• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Dlaczego wynajęcie mieszkania tyle kosztuje?

Piotr
2 października 2013 (artykuł sprzed 10 lat) 
Rachunek jest prosty - jeśli studenci chcą komfortu i wygód - cena za wynajem będzie wyższa. Rachunek jest prosty - jeśli studenci chcą komfortu i wygód - cena za wynajem będzie wyższa.

Nasz poniedziałkowy tekst o studentach protestujących przeciwko właścicielom mieszkań, oferujących niski standard i oczekujących wysokich opłat, wywołał lawinę komentarzy i maili do naszej redakcji. Pisali głównie właściciele mieszkań. Zdecydowaliśmy się na publikację listu od pana Piotra, który z ekonomiczną precyzją tłumaczy, z czego wynikają rynkowe stawki najmu.



Czy kiedykolwiek wynajmowałeś komuś swoje mieszkanie?

W poniedziałek zamieściliśmy list naszego czytelnika, studenta, który bardzo krytycznie pisał o zwyczajach panujących na rynku najmu mieszkań.

"Oferty, jakie zamieszczacie, bywają żenujące, a wasza wyobraźnia jest abstrakcyjna. Otóż pragniemy was poinformować, że młodzie ludzi, którzy muszą coś wynająć, zarabiają małe pieniądze, inaczej wzięliby kredyt, kupili swoje (...) Nie są w stanie zapłacić wam wygórowanych cen za wynajem nieumeblowanych albo wpół wyposażonych, albo tragicznie wyposażonych mieszkań, które są zaniedbane i niejednokrotnie budzą wątpliwości co do bezpieczeństwa, do tego średnio czynsz 400-600 zł plus media: woda, gaz, prąd i Internet, czyli ok. 300 zł."

Cały list studenta można znaleźć w tym artykule: Studenci do właścicieli mieszkań: Opamiętajcie się!

W reakcji na tę publikację dostaliśmy kilkanaście listów od osób, które regularnie wynajmują mieszkania studentom. Tłumaczyły one dlaczego pobierają takie, a nie inne opłaty, oraz przedstawiały studentów jako nieatrakcyjnych lokatorów: nie dbających o czystość, stan mieszkania, niesumiennych płatników.

Spośród listów wybraliśmy jeden, który naszym zdaniem najciekawiej przedstawia argumenty właścicieli mieszkań. Jego autorem jest pan Piotr (nazwisko do wiadomości redakcji).

Zobacz także: kilka tysięcy ofert mieszkań do wynajęcia w Trójmieście

Wynajmowanie mieszkania to inwestycja jak każda, a każda inwestycja musi przynosić dochód. Dowolny student ekonomii potwierdzi, że punktem odniesienia do oceny inwestycji jest lokata bankowa, czyli inwestycja najbezpieczniejsza, nie wymagająca podejmowania jakichkolwiek wysiłków. Przy lokatach bankowych rzędu kilkuset tysięcy złotych, a więc wartości mieszkania 3-pokojowego, można znaleźć oferty kont z oprocentowaniem ok. 4-5 proc. Oczywiście, takie odsetki uzyskamy wyłącznie na lokatach długoterminowych, np. trzyletnich.

Ponieważ oferowanie wynajmu wiąże się z ryzykiem dla właściciela mieszkania, ekonomiczna wycena efektywności tej inwestycji powinna uwzględniać tzw. "premię za ryzyko".

Załóżmy, żę na wynajmowaniu mieszkania chcemy zarobić 30 proc. więcej, niż na lokacie. Czy to tak dużo? Nie, bo oznacza to, że liczymy na zarobek w wysokości 6 proc. rocznie (4,5 proc. + 1/3 x 4,5 proc.). Załóżmy, że wynajmujemy mieszkanie trzypokojowe o wartości 300 tys. zł. W banku otrzymalibyśmy rocznie od tej kwoty 13,5 tys. zł odsetek. Przy wynajmie powinniśmy uzyskać 18 tys. zł, a więc przeciętnie będzie to 1,5 tys. zł miesięcznie. Do tego dochodzą koszty remontu i wymiany wyposażenia, co przy nawet bardzo optymistycznych kalkulacjach powinno mieścić się w granicach 10 tys. zł co 5 lat. Daje to miesięcznie dodatkowo 166,67 zł.

Jak wynika z powyższych kalkulacji, koszt samego zainwestowanego kapitału to przeciętnie 1666,67 zł. Do tego musimy doliczyć koszty związane z zawarciem umowy. Trzeba tu wymienić chociażby koszty ogłoszeń czy koszty pośrednika, jeżeli na niego się zdecydujemy. Teraz musimy wkalkulować koszty pustostanów, czyli miesięcy, w których nie uda nam się wynająć mieszkania. W tych miesiącach nie dość, że inwestycja nie generuje dochodu, to jeszcze musimy ponosić koszty utrzymania - opłaty, opłaty abonamentowe za media.

Ponieważ studenci najchętniej wynajmowaliby mieszkania w okresie październik - czerwiec, to wychodzi nam wynajem dla studentów przez dziewięć miesięcy w roku. Teraz każdy student na pewno krzyknie "przecież w wakacje można wynajmować turystom!". Potwierdzę - można. Ale wymaga to sporo dodatkowej pracy i w zasadzie dotyczy lokali najlepiej zlokalizowanych. Poza tym sezon turystyczny trwa nad polskim morzem zaledwie dwa miesiące, więc, chcąc nie chcąc, musimy pogodzić się z miesięcznym przestojem w wynajmie.

Z tego wynika, że największym kosztem wynajmu jest tzw. koszt alternatywny. To pojęcie ekonomiczne podświadomie zna każdy. Bo podejmując ryzyko inwestycji w nieruchomości na wynajem, rezygnujemy z inwestycji w bezpieczną i niewymagającą działań lokatę bankową.

Od 2-3 lat obserwujemy coroczny spadek cen wynajmu. Podobnie jednak spada systematycznie oprocentowanie lokat bankowych. Jak widać jest to mechanizm naczyń połączonych. Można dzięki temu wysnuć wniosek, który jednocześnie byłby odpowiedzią dla studentów: Koszty wynajmu są tak wysokie, bo koszt kapitału w Polsce jest wysoki. Jeżeli jakiś student dałby mi 100 tys. zł kaucji, to obniżyłbym mu cenę wynajmu o 6 tys. zł w skali roku. W innym przypadku to ja muszę wyłożyć te 100 tys. zł z własnej kieszeni.

Odmienną sprawą jest całkowity brak rozeznania studentów w opłatach związanych z utrzymaniem i mediami. Studentom wydaje się, że całkowity koszt opłat powinien się zamknąć w kwocie 100 zł za miesiąc za osobę. Niestety, większość z nich nie orientuje się nawet, ile wody zużywa, o cenie tej wody już nie wspominając.

Przekalkulujmy więc wspólnie koszty mediów dla trzypokojowego mieszkania, w którym mieszkają cztery osoby.

Koszty wyglądają następująco: 3 m sześc. wody zimnej = 27,09 zł, podgrzanie 1,5 m sześc. wody = ok. 30zł, Internet = 15 zł, prąd = ok. 30 zł, gaz do gotowania = ok. 10zł, wywóz śmieci = 10,50 zł, ogrzewanie (średnio miesięcznie) = ok. 70 zł, razem media: 183,50 zł. Do tego koszty utrzymania mieszkania (opłaty, podatki itp) = ok. 40 zł. Razem wychodzi 223,50 zł miesięcznie za osobę!

Ciekawą tendencją, jaką zauważam od lat, jest oczekiwanie przez studentów coraz większych wygód. Jeszcze cztery lata temu studenci pytali, czy mieszkanie trzypokojowe może być zajmowane przez pięć-sześć osób. Dziś takie mieszkanie chciałoby zajmować trzech studentów, a w ostateczności czterech. Nikomu nie można odmówić chęci dążenia do spokoju i prywatności, ale trzeba pamiętać, że to także ma bezpośrednie przełożenie na koszty.
Piotr

Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.

Opinie (618) 8 zablokowanych

  • (1)

    odlicz pan inflację od lokaty i licz pan teraz bo te 4% to o wiele za wiele wszak inflacja jest rekompensowana ceną rynkową a na lokacie pomniejsza zysk panie ekonom

    • 1 0

    • Na lokatach Bitcoin

      w sieci TOR można zarobić nawet 20% w dodatku Bitcoin cały czas idzie w górę.

      • 0 1

  • 10-ty akapit i już wszędobyskie trzy szóstki...

    • 0 1

  • same komentarze świadczą o poziomie wynajmujących (10)

    Przeczytałam artykuł i co gorsza, część komentarzy pod nim i jestem mocno zszokowana i przerażona. Zastanawiam się czy właściciele mieszkań którzy z tak wielką wrogością, nienawiścią i chamstwem wypisują o wszystkich studentach, mają swoje dzieci, które też studiują bądź wybierają się na studia?Czy chcielibyście żeby traktowano ich z taką pogardą?Z drugiej strony zabawne są nakazy w stylu"wynocha do akademików", ludzie obudźcie się!!!Gdyby nie STUDENCI, nie mielibyście szans wynajmować mieszkań a już napewno nie po takich cenach!!!Wystarczy spojrzeć na miasta, w których nie ma Uczelni Wyższych i zobaczyć że popyt na wynajem jest tam niski!!Po tak prostackich i złośliwych wypowiedziach nacechowanych nienawiścią zaczynam się bać życia w Trójmieście, wśród takich ludzi..

    • 10 6

    • (2)

      to tylko i wylacznie wasza wina, trzeba siedziec cicho i nieurzadzac libacji - opinie sami o sobie wyrobiliscie.

      • 1 1

      • (1)

        każdy ma swoje argumenty i nie twierdze, że wszyscy studenci to idealni najemcy,ale takimi wyzwiskami krzywdzi się ludzi chcących zostać prawnikami,lekarzami i inżynierami bo to naprawde ciężkie studia i nie ma czasu na żadne "libacje" jeśli chce się je ukończyć.mi osobiście właściciele nie oddali kaucji bo tak im się podobało,odzyskałam ją dopiero sądownie i mam teraz bluzgać na wszystkich właścicieli że to oszuści i wyzyskiwacze?chciałam tylko przypomnieć że we wszystkim trzeba mieć umiar i troche kultury osobistej..

        • 2 1

        • "ciężkie" studia to idealny najemca? akurat ;)

          • 1 0

    • co prawda nie wynajmuję i żadnej wrogosci nie czuję ;) (5)

      ale nie znam nikogo, kto chciałby wynająć mieszkanie studentom. Wynajmują innym najemcom, więc nie opowiadaj bajek, że gdyby nie studenci, to właściciele nie mieliby szans. W Pruszczu nie ma uczelni wyższej, ludzie do pracy z Pruszcza dojeżdżają do Gdańska, więc i studenci mogą na studia. Ładne, zadbane i spokojne miasto.

      • 1 2

      • (4)

        to prosze sobie wyobrazić że z Trójmiasta wyjeżdzają wszyscy studenci , wtedy ta garstka pozostałych co wynajmuje może sobie przebierać w milionach ofert najmu i już napewno nie ma mowy o takich kosmicznych cenach,studenci tworzą właścicielom korzystne warunki wolnego rynku przez ogromny popyt,dlatego ci drudzy nie powinni sie o nich w taki negatywny sposób wypowiadać

        • 1 1

        • ale jakie kosmiczne ceny?

          Czy cena tego samego mieszkania dla dwu osobowej pracującej rodziny a dla dwóch studentów jest inna?

          Mieszkania są tutaj droższe, to i ceny za wynajem wyższe.
          Jeszcze raz powtarzam, można dojeżdżać spoza Trójmiasta, będzie taniej.

          • 0 1

        • Te dyskusje nie mają sensu. Świadczą tylko i wyłącznie o właścicielach tych mieszkań. Z dziada pan myśli, że ma lepszy żołądek, żadnego taktu i kultury. Mimo wszystko bardzo Pani dziękuję za wypowiedź. Nie można nas wszystkich w ten sposób szufladkować. Tam na górze zostaną osądzeni.

          • 0 1

        • to w końcu chodzi o negatywne wypowiedzi czy o "kosmiczne ceny"?

          Jako prawnik możesz wspomóc studentów udzielaniem im pół darmowych porad. Szczególnie tych dotyczących korzystnych umów wynajmu, ich realizacji itp. Ceny prawników są często zaporowe, więc i skorzysta biedny student, i Ty, ze względu na wielką liczbę klientów.

          • 0 1

        • A weź skończ swoje gadanie... Jedź na swą wieś na role...

          • 0 0

    • A czego się Pani spodziewała? Przecież to internet, tu każdy może popluć, więc wyrabianie sobie zdania ("zaczynam się bać życia w Trójmieście") na tej podstawie to, delikatnie mówiąc, niezbyt rozsądna rzecz ;)

      • 1 0

  • Uwag kilka do tekstu p. Piotra (1)

    Kalkulacja prawidłowa, w przypadku, gdy ktoś zainwestował teraz kilkaset tysięcy w kupno mieszkania. Jednak na rynku nie brakuje mieszkań i paradoksalnie, jest ich najwięcej, których obecni właściciele grosza w nie nie włozyli. Przechodziły one z pokolenia na pokolenie (często to jeszcze przedwojenne kamieniczki) lub zostały za grosze wykupione ze spółdzielni. Nie wspominam już o "puszczanych na wynajem" mieszkaniach kwaterunkowych. Nie wchodzi więc w grę argument,że dochód musi zawsze przewyższać ten z lokat, bo właściciel na starcie nie dysponował wszak żadnymi pieniędzmi, które mógłby inaczej ulokować. Nie do końca jest też prawdą, że właścicielom zależy na najmie długoterminowym, a studenci są tylko od października do czerwca. Bo część ofert od razu ma klauzulę - tylko dla studentów, czyli na rok akademicki. Doświadczenie mam z obu stron: swoje mieszkanie w Warszawie wynajmuję, studentom zresztą, którzy w lecie wyjeżdżają - płacą mi wtedy tylko 75 proc. kosztu najmu, liczników nie, bo nie korzystają (są solidni, więc zależy mi, żeby zostali na dłużej, jak znajdą pracę po studiach - to dwie osoby), z drugiej strony sama, już na emeryturze, wybrałam morze, wynajmuję tu mieszkanie dla siebie. Od trzech lat to samo, i sporo czasu zajęło mi znalezienie takiego na dłużej, fajnego, sensownie umeblowanego i urządzonego. Bo te najciekawsze były właśnie tylko na rok akademicki albo w cenie z sufitu. Znalazłam w końcu, w nieduzym prywatnym (własność jednej rodziny), kilkumieszkaniowym domu blisko morza. I co najważniejsze, za sensowną cenę. Jako emerytka okazałam się pożądaną osobą - wiadomo, nie grozi mi, że nie będę miała środków finansowych - w przeciwieństwie do osób pracujących (ew. bezrobocie). A kwota jaką płacę jest o 20 proc. mniejsza niz kwota uzyskiwana za wynajem studentom w Warszawie (tu jednak najem jest tańszy).

    • 0 3

    • Nie jest istotne skąd się nieruchomość wzięła. Istotna jest jej wartość. Wszak zawsze możemy ją sprzedać i uzyskaną cenę włożyć do banku na lokatę. Odpada nam wtedy cała praca włożona w obsługę najmu (obsługa najemców, rozliczeń itp.), odpadają niemal wszelkie ryzyka. Ponad to dysponujemy bardziej płynnym aktywem bo lokatę łatwiej zerwać niż sprzedać nieruchomość. Ale oczywiście na lokacie zwykle zarabiamy mniej niż na wynajmie...

      • 4 0

  • Ja to mam takie "miłe" wspomnienia z wynajmu studentom (2)

    W naszym bloku swego czasu kilka mieszkań było wynajmowanych, oczywiście studentom. To najgorsze co może się przytrafić pozostałym lokatorom. Nieustające libacje, krzyki, ryki, głośna muzyka, dewastacja a nawet obsr@ne i obrzygane klatki i korytarze. Patologia i ta ma być przyszła inteligencja. Na szczęście wynajmujący poszli po rozum do głowy, że skórka nie warta wyprawki i mieszkania sprzedali. Ale to jest właśnie Polska, gdzie większość społeczeństwa to potomkowie fornali którzy uzurpują sobie prawo do nazywania siebie inteligentami a wystarczy tylko spojrzeć na te prymitywne nazwiska w spadku od przezwisk chłopów pańszczyźnianych a przy nich te wyszukane imiona które jak im się wydaje zrobią z nich światowców.

    • 5 2

    • U mnie też się pojawiła taka plaga. (1)

      Ale z kolegami poczekałem na delikwenta który robił takie Boruty.
      Wybrał spokój i zęby w swojej mordzie.
      Radzę spisać jeszcze adresik rodzinnej wioski delikwenta i zrobić zdjęcie.I zapowiedzieć że jak wywynie coś na odchodne to wiemy gdzie mieszka on lub jego familiada,to tak dla spokojności.

      • 1 0

      • Kolejny internetowy Pudzian.

        ...raczej jakbyś pojechał na tą jego wioskę, to pewnie maiłbyś problem potem wrócić o własnych siłach :-)

        • 3 2

  • podejście właściciela (1)

    podejście właścicieli tak jak wielu z was już wspomniało ma niestety kluczowe znaczenie.. nie tylko cena. przez prawie cały zeszły rok wynajmowałam z chłopakiem mieszkanie 2 pokojowe z dyspozycją do trzeciego pokoju za..900zł za WSZYSTKO! żadna złotówka więcej nie była doliczana, wszystkie opłaty były wliczone łącznie z internetem i tv. niska cena była wynikiem tego, co to było za mieszkanie - dół domu jednorodzinnego, piwnica przekształcona na mieszkanko z osobnym wejściem. no i kibelek był połączony z kuchnią w jendym pomieszczeniu (wtf) niby okej, ale bez normalnego dostępu do światła i z grzybem atakującym ściany robiło się coraz mniej kolorowo. dodatkowo właścicielami było małżenstwo, kobieta bardzo w porządku ale pan w podeszłym wieku już miał przejawy demencji albo alzheimera, potrafił walić w drzwi z samego rana i wymyślać problem, raz nawet krzyczał ze podpisalismy umowe z jego synem a nie z nim i mamy wypier****, do tego gryzący po nogach pies, wchodzące pająki, ginące rzeczy z mieszkania.. istna ma-sa-kra. gdy rozprzestrzeniający się grzyb zjadł mi kurtkę zimową uciekliśmy stamtąd. jedyne co okazało się atrakcyjne w tym mieszkaniu, to cena.
    teraz wynajmujemy mieszkanko w okolicach łostowic na świetnej dzielnicy, cena co prawda oscyluje około 1400zł, czyli często ponad 500zł więcej niż w poprzednim mieszkaniu, ale warunki są dużo lepsze no i właścicielka to super kobieta. gdy wpada do nas ustalić jakąś sprawę przynosi coś słodkiego 'dla gospodyni' i nie ma problemu ze zgłaszaniem jakiś awarii itp. przy wynajmie zapewniła ze ma zamiar wymienic przed zimą okna na nowe (co uznalismy za bujde ktora ma nas zachecic do podpisania umowy), ale się o to upomnieliśmy i już po kilku dniach był pan z pomierzyć okna i na dniach wstawiają. takiej babeczki tylko pozazdrościć :)
    a leniwym studentom radzę wziąć się do roboty i pójść na studia zaoczne.. biedni, zal mi sie robi jak czytam te wasze roszczenia i brak rozeznania.. co wy dzieciątka zrobicie, jak te studia skończycie i pójdziecie na swoje? dacie radę pójść zapłacić rachunek? Sama mam 21 lat i studiuję i o mdłości przyprawiają mnie 'typowi studenci'.

    • 3 2

    • Hmmm

      Za zaoczne studia trzeba zapłacić, nie mało i nie każdego na to stać. A zapłacić za studia, mieszkanie i jedzenie?Kto tyle zapłaci młodemu człowiekowi, który nie ma jeszcze dużego doświadczenia?Niektórzy mają szczęście i uda im się coś znaleźć i sobie jakoś radzą, ale polski rynek kokosów nie oferuje, a już na pewno nie dla kogoś początkującego. Przejrzyjcie oferty pracy kierowane do studentów i wynagrodzenie, a jaka jest rzeczywistość, ile wszystko kosztuje.

      • 1 1

  • W rzeczywistości nie do końca to tak wygląda (6)

    poza tym poprzedni artykuł dotyczył wynajmujących mieszkania za wygórowaną cenę, a warunki nie były do niej adekwatne. Nadal dużo studentów szuka mieszkań 2 - 3 pokojowych dla więcej osób niż 3 - 4, natomiast właściciele często się na to nie zgadzają mimo, że tyle osób spokojnie by się zmieściło, wiem, bo przejrzałam mnóstwo ofert i rzadko który właściciel zgadzał się na takie rozwiązanie. Dla studentów byłoby to o wiele wygodniejsze, bo czynsz rozkładałby się na więcej osób, a co za tym idzie byłoby taniej (i nie potrzeba tu wielkiej matematyki). Można pomyśleć no tak, ale więcej studentów to więcej zużytej wody, prądu itd. Studenci też potrafią oszczędzać, poza tym światło czy gaz dla jednej osoby a dla dwóch zmniejsza ich opłaty o połowę. Nigdy nie płaciliśmy aż tak wysokich rachunków za media, więc nie do końca wiem skąd są ww. opłaty. Mniej zamożni studenci (a takich jest wielu) nie mają wcale takich wielkich wymagań co do standardów, ale często właściciele chcę niestety wynająć 'byle co'. Dzięki studentom wiele osób ma dodatkowy dochód, gdyby ich nie było mieszkania stały by puste, a trzeba by było tylko do nich dopłacać. Moim zdaniem nawet jeśli trzeba mieszkanie po studentach odnowić to i tak w skali roku właściciel sporo zyskuje, ale wiadomo najlepiej wszystkie pieniądze wziąć dla siebie, w mieszkanie nie wkładać nic, a później pozwalać studentom na mieszkanie w nieprzyjemnych warunkach, w końcu to tylko studenci...

    • 2 4

    • "Nigdy nie płaciliśmy aż ta wysokich rachunków za media, więc nie do końca wiem skąd są ww. opłaty. " (5)

      No właśnie, w tym problem, że nie wiesz.
      Autor listu niemal zaniżył opłaty za media, według mnie.

      A mieszkania co 10 miesięcy się nie remontuje.
      Poza tym żaden właściciel nie "pozwala" Ci mieszkać w "nieprzyjemnych warunkach" (bez corocznego remontu). Nie podobają Ci się nieprzyjemne warunki, to nie wynajmujesz dla siebie tego mieszkania, a zły właściciel na Tobie nie zarabia, proste.

      Podpisujesz się "była studentka", ale o kosztach utrzymania nie masz pojęcia, jak widać.

      • 0 0

      • Opłaty w tym artykule....

        ...są z d*py wzięte. Mam mieszkanie i mieszkam w trzy osoby i nie oszczędzam i nigdy koszt jego utrzymania ze wszystkim nie wyszedł mi więcej 600zł....czyli 200 na osobę....różnica z tym mieszkaniem w artykule tylko taka, że nie mam gazu tylko wszystko na prąd.

        • 0 1

      • Hmmm (3)

        Dostaję rachunki więc wiem za co płacę i ile, dziwna uwaga. Jeśli chodzi o warunki, cały artykuł 'studencki' się na tym opierał, właśnie chodziło o złych właścicieli i skierowany był do nich i o tym też napisałam.

        • 0 0

        • konkretnie (2)

          co nie zgadza się w rachunkach?

          • 0 0

          • Proszę (1)

            nie licząc wywozu śmieci, ogrzewania i internetu (tutaj opłaty były podobne) za resztę płaciliśmy średnio 50 - 60zł za osobę, czyli łącznie około 150 - 160zł miesięcznie za media. Może po prostu byliśmy oszczędnymi studentami.

            • 0 0

            • czyli nie zgadza Ci się koszt gazu, prądu i wody

              Faktycznie można na tym oszczędzić, np. jeść kanapki, czytać itp. w jednym pomieszczeniu. Koszty zostały skalkulowane dla 3-pokojowego mieszkania. Co do wody to GUS za 2011 r. podaje średni miesięczny koszt na 1 osobę - za samą wodę zimną - 30 zł...

              • 0 0

  • Wynajmowalem mieszkanie rodzinie z dzieckiem (2)

    I nigdy wiecej zdewastowane mieszkanie,wyrwana umywalka w lazience ,pobite kafle zdewastowane meble,bez jakiegokolwiek uzgodnienia pojawily sie zwierzeta ,pies obgryzl kanape ,lodowka ,wyrwane drzwi,zmienione zamki ,ukradziono czesc mebli,nie zaplacone rachunki. Cwaniacy i oszusci oboje po studiach

    • 4 2

    • Cwaniacy i oszuści, bo po studiach?

      • 2 0

    • Swojego by nie zniszczyli

      • 1 0

  • Studenci

    Sam jestem studentem ale po co im nowe meble? Przeciez studenci wszystko niszcza i brudza tylko a karaluchy maja sie dobrze

    • 1 1

  • (1)

    Jeśli chce się zarobić to normalne, że trzeba najpierw samemu w to włożyć, swoją prace, wrzucić ogłoszenia itp. Sam fakt posiadania mieszkania pod wynajem nie obliguje nas do czystego zysku. Gdyby nie studenci to większość osób posiadających mieszkanie pod wynajem nic by nie zarobiła. Proponuję skupić się na pracy, a nie obrażać i generalizować studentów dzięki, którym zarabiacie, jak nie chcecie i uważacie ich za najgorszą hołotę to im nie wynajmujcie- proste.

    • 2 1

    • Jeśli właściciel mieszkania Cię obraża albo oferuje złe warunki to od niego nie wynajmujcie - proste.

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane