- 1 Zamkną przystanek SKM na pół roku (91 opinii)
- 2 Ruszył rozruch spalarni na Szadółkach (180 opinii)
- 3 Nawałnica wycięła spory kawałek lasu (164 opinie)
- 4 Szybszy koniec remontu Niepołomickiej (38 opinii)
- 5 Kiedyś to było... można utonąć (37 opinii)
- 6 Nowe życie dawnej szkoły w Brzeźnie (80 opinii)
Gdański ratownik organizuje zbiórkę dla pogorzelców z Podhala
Potrzebny jest sprzęt AGD, materiały budowlane, elektronarzędzia czy garnki i sztućce. Gdańszczanin Artur Stefan organizuje zbiórkę dla pogorzelców z Nowej Białej w Małopolsce. Pomysłodawca zamierza nie tylko zebrać dary, ale także wraz z kuzynem przewieźć je na drugi koniec Polski i osobiście przekazać poszkodowanym.
Płomienie strawiły 25 domów, z czego sześć nadaje się już tylko do wyburzenia. Mieszkało w nich łącznie 27 rodzin, tj. ok. 100 osób. Nowa Biała to rolnicza wieś, więc oprócz domostw spłonęły także zabudowania gospodarcze, w niektórych przypadkach razem ze zwierzętami.
Poszkodowane rodziny straciły cały albo prawie cały dobytek. Na szczęście wkrótce po zakończeniu walki z żywiołem z całego kraju zaczęła napływać pomoc dla pogorzelców. Wśród osób, które postanowiły im pomóc, jest także osoba z drugiego końca Polski.
Jak narodził się pomysł?
Gdańszczanin Artur Stefan wpadł na pomysł, by zorganizować zbiórkę niezbędnych rzeczy dla jednej z poszkodowanych rodzin. Inicjator zbiórki od 12 lat pracuje w pogotowiu ratunkowym w Starogardzie Gdańskim, a od sześciu dodatkowo w dyspozytorni medycznej przy ul. Beniowskiego 7 w Oliwie.
Kilka tygodni temu nabawił się bardzo poważnych problemów zdrowotnych. Jak tłumaczy, w trakcie rekonwalescencji brakuje mu tego, co wykonuje na co dzień, czyli niesienia pomocy. Tak właśnie narodził się pomysł wsparcia pogorzelców z Podhala.
- Dwa miesiące temu "posypało się" moje zdrowie. Okazało się, że miałem zapalenie autoimmunologiczne mózgu. Wykryto także padaczkę. Przeleżałem miesiąc w szpitalu, obecnie przebywam na zwolnieniu. Tęsknie za swoją pracą, bo jest ona moją pasją. Poruszyła mnie ta sytuacja, w której znaleźli się mieszkańcy Nowej Białej. Pomyślałem, że skoro mam teraz sporo czasu, to mogę pomagać ludziom w inny sposób - tłumaczy Stefan.
Czego potrzeba pogorzelcom?
Bez zbędnej zwłoki przeszedł od słów do czynów. Skontaktował się z Miejskim Ośrodkiem Pomocy Społecznej w Nowym Targu (wieś Nowa Biała leży w powiecie nowotarskim), w którym poprosił o kontakt do jednej z najbardziej poszkodowanych rodzin. Następnie ustalił, jakich rzeczy potrzeba najbardziej, aby jej członkowie mogli w miarę normalnie funkcjonować.
- Niestety, dom tej rodziny nie nadawał się do odbudowy i został zakwalifikowany do wyburzania. Stracili także gospodarstwo ze zwierzętami. Nie mają nic. W tej chwili najbardziej potrzebne są im sprzęty AGD, np. lodówka, pralka czy kuchenka gazowa, materiały budowlane, elektronarzędzia oraz garnki i sztućce. Szczegółową listę najpotrzebniejszych rzeczy można przeczytać na facebookowej stronie zbiórki - kontynuuje Stefan.
Czas i miejsce zbiórki
Dary będą zbierane w dniach 9-10 lipca, tj. w piątek i sobotę, nieopodal mieszkania inicjatora zbiórki przy ul. Karpackiej 4 w Oliwie. Aby nie doszło do dublowania darów, przed ich przekazaniem warto skontaktować się wcześniej telefonicznie z panem Arturem. Numer do niego to 795 750 023. Jeśli jednak zdarzy się, że zostaną przekazane np. dwie lodówki czy trzy pralki, "nadwyżka" trafi po prostu do innych poszkodowanych rodzin w Nowej Białej.
- Podczas rozmowy z nowotarskim MOPS-em usłyszałem, że dwie szkoły są już zapełnione ubraniami dla pogorzelców. Sęk w tym, że 70 proc. z nich nadaje się do wyrzucenia. Mam nadzieję, że osoby, które włączą się w zbiórkę, podejdą do sprawy poważnie, a do poszkodowanych z należytym szacunkiem. Nie chodzi o to, że przekazany sprzęt musi być prosto ze sklepu. Ale czym innym jest przekazanie zadbanej, 2-3 letniej pralki, a czym innym kilkunastoletniego rupiecia, który może zepsuć się lada dzień. Wierzę, że nikt nie potraktuje tego jako okazji do pozbycia się rzeczy, których miejsce jest na śmietniku - uzupełnia Stefan.
Przekazanie darów będzie można śledzić na Facebooku
Co ciekawe, pan Artur zamierza przekazać dary osobiście. Wraz ze swoim kuzynem, który pracuje w firmie kurierskiej, zamierzają przewieźć dary z Gdańska do Nowej Białej busami transportowymi. Pomysłodawca zbiórki zapowiada, że relację z trasy i przekazywania darów będzie można śledzić na jego facebookowym profilu.
Wbrew pozorom w żadnym wypadku nie chodzi tu o promowanie się, ale o transparentność. Pan Artur tłumaczy, że chce, aby nikt z darczyńców nie miał wątpliwości, co stało się z przekazanymi przez niego rzeczami.
Opinie (153) 9 zablokowanych
-
2021-07-03 19:12
Działanie w takich przypadkach powinno być takie:
- szybka (praktycznie natychmiastowa) bezzwrotne pomoc finansowa (kilka tysi) od samorządu
- późniejsza (po oszacowaniu strat), poważniejsza pomoc, nawet liczona w setkach tysięcy, w formie nieoprocentowanej pożyczki, ALE pod zastaw cesji z polisy ubezpieczeniowej.
- TU wypłaca odszkodowanie (praktycznie do miesiaca max) - pożyczka jest spłacona.
Nie masz polisy, masz pecha.
Bajka o mrówce i pasikoniku się kłania...- 9 0
-
2021-07-03 20:17
pożar powstał bo była bardzo gesta zabudowa, ogień zaprószył pijany turysta
- 1 4
-
2021-07-03 20:24
(1)
Aby nie doszło do dublowania darów, przed ich przekazaniem warto skontaktować się wcześniej telefonicznie z panem Arturem. Numer do niego to 795 750 023. Jeśli jednak zdarzy się, że zostaną przekazane np. dwie lodówki czy trzy pralki, "nadwyżka" trafi po prostu do innych poszkodowanych rodzin w Nowej Białej.
to jest chore- 3 31
-
2021-07-04 09:50
A co jest w tym takie chore?
Ludzie którzy chcą pomagać-pomagsją, ludzie którzy nie chcą-nie pomagają, natomiast te wszystkie negatywnie nacechowane komentarze pisze chyba jedna i ta sama, wyjątkowo sfrustrowana osoba.
Facet chce pomoc, jeśli chcesz wziąć udział - bierz, jeśli nie to zachowaj swoją niechęć dla siebie, może ty kiedyś tez będziesz potrzebować takiej bezinteresownej pomocy? W życiu jest wiele niewiadomych, serio.- 5 1
-
2021-07-03 20:28
Góralka w telewizji powiedziała ( nie zdążyłam uwolnić z łańcucha psa ) tragedia , zwierzątko się spaliło
a psy na łańcuchach to u nich norma
- 13 1
-
2021-07-03 21:05
Trzeba było się ubezpieczyć (1)
- 6 0
-
2021-07-03 23:49
To są słowa Cimoszewicza po powodzi w 1997r
Całkiem zresztą słuszne, choć dla jego kariery politycznej okazały się zabójcze.
No niestety... w polityce trzeba mówić to, co ludzie chcą słyszeć a nie to, co jest oczywiste i logiczne.- 6 0
-
2021-07-03 21:10
Niesprawiedliwość (1)
Co roku w Polsce wybucha tysiące pożarów. Jeśli pali się jeden dom to nikt tego w telewizji nie pokaże. I nikt publicznej zbiórki nie zrobi. Ani nie przyjedzie premier się lansować. Ale jeśli spali się dwadzieścia chałup w jednym miejscu to nagle wielkie halo i kasa płynie strumieniami.
- 11 0
-
2021-07-04 08:49
Zawsze to powtarzam - lepiej byc ofiarą duzej katastrofy.
Wtedy pomoc idzie szeroko.
- 2 0
-
2021-07-03 21:40
Babcia dostala w prezencie uzywana lodowke. Podlaczyla ja sobie, az dostala rachunek z elektrowni.
Kredyt w Providentach wziasc musiala, zeby go splacic.
- 2 1
-
2021-07-03 21:42
Czesc darow jest zemsta na niskopiennych goralach, ze Lenina ukrywali-
- 2 1
-
2021-07-03 21:51
Niepopularne cimoszewiczowskie: (1)
Trzeba było się ubezpieczyć. No, ale ważniejszy jest nowy telefon, piwerko pod wieczór, fajeczki i czipsiki do meczyku, nowe alufele do Passerati i nowy tablet dla Brajanka. Ubezpieczenie od pożaru w wyniku przepięcia i pioruna, zalania w wyniku ulewy i powodzi, zniszczeń w wyniku wiatru kosztuje 300-600zł od wartości pół miliona złotych w zależności od ubezpieczyciela.
- 54 8
-
2021-07-03 23:53
Nawet mniej. Za pół bańki składka ok. 250 zł. Dom ze stałymi elementami od zdarzeń losowych, w znacznie szerszym zakresie niż wymieniłe/aś
- 10 0
-
2021-07-03 23:49
czy pinokio już przypadkiem nie pomógł im z naszych pieniędzy?
- 3 2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.