- 1 Sami złapali złodzieja katalizatorów (103 opinie)
- 2 Kiedy deszcz bywa groźny? (40 opinii)
- 3 Ruszyła budowa przejścia przy dworcu (224 opinie)
- 4 Straciła 6 tys. zł, myśląc, że pomaga przyjaciółce (147 opinii)
- 5 Do tego nie służą światła awaryjne (158 opinii)
- 6 Przesiadka wymuszona remontem? Jeden bilet ci wystarczy (92 opinie)
Długa grajków, przebierańców i żebraków
![](https://s-trojmiasto.pl/zdj/c/n/2/21/300x0/21512__kr.webp)
To ich jednak nie odstrasza. Z uporem wychodzą ze swą sztuką do ludzi, a kosztuje to niemało zachodu. Na tego bowiem typu działalność trzeba mieć zezwolenie.
Jeszcze dwa lata temu na ulicy Długiej i na Długim Targu panowała wolnoamerykanka. Jedni mieli zezwolenia, inni ich nie posiadali, trudno więc było o jakąkolwiek kontrolę. Rok temu postanowiono to zmienić. Zrodził się pomysł na zalegalizowanie takiej działalności. Dziś każdy, kto chciałby podzielić się swą twórczością z ludźmi, powinien starać się o zgodę referatu kultury Urzędu Miejskiego na zajęcie pasa drogowego. Wniosek taki wydaje zarząd dróg i zieleni w dziale uzgodnień i obsługi administracyjnej, który wyraża zgodę na dzierżawę terenu za pobraniem dziennej opłaty w wysokości 40 groszy za metr kwadratowy.
- Nie chcemy stwarzać tym ludziom problemu. Nie ma dla nas większego znaczenia, że chcą wyrażać siebie w taki sposób, jeżeli posiadają zgodę, nie utrudniają przejścia i nie stwarzają zagrożenia dla tych, którzy nie chcą ich oglądać, czy słuchać. Nie chcemy też karać tych, którzy takich zezwoleń nie posiadają. Staramy się raczej upominać - mówi Mariusz Kowalik, rzecznik Straży Miejskiej w Gdańsku.
Władze miasta również są przychylne ulicznym artystom. Jak zapewnia nas Maciej Turnowiecki, rzecznik prezydenta, taka forma działalności wzbogaca koloryt miasta. Zaproponowano nawet współpracę. Imprezę "Kocham Gdańsk" w Warszawie wspierali piraci, których na co dzień można spotkać właśnie na ulicy Długiej.
Mimowie i grajkowie uliczni nie mogą jednak liczyć na dofinansowanie ze strony miasta. Nie przewiduje tego ustawa o samorządach.
Opinie (53) 1 zablokowana
-
2004-07-07 10:17
Zgoda referatu kultury na zajęcie pasa drogowego.
To właściwie wszystko wyjaśnia.
Tak też spece od zieleni miejskiej kreują kulturę w starym Gdańsku. Nic więc dziwnego, że szmira sąsiaduje ze sztuką, a czasem ją wręcz wypiera.
Jak to robią inni ?
We Włoszech wieczorem otwiera się najpiękniejsze sale i wnętrza pałaców by zaprosić tam młodzież muzyczną. Miasta płacą młodym artystom a słuchacze dobrowolnie (a nie namolnie) mogą wesprzeć kulturalny fundusz miasta.
Nikomu nie przeszkadza hałas . Poziom jest znakomity. Słuchacze mogą sobie posłuchać Mozarta w pięknym wnętrzu, zieleń miejska ma sie dobrze, kultura jeszcze lepiej.
Czy w Gdańsku brak jest młodzieży muzycznej i pięknych wnętrz ? Nie
Władze Gdańska (jak też Sopotu) po prostu nie rozumieją czym jest kultura. Udowadniają to codziennie.- 1 0
-
2004-07-07 19:14
oszustow moc w jasna noc...
Taka dziewczyna co noge wygina,cala sie trzesie...moze was wzruszy,ja widzialem lepsze aktorstwo.Kto wymaga badania ci co daja ,czy ci co zebrza?A co robia sluzby miejskie i policja.Zebranie w EU generalnie jest zabronione,bo wszyscy jakies tam zasilki maja,szczegolnie jak sa kalekami.
Mnie razi zebranie nachalne ,podchodzenie i zaczepianie ludzi w ogrodkach kawiarnianych.Ci ludzie co chce dac to dadza jak sie napija kawy,a psucie im takiej pszyjemnosci zakrawa na natarczxywe upominanie sie o nieswoje-tak to widze.- 0 0
-
2004-07-08 23:42
Byla gdanszczanko z Przymorza...
...w jakim kierunku mój artyzm zmierza? No raczej, że w kierunku artystycznym...;-)
Autor: Artystycznie prawdziwa 2004-07-07 09:33
ze maslo jest maslane to ja o tym wiem!!!!!!- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.