- 1 Duże zmiany czekają gdyńską marinę (100 opinii)
- 2 Zamkną przystanek SKM na pół roku (112 opinii)
- 3 Koniec pożaru. Akcja trwała 93 godziny (50 opinii)
- 4 Foki korzystają z promieni słonecznych (54 opinie)
- 5 Ruszył rozruch spalarni na Szadółkach (245 opinii)
- 6 Nawałnica wycięła spory kawałek lasu (177 opinii)
Podczas procesu winę Putrzyńskiego w stu procentach potwierdzali świadkowie. - Kamil zapowiadał, że zap... profesora, jeśli po raz trzeci nie zda egzaminu - mówił kolega z akademika.
O tym, że Putrzyński zabił świadomie, mówili biegli. - Dowodem premedytacji było przyniesienie na egzamin siekiery - mówił w gdańskim Sądzie Okręgowym Waldemar Koszewski, neurochirurg z warszawskiej Akademii Medycznej.
Sąd nie miał wątpliwości co do kary. - Wyrok jest surowy, ale zbrodnia, której dopuścił się oskarżony, jest bardzo ciężka - uzasadniał sędzia Andrzej Węglowski.
Wątpliwości miał oskarżyciel posiłkowy Czesław Stefański - wykładowca z Politechniki Gdańskiej. To jego chciał zabić Putrzyński, ale życie stracił inż. Krzysztof Krolik, który zasłonił sobą profesora.
- Domagałem się dożywocia w obawie o życie swoje i rodziny. Nie wiem, jak zachowa się Putrzyński po wyjściu z więzienia. Nie wiem, czy nie będzie chciał dokończyć "dzieła". Nie podjąłem jeszcze decyzji, czy złożę apelację - powiedział nam prof. Stefański.
Sędzia Węglowski przyznał, że Putrzyńskiemu groziło dożywocie. Sąd wziął jednak pod uwagę okoliczności łagodzące - zaburzenia osobowości oskarżonego i fakt, że nie był wcześniej karny.
Na ogłoszeniu wyroku był ojciec Putrzyńskiego. Siedział ze spuszczoną głową, dyskretnie ocierał łzy chusteczką. Przygnębiony mężczyzna nie chciał z nikim rozmawiać. Dopiero po wyjściu z sądu dał się nam namówić na kilka zdań na temat Kamila. - On jest chory. Zanim wydano wyrok, powinno się go leczyć - powiedział nam Paweł Putrzyński.
- Jakim był człowiekiem, zanim zamordował? - zapytaliśmy.
-Normalny, tak samo jak jego brat bliźniak i starsza siostra. Ale teraz widzę, że choroba postępuje, bo zamyka się w sobie coraz bardziej.
Do zbrodni doszło w czerwcu 2002 roku. Gdy profesor powiedział Putrzyńskiemu, że nie zaliczy mu przedmiotu, ten wyjął z torby siekierę. Profesora zasłonił Krzysztof Krolik i to on otrzymał śmiertelne ciosy w głowę.
Putrzyński nie wyraził skruchy. Z aresztu doprowadzono go w kajdankach i czerwonym uniformie, bo uważany jest za szczególnie niebezpiecznego aresztanta
Opinie (129)
-
2005-05-20 12:37
Critto
Nie znam się na "drutach" i nic mi to nie mówi.
Niech wam bedzie, zakładam że wykładowca "winien". Choć "niekoniecznie" brzytwy. Dopuszczalne są jeszcze inne środki, bogu dzieki.
Czemu Ty w kółko o tych niuniach?- 0 1
-
2005-05-20 12:38
a lepiej by było gdyby powiedział "trzeba było być (nie spac) na zajęciach" ?
i co? duma studentowi nie pozwoliła powiedziec "ale mimo to proszę o wytłumaczenie jak się do tego problemu zabrać..."
jednak egzaminy na studia to było nie takie najgorsze rozwiązanie- 0 0
-
2005-05-20 12:38
Baja
Żeby wszystko było jasne: na egzaminach w ogóle nie powinno być zmiłuj się dla sciągających i prowadzący zamiast cztać gazetę powinien bacznie przyglądać się piszącym, bo to jest absurd, że na egzaminy przychodzą osoby, które nic nie potrafią, a zdają go bo przepiszą ze ściągi (nawet nie zrobionej przez siebie, tylko odkserowanej od kogoś tam), bądź poproszą sąsiada o zrobienie im zadań. I o takich niuniach trzeba głośno mówić, nieważne czy się ten egzamin zda czy też nie.
- 0 0
-
2005-05-20 12:40
Egzaminy sa również ustne.
- 0 0
-
2005-05-20 12:41
Una, popatrz w mój poprzedni post.
Mamo, a od czego są konsultacje? Chyba nie od tego, żeby wyśmiewać swtudentów, którzy wykazują chęć zrozumienia czegoś, niezależnie od przyczyn z których na nie przychodzą.- 0 0
-
2005-05-20 12:43
Una
No i ustnych niunie się najbardziej obawiają :)
- 0 0
-
2005-05-20 12:43
una
bo to jest wręcz obraza Boska jak się okaże ze kobita potrafi więcej niz facet
nie ma takiego prawa
i to jest czyste hosztaplerstwo
na pewno ściągała, sypia z wykladowcą, wykuła się na blache bez jakiegokolwiek zrozumienia...
:P- 0 0
-
2005-05-20 12:45
Mamo, nie ma sporawy, mogę zamiast "niunia" używać określenia "maczo" :)
- 0 0
-
2005-05-20 12:46
Critto
masz na myśli niunie obu płci?
bo jakos nikt nie podważa tego ze Kamil nie umiał i sciągał i dlatego wykładowca go oblał- 0 0
-
2005-05-20 12:48
Patrzę:
na egzaminach w ogóle nie powinno być zmiłuj się dla sciągających
- masz rację
i prowadzący zamiast cztać gazetę powinien bacznie przyglądać się piszącym
- co powinien prowadzacy to już jego rzecz.
może zerka spoza gazety?:)
może zakłada że ma do czynienia z dorosłymi?
a może lepszy byłby system monitoringu?
I o takich niuniach trzeba głośno mówić, nieważne czy się ten egzamin zda czy też nie.
- dobrze, ja się na razie wyłączam :)- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.