- 1 Kto obawia się tramwaju przez Klonową? (255 opinii)
- 2 Jarmark: zobacz jego pierwszy dzień (91 opinii)
- 3 Trójmiejskie mola, których już nie ma (93 opinie)
- 4 Złe parkowanie nie pozwoliło posprzątać ulic (180 opinii)
- 5 Zwężenie w centrum i remont we Wrzeszczu (336 opinii)
- 6 Pozbieraliśmy śmieci, ale nie dorzucajcie (91 opinii)
Okazuje się, że zgodnie z krytykowaną przez środowisko lekarskie i zawierającą wiele luk i błędów, ale niestety obowiązującą od września 2001 roku ustawą o chorobach zakaźnych, informacje o zachorowaniach na wszelkie choroby przenoszone drogą płciową powinny być przekazywane do stacji sanitarno-epidemiologicznych na specjalnych nowych imiennych drukach. Druki te mają bardzo rozbudowane rubryki danych personalnych, podaje się w nich nawet numer PESEL.
- Osób zakażonych HIV nie powinniśmy zgłaszać imiennie na takim druku. Imiennie prowadzimy tylko rejestrację innych chorób przenoszonych drogą płciową - mówi dr Ewa Zarazińska, dyrektor Wojewódzkiej Przychodni Skórno-Wenerologicznej w Gdańsku, prowadzącej m.in. punkt anonimowych, darmowych badań w kierunku HIV. - W naszym punkcie cały czas pracujemy na starych, anonimowych formularzach i do stacji sanitarno-epidemiologicznej przekazujemy tylko statystykę, bezosobowo. Dane żadnej osoby zakażonej HIV czy chorej na AIDS nie powinny być upubliczniane - sam fakt choroby to już i tak wystarczający stres dla dotkniętej nią osoby. Ktoś chciał temu człowiekowi bardzo zaszkodzić, to niepotrzebne robienie sensacji. Co innego, kiedy ktoś sam mówi o swojej chorobie. W tym przypadku być może taka informacja wydostała się na jakimś etapie diagnozowania choroby.
Po wykonaniu testu anonimowego wykonywany jest jeszcze test potwierdzenia bo pierwszy test nie musi być wiarygodny. Dane z testów potwierdzenia zakażenia HIV w Gdańsku wykonywanych w Wojewódzkim Szpitalu Zakaźnym też trafiają do stacji sanepid. Jak jednak poinformowano "Głos" w Wojewódzkim Szpitalu Zakaźnym, informacje te nie muszą być przekazywane na drukach imiennych, także mogą być tylko statystyką.
- Informacja o zakażeniu mogła wypłynąć na każdym etapie z oddziału szpitalnego, z laboratorium. Gdy osoba zachoruje na AIDS, krąg tych, którzy wiedzą o jej chorobie, się poszerza - usłyszeliśmy w Klinice Chorób Zakaźnych AMG w Wojewódzkim Szpitalu Zakaźnym w Gdańsku.
Teoretycznie informacja o chorobie mogła przecieknąć także ze stacji sanitarno-epidemiologicznej.
- Bo jeżeli chodzi o testy potwierdzenia zakażenia HIV, to laboratoria przekazują nam rzeczywiście tylko statystykę - powiedział "Głosowi" Ryszard Strzemieczny, rzecznik prasowy Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Gdańsku. - Ale zachorowania i zgony na AIDS muszą już być przekazywane imiennie. Te dane są u nas oczywiście odpowiednio zabezpieczone, nie każdy ma do nich dostęp. Kartoteki pacjentów w przychodniach też są raczej zamykane, ale... źródeł przecieku może być wiele. To nieeleganckie coś takiego opublikować. Jakąś etykę dziennikarską trzeba mieć. Tym bardziej, że takim artykułem bardziej komuś można zaszkodzić niż pomóc.
Artykuły w "Super Expresie" i "Gazecie Wyborczej" nie są pierwszymi publikacjami, których skutek okazał się tragiczny. W maju 2003 r. w "Dzienniku Bałtyckim" jeden z chorych na AIDS zdecydował się ujawnić swój wizerunek i nazwisko. Jeszcze tego samego dnia stracił mieszkanie i do dziś nie może ustabilizować swojej sytuacji.
- Przez takie sensacje ucierpieć może wiele osób, nie tylko zainteresowany - skomentował dla "Głosu" p. Andrzej z gdańskiego Stowarzyszenia Wolontariuszy wobec AIDS "Bądź z nami". Rozumiem, że najlepiej sprzedaje się sensacja, ale nie za wszelką cenę.
Opinie (41)
-
2004-02-18 23:44
PECH ?
No to chłopcy i jego wszyscy partnerzy mają pecha , niestety , takie życie jest !!!
- 0 0
-
2004-02-19 00:19
co ten odgrzewany temat ma wspolnego z trojmiastem
czy GW ma tak kiepskich dziennikarzy ktorzy nie potrafia sami wyszukiwac tematow tylko musza kalkowac przechodzone tematy z mediow centralnych- 0 0
-
2004-02-19 00:38
nikt nie pomyslal o dzieciach. publikujac ze dyrygent ma HIV wirusa, nikt nie pomyslal ze inne dzieci beda sie wysmiewac z tych dzieci ktore moga nawet NIE miec wirusa ale mialy styczosc, ze maja wirusa. Psychika dziecka wtedy jest pognebiona....
- 0 0
-
2004-02-19 00:39
O ile sie nie myle to moi rowniesnicy (25-35) z Gazety Wyborczej maja tak nakopane w glowie aby dawac od razu takie "rewelacje" w plener.
- 0 0
-
2004-02-19 01:02
a ja ta informacje podawal bym od razu do wiadomosci - fakt, inna osobe mozna by skrzywdzic publikujac o niej info, ale o tym zboczencu ? im szybciej tym lepiej - rodzina i wykorzystani przez niego chlopcy beda mieli wiecej czasu na badania
dodatkowo, gdyby okazalo sie, ze kogos zarazil, to bym mu dal wyrok w przyspieszeniu i nie leczyl z tego raka mozgu, czy co on tam ma - niech sie pedal meczy i cierpi, za to co zrobil innym
w sumie nie rozumiem czemu tacy ludzie nie dosc, ze siedza w wygodnych wiezeniach, to sie ich jeszcze leczy - niech siedza w obozach pracy i zdychaja z chorob
a na dodatek jakby ktos mial smierc kliniczna, to zeby bez zadnych pytan pobierac od niego narzady do przeszczepu (oczywiscie nie od tych zarazonych ...) - niech chociaz troche sie zrewanzuje spoleczenstwu (w sumie ma 2 nerki, serce, watrobe, 2 pluca, ...- to moze sporo osob uratowac)- 0 0
-
2004-02-19 01:30
spoko
Na razie jest jeszcze oskarżony a nie osądzony, więc proszę bez samosądów!
- 0 0
-
2004-02-19 03:27
ten człowiek jest karany kilkakrotnie
raz jako znany dyrygent, człowiek na świeczniku, ponosi "śmierć cywilną", po ujawnieniu faktu pedofilii
drugą "śmierć" zadała gazeta publikując NIEPOTWIERDZONY "fakt" zarażenia wirusem
kilka rzeczy jest tu ważnych ale istotną jest pytanie
czy jeżeli ktoś łamie tajemnicę lekarską i ujawnia prasie fakt zakażenia wirusem HIV, to czy taki dziennikarz, publikując takie dane, również łamie prawo??
ja uważam, że tak
wyrządzono zło społeczne
pokazano ludziom, że ta CAŁA TAJEMNICA LEKARSKA TO KIT
nadużyto prawa do informacji
co by to było gdyby ksiądz łamał tajemnicę spowiedzi tylko dlatego że SAM uznał, że może
NIE MOŻE BO NIE DOSTAŁ TAKIEGO PRAWA
dotyczy to również, moim zdaniem, lekarzy
"potwór" ma raka i dożywa swych dni, jest niegroźny
fakty zakażeń, jeżeli w ogóle miały miejsce, były w przeszłości
można było zgodnie z procudurą, po rozmowie z osobą zakażoną, uzyskać listę jego KONTAKTÓW i powiadomić te osoby o "sytuacji"
to co się stało to był "LINCZ PRASOWY"- 0 0
-
2004-02-19 05:48
Nie jest istotne...
...czy facet jest zarazony, czy nie. Istotne jest to, ze dzienikarz(yna)e opublikowal informacje, ktora jest NIEPOTWIERDZONA, tak jak by mieli do tego prawo. Nie pochwalam tego, co robil ten facet, ale to co w Polsce robia dziennikarze w glowie sie nie miesci. I do tego pozostaja bezkarni. W kraju, w ktorym meszkam (Kanada) GW i SE razem z dziennikarz(yn)ami nie wyplacliby sie do konca zycia. Swoja droga, GW i SE na jednym sa poziomie... Nawet nie wspomne o czym takim, jak profesjonalizm...
- 0 0
-
2004-02-19 07:19
wolność prasy wolnością prasy
ale to nie jest tak że mozna publikować każdą informację do jakiej się dotrze
zdajsie ostatnio BBC przegrała sprawę o publikację niesprawdzonej informacji
mam nadzieję że takie sprawy są ścigane z urzędu
popełnienie przestępstwa (nawet odrażającego) nie daje prawa nikomu do wywlekania wszystkich informacji, nawet tych objętych tajemnicą
wszak nawet na ujawnienie do publicznej wiadomości nazwiska przestępcy uzyskuje się zgodę sądu (lub nie) i jest to wtedy zaznaczone w wyroku skazującym
przynajmniej to nas powinno różnić od przestępców że postępujemy etycznie- 0 0
-
2004-02-19 08:47
"Osób zakażonych HIV nie powinniśmy zgłaszać imiennie na takim druku. Imiennie prowadzimy tylko rejestrację innych chorób przenoszonych drogą płciową - mówi dr Ewa Zarazińska, dyrektor Wojewódzkiej Przychodni Skórno-Wenerologicznej w Gdańsku"
dlaczego chorzy na rzerzączkę, czy kiłę na przykład sa w gorszej sytuacji od zakarzonych HIV-em?
czy to nie dyskryminacja?- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.