• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Gdańskie przedproża niszczeją coraz bardziej

Katarzyna Moritz
25 kwietnia 2011 (artykuł sprzed 13 lat) 
Czy do sezonu turystycznego uda się naprawić przedproże na ul. Mariackiej? Czy do sezonu turystycznego uda się naprawić przedproże na ul. Mariackiej?

Mimo że całe Główne Miasto, a tym samym przedproża budynków, jest wpisane do rejestru wojewódzkiego konserwatora zabytków, ich stan często jest opłakany. Wystarczy wybrać się na spacer ul. Mariacką czy Chlebnicką, by zobaczyć połacie odpadających tynków i cegieł. Co na to konserwator zabytków?



Przedproże przy Domu Plastyka na ul. Chlebnickiej. Przedproże przy Domu Plastyka na ul. Chlebnickiej.
Tynk odpadł także przy na ścianie przedproża przy ul. Piwnej. Tynk odpadł także przy na ścianie przedproża przy ul. Piwnej.
Przedproża to charakterystyczny element gdańskiej architektury. Na początku były drewniane, z czasem (w XVI w.) przybrały formę murowanych ganków z ozdobnymi kowalskimi i rzeźbiarskimi wykończeniami. W ciepłe dni mieszkańcy kamienic spożywali na nich posiłki czy zwyczajnie plotkowali.

Taką formę często pełnią także obecnie, choć jest ich znacznie mniej, niż w renesansowym Gdańsku. W XIX wieku pozbywano się ich, tak jak na ul. Długiej, bo przeszkadzały pojazdom. Najwięcej przedproży mamy na ul. Mariackiej, Piwnej, Długim Targu czy Chlebnickiejzobacz na mapie Gdańska.

- Stan przedproży w wielu przypadkach jest opłakany. Większość z nich należy do prywatnych właścicieli ze wspólnot mieszkaniowych, których nie stać na ich remont - alarmuje pani Iza, nasza czytelniczka. - W wyniku wieloletnich działań atmosferycznych czy mroźnych zim, ulegają uszkodzeniom. Jak tak dalej pójdzie, to doprowadzi to do ich całkowitej likwidacji. Czy gdańskie przedproża w strefie tzw. prestiżu można uchronić wpisem do rejestru zabytków? - pyta się nasza czytelniczka.

Sprawdziliśmy jej doniesienia. Jeden spacer naszego fotoreportera pokazał, że stan gdańskich przedproży w wielu miejscach jest fatalny. Na ul. Mariackiej jedno jest podparte rusztowaniem, przy Domu Plastyka na Chmielnej odpadł prawie cały tynk. Przy pierogarni "U Dzika", też odpada. Natomiast klub "Redlight" wykonał przedproże, które dopasował do nazwy, nawet balustrady pomalowane są na czerwono.

Czy konserwator nie jest zbyt łagodny dla właścicieli przedproży?

Jak zapewnia rzecznik wojewódzkiego konserwatora zabytków, przedproża, jak całe Główne Miasto, są w rejestrze zabytków. Dlaczego często są w tak opłakanym stanie?

- Systematycznie kontrolujemy stan przedproży. Wielu właścicieli po naszych kontrolach podejmuje się remontu - tłumaczy Marcin Tymiński, rzecznik wojewódzkiego konserwatora zabytków.

Gdy do remontu i napraw nie dochodzi, konserwator może wydać nakaz, a w konsekwencji grzywnę w wysokości 25 tys. zł. Jak wyjaśnia rzecznik, rzadko jednak do tego dochodzi. - Gdy właściciele widzą, że żarty się skończyły, przystępują do remontu. Najpierw staramy się sprawę załatwić ugodowo - wyjaśnia Tymiński.

W zależności od stopnia zniszczenia, remont przedproża to koszt kilku lub kilkudziesięciu tysięcy złotych. Ale jeśli obiekt jest wpisany do rejestru zabytków, właściciele wspólnot czy instytucji mogą starać się o dotację z miasta lub Ministerstwa Kultury.

- Na pewno sprawdzimy informacje waszych czytelników, nasi inspektorzy wybiorą się wkrótce na kontrolę we wskazane przez was miejsca. Mam nadzieję, że remonty wkrótce ruszą - zapewnia rzecznik.

Opinie (136) 10 zablokowanych

  • Zawsze jest wybór

    Osobiście polecam bardzo fajne miejsce do życia - Hong Kong

    • 1 1

  • mrg

    moim zdaniem zaden budynek na glownym miescie nie powinien byc w prywatnych rekach tylko wszystkie kamienice powinny podlegac pod miasto i to miasto powinno dbac o klejnoty w koronie. Szarego czlowieka nie stac na utrzymanie takich kamienic i calych tych detali. To jedyne rozwiazanie.

    • 1 2

  • Własciciele tych kamienic mają dochód z wynajmu - z bursztynowych sklepików i innych galerii. Może są trudności z usyskaniem dopłat? Skarżyli się już jacyś najemcy z Długiego Targu. Poza tym nie wiedzą, jak we właściwy sposób wyremontować te przedproża. Bezpośrednio po wojnie zajmowało się tym ASP i PG, był szacunek dla naturalnych materiałow, stare technologie musiały być im znane, robili to zapaleńcy i nie wierzę, że zrobili byle jak. Po prostu przedproża wymagają regularnej i umiejętnej konserwacji - a skąd zwykły mieszkaniec miałby sie na tym znać? Chce mieć ładnie i tanio.

    • 1 0

  • nie opowiadajcie o braku remontu przez 60 lat

    Przejdźcie się po Gdańsku.
    Po zimie większość schodków do budynków skruszała i nadaje się do remontu lub jest w trakcie remontu. Część z nich to są nowe schodki, mają maksimum kilka lat. I gdzie są te wasze nowoczesne technologie?

    • 0 0

  • przedproża

    Przedproża należą do prywatnych właścicieli budynków. Obowiązek konserwacji i ew. napraw należy do wspólnot mieszkaniowych. Nie rozumiem dlaczego za stan tych elementów architektury maiłby odpowiadać Konserwator Miejski i Prezydent Miasta. Ich rola jest konkretna, powinni zmusić właścicieli do interwencji.

    • 2 0

  • zabytki w rekach prywatnych właścicieli

    oddanie zabytkowych i cennych obiektów w rece prywatne do zaniedbanie w polityce miasta. Efektem sa zaniedbane przedproża, ale nie tylko członkowie Wspólnot nie dbaja o zabytki, wykupili je od miasta bo dostali 10% bonifikaty od miiasta i 50% od konserwatora zabytków, a teraz chca żeby miasto i konserwator utrzymywał ich nieruchomosci, które bedą mogli sprzedac za duzo wieksze pieniądze i tak robią. Nie maja w aktach klauzuli, że gdy nie będą remontowac to musza zwrócić bonifikatę, więc nie remontują, tylko staraja sie tanim kosztem zarobić dużo kasy, niech nastepni sie martwią, niech martwi sie miasto i konserwator zabytków jak takie decyzje podjeli.

    • 2 0

  • zabytki w prywatnytch rekach właściciceli

    oddanie zabytkowych i cennych obiektów w rece prywatne do zaniedbanie w polityce miasta. Efektem sa zaniedbane przedproża, ale nie tylko członkowie Wspólnot nie dbaja o zabytki, wykupili je od miasta bo dostali 10% bonifikaty od miiasta i 50% od konserwatora zabytków, a teraz chca żeby miasto i konserwator utrzymywał ich nieruchomosci, które bedą mogli sprzedac za duzo wieksze pieniądze i tak robią. Nie maja w aktach klauzuli, że gdy nie będą remontowac to musza zwrócić bonifikatę, więc nie remontują, tylko staraja sie tanim kosztem zarobić dużo kasy, niech nastepni sie martwią, niech martwi sie miasto i konserwator zabytków jak takie decyzje podjeli.

    • 2 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane