- 1 Przyjdź zobaczyć wodowanie z historycznej pochylni (51 opinii)
- 2 Kontrola CBA w Urzędzie Miasta Gdyni (201 opinii)
- 3 Próbowali "odbić" przemyconą kokainę (82 opinie)
- 4 Barszcz Sosnowskiego kwitnie. Gdzie zgłosić? (69 opinii)
- 5 Chciał dać 700 zł łapówki drogówce (76 opinii)
- 6 Kumulacja prac na Jasieniu utrudni życie (75 opinii)
Długi Targ: 6,5 tys. zł za dwie lampki koniaku
- Zamówiliśmy dwie lampki koniaku i dostaliśmy rachunek na 6,5 tys. zł! - skarżą się turyści, którzy stołowali się w restauracji "Kleopatra" przy Długim Targu w Gdańsku. - Wszystkie ceny są w karcie, wystarczy je wcześniej przeczytać - ripostuje kierownik lokalu. O oszustwie nie może być więc mowy, ale o fatalnej reklamie miasta - na pewno.
Ale zdarzają się też wyjątki, a jednym z nich jest restauracja "Kleopatra", która mieści się na Długim Targu 17. Tu w karcie znajdziemy spory wybór luksusowych alkoholi: La Grande Dame z 1989 r. (prawie 9 tys. zł za butelkę), Armand de Brignac (prawie 7 tys. za butelkę) czy polska wódka, 50-letnia Starka Jubileuszowa (za ok. 1,7 tys. zł za butelkę).
Ceny są wyszczególnione w karcie alkoholi, więc klient ma jasność, co i za ile zamawia.
Nie każdy jednak dokładnie studiuje ceny przed złożeniem zamówienia i wcale nie dotyczy to wyłącznie bogatych turystów z zagranicy. Takie zachowanie może skończyć się bardzo przykrą sytuacją, podobną do tej, w jakiej ostatnio znalazły się dwie grupy turystów z Norwegii, którzy odwiedzili Gdańsk. Jedna grupka zapłaciła w "Kleopatrze" ok. 6,5 tys. zł, druga - ok. 1,7 tys. zł.
"Pierwszego dnia pobytu odwiedziliśmy restaurację "Kleopatra". Mieliśmy trochę w czubie, ale wciąż mieliśmy ochotę na odrobinę koniaku, który zamówiliśmy. Uprzedzono nas, że jest dość drogi. Mimo to poczułem się okradany, gdy zobaczyłem rachunek w wysokości 6,4 tys. zł za dwie lampki. Myślę, że już nie wrócimy do Polski, bo to była kradzież w biały dzień!" - napisał w e-mailu jeden z Norwegów.
Dwa tygodnie później inna para, również z Norwegii, w tym samym lokalu zapłaciła rachunek w wysokości 1748 zł, z czego 1690 zł za butelkę Starki Jubileuszowej. W tym przypadku musiała interweniować policja, gdyż turyści nie chcieli zapłacić tak dużego rachunku.
- Paru Norwegów przyjechało do Polski i zapłaciło za alkohol więcej niż u siebie. Mam to gdzieś. Niech poczytają menu i dowiedzą się, ile co kosztuje - mówi pan Sławomir, kierownik restauracji Kleopatra. - W tym przypadku to my wezwaliśmy policję, a wcześniej jeszcze zadzwoniliśmy po naszą ochronę, bo Norwegowie nie chcieli zapłacić. Mężczyzna twierdził, że dostał alkohol w prezencie od kelnera, co jest nieprawdą.
Policja potwierdza, że odnotowała takie zajście. Ponieważ jednak ceny są wyszczególnione w ogólnodostępnej karcie, trudno mówić o oszustwie ze strony obsługi lokalu. Para ostatecznie zapłaciła rachunek gotówką.
W przypadku Norwegów, którzy zapłacili ok. 6,5 tys. zł nie trzeba było wołać policji.
- Ci klienci przyszli kolejnego dnia do nas z towarzystwem na irish coffee - mówi kierownik "Kleopatry". I dodaje: - Do nas potrafią przyjść klienci po butelkę Beluga, najdroższej wódki świata, chociaż jedna butelka kosztuje 1,8 tys. zł.
Gdy cena alkoholu jest wyraźnie zaznaczona w łatwo dostępnym menu, nie sposób mówić o oszustwie. Inna sprawa, że wygląd restauracji nie wskazuje na to, by oferowane przez nią usługi miały kosztować tak drogo. Restauracja "Kleopatra" prezentuje się bardzo przeciętnie i nic nie wskazuje na to, by ceny oferowanych w niej napojów alkoholowych miały być tak wysokie. Takiej postawy kierownictwa restauracji nie można nazwać oszustwem, ale nadużywaniem dobrej wiary klientów - na pewno.
Miejsca
Opinie (599) 7 zablokowanych
-
2013-11-22 12:05
Złoty biznes naciągania...
Kupujesz starka 10 letniego za 50 pln przelewasz do karafki po 50 letnim i sprzedajesz jako 50 letniego ..bo i tak 99,9% konsumentów nie jest w stanie ich rozróżnić. Teraz pozostaje kwestia znalezienia jeleni z pieniędzmi... Jak widać polak potrafi:D Odgrzewane żarcie w mikrofali plus "markowe" alkohole - faktycznie wybuchowa mieszanka polskiego folkloru.
I nie wierzę w to że klienci zdawali sobie sprawę z faktu co i za ile im się podaje. Po prostu ten lokal z takich praktyk żyje i po to jest ten ekskluzywny alkohol tam sprzedawany.
A mi pozostaje tylko wstyd z faktu, że tacy "resteuratorzy" (tfuuu) chadzają po tym padole:(- 26 1
-
2013-11-22 12:09
Skandal (2)
Ktoś zarobił na alkoholu pare tysięcy a gdańsk może stracić dużo więcej pieniędzy
- 12 3
-
2013-11-22 12:12
skandal (1)
Norweg kupił Porshe, ale było brzydkie i chciał zapłacic jak za Fiata. Prestiż miasta maleje!!
- 4 7
-
2013-11-24 02:28
sorry slawek cienki tekst
- 1 0
-
2013-11-22 12:10
nawaleni Norwedzy kupili drogi alkohol
o którym im mówiono, ze jest drogi, ale poczuli się oszukani, bo był jeszcze dorższy??
Temat poziom pasuje do samochdora Naskręta, ale bez przesady. Kopami pogonić skandynawskich alkoholików, a nie tu żale wylewać.- 4 12
-
2013-11-22 12:12
Artykuł bez klasy
i co to za wtyki odnośnie wystroju lokalu. Zabrzmiało, jakby cała turystyka z północy miała się załamać, bo lokal bez chromów serwuje luksusowe trunki i to na Długim Targu...
- 2 14
-
2013-11-22 12:12
ale kelner mówił że jest drogo
i uprzedzał zanim nalał.
- 2 11
-
2013-11-22 12:13
I taki wizerunek niszczy Gdańsk dobrze, ze ja swoich gosci nie zapraszam do Gdanska tylko do Krakowa czy Torunia gdzie nie ma takich siup.
Dla mnie to zwykle naciaganie. Polak jak zwykle to potrafi. Szkoda tylko, że na takie zachowanie jest pozwolenie spoleczne.- 11 1
-
2013-11-22 12:15
Matko! Co to za ceny!
- 9 0
-
2013-11-22 12:20
Parze z rachunkiem 1700 zł starka została podana na stół (2)
jakby to była DEGUSTACJA - kilkukrotnie nie mogli się doprosić kelnera o rachunek, więc tą niby-degustacje potraktowali jako uprzejmość obsługi. Stad ich niezgoda i niezadowolenie na taki rachunek, bo NICZEGO TAKIEGO NIE ZAMAWIALI! Postawcie się w ich sytuacji.
- 10 3
-
2013-11-22 12:23
niby degustacja? (1)
jak ci kelenr poda danie bez rachunku w knajpie, to tez będziesz twierdzić, ze to degustacja?
widac połow aczytalników jedyne danie na wynos, jakie w życiu zamóiła, to były kluski lane przyniesione z kuchni przez ciocię. do krów wracać, a tematami, o których nei macie pojęcia, się zajmować!- 3 7
-
2013-11-22 12:51
Nie, ale jak powstawi na stole butelkę z dwoma kieliszkami i wyduka
po angielsku "you can try, polish tradition", to tak to potraktuję. A tak się składa, że w dobrych restauracjach, kiedy coś zgrzyta w obsłudze kelnerskiej (nie mogli sie doprosić rachunku), można gości przeprosić właśnie w ten sposób, serwując kieliszek dobrego digestivu.Tylko bez nabijania rachunku o 1700 zł! Odezwał się ten, co ma pojęcie.
- 5 2
-
2013-11-22 12:21
Ciekawe
czy byłaby mowa o nieuczciwości, gdyby to Polak zrobił w Norwegii?
Daję głowę uciąć, że to Polak potrkatowaliby jao oszusta na 100%, a policja spałowałaby go, posłała na dołek i kazała zapłacić mandat na kilkaset EUR, a poza tym zakaz wjazdu do kraju- 5 2
-
2013-11-22 12:22
i pies trąca tą restauracje
trzeba złożyć donos do urzędu skarbowego i tyle na kleopatre, a po drugie nie każdy musi rozumieć po polsku lub angielsku sąd rozstrzygnie.
- 11 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.