• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

15 mln zł to wysoka cena za nadzieję na uratowanie życia?

Ewa Palińska
10 stycznia 2024, godz. 12:00 
Opinie (137)
Dla rodziców nieuleczalnie chorych dzieci nie ma ceny, której nie warto byłoby zapłacić choćby za promyk nadziei na wyleczenie. Dla rodziców nieuleczalnie chorych dzieci nie ma ceny, której nie warto byłoby zapłacić choćby za promyk nadziei na wyleczenie.

Czy 15 mln zł to wysoka cena za nadzieję na uratowanie życia? Dla tych, którzy prowadzą zbiórki na terapie eksperymentalne, nawet cień szansy jest wart każdych pieniędzy. Nie brakuje jednak głosów, że takie środki powinny trafiać na zweryfikowane terapie o potwierdzonej skuteczności. Te bywają tańsze, więc zamiast jednej, można by sfinansować leczenie co najmniej kilku chorych. Tylko kto miałby decydować o tym, komu pomagać, a komu nie?  



Mawia się, że ludzkie życie jest bezcenne. Czasem da się jednak ustalić jego cenę - jest ona tożsama z kosztem terapii dającej nadzieję na jego uratowanie.

Nie dziwi zatem, że ci, którzy zmagają się z chorobami nieuleczalnymi, postępującymi i ograniczającymi życie, gdy stają przed tak ostatecznym wyborem, chwytają się każdej nadziei. Bo przecież każda terapia była kiedyś eksperymentalna.

Pierwszym krokiem najczęściej bywa założenie zrzutki na jednym z portali crowdfundingowych.

Dziś popularne zrzutki można prowadzić na wszystko, od drogiego leczenia, po nowy samochód. Dziś popularne zrzutki można prowadzić na wszystko, od drogiego leczenia, po nowy samochód.

15 mln zł za nadzieję



Wydawać by się mogło, że wszystko jest ok. Jedni zbierają, bo potrzebują pieniędzy, inni dają z własnej woli, bo wierzą i czują, że tak trzeba.

Jedne z niedawnych zbiórek pokazały jednak, że problem jest i to nie tylko po stronie wpłacających.

Chodzi o zbiórkę środków na terapię genową prowadzoną w USA, która zdaniem kwestujących ma zatrzymać nasilające się skutki bardzo poważnej, śmiertelnej choroby. Niestety taka terapia to koszt ponad 15 mln zł.

Gdy chodzi o ludzkie życie, tonący brzytwy się chwyta



Nie ma jednoznacznych dowodów, że ta terapia jest skuteczna. Nie ma też jednak takich, które temu przeczą. A że tonący brzytwy się chwyta, rodzice chłopców chorujących na dystrofię mięśni momentalnie rozpoczęli zbierać pieniądze na leczenie.

Póki co zbiórki na terapię genową w USA, kosztującą 15 mln zł, zdecydowali się założyć rodzice kilkorga dzieci z całej Polski. Są jednak dalecy od realizacji celu - w najhojniej zasilonej skarbonce znajduje się 1,6 mln zł, czyli niespełna 11 proc. całości.

Pod artykułem na temat zbiórki 15 mln zł na leczenie w USA pojawiły się nie tylko głosy wsparcia. Pod artykułem na temat zbiórki 15 mln zł na leczenie w USA pojawiły się nie tylko głosy wsparcia.

Lepiej dać nadzieję 1 osobie czy realną szansę kilkorgu?



Wsparcia udzieliły już dziesiątki tysięcy osób. Nie brakuje jednak krytyków, którzy zdecydowanie podważają sensowność takich zbiórek. Jeden z internautów wskazał wprost, że pieniądze na takie leczenie, nawet jeśli pochodziłyby z dobrowolnych wpłat, powinny być przeznaczane wyłącznie na zweryfikowane terapie i pomoc tym, w przypadku których leczenie faktycznie mogłoby okazać się efektywne. Tego, kto miałby pełnić rolę doktora Mengele i dokonywać klasyfikacji, niestety już nie wskazał.

Inna sprawa, że mając świadomość ogromnych potrzeb wynikających z chronicznego niedofinansowania ochrony zdrowia, których ofiarami są często osoby zmagające z chorobami nieuleczalnymi, postępującymi i ograniczającymi życie, trudno przymknąć oko na ewentualne wyprowadzenie z polskiego rynku 15 mln zł i wpłacenie ich na rzecz eksperymentalnej terapii w USA.

O skarbonkę z 15 mln zł walczy kilka rodzin. Wszystkie są dalekie od celu



Na co można by wydać takie 15 mln zł? Myślę, że lekarze z szybkim sporządzeniem listy potrzeb nie mieliby problemu. Z odpowiedzią nie ma się jednak co spieszyć, bo nikt nam nie dał prawa do dysponowania środkami, które pochodzą z dobrowolnych wpłat.

A co stanie się z wpłaconymi pieniędzmi, jeśli zebranych zostanie więcej, niż zakładano, albo z różnych przyczyn nie dojdzie do takiej terapii? Organizatorzy zbiórek zapewniają, że wpłacone środki zostaną wówczas przekazane na inny, podobny cel. Nie na konto tych, którzy założyli zbiórkę.

Opinie (137) ponad 20 zablokowanych

  • Tyle komentuję, ponieważ tyci zwariowałem, przez samotność i bezrobocie :)

    • 2 2

  • Leczenie w USA czy w Szwajcarii to scenariusz na kolejny odcinek "Parady oszustow" (1)

    "Profesory" z zagranicy oferuja swoje watpliwe uslugi jakby byli mafijnymi haraczownikami. Maja specjalny cennik dla Polakow, bo w ich ojczystych krajach nikt by im tyle nie zaplacil. To sa zlodzieje i kanciarze. A Polacy placza, zebraja i placa.

    • 14 1

    • Dokładnie! Nadzieja zawsze jest najdroższa!

      • 3 0

  • (4)

    Masa zbiórek to niestety dojenie kasy za nadzieję. Zwłąszcza w USA jak ktoś chce wydać kasę to mu będą próbowali leczyć nawet przy 0% szansie. Ile osób z cukrzycą przyjmujących insulinę można wyposażyć na rok za te 15 mln? A ludzie z cukrzycą żyją i funkcjonują normalnie. Dlatego kasa ze zbiórek ok, ale nie kasa z budżetu na takie egzotyczne przypadki.

    Mi się nie podobają treści zbiórek. Prawie zawsze to smutna historyjka z masą zwrotów typu "malutkie seruszko biedniej Aniusi przestanie bić" majace wzbudzić tylko litość. Często za to brak konkretów co właściwie takiej osobie dolega. Jedyna informacja to, że można wyłącznie w USA leczyć.

    • 18 1

    • Zgadzam się. Pewien niemiecki portal na literę O. w tym przoduje. Kamilki, Olafki, Karolinki itp itd. Czyste zagranie na emocje.
      Wstydziliby się takich zagrań.
      Brakuje również w ogłoszeniach planowanego planu leczenia. Okej mamy kasę to tu umawiamy się do kliniki, do tego lekarza, tak podróżujemy itd. Skąd mam mieć pewność, że z powiedzmy miliona złotych zbiórki leczenie, podróż i rehabilitacja rzeczywiście będą tyle kosztować? Skąd mam mieć pewność, że leczenie przypadkiem nie kosztuje powiedzmy 50 tysięcy a reszta kasy do kieszeni?

      • 2 2

    • (1)

      Raz zbierano na dziewczynkę chora na serce, tylko w USA mogli pomóc bo inne ośrodki odmówiły zrobienia zabiegu w Polsce i Europie. Skończyło się tym że rodzice zapłacili miliony a dziewczynka zmarła zaraz po operacji.

      • 2 0

      • I wlasnie dlatego inne osrodki odmoeily podjecia sie tego zabiegu. A takich sytuacji jest bardzo duzo.

        • 0 0

    • Obyś żył egzotycznie

      Ja też uważam, że rzeczywiście nie trzeba ratować każdego jak leci. 3mam kciuki żebyśmy najpierw odcięli tych mało emptycznych.

      • 0 0

  • Opinia wyróżniona

    to jest wolność

    wolność daje możliwość założenia zbiórki w internecie - tak samo jak daje możliwość narzucenia ceny. prawda jest taka że dla nas to astronomiczna kwota, a w usa to dziwnym trrafem zbliżona cena ładnego domu, żądzi zasada że jesli jesteś pod ścianą to wydoją z ciebie wszystko.

    • 12 0

  • terapie eksperymentalne finasowane przez koncerny

    jezeli koncern chce eksperymentowac to za zgoda chorych i dla nich za darmo. a nie że społeczeństwo finansuje rozwój firmy która będzie zarabiać miliardy

    • 9 0

  • Każdy ma mieć prawo

    własne zdanie ale jak się słyszy ile kasy
    jest przelewane na różne cudaczne fundacje i płynie to strumieniami.
    To sory ale człowieka szlag trafia po drugie jestem wierzący a jak słyszę ile kasy dostaje bonzo z Torunia i ciągle jęczy że mało to już nie da się tego komentować.
    A ty szary człowieku radź sobie sam.

    • 6 1

  • Ja bym się raczej zastanowił czemu ta kwota jest taka kosmiczna (1)

    bo mam wrażenie, że amerykańscy naukowcy mocno napompowali tą cenę.

    • 16 0

    • Jakiś czas temu było 9 milionów teraz 15.

      • 4 0

  • Opinia wyróżniona

    zawsze mnie zastanawia (3)

    choć nie ukrywam, że często wspieram w ramach siepomaga - że są zbiórki na drogie i/lub eksperymentalne leczenia za granicą. Czasami wskazane są kliniki w Niemczech, USA, czasami nawet w Chinach. Zastanawia dlaczego żadnych nowatorskich czy eksperymentalnych terapii nie prowadzi się w Polsce - i to praktycznie w żadnej dziedzinie medycyny. Ktoś powie, że to wyłącznie sprawa pieniędzy. No więc chyba nie do końca. Wiele dziesiątek milionów złotych system przepuszcza na działania niegospodarne. Jeśli ktoś jest długo leczony a nie jest aktywny zawodowo to jest to wyłącznie koszt dla gospodarki - i można to policzyć - bo dodatkowo system ochrony zdrowia finansuje wiele często kosztownych procedur. Może nie ma zdolnych lekarzy i naukowców ?? No chyba też nie. Jedyne wytłumaczenie jest takie, że system chodzi na pasku korporacji - które zarabiają na leczeniu ( a nie wyleczeniu ) pacjenta - w taki sposób, że pacjent poddany standardowym procedurom korzysta na przykład z opatentowanych leków, czy całych cykli terapii - które kosztują gigantyczne pieniądze. Pewnie wcale nie mniejsze od eksperymentalnych. Gdyby jednak się okazało, że sami w Polsce potrafimy opracować skuteczne leki na niektóre choroby - oznaczałoby to utratę zysków korporacji. A na końcu nawet jeśli pacjent nie przeżyje to zarabia zakład pogrzebowy. Bo tak właśnie to ma działać.

    • 18 2

    • Absolutnie nie jest prawdą, że w Polsce nie są wdrażane nowatorskie terapie. Warto szerzej o tym poczytać. Po prostu konfrontacja szarlatanerii zaa oceanu, której nikt z nas nie ma szansy zweryfikować, z realnym postępem medycznym zawsze wypadnie blado.
      Dlaczego w Polsce kryteria leczenia SMA są bardziej wyśrubowane niż wcześniej były w USA, gdy jeszcze zbiórki szły jak to mówiono "na najdroższy lek świata"... A no dlatego, że pieniądze publiczne są rozliczane i okazuje się, że leczenie działa zadowalająco efektywnie tylko w tych wyśrubowanych kryteriach. Tylko że o tym już nikt nie napisze, bo brakiem sukcesu nikt się przecież nie chwali.

      • 10 0

    • Był już w Polsce taki poseł co niby leczył nieuleczalnie chorych i dalej do wybrali do posłowania mimo że wszystko okazało się lipa delikatnie mówiąc

      • 1 0

    • Wbrew pozorm Polska ma bardzo dobrych lekarzy i mimo wiecznego niedoinwestowania naprawde polska medycyna osiaga wyniki niczym nue ustepujace tym amerykanskim ale wiadomo, co amerykanskie, to lepsze.

      • 0 0

  • Życie nie jest sprawiedliwe

    I kiedy to się zrozumie, życie staje się smutniejsze ale jednocześnie można wiele zrozumieć. Nie każdy dożyje 100 lat, nie każdy urodził się w bogatej rodzinie. Nie każdy będzie miał zdrowe dziecko itp itd. Jedyne co możemy robić by spać spokojniej to się badać, ubezpieczać i oszczędzać. Ale takim podejściem nie wiele osiągniemy. Bez ryzyka nie ma zabawy, czyli lepszego życia. Na 100 biznesmenów tylko 5 osiągnie większy sukces, a 1 bardzo duży sukces, chociaż i tak pewnie przesadziłem.

    • 6 0

  • (1)

    Bardzo dobry art, przecietny Kowalski w zyciu nie zarobi 15 mln, nawet gdyby grosza nie wydawal przez cale zycie, a co dopiero ta jednostka, nawet wyleczona nie rokuje dla spoleczenstwa

    • 5 1

    • No i co

      To trzeba rokować? Dla mnie Ty nie rokujesz i jakoś nie spycham Cię z ziemii bo tlen marnujesz....

      • 0 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane