• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Dworcowy węzeł

Alina Wiśniewska
14 marca 2007 (artykuł sprzed 17 lat) 
Na Dworcu Głównym w Gdańsku wrze. Trwa wojna między kupcami, a zarządcą obiektu. Kupcy nie chcą podpisywać nowych umów, PKP wyłącza im prąd.

- Żeby móc zapłacić za remont boksu, sprzedałam dziesięć lat temu trzypokojowe mieszkanie, garaż i jeszcze dołożyłam 2 tys. dolarów - mówi rozgoryczona Urszula Kiedrowska, która prowadzi na dworcu sklep z odżywkami. - Teraz mam podpisać umowę, w której jest zapis, że jeśli PKP będzie chciało przebudowywać dworzec, mam się stąd wynieść w ciągu dwóch miesięcy i nie mam prawa zgłaszać żadnych finansowych roszczeń.

Taka sytuacja dotyczy około 20 osób.

Boks Urszuli Kiedrowskiej, mimo że od miesiąca nie ma w nim prądu, nadal działa, ale to wyjątek. Większość sklepów na antresoli stoi już pusta. Część handlowców, mimo że zainwestowała tu ogromne pieniądze, pouciekała, a nawet zrzekła się praw do dzierżawionych powierzchni.

- Żadna ochrona tu nie zagląda, to raj dla pijaków i bezdomnych, którzy nie widzą problemu w tym żeby się tu załatwić - mówią ci, którzy jeszcze próbują tam handlować.

Remont Dworca Głównego w Gdańsku, który zakończył się dziesięć lat temu, pochłonął ogromne pieniądze, ale jakie dokładnie - nie wiadomo. Inwestycją zajmowała się firma First Class, to z nią kupcy z dworca podpisali umowy dzierżawy boksów, które miały obowiązywać do 2024 roku i to właśnie tej firmie kupcy przez całe lata płacili czynsze, w których były zawarte opłaty za media. Problem w tym, że First Class nie płaciło z kolei PKP. W końcu wyrokiem sądu w grudniu 2006 firma została usunięta, a zarządcy PKP postanowili podpisać z kupcami nowe umowy, już nie tak korzystne jak te, które mieli do tej pory.

- Czujemy się zmuszani do podpisywania nowych umów, mimo że według wykładni Sądu Najwyższego nasze umowy nadal są ważne - mówi inny kupiec Henryk Szarafiński. - Mamy poczucie, że PKP po prostu chce nas stąd wykurzyć i oddać całą antresolę np. bankowi, żeby mieć spokój i duże, pewne pieniądze - dodają inni.

Jarosław Radzikowski, zarządca rejonu dworców kolejowych w Gdańsku, stanowczo zaprzecza takim podejrzeniom. - Nie mamy zamiaru nikogo wyrzucać - mówi Radzikowski. - Sprawa jest skomplikowana, dlatego ostatnio prosimy ich wszystkich na indywidualne rozmowy, przedstawiamy propozycję nowej umowy najmu i rozmawiamy o zaległych opłatach za media. Ten kto deklaruje, że będzie płacił, prąd nadal ma.

A co stanie się z pustymi boksami? PKP Przewozy Regionalne będą szukać na nie nowych chętnych w drodze przetargu.
Echo MiastaAlina Wiśniewska

Opinie (63) ponad 20 zablokowanych

  • No dobra, a syf był i jest nadal. Paranoja, wstyd!!!

    • 0 0

  • ladny walek musial pojsc przy remoncie tego dworca

    kto byl ten wie o czym mowie, obiekt na miare miasteczka skad pochodzi Gosiewski a nie Gdanska... jeszcze teraz sie okazuje ze wyganiaja kupcow ktorzy zainwestowali tam w swoje sklepy majatek zycia

    • 0 0

  • zrobieni w bambuko uczciwi ludzie

    wszystko co dzieje sie na ziemipolskiej jest jednym wielkim przypadkiem!
    od 18 lat panuje w naszym kraju nowoczesny bolszewizm majacy na celu samoczynnie zniszczyc obywatela zas w tle jedynie sa kolorowe i pelne towarow sklepy
    pozdrawiam walczacych

    • 0 0

  • czasem lepiej jesc mala lyzeczka co by sie nie zakrztusic

    To remont boksu parometrowego pochlonal pieniadze za mieszkanie plus 2000 baksow?
    To bardzo drogie boksy! maja pewnie sciany ze zlota i podlogi debowe:)
    Nalezalo przed remontem podpisac jakas umowe na dzierzawe ,kupno lub umowe na iles tam lat.
    Teraz to po ptakach wychustali pani Ulu i przyjdzie spac na dworcu,ale juz nie w boksie.

    • 0 0

  • cytat

    – Mamy poczucie, że PKP po prostu chce nas stąd wykurzyć i oddać całą antresolę np. bankowi, żeby mieć spokój i duże, pewne pieniądze – dodają inni.

    I oby tak było. Będzie bank, będzie czysto i porzadnie. Ci obecni dzierzawcy jak i państwowa PKP hołubią menelstwo.

    • 0 0

  • ale syf!!!!! Przedsiębiorcy (prawdziwi patrioci, prawdziwi obywatele) zainwestowali ciężkie pieniądze i...

    jeśli PKP puści z ich teraz z torbami to będzie to totalne świństwo i krótkowzroczna polityka, no bo kto teraz ich zastąpi??? lokale będą puste...

    • 0 0

  • Zastanawia mnie

    Po co na dworcu ta kobieta zakładała sklep z ODŻYWKAMI dla mutantów? Tam lepszy target czy co! Swoją droga te wszystkie budy w tunelu bym wywalił. I pozamykał to cało straż, za moje pieniądze z renty. Ale tak serio to tam na górze może byłem ze dwa razy żeby bilet kupić na autobus do Anglii w 2000 roku i raz na STS - ach, i wtedy był już syf. Nie wiadomo co jakies pozamykane boksy ciemno, smierdząco. Architekt się nie popisał, żeby na dworcu było tyle zakamarków gdzie się mogą skitrać bambry. Powinno byc z dołu widac co jest i góry, żeby mięc ogląd sytuacji.
    Taki wywlewny jestem.

    • 0 0

  • Ponieważ z dworca nie można było zrobić wieżowca-galerii handlowej to wybudowano taką mini galerię handlową wewnątrz budynku wypełniając całą przestrzeń. Efekt - jaki jest każdy widzi - brak przestrzeni, sklepy sprzedające dziwne rzeczy, niekoniecznie przydatne w podróży.Za 100 lat pewnie to wyburzą.

    • 0 0

  • remont boxu:P

    Artykuł ma wzbudzic współczucie dla nieszczęśliwych kupców, których remont boxu kosztował 3-pokojowe mieszkanie z garażem oraz 2 tys. dolarów. Co to był za remont? Czy co to było za mieszkanie? Chyba na działce i obciążone długami.

    Jeżeli kupcy zostali oszukani przez First Class, to od tej firmy niech dochodzą odszkodowań.

    Kiedy PKP zrobi wreszcie w tym okropnym dworcu porządek ?!!!!

    • 0 0

  • Ten Dworzec to porażka !!!!

    Jak można było dopuść żeby tak ładny budynek został tak skiepszczony w środku!!!! Pozatym z załorzenia miał on i nadal ma służyć podróżnym, także sklep z odżywkami nie jest chyba najpotrzebniejszy. Szkoda mi tych wszystkich handlowców którzy mają problemy, ale uważam że na dworcu i to szczególnie w takim miescie tego typu "atrakcje " nie powinny mieć miejsca.
    Brakuje przecież normalnej poczekalni.
    Prócz kilku "Junk-foodów" których poziom kulinarny jest różny, nie ma miejsca gdzie turysta czekjający na dalszą podróz może spić spokojnie siurbatkę czy machnąć zupkę na pokrzepienie....
    Dramat dramat dramat !!!!!

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane