- 1 Miał wziąć ślub, skończył w areszcie (80 opinii)
- 2 Dachował na Drodze Gdyńskiej po alkoholu (65 opinii)
- 3 Leciwy kasztanowiec runął w parku Oliwskim (71 opinii)
- 4 Znamy nowego szefa ZTM w Gdańsku (92 opinie)
- 5 Tunel czy pasy: co wybierają piesi? (404 opinie)
- 6 Walczą o czyste powietrze. Protest w Letnicy (326 opinii)
Gdański pirat Andrzej nie żyje
Legendarny pirat, od 20 lat przechadzający się po śródmieściu Gdańska, nie żyje. Pan Andrzej w piątek wieczorem miał wylew i upadł na klatce schodowej. Zmarł w szpitalu.
Był uwielbiany przez dzieci i dorosłych. Stanowił nieodłączny element historycznego śródmieścia Gdańska. Niemal każdy turysta wiedział, że nad Motławą czy na ul. Długiej można spotkać pirata. Prawdziwego, bo Pan Andrzej nie musiał udawać.
- Uwielbiałem słuchać jego opowieści. Ten człowiek potrafił godzinami opowiadać, jak prawdziwy wilk morski. Hipnotyzował historiami, opowiadanymi z pasją i ciętym dowcipem. Nigdy nie słyszałem, by na kogoś się zdenerwował, by źle komuś życzył - wspomina Robert, jeden z sąsiadów pana Andrzeja.
Piratem został z wyboru. Na początku po prostu się przebrał i poszedł do centrum Gdańska, by wywołać choć kilka uśmiechów. Od tamtej pory minęło już 20 lat. Wcześniej był szkutnikiem w stoczni Wisła. Później pracował w gazowni i tam doznał urazu kręgosłupa, musiał iść na rentę.
Postanowił więc "wyjść na ulicę". - Strój wykonałem sam, wzorowałem się na wyglądzie gdańskich kaprów z 1445 r. - opowiadał pirat Andrzej. Nosił przy sobie nie tylko pirackie atrybuty, ale również talizmany: łapki koguta, kryształ górski, róg kozicy, czyli ząb po... świętej pamięci teściowej.
Od kilkunastu lat za promocję miasta płacił mu Urząd Miejski, ale na każdym kroku udowadniał, że praca była dla niego wielką przyjemnością. Także dlatego z całego świata dostawał pocztówki. Adres najczęściej był prosty - Pirat, Gdańsk, Polska.
Ahoj, gdański Piracie!
Galerię ostatnich zdjęć gdańskiego pirata można obejrzeć w serwisie agencji fotograficznej
Kosycarz Foto Press.
Opinie (828) ponad 50 zablokowanych
-
2010-08-14 22:49
ktoś tu pisał, że Pan Andrzej zataczał się idac po schodach, sugerujac, ze był pijany..a nawet jak był, to co? pirat nie moze sobie wypic? jak pił to od razu jest fee etc? Dla mnie Pan Andrzej nie umarł, dla mnie zawsze bedzie stał na dlugim pobrzezu..
- 9 0
-
2010-08-14 22:51
Legendą był już za życia
[*}
- 6 0
-
2010-08-14 22:53
R.I.P.
...a jeszcze w czerwcu wszedl na chwilke na nasze wesele sprawiajac wiele radosci, szczegolnie dzieciom... bedziesz z nami w naszym albumie...
- 5 0
-
2010-08-14 22:54
jeszcze wczoraj go widziałam (1)
Żegnaj
- 6 0
-
2010-08-14 23:11
powtarzasz się
- 0 1
-
2010-08-14 22:57
Człowiek który był znany w całej Polsce
Szkoda nie będzie już nikgo takigo ;(
- 3 0
-
2010-08-14 22:59
przykre
- 2 0
-
2010-08-14 23:04
Szkoda...
...był tak barwną postacią wrośniętą w klimat miasta i nierozerwalnie z nim związany. Ale cóż... wszyscy jesteśmy na tej ziemi tylko przez chwilę...
- 2 0
-
2010-08-14 23:06
Smutno mi - przecież Pirat zawsze był na Długiej, odkąd pamiętam :(
- 4 0
-
2010-08-14 23:07
Spoczywaj w pokoju Piracie Andrzeju (*) - moje osobiste wspomnienie
Miałam może z 9/10 lat... Spacer po starówce, mama prowadzi mój wózek (jestem niepełnosprawna), Pirat Andrzej cichaczem podmienia mamę a ja nic... i tak idziemy z dobre 200m nagle patrzę mama obok :o: Oglądam się a ten potężny facet z uśmiechem od ucha do ucha szeptem "woła" to swoje "Ahoooojjj!". Chyba zapadłam Mu w pamięć bo potem (do niedawna w sumie) ilekroć się mijaliśmy na mieście podchodził zagadać.
- 13 0
-
2010-08-14 23:08
Znajoma
Znałam tego uroczego pana....w ciagu dnia pirat gdańska ,..po godzinach dziadek i wesoły człowiek. Lubił piwo i kochał ludzi...moja 17miesieczna córka uwielbiała z nim tańcowac. Aż trudno uwierzyc ze go juz nie bedzie....Spoczywaj w spokoju.
- 6 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.