- 1 Co kryje piasek sopockiej plaży? (47 opinii)
- 2 Sami złapali złodzieja katalizatorów (125 opinii)
- 3 Kiedy deszcz bywa groźny? (67 opinii)
- 4 Straciła 6 tys. zł, myśląc, że pomaga przyjaciółce (155 opinii)
- 5 Ruszyła budowa przejścia przy dworcu (259 opinii)
- 6 Do tego nie służą światła awaryjne (161 opinii)
Dom na Polankach trafi do spadkobiercy niemieckiego właściciela?
Pięć rodzin, które od dwóch pokoleń mieszka w kamienicy przy ul. Polanki 58 w Gdańsku - Oliwie może stracić dach nad głową. Budynek może bowiem trafić w posiadanie obywateli Niemiec.
Mężczyzna po wojnie stracił swój dom, ale w 1946 roku Sąd Grodzki w Gdańsku postanowił mu go zwrócić. Po śmierci Lundhoffa w 1963 posesja przeszła w ręce jej spadkobierców, którzy nie byli jej jednak w stanie utrzymać. 14 lat później przeszła pod zarządzanie miasta. Prawo do budynku pozostało jednak w rękach Niemców.
O jego zrzeczenie się w połowie lat 90. wystąpił Urząd Rejonowy w Gdańsku. Okazało się jednak, że potomkowie Lundhoffa ani myślą o pozbywaniu się nieruchomości. Osiem lat temu ich pełnomocnik wystąpił o wydanie działki i budynku ich spadkobiercom. Dwa lata temu Niemcy wystąpili z pozwem sądowym, w którym powoływali się na zapis w księgach wieczystych, w których właścicielem wciąż był August Lundhoff. Sąd Okręgowy wydał więc decyzję o oddaniu nieruchomości. Sprawa znalazła się w Sądzie Apelacyjnym.
Kamienica przy ul. Polanki 58 znajduje się w bliskim sąsiedztwie posesji Lecha Wałęsy. Przez kilkadziesiąt lat mieszkało tam kilka gdańskich rodzin. Mieszkańcy kilkukrotnie za własne pieniądze budynek remontowali. Jak twierdzą, nie wiedzieli o tym, że budynek należy do rodziny zza zachodniej granicy.
Jeśli Sąd Apelacyjny podtrzyma decyzję Sądu Okręgowego i kamienicę trzeba będzie zwrócić, jej mieszkańcy będą zmuszeni do wyprowadzki. Gdańscy radni zamierzają wówczas na najbliższej sesji głosować nad uchwałą o przyznanie im poza kolejnością mieszkań zastępczych.
Polskie prawo umożliwia odzyskanie majątków przez niemieckich spadkobierców. Przepisy nie wspominają o utracie praw do dziedziczenia przez spadkobierców właścicieli przedwojennych majątków na ziemiach odzyskanych.
Opinie (258) ponad 10 zablokowanych
-
2008-04-20 21:52
polanki 58 do mileny
skladając podanie o mieszkanie komunalne trzeba podać wysokość dochodu na głowę i czekać w kolej ce.ale to jeszcze nic,co pół roku trzeba dolączyć aktualne zaświadczenie o zarobkach czy nic się nie zmieniło.ja czekałem 5 lat i nagle córka poszla do pracy dochód wzrósł,i do widzenia przyslali mi z urzędu miejskiego gdynia powiadomienie -skreślamy rodzinę z listy bo nie spełniacie kryteriów dochodu-przekroczenie o27zl.wasz prezydent wstydliwie to przemilcza ale to tak wygląda w calej polsce.jedyne wyjście to pożar kamienicy,. pogorzelców troszkę inaczej traktują .
- 0 0
-
2008-04-23 22:19
Zwracać zagrabione mienie! (1)
"Polskie prawo umożliwia odzyskanie majątków przez niemieckich spadkobierców. Przepisy nie wspominają o utracie praw do dziedziczenia przez spadkobierców właścicieli przedwojennych majątków na ziemiach odzyskanych"
1.Co znaczy ziemie odzyskane!!!
Należy tu mówić o ziemiach POZYSKANYCH !!!
W zamian za utracone.
2.Własność prywatna jest rzeczą świętą,niezależnie od przynależności narodowej!
3.Radzę sobie obejżeć ten dom i tą posesję...
Ci ludzie tam mieszkali,grosze płacili i dom ten
i posesja też na to wygląda...
4.Posesja ta, to działka o b.dużej wartości (4mln)
i o to właśnie tu chodzi,mieszkańcy chcą po
prostu za 5 procent od Gminy kupić aby od ręki
miliony kasować...
5.Pani Arciszewska,która na potęgę bije pianę w tej sprawie załatwia tu głównie swój prywatny interes:
Poniemiecki majątek w Borczu,który kupiła za niecałe 100tyś. teraz szybko sprzedaja za 18 mln. Jest o co walczyć ...- 0 0
-
2008-04-25 10:22
Latwo się mądrzyć jak się ma dach nad głową
Nie ja wywołałem drugą wojnę światową po której zyszło mi się dorabiać w czasach komunistycznych.
Dziadek mój zmuszony sytuacją powojenną został "wprowadzony" do tego mieszkania, porzucając inne swoje.
Mieszkanie było bez części okien, bez ogrzewania z resztkami tynku na ścianach- dziadek i ojciec doprowadzili mieszkanie do stanu używalności, z zewnątrz budynkiem opiekuje się gmina. To niesprawiedliwe oskarżać mieszkańców ze zaniedbywali budynek i że chcą na nim zarobić miliony- ktoś chce, my chcemy tylko móc mieszkać, działka nas w ogóle nie interesuje.
Mądrala który wypisuje bzdury o mieszkańcach pewnie w czasach jak ja między czołgami szedłem do szkoły (1970)jeszcze pewnie na tym świecie nie był, a mnie w tych czasach przyszło się dorabiać.- 0 0
-
2008-04-23 23:35
Oddać co zrabowane!
Dura lex, sed lex !!!
A Pani Arciszewska i reszta ciemnogrodu
winna pamiętać,że:
"kradzione nie tuczy"- 0 0
-
2008-04-24 15:51
mam podobną sytuację
Mieszkam również w kamienicy gdzie jest jakiś spadkobierca z Niemiec a problem jest taki ze na razie nas nie wywalają ale kamienica ma nakaz remontu ma strasznie toksycznego grzyba w mieszkaniu woda stopi po kostki w piwnicy a kasę bierze miasto za czynsz a jak cop do remontu umywają ręce bo jest własciciel ciekawe czy nie skończymy jak tamte rodziny
- 0 0
-
2008-04-24 16:04
mam podobną sytuację
Mieszkam również w kamienicy gdzie jest jakiś spadkobierca z Niemiec a problem jest taki ze na razie nas nie wywalają ale kamienica ma nakaz remontu ma strasznie toksycznego grzyba w mieszkaniu woda stopi po kostki w piwnicy a kasę bierze miasto za czynsz a jak cop do remontu umywają ręce bo jest własciciel ciekawe czy nie skończymy jak tamte rodziny
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.