- 1 Miał wziąć ślub, skończył w areszcie (81 opinii)
- 2 Dachował na Drodze Gdyńskiej po alkoholu (65 opinii)
- 3 Leciwy kasztanowiec runął w parku Oliwskim (71 opinii)
- 4 Znamy nowego szefa ZTM w Gdańsku (92 opinie)
- 5 Tunel czy pasy: co wybierają piesi? (406 opinii)
- 6 Przedłużone konsultacje ws. wycinek (53 opinie)
Gdański pirat Andrzej nie żyje
Legendarny pirat, od 20 lat przechadzający się po śródmieściu Gdańska, nie żyje. Pan Andrzej w piątek wieczorem miał wylew i upadł na klatce schodowej. Zmarł w szpitalu.
Był uwielbiany przez dzieci i dorosłych. Stanowił nieodłączny element historycznego śródmieścia Gdańska. Niemal każdy turysta wiedział, że nad Motławą czy na ul. Długiej można spotkać pirata. Prawdziwego, bo Pan Andrzej nie musiał udawać.
- Uwielbiałem słuchać jego opowieści. Ten człowiek potrafił godzinami opowiadać, jak prawdziwy wilk morski. Hipnotyzował historiami, opowiadanymi z pasją i ciętym dowcipem. Nigdy nie słyszałem, by na kogoś się zdenerwował, by źle komuś życzył - wspomina Robert, jeden z sąsiadów pana Andrzeja.
Piratem został z wyboru. Na początku po prostu się przebrał i poszedł do centrum Gdańska, by wywołać choć kilka uśmiechów. Od tamtej pory minęło już 20 lat. Wcześniej był szkutnikiem w stoczni Wisła. Później pracował w gazowni i tam doznał urazu kręgosłupa, musiał iść na rentę.
Postanowił więc "wyjść na ulicę". - Strój wykonałem sam, wzorowałem się na wyglądzie gdańskich kaprów z 1445 r. - opowiadał pirat Andrzej. Nosił przy sobie nie tylko pirackie atrybuty, ale również talizmany: łapki koguta, kryształ górski, róg kozicy, czyli ząb po... świętej pamięci teściowej.
Od kilkunastu lat za promocję miasta płacił mu Urząd Miejski, ale na każdym kroku udowadniał, że praca była dla niego wielką przyjemnością. Także dlatego z całego świata dostawał pocztówki. Adres najczęściej był prosty - Pirat, Gdańsk, Polska.
Ahoj, gdański Piracie!
Galerię ostatnich zdjęć gdańskiego pirata można obejrzeć w serwisie agencji fotograficznej
Kosycarz Foto Press.
Opinie (828) ponad 50 zablokowanych
-
2010-08-14 23:15
Bardzo mi przykro (1)
Niekonwencjonalny i niepowtarzalny symbol Gdańska... To miasto straciło bardzo ważnego Mieszkańca.
- 6 1
-
2010-08-14 23:17
PS
Przepraszam za podpis w poprzednim wpisie, wstawił się automatycznie. Uważam za stosowne się wytłumaczyć, bo wiadomość o śmierci Pirata Andrzeja naprawdę mnie przybiła i nie chcę, żeby ktoś mnie posądził o robienie sobie żartów ze śmierci człowieka.
- 0 0
-
2010-08-14 23:21
szkoda że go nie będzie
- 3 0
-
2010-08-14 23:21
Sześć błota stóp
Dziękujemy Panie Piracie! Pomyślnych wiatrów .
- 6 0
-
2010-08-14 23:23
Szkoda (1)
Szkoda bo był zawsze orginalny. Teraz juz go nikt nie zastąpi
- 4 1
-
2010-08-15 14:52
zastapi jesli miasto bedzie kontunowalo promocje miasta.
- 0 0
-
2010-08-14 23:23
niech spoczywa w spokoju >>>
niech spoczywa w spokoju >>>
- 3 0
-
2010-08-14 23:24
RIP
A co z tego ,że sobie wypił.Wszystko jest dla ludzi.Ciekawe,że zawsze widzi się ułomności maluczkich,a ci wielcy są bez skazy?Chwała Tobie za promocję Gdańska,chociaż jestem rodowitą gdynianką.Żegluj po "morzach niebieskich"jak "łatający holender",ci którzy Ciebie pamiętają nie pozwolą o Tobie zapomnieć.
- 8 1
-
2010-08-14 23:27
Andrzej - super gość
Super Kolega, bardzo dobry człowiek. Do widzenia Andrzeju gdzieś tam w niebie !!!
- 5 0
-
2010-08-14 23:28
szkoda
mam z nim pełno zdjęć jako mały chłopak czasem bałem się go ale i tak chciałem mieć z nim zdjęcia
- 2 1
-
2010-08-14 23:35
[*] (1)
Płyń po morzach o oceanach lepszego świata tam kiedyś wszyscy się spotkaqmy
Gdańsk dziękuje ci za wszystko co zrobiłeś dla Niego. Stopy eody pod kilem.- 6 0
-
2010-08-15 14:54
czy li ten swiat jest do kitu?? pytanie czemu sie zgadzamy zeby taki byl? na co liczymy?
- 0 0
-
2010-08-14 23:43
żywa ikona Gdańska
żywa bo nadal pozostanie w naszej pamięci... a nuż usłyszymy jeszcze kiedyś na Długiej jego 'ahoooooj...!'. W piątek rozmawiałem z Panem Andrzejem, wyglądał na przygnębionego. 20 lat, wtedy mnie nawet na świecie nie było! Szkoda, wielka szkoda. Wyrazy bólu i współczucia dla rodziny
- 4 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.