już pisałem. ale nie można ograniczać rozwoju infrastruktury wyłącznie do centrum, nie róbmy z Polski Rosji, gdzie Moskwa jest rozbudowana a poza rosją pustki i bieda. odnośnie patologii w dzielnicach,może miałeś fuksa że nic Ci nie ukradli z samochodu, mi na osiedlu zamkniętym :) niestety bez monitoringu bo na zebraniach osiedla nie ustalili że ma być monitoring, co chwila strzelali z paintballa po drzwiach od klatki,bazgrali po ścianach, i naklejali głupie naklejki na samochody (karne Kut... :) i ok takie żeczy mogę przeboleć przez chwilę, któregoś razu jakiś baran spuścił mi powietrze w samochodzie bo rzekomo zająłem mu miejsce ( gdzie miejsca nie były przynależne do konkretnych mieszkańców)biedacy w boksach na śmieci to przykra sprawa ale i irytująca, wiesz mnie to np. razi inni się przyzwyczaili, ja mam swoje zdanie i Ty też.

        • 2 2

  • Na bank wiekszosc tego nie pojmie. Ale najwiekszą tragedią tego miasta jest Grunwaldzka i nic tego nie zmieni/przesunie

    Miasto nie ma stref, prawie nie możliwe do naprawienia to jest. A jak powstaną kolejne proste takie jak Grunwaldzka to: trumna.

    • 4 3

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane