- 1 Zamkną przystanek SKM na pół roku (104 opinie)
- 2 Szybszy koniec remontu Niepołomickiej (104 opinie)
- 3 Kiedyś to było... można utonąć (97 opinii)
- 4 Ruszył rozruch spalarni na Szadółkach (219 opinii)
- 5 Nawałnica wycięła spory kawałek lasu (177 opinii)
- 6 Gdzie za potrzebą na plaży? Wybór jest duży (87 opinii)
Gdynia: nie ma winnych awantury w autobusie nocnym
Ani policja, ani kontrolerzy biletów nie zostaną pociągnięci do odpowiedzialności za szarpaninę w nocnym autobusie w Gdyni, do której doszło trzy tygodnie temu. Przesłuchania i konfrontacje wykazały, że nikt nie przekroczył uprawnień.
O awanturze zawiadomił nas jeden z czytelników. W internecie znalazł krótki film, na którym zarejestrowano kontrolę biletów w autobusie N10, jadącym do Kaczych Buków. Widać na nim, jak kobieta nie pozwala wyprowadzić z autobusu mężczyzny, z którym podróżuje. Nie chce go puścić, zaczyna krzyczeć. Padają wulgarne słowa. Filmik ma niewyraźny obraz, nie wyjaśnia też, dlaczego doszło do awantury oraz jaki był jej finał.
Świadek zdarzenia - funkcjonariusz straży granicznej - zeznał na policji, że widoczny na filmie pasażer jechał bez biletu, za co otrzymał mandat. Potem wywiązała się pyskówka, a mężczyźni sprawdzający bilety zaczęli go atakować i szarpać się z nim. Próbowali wyciągnąć go na zewnątrz, kobieta nie chciała go puścić, więc zaczęła krzyczeć. Ale kontrolerzy nie mogą stosować żadnych środków przymusu bezpośredniego, więc strażnik całe zajście nagrał telefonem komórkowym. W trakcie dochodzenia okazało się jednak, że kontrolerom, ze względów bezpieczeństwa, towarzyszyło dwóch policjantów. I to oni wyprowadzili mężczyznę z pojazdu.
- Co więcej, wylegitymowali się przed zdarzeniem - wyjaśnia podinspektor Tomasz Wojaczek z gdyńskiej komendy miejskiej policji. - A potem na miejscu zjawili się funkcjonariusze z pobliskiego komisariatu na Karwinach, którzy zostali wezwani na posiłki i wypisali pasażerowi mandat za używanie wulgarnych słów w miejscu publicznym.
Nie zawinili również kontrolerzy.
- Podczas konfrontacji ze świadkami okazało się, że zareagowali w sposób prawidłowy, nie przekroczyli swoich uprawnień - podkreśla Marcin Gromadzki z gdyńskiego Zarządu Komunikacji Miejskiej. - Do takich nieporozumień dochodzi niemal zawsze, gdy do kontroli wtrącają się osoby postronne, które najczęściej widzą tylko fragment zdarzenia. Kiedyś policja otrzymała zgłoszenie, że kontroler trzyma za włosy pasażerkę i uderza jej głową o szybę. Brzmiało dramatycznie, więc na miejsce natychmiast przyjechał patrol policji. Okazało się, że to nie kontroler, ale opiekun osoby chorej psychicznie, która dostała ataku agresji i tylko w ten sposób można było ją uspokoić. A kontroler stał z boku, zapewne równie zaskoczony jak pasażerowie. Poza takimi przypadkami otrzymujemy zaledwie 5 proc. skarg związanych z wystawianiem mandatów, ale zdecydowana większość dotyczy sytuacji, gdy pasażer np. nie miał przy sobie biletu miesięcznego. Wtedy może zawsze anulować mandat, pokazując w siedzibie ZKM dokument. Do zachowań gdyńskich kontrolerów nie mamy zatem większych zastrzeżeń.
Opinie (100) ponad 10 zablokowanych
-
2008-12-15 10:24
Tyle szumu o nic
Normalna kontrola biletów, a kobitka z tego zrobiła przedstawienie. Pewnie jakaś histeryczka, albo mitomanka:))
- 0 0
-
2008-12-15 10:36
Rozwiązanie ;)
Brak kanarów = brak problemów.
- 0 0
-
Opinia została zablokowana przez moderatora
-
2008-12-15 10:54
Policjanci po cywilnemu w tramwajach i autobusach mają być receptą na dwuipółkrotny wzrost przestępczości w pojazdach gdańskiej
komunikacji miejskiej .
- 0 0
-
-
2008-12-15 10:43
Wina niemcow!!!
- 0 0
-
2008-12-15 10:52
Czy sprawa została zatuszowana tak aby wizerunek Gdyni nie ucierpiał?
- 0 0
-
2008-12-15 10:58
co za sciema
widac ze dogadali sie poprostu. Znam takie sytuacje. Sprawa jasna jezeli kontroler trzymal za ubranie pasazera, a to widac na zdjeciu, to powinno mu sie postawic zarzuty, aczkolwiek skoro mial swiadkow 2 policjantow (oni wiedza jak zeznawac) to g... moze pasazer zrobic. A co do bluzgow.. no niestety taki kraj, ludzie miesem okropnie rzucaja.
- 0 0
-
2008-12-15 11:14
gdynia :)
no po prostu witaj w gdyni :)
- 0 0
-
2008-12-15 11:35
Zabronić wsiadania gdanszczanom do komunikacji w Gdyni !!! Będzie spokój !!!
- 0 0
-
2008-12-15 12:40
Renoma... (1)
Zgodze sie z przedmowcami ze "Kanary" w ZKM staraja sie byc mili i uprzejmi i nawet im to wychodzi, jednak mam zupelnie inne zdanie na temat renomy w SKM przez 10 lat jezdzilam SKM i zawsze korzystałam z biletów mc, jednak nie w tym rzecz... oni poprostu nie potrafia zachowac kultury osobistej... nie powie dzien dobry... tylko: "bilet" co bilet? - pytam a gdzie jakas forma grzecznosciowa typu bilecik do kontorli moge prosic? jakies dziekuje? sam wyglad panow z renomy tez nie nalezy do najshludniejsych, zawsze obrazeni i zli. niewiem jak wyglada to teraz ale moje wspomnienia nie przedstawaiaja RENOMY w dobrym swietle
- 0 0
-
2008-12-15 17:09
Jak siedzi się w słuchawkach na lub w uszach z nosem w szybie to nie dziwne.
Bo taki gbur włazi do przedziału mówi formułkę i sprawdza a do niektórych musi kilka razy powtarzać wyraz po wyrazie o co chodzi jak głuchoniemym.
- 0 0
-
2008-12-15 14:45
problemy są tylko jak się nie ma biletu... (1)
Mimo że te kmiotki z remony wyglądają jak jakieś młodociane pijaczki albo złodzieje to do każdego (przeważnie) mówią: proszę bilet...dziękuje. Nigdy nie miałem problemów z kanarami bo kasuje bilet, ot co...a że ludzi żydzą nawet tą z****ną złotówke czy 2 na bilet...tu widać skutki...
- 0 0
-
2008-12-17 05:28
zenek twoj...
co "bilecik prosze" to niech ci maz sprawdzi bilecik w wannie...juz wole haslo bilet, a nie jak wesje cwaniaczka z meliny..bilecik..hahahah oj gdynianka ktory lokal ma meksyku jest twoj??
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.